To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Sakrament małżeństwa a przygotowanie do niego

Anonymous - 2015-08-20, 10:51

Jeszcze napiszę jedną historię.
Koleżanka brała ślub cywilny na trzy miesiace przed kościelnym. By dostać jakąś tam pożyczkę z socjalu by kupić mieszkanie. (to było ok 20 lat temu).
Młodzi nie mieli gdzie mieszkać. Myśleli, że sie "przytulą"w mieszkaniu rodziców tej koleżanki, w jej panieńskim pokoiku i jakoś te kilka miesięcy pożyją. Jakież było ich zdziwienie ze jej Ojciec nie wyraził zgody na wspólne mieszkanie, bo nie mają przecież ślubu!!!!
Młodzi te kilka miesiecy mieszkali osobno!!!
Są świetnym małżeństwem.

Teraz to nie do pomyślenia prawda? A najbardziej niewiarygodne jest to, ze młodzi usłuchali rodziców!!

Anonymous - 2015-08-20, 12:15

Monis

Niestety nie ma reguły typu "nie spaliście przed ślubem, chodziliście na nauki przedmałżenskie to
będziecie dobrym małżeństwem".
Pewnie połowa moich kuzynek byłą w ciąży gdy szła do ołtarza i .... ani jednego rozwodu.
Z drugiej strony....były na forum przypadki małżenstw zaangażowanych w życie koscioła, jakieś odnowy w duchu, duszpasterstwa i ....rozwód

Anonymous - 2015-08-20, 12:20

Oczywiście grzegorzu ze nie ma reguły na udane małżeństwo.

Chciałam tylko zwrócić uwagę na rolę ojca w przygotowaniach, rolę tradycji. I tego co teraz jest nie do pomyślenia i uważane za niemodne, obciachowe i za wtrącanie się w życie młodych.

I nie ma tu znaczenia czy młodzi spali ze sobą czy nie. Czy brali nauki czy nie. Chodzi o to co dał ojciec i na to zwróciłam uwagę. Oraz na posłuszeństwo dzieci.....

Anonymous - 2015-08-20, 13:06

ja jeszcze powrócę do wątku, który poprzednio zaczęłam, mianowicie Dorosłych Dzieci prawnie lub emocjonalnie rozwiedzionych rodziców.
Taki krótki cytat bo pewnie nie każdy z Was czytał książkę Jima Conwaya:
"W innych badaniach stwierdza się, że "w odniesieniu do mężczyzn. których rodzice niegdyś rozwiedli się lub uzyskali separację, prawdopodobieństwo rozwodu jest o 34.7% wyższe niż w odniesieniu do mężczyzn wychowanych w domu, gdzie rozwód nie nastąpił. W przypadku kobiet prawdopodobieństwo rozwodu było o 59.3% wyższe u tych, które pochodziły z rodzin rozwiedzionych, aniżeli u dziewcząt wychowanych w rodzinach pełnych.""
W ogóle serdecznie polecam tą książkę rozwiedzionym rodzicom:) być może pomoże to Wam w rozgryzieniu dzieci:)

Anonymous - 2015-08-20, 13:06

monis napisał/a:
Jeszcze napiszę jedną historię.
Koleżanka brała ślub cywilny na trzy miesiace przed kościelnym. By dostać jakąś tam pożyczkę z socjalu by kupić mieszkanie. (to było ok 20 lat temu).
Młodzi nie mieli gdzie mieszkać. Myśleli, że sie "przytulą"w mieszkaniu rodziców tej koleżanki, w jej panieńskim pokoiku i jakoś te kilka miesięcy pożyją. Jakież było ich zdziwienie ze jej Ojciec nie wyraził zgody na wspólne mieszkanie, bo nie mają przecież ślubu!!!!
Młodzi te kilka miesiecy mieszkali osobno!!!
Są świetnym małżeństwem.

Teraz to nie do pomyślenia prawda? A najbardziej niewiarygodne jest to, ze młodzi usłuchali rodziców!!


A jak by wynajęli sobie mieszkanie, płacili sami za nie i byli samodzielni...to ciekawe czy rodzice by ich przekreślili za tą niesubordynację na resztę życia.

Monis


My też nie mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem. Doskonale wiedzieliśmy, co zrobili by nasi rodzicie w takiej sytuacji i napewno w jakiś sposób nas to hamowało.
No i co?

Omodlone, przemyślane małżeństwo. Nic na łapu capu. Nic z owczego pędu. Z katolickiej rodziny, wierzącej praktykującej. Z mocno sztywnymi zasadami.
Ze świadomością wagi na całe życie...i co? zmieniło to coś?

Tu nie ma reguł.

A ja stale powtarzam na tym wątku - udziela się sakramentu na skróty, nie egzekwując przygotowania do sakramentu, które sam KK ustalił. Pozwala się na kumoterstwo i prywatę...a gdzie tu w takim razie miejsce na sakrament?

Anonymous - 2015-08-20, 13:35

lustro, Chciałam tylko zwrócić uwagę na rolę ojca w przygotowaniach, rolę tradycji. I tego co teraz jest nie do pomyślenia i uważane za niemodne, obciachowe i za wtrącanie się w życie młodych.


A to jakie jest przygotowanie w poszczególnych parafiach to inna sprawa. Za to chyba odpowiada proboszcz nie?
W mojej są Msze św. w intencji wyboru dobrego małżonka, spotkania dla singli, puszczany był film M. Gungora, są pogaduchy dla nich itp no i oczywiście kurs przedmałżeński i nauka metod naturalnych. Są rekolekcje również. I generalnie wszystkim zajmują się świeccy małżonkowie przy pomocy duszpasterza.
Nie wiem na ile to skuteczne, bo ja nie musiałam mieć żadnych nauk, nie wymadlalam sobie męża ani nie przeczytałam żadnego poradnika małżeńskiego.
Po prostu trafiłam:))

A to ze w niektórych przypadkach księża idą na skróty...cóż nie mi to oceniać jakie mają powody by tak zrobić.
Podobnie pewnie jest z chrztami........

Smutne to ale niestety prawdziwe.

Anonymous - 2015-08-25, 19:43

Lustro
Jakoś nie wierzę by w katolickiej rodzinie mogło zaistnieć coś takiego jak rozwód. Tak, rola ojca jest ogromna. Jestem przekonany, że katolicka rodzina i ojciec stojący na wysokości zadania daje gwarancję swoim dzieciom i ich małżonkom udanego pożycia małżeńskiego do grobowej deski. To uważam za regułę. Wyjątki jakoś nie wydają mi się możliwe.

Anonymous - 2015-08-25, 20:42

Orsz napisał/a:
Lustro
Jakoś nie wierzę by w katolickiej rodzinie mogło zaistnieć coś takiego jak rozwód. Tak, rola ojca jest ogromna. Jestem przekonany, że katolicka rodzina i ojciec stojący na wysokości zadania daje gwarancję swoim dzieciom i ich małżonkom udanego pożycia małżeńskiego do grobowej deski. To uważam za regułę. Wyjątki jakoś nie wydają mi się możliwe.


Pozwole sobie nie zgodzić się.
Ojciec jako gwarant dobrego zycia?
Czyli tylko Ci, którzy mają udane związki małżeńskie z wieloletnim stażem, mieli tak naprawde dobrych ojców...?
A Ci, co nie mieli ojca, nie mają szans na takowe?
A jak się taki ewenement trafił, to jest tylko wyjątkiem?
Teraz się dowiem, że wyjątek potwierdza regułę...ok
ale to musi byc prawdziwa reguła
ta jest bardzo mocno naciagana

Anonymous - 2015-08-25, 20:47

Orsz napisał/a:
Lustro
Jakoś nie wierzę by w katolickiej rodzinie mogło zaistnieć coś takiego jak rozwód. Tak, rola ojca jest ogromna. Jestem przekonany, że katolicka rodzina i ojciec stojący na wysokości zadania daje gwarancję swoim dzieciom i ich małżonkom udanego pożycia małżeńskiego do grobowej deski. To uważam za regułę. Wyjątki jakoś nie wydają mi się możliwe.


Orsz
a czy katolicka rodzina dają gwarancję, że maz i żona poza tym, że "do grobowej deski"
będą żyli w bliskości (zarówno cielesnej jak i duchowej)?
czy katolicka rodzina daje gwarancję, że nie będzie w małżeństwie zdrady?

To nie takie proste jak budowa cepa.
katolicki -dobry, niekatolicki - zły

Anonymous - 2015-08-26, 14:22

grzegorz_ napisał/a:
Orsz
a czy katolicka rodzina dają gwarancję, że maz i żona poza tym, że "do grobowej deski"
będą żyli w bliskości (zarówno cielesnej jak i duchowej)?
czy katolicka rodzina daje gwarancję, że nie będzie w małżeństwie zdrady?

To nie takie proste jak budowa cepa.
katolicki -dobry, niekatolicki - zły


A ja mysle, ze nie chodzi tu o to, ze katolicka rodzina, ale ze taka, która naprawwde poznała i doświadczyła w swoim życiu obecnisci Boga. Nie czarujmy sie, wielu deklaruje sie katolikami, ale ich wiara jest raczej tradycja (jak moja kolezank mówi "ludowa"), czyms wyniesinym z domu co trzeba lub powinno sie kultywować i tak naprawde nie poznali Boga, Jego miłości. Sama taka byłam. Jeśli jest sie z Bogiem w zywej relacji, w relacji miłości a nie strachu lub przyzwyczjenia (bo tak trzeba), to wtedy On staje sie gwarantem udanego pozycia malzenskiego i nie tylko...

Anonymous - 2015-08-27, 11:07

Dokładnie Zenia, to samo tyczy ojca. Chodzi o ojca z prawdziwego zdarzenia a nie dobrotliwego tatusia. Katolicyzm z Bogiem prawdziwym i ojciec który jest główną ostoją prawdy, dobra i miłości.
Anonymous - 2015-08-27, 14:09

Orsz napisał/a:
Wyjątki jakoś nie wydają mi się możliwe.
znam wyjątek - mój teść. Człowiek baardzo religijny, przykładny mąż i starający się ojciec. Na troje dzieci jeden się rozwiódł i teraz bujnie przeżywa drugą młodość, drugi (mój mąż) mało się nie rozwiódł a "pomoc" bardzo religijnych rodziców mało tego nie przyspieszyła...

To by było zbyt piękne, żeby było prawdziwe:)

Anonymous - 2015-08-27, 14:27

1803 napisał/a:
a "pomoc" bardzo religijnych rodziców mało tego nie przyspieszyła...

Ciekawe. Czy gdzieś to już opisałaś? Chciałby się zapoznać z takim przypadkiem jeśli on miały być działaniem katolickiego ojca.

Anonymous - 2015-08-27, 14:33

1803 napisał/a:
Człowiek baardzo religijny, przykładny mąż i starający się ojciec. Na troje dzieci jeden się rozwiódł i teraz bujnie przeżywa drugą młodość, drugi (mój mąż) mało się nie rozwiódł a "pomoc" bardzo religijnych rodziców mało tego nie przyspieszyła...


Po pierwsze, nie ubliżajac nikomu, religijność nie zawsze = prawdziwa, żywa relacja z Bogiem.

Po drugie, Orsz, żaden ojciec ziemnski, choćby miał najpiękniejsza i najbardziej zywą relacje z Bogiem Ojcem, jasli takowej nie przekaze swoim dzieciom tak by one równiez takiej zaznały, nie jest gwarantem trwałosci małżeństw ich dzieci. W ogóle w moim odczuciu żaden człowiek nie moze być gwarantem czyjegoś małżeństwa... No niestety...Tak mysle... Tylko Bog moze to zrobić, jesli oboje małzonków zechce przyjać i pójsc drogą jaką On ich poprowadzi...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group