To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czy Wy również byliście tak bezsilni???

Anonymous - 2015-08-09, 08:48

Cytat:
No raczej na zmianę postępowania mojego męża nie liczę
Tusiu Bóg naprawdę może wszystko, nie wątp w Niego. Wiem, że taka postawa jest bezpieczniejsza, żeby przestać czuć rozczarowania i oczekiwania. Ale powolutku kiedy zajmiesz się swoim zdrowieniem i rozwojem wszystko przyjdzie, większe zaufanie i wiara do Boga też. Życzę ci byś z każdym dniem zbliżała się coraz bardziej do Boga i siebie.
Anonymous - 2015-08-09, 13:37

Aniu.... Bóg dał mojemu mężowi wolną wolę i nie ingeruje w nią. Może jedynie postawić na naszej drodze drogowskazy lub ludzi, którzy pomogą nam się ukierunkować. Narazie dla mojego męża najbardziej wiarygodnymi osobami są osoby z Jego rodziny i otoczenia po rozwodzie. Dla mnie są to np. Moi dziadkowie, którzy mieli pod górkę a mimo to trwali w Sakramencie Małżeństwa. Ja mojego męża nie zmienię. Mogę Mu pomóc tylko modlitwą... Wyrzucił mnie z każdej dziedziny życia... Nie mam złudzeń... Wolę zawalczyć o siebie. Ktoś mi wczoraj powiedział: Jesteś zbyt cenna dla Boga żeby ktoś wiecznie Cię upokarzał.
Anonymous - 2015-08-10, 22:55

Okropnie się czuję... Z jednej strony chciałabym żeby w jakikolwiek sposób ten kryzys się skończył, z drugiej tak bardzo się boję Go stracić...Dziś chciałam Mu powiedzieć, że nie chcę by już wracał... Chciałam żeby poczuł, że może mnie stracić. Ale spojrzałam w Jego niebieskie oczy, które jeszcze nie dawno patrzyły na mnie z taką miłością.. Dziś ten człowiek jest obojętny. Nic dla Niego nie znacze. Miałam być silna.. Ale nie potrafię....
Anonymous - 2015-08-10, 23:16

Tusia1987 napisał/a:
Wolę zawalczyć o siebie.

Dobrze ci powiedziano.
Mnie zaczeła się podobać moja żona. Kiedyś byla tylko żoną i matką mojego dziecka. Teraz widzę fajnego człowieka i niezła laskę. Umie gotować, chyba sie z nią ożenie?????????? :-P :-P

Anonymous - 2015-08-10, 23:22

Dabo napisał/a:
chyba sie z nią ożenie?????????? :-P :-P


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Ale najpierw musicie ze sobą trochę pochodzić :-P :mrgreen:

Anonymous - 2015-08-10, 23:57

twardy napisał/a:
Ale najpierw musicie ze sobą trochę pochodzić

Taaaaaaaaaaaaa, przez skeypa się nie da. Wiecie jakie to dziwne, kręcić swoją żonę przez internet?????????? Najgorsze że ani Ona nie łyka mnie, ani ja jej. Lustro gdzieś tam kiedyś miała rację ,że zejść się ,jest ciężej niż rozstać . :-> :->

Anonymous - 2015-08-11, 09:52

Widzisz Dabo.... Mój mąż cokolwiek bym nie zrobiła i tak się we mnie nie zakocha, bo poznał "lepszą"... Cokolwiek to dla Niego znaczy....
Anonymous - 2015-08-14, 09:49

Wczoraj kolejny cios w samo serce. Cały czas mi się wydaje, że ta kobieta nim świetnie manipuluje... Dlaczego? Wszystkie sms-y które do mnie pisze mój mąż popołudniami to nie są Jego słowa, Jego styl pisania. Pisze dosłownie sloganem nastolatki, której ktoś próbuje odebrać lizaka... :( Nie poznaje Go. Totalnie Go nie poznaje.
Anonymous - 2015-08-14, 09:54

Tusiu czemu porozumiewacie się przez smsy???
Anonymous - 2015-08-14, 10:34

Aniu. To bardzo dziwne. On dzwoni TYLKO wtedy kiedy Jemu pasuje. Wszystko jest świeże (mamy wspólne konto, samochód, wiele wspólnych jeszcze spraw). Często mogę JEDYNIE drogą SMS się z Nim skontaktować, a czasem jest to zwykły strach. Kiedyś ONA odebrała ode mnie dwa połączenia i mimo, że nie powiedziała nic aż tak złego nie potrafiłam się pozbierać. Boję się, że usłyszę w słuchawce jej głos. :(
Anonymous - 2015-08-14, 13:28

Tusia1987 napisał/a:
Boję się, że usłyszę w słuchawce jej głos. :(


Tusiu, nie ma powodu się bać, raczej ta pani ma powód by się wstydzić.

Następnym razem:
przedstawiasz się wyraźnie z imienia i nazwiska, ton koniecznie neutralny.

tzn. mówi ta a ta, chciałabym rozmawiać z MOIM mężem, (z akcentem na moim.)

W razie gdyby go nie było (wg niej) możesz powiedzieć:
w takim razie proszę poinformować MOJEGO męża, że czekam na jego telefon.
Niezwłocznie musimy omówić NASZE WSPÓLNE sprawy....(z akcentem na nasze wspólne)

wszystko... :mrgreen:

Anonymous - 2015-08-14, 14:42

Szczerze myślałam, czy nie jest to jakieś zniewolenie. Mój mąż strasznie reaguje na to, że się nawróciłam, twierdzi, że to popisówa. Jego zmienność nastroju i wstręt do sakramentaliów (ostatnio odchylił głowę gdy chciałam mu zrobić krzyżyk na czole). Pisze sms-y które na 100% nie pochodzą od Niego (pisze je albo ona albo czasem mi się wydaje, że to ona mu mówi co ma pisać). Bardzo się zmienił. I to w zaledwie w cztery miesiące. Z wierzącego człowieka stał się wrakiem duchowym (przepraszam za określenie). Nie ma żadnych wartości, a Jego kręgosłup moralny jest dosłownie połamany... Boję się o Niego... Naprawdę. Wszelkie próby pomocy odbiera jako atak na siebie... :(
Anonymous - 2015-08-14, 15:42

Tusia
Czy Ty opisałaś zmianę mojej żony?
Jeżeli nie, to był ten sam schemat. :-(

Anonymous - 2015-08-14, 15:50

Jacek, niestety... Dałam ostatnio mężowi do przeczytania książkę "Ile jest warta Twoja obrączka" z Nadzieją -poczyta, zobaczy, przejrzy na oczy. Wiecie ile z niej wyciągnął? Że rozwód można wziąć bez zgody współmałżonka. Przykre to, bo On nawet nie zdaje sobie sprawy jaką Ona Mu krzywdę zrobi. Nękała mnie smsami. Jej zachowanie nie było normalne.... A teraz manipuluje Jego myślami i uczuciami...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group