To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - czekanie na cud

Anonymous - 2015-08-22, 15:55

mam bardzo podobnie jak Ty, ciemność , upadam a potem jest kolejna prosta i jest dobrze, jest ten spokój w sercu choć wcale dookoła nie jest różowo
a na dzisiaj kolejne piękne i jakże prawdziwe słowa
http://marekcssr.blog.deo.../22/od-dzisiaj/

Anonymous - 2015-08-25, 15:24

Doszłam do etapu w którym po ludzku ludzie mówią stop, wystarczy i biorą rozwód. Nie chodzi o stan uczuć czy emocji. Raczej o rozumowe przyznanie się do błędu. Będąc niedojrzałą i kierując się emocjonalnymi brakami , wybrałam na męża osobę która mimo całej swojej wartości, jest niedojrzala , nie potrafi i nie chce tworzyć relacji.

Ogarnelam się na tyle ze nie muszę już zabiegać o męża, trzymać się go kurczowo. Dosyć mam ponizania się.
Czy chcę walczyć o małżeństwo? Nie.
Chcę być wierna Bogu i tyle mnie interesuje.

Anonymous - 2015-08-25, 17:27

duzapanna napisał/a:


Ogarnelam się na tyle ze nie muszę już zabiegać o męża, trzymać się go kurczowo. Dosyć mam ponizania się.
Czy chcę walczyć o małżeństwo? Nie.
Chcę być wierna Bogu i tyle mnie interesuje.


Czy to ostatnie nie jest sprzeczne z poprzednimi dwoma zdaniami? (może z wyłączeniem poniżania się i trzymania kurczowo).

Anonymous - 2015-08-25, 18:02

chyba nie jest sprzeczne, po prostu duzapanna zrobiła co mogła, co umiała i na co jej sił starczyło
a teraz tak po ludzku po prostu odpuszcza i składa broń
ja to tak rozumiem i wiem co czuje

Anonymous - 2015-08-25, 19:29

duzapanna napisał/a:
Chcę być wierna Bogu i tyle mnie interesuje.


jeżeli to prawda to dlaczego nie separacja ?????

Anonymous - 2015-08-25, 20:38

Mirakulum napisał/a:
jeżeli to prawda to dlaczego nie separacja ?????

Nie napisała że sama chce wziąć rozwód, tylko że inni ludzie zwykle w takich sytuacjach biorą rozwód.

Anonymous - 2015-08-25, 20:57

pachura napisał/a:
Mirakulum napisał/a:
jeżeli to prawda to dlaczego nie separacja ?????

Nie napisała że sama chce wziąć rozwód, tylko że inni ludzie zwykle w takich sytuacjach biorą rozwód.



Dokładnie to miałam na myśli . Nie napisałam ze chce brać rozwód.

Anonymous - 2015-08-26, 01:11

Witaj, rozumiem Cię, wiem, co teraz przeżywasz. Jestem z modlitwą.
Anonymous - 2015-08-26, 08:59

Ok :mrgreen:
Anonymous - 2015-08-26, 10:05

zrobiłaś 1 krok- ogłosiłaś kapitulację, bezsilność :-)

chwała Panu :-)

Anonymous - 2015-08-26, 10:06

przed Tobą jeszcze 11 dalszych

czy zapisałaś się na "12 kroków ku pełni zycia" ? na forum

Anonymous - 2015-08-26, 10:09

katalotka72 napisał/a:
chyba nie jest sprzeczne, po prostu duzapanna zrobiła co mogła, co umiała i na co jej sił starczyło
a teraz tak po ludzku po prostu odpuszcza i składa broń
ja to tak rozumiem i wiem co czuje


Mam problem z rozmydlaniem wszystkiego. Lepiej się czuję w jasnych zasadach.
Z jakichś powodów jest "do śmierci" a nie "do końca sił".

Anonymous - 2015-08-26, 10:17

Bety napisał/a:
czy zapisałaś się na "12 kroków ku pełni zycia" ? na forum
Bety, zapisy to jeszcze nie ruszyły ...
Anonymous - 2015-08-26, 21:02

Bety wiem że ruszają warsztaty od jesieni. Nawet myślałam o tym żeby się zapisać jak już będzie można. Ale nie podjęłam jeszcze decyzji. Mam narazie terapię w której intensywnie się rozwijam. Słucham też różnych wykładów, kazań, czuję się jak na rekolekcjach 24h ;) Nie chcę ciągnąć kilku srok za ogon więc zobaczymy.

Ale rzeczywiście zaczynam widzieć swoj stan jako etap, krok jeden z wielu. Sama się sobie dziwię że mimo trudnych doświadczeń nie reaguję już jak kiedyś - przygnębieniem lub lękiem, dużo bardziej jednak spokojem i ciekawością co dalej.

macko, to co napisałam nie znaczy że rezygnuję z małżeństwa czy że nie uważam go za ważne, czy że nie zamierzam nic robić. Zwyczajnie po ludzku widzę że nie ma już nic co mogłabym zrobić w tej chwili. Nawet nie to że nie mam sił. Przede wszystkim nie mam możliwości. No i czasem bardziej przeżywam tę swoją bezsilność. Czasem mylę ją z rezygnacją. Zresztą może w pewnym sensie to jest rezygnacja - z własnych metod i własnych rozwiązań.
Zdaję się na Boga w 100% Jak On będzie chciał to pokaże co robić, wskaże rozwiązania. Na mój rozum rozwiązań nie ma.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group