To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Ja, moja żona i nieślubne dziecko

Anonymous - 2015-09-28, 07:56

mi bardzo pomogło przebaczyć mężowi, gdy uświadomiłam sobie swoje grzechy
to się stało przy "12 krokach"
doszło do mnie, jak bardzo ja krzywdziłam męża
św. Faustyna pisze, że wszyscy potrzebujemy miłosierdzia, a zrozumiałam, że to prawda, gdy zrobiłam odważny rozrachunek własnych grzechów
to było możliwe dzięki świadomości, że Bóg przebacza
a jeśli Bóg przebacza mi tyle razy moje grzechy, to ja też powinnam

a druga sprawa- to usłyszałam kiedyś kazanie o.Marka Skiby, który powiedzial, że przebaczamy dla SIEBIE, to nieprzebaczenie jest krzywdą przede wszytskim dla nas. Jezus to wiedzial. Dlatego mówił, że nie 7 , ale 77 razy. Dało mi to dużo do myslenia. Pamietam, jak mnie "trawił" żal do męża za to, co mi zrobił, nie mogłam spać, nie miałam spokoju. Po tym kazaniu postanowiłam spróbować wybaczyć aktem woli, modliłam się modlitwą przebaczenia przez prawie miesiąc. Puściło. Z czasem przestały mnie nękać wspomnienia. Oczywiście wiem, że takie fakty zaistniały, ale nie mam już potrzeby do nich wracać.

Do przebaczenia potrzebny jest ogromny wysiłek duchowy, dużo pracy. Myślę, że to jedno z najtrudniejszych wyzwań życia duchowego.

Anonymous - 2015-09-28, 11:59

Dla mnie zapomnienie jest potrzebne do wybaczenia ale zapomnienie wybiórcze.
Pamiętać trzeba choćby po to aby znów nie popełnić tych samych błędów, pamiętać tamtą lekcję pokory
ale nie po to by to ciągle przeżywać, nie daj Boże wypominać czy pielęgnować w sobie tamte uczucia.

Anonymous - 2015-09-28, 12:50

jacek12k napisał/a:
awe59 napisał/a:
może ktoś z Was odniesie się do tego tekstu?


Całkowicie się z nim zgadzam, tylko nie mogę zrozumieć tego "zapomnienia". Wg mnie nie można zapomnieć i nie ma sensu zapominać.


Ale na pewno należy objąć niepamięcią - nie pamiętam ci moje krzywdy...

Anonymous - 2015-09-28, 16:22

lustro napisał/a:
Ale na pewno należy objąć niepamięcią - nie pamiętam ci moje krzywdy...


Ależ łamaniec słowny ;-) czy to oznacza to samo co "nie wypominać"?

Anonymous - 2015-09-28, 20:50

Bety napisał/a:
Z czasem przestały mnie nękać wspomnienia. Oczywiście wiem, że takie fakty zaistniały, ale nie mam już potrzeby do nich wracać.

rozumiem, że w obecnej sytuacji tak, ale co w przypadku pojednania?,
czy bez jakichkolwiek wyjaśnień z przeszłości można o niej zapomnieć?
pamiętanie służy m.in. do tego, żeby wyciągać wnioski z popełnionych błędów...........

Anonymous - 2015-09-28, 21:54

myślę, że można zapomnieć nawet bez wyjasnień, ponieważ zdolnośc przebaczenia jest łaską

ja sobie tak to wytłumaczyłam, że mąż w momencie krzywdzenia był/jest w nałogu, w chorobie
w stosunku do alkoholika np. nie wymaga się, aby normalnie reagował, bo jest chory
nałóg to choroba
nie ma do końca świadomości, że krzywdzi i jaki sposób

dopiero, gdy zdrowieje odzyskuje zdolność rozeznania

a co do wyjasnien, to oczywiście się należą, ale wszytsko ma swój czas
mysle, że na naszych mężów on też przyjdzie

Anonymous - 2015-09-28, 21:55

przeciez Jezus przebaczał bezwarunkowo
nie pytał dlaczego człowiek grzeszył

przekreślał winę i tyle

Anonymous - 2015-09-28, 21:58

awe59 napisał/a:
Bety napisał/a:
Z czasem przestały mnie nękać wspomnienia. Oczywiście wiem, że takie fakty zaistniały, ale nie mam już potrzeby do nich wracać.

rozumiem, że w obecnej sytuacji tak, ale co w przypadku pojednania?,
czy bez jakichkolwiek wyjaśnień z przeszłości można o niej zapomnieć?
pamiętanie służy m.in. do tego, żeby wyciągać wnioski z popełnionych błędów...........
awe59 to działa w dwie strony, wiesz? ja mojego powracajacego męża przeprosiłam za cały mój wkład w nasz kryzys
Anonymous - 2015-09-28, 22:33

Bety napisał/a:
przeciez Jezus przebaczał bezwarunkowo
nie pytał dlaczego człowiek grzeszył

przekreślał winę i tyle


O rany. Jezus nie pytał, bo on przecież wiedział. I to lepiej od winnego. Więc po co miał pytać?
A przebaczał bezwarunkowo, bo też lepiej wiedział. Ale mi do Jezusa jak stąd do Teksasu. :-D
Więc ja mam prawo pytać i mam prawo przebaczać warunkowo. Bo tylko prochem jestem przed Jego obliczem.

Anonymous - 2015-09-29, 00:12

Jacek

można pamiętając nie pamietać rzeczy z pozycji krzywdy i pokrzywdzonego
tak - było tak, ale ja Ci nie pamietam tego jako moją krzywdę

warto pytać, dla zrozumienia rzeczy
ale nie po to, by wybaczać warunkowo
tym bardziej jak warunki wynikają z naszego ułomnego nie raz rozumienia

Anonymous - 2015-09-29, 10:09

lustro napisał/a:
Jacek

można pamiętając nie pamietać rzeczy z pozycji krzywdy i pokrzywdzonego
tak - było tak, ale ja Ci nie pamietam tego jako moją krzywdę


No, to mi się bardzo podoba. Wyjść z pozycji ofiary.

Anonymous - 2015-09-29, 10:17

lustro napisał/a:
Jacek

warto pytać, dla zrozumienia rzeczy
ale nie po to, by wybaczać warunkowo
tym bardziej jak warunki wynikają z naszego ułomnego nie raz rozumienia


Jak idziesz do spowiedzi to warunkiem wybaczenia winy jest żal za grzechy, zobowiązanie do poprawy i zadośćuczynienie. Czy Ty spowiadasz się inaczej?
A jeśli od siebie tyle mam wymagać, to dlaczego od innych mam wymagać mniej? Kochaj bliźniego swego jak siebie samego, a nie więcej.
A co do ułomnego rozumienia to warto modlić się do Ducha Św o rozeznanie. Ten bezpośredni odbiór Boga jest istotą rzeczy. Wszystko inne jest zawodne.

Anonymous - 2015-09-29, 10:34

lustro napisał/a:
można pamiętając nie pamietać rzeczy z pozycji krzywdy i pokrzywdzonego
tak - było tak, ale ja Ci nie pamietam tego jako moją krzywdę


Ależ ekwilibrystyka słowna - "... pamiętając nie pamiętać..." :-D
Co do sensu zgadzam się w 100%

Anonymous - 2015-09-29, 10:38

renta11 napisał/a:

Jak idziesz do spowiedzi to warunkiem wybaczenia winy jest żal za grzechy, zobowiązanie do poprawy i zadośćuczynienie. Czy Ty spowiadasz się inaczej?


Spowiedź to sakrament pojednania, a nie wybaczenia :).
Nie idziemy do spowiedzi aby Bóg nam wybaczył, idziemy tam abyśmy to my się z nim pojednali.
I dlatego jeżeli chcemy bliźniemu wybaczyć to nie musimy aż tyle od niego wymagać. W zasadzie nic nie musimy wymagać.
Jeżeli chcemy się z nim pojednać to możemy (i powinniśmy moim zdaniem) wymagać od niego tego czego wymaga się od nas na spowiedzi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group