To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Proszę o pomoc jak mogę dotrzeć do byłej żony żeby spróbował

Anonymous - 2015-08-01, 10:15
Temat postu: Proszę o pomoc jak mogę dotrzeć do byłej żony żeby spróbował
Witam was serdecznie. Nie mam zbyt wiele czasu na to żeby opisać moja sytuacje, bo w tej chwili mam małą przerwę.Na wstępie mam najmie Bartosz mam 32 lata i dwójkę wspaniałych córek które trzymają kciuki za tatę i mamę. W zeszłym roku pod koniec listopada opetalo mnie tak to dzisiaj rozumie zauroczenie do jednej kobiety nie było zdrady fizycznej tylko zwykły flirt przez fb,gdy się obudziłem z tego zauroczenie było za późno,żona sprawdziła mojego email i się zaczęło. Nie było tam rozmów typu kocham cie itp, chciałem się tylko umówić na kawę bo to była stara koleżanka z szkoły nic poza tym, ale widocznie żonie to wystarczyło. Pracuje za granicą ale co dwa trzy tygodnie jestem w domu.Gdy wróciłem próbowałem ratować małżeństwo, błagam prosiłem płakalem razem z dziećmi ale bez skutku, namawiala ja też na terapię ale jak grochem o ścianę. Trudno coś ratować na odległość na telefony wydawało tysięce i nic kazała mi nic nie robić na siłę
Ale ja nie potrafiłem żyć bez niej i nadal nie potrawie. W czerwcu rozwiodla się ze mną, twierdziła ze przez te ostatnie miejsce miała mnie i małżeństwa ze mną dosyć. Nie ukrywam nie byłem idealny ale bardzo kocham ją nawet jak słyszałem od niej nie jedno przykre słowo, To i tak nie ma wemnie żalu do niej. Po rozwodzie powiedziała ze będzie się starała budować dobre relacje ale nie wychodzi jej to może za wcześnie, jest w niej bardzo dużo złości i mówi że nie potrafi ze mną rozmawiać, mieszkamy razem, gdy wracam próbuje x nią rozmawiać ale unika mnie i twierdzi ze nie będzie się do niczego zmuszać.zaczynam mieć wtedy pretensje ze obiecuje a nic z tym nie robi i z tego robi się awantura. Twierdzi jak się jej spytam czy spróbuję wrócić do mnie to odpowiada ze na razie nie, nie wie czy będzie sama czy z kimś innym czy ze mną. Uwierzcie mi jest trudno być obok kogoś kto cię nie kocha.Jesteśmy osobami wierzącymi ja od tych 8 ms oddałem się całkowicie Bogu a jej zapytałem się kiedyś dlaczego nie chodzi do spowiedzi i kościoła odpowiedziała ze poklucila się z Bogiem. Modlę się codziennie o powrót żony, myślałem o nowenna pompejańska żeby spróbować zależy mi na rodzinie bo tylko ona mi została. MOJA była żona twierdzi ze chce być na razie sama korzystać z życia, nie wiem czy w niej i naszym domu jest jakaś siła nie czysta, nie wiem jak do niej dotrzeć żeby było ok. Mówi ze ma dosyć błagania i pytania się kiedy wrócisz z mojej strony. Bardzo cierpię z tego powodu tym bardziej na emigracji jest ciężko, boje się każdego powrót do domu jej reakcji na mnie jej olewania nie mam już siły. Proszę o pomoc co mam zrobić jak utrzymać relacje żeby mogła mnie znów kiedyś pokochac. Dzieci bardzo przeżywają i chcą mieć tatę i mamę razem, ale dla niej teraz jest ważne jej szczęście.pozdrawiam
Bartek

Anonymous - 2015-08-01, 13:09

Witaj Bartku na forum. Porozglądaj się tu trochę, poczytaj inne wątki, posłuchaj polecanych rekolekcji...

Rozumiem jak bardzo jest Ci ciężko, ale wiem również (z doświadczenai), ze ciągłe pytania o powrót na korzyść raczej nie działają. Zawiodłeś bardzo zaufanie swojej żony i same słowa, ze ja kochasz tutaj nie wystarczą, potrzeba też uczynków

bartez119 napisał/a:
.Gdy wróciłem próbowałem ratować małżeństwo, błagam prosiłem płakalem


Bartku, wybacz, ale nie wybrzmiała mi w twoim poście jedna rzecz, mianowicie, czy Ty żonę przeprosiłeś za całą tę sytuację?

Polecam ci gorąco dwie ksiązki:
Gary Chapman "5 języków miłości" oraz "5 języków przepraszania"

Anonymous - 2015-08-01, 13:31

bartez119 napisał/a:
W zeszłym roku pod koniec listopada opetalo mnie tak to dzisiaj rozumie zauroczenie do jednej kobiety nie było zdrady fizycznej tylko zwykły flirt przez fb,gdy się obudziłem z tego zauroczenie było za późno,żona sprawdziła mojego email i się zaczęło


Bartku, zacznę bez kurtuazyjnych wstępów, słowa opętało mnie
sugerują, że to zauroczenie odbyło się poza Twoją wolą a przecież wiesz, że tak nie było. Flirt trwa, czerpie siłę i motywację z rozmyślania o obiekcie flirtu i wymaga dość dużego emocjonalnego zaagażowania (czas).
Dobrze by było wziąć najpierw odpowiedzialność za swoje postępowanie, zastanowić się także czego poszukiwałeś nawiązując wg Ciebie tę nic nieznaczącą relację, co do której Twoja żona jednak ma inne zdanie.

Choć opcji jest zapewne więcej, ja przeczytawszy na początek to co piszesz, widzę je dwie:

1. albo żona potrzebowała tego haka na Ciebie a ty jej się sam wystawiłeś,
2. albo, jest trochę inaczej niż raczysz nam tu przekazywać.

Trudno mi sobie wyobrazić, by ta internetowa rozmowa w formie jakiej nam podajesz, mógłaby stać się powodem do wystąpienia z wnioskiem o rozwód, oraz podstawą do orzeczenia rozwodu.

Zatem, ;-)

Anonymous - 2015-08-01, 15:06

Tak przepraszam i to nie raz, powód rozstania to kontrola finansowa zazdrość i zaborczy nad którą cały czas pracuje. Boje się powrotu do domu ze będzie mnie znowu lekceważyć, nie wiem jak do niej przemówić twierdzi ze musi się odnowa nauczyć ze mną rozmawiać, proszę mi uwierzyć naprawiam to już 8 ms i nie wiem jak do niej dotrzeć modlę się codziennie błagam Boga żeby pokazał mi odpowiednią drogę. Proszę was jak mam postępować
Anonymous - 2015-08-01, 15:17

Odpowiadam za swoje czyny tym ze ja straciłem, ale czasami komuś noga się potknięcia to nie znaczy ze od razu jest na straconej pozycji. Będę walczył o rodzinę. Tylko prosiłem o poradę.
Pozdrawiam Bartek

Anonymous - 2015-08-01, 16:06

Bartek, dlaczego zgodziłeś się na rozwód?
Anonymous - 2015-08-01, 16:50

Bartku na początek warto byś się trochę wyciszył, wiem że to trudne zwłaszcza jak się mieszka z małżonkiem w takiej sytuacji. Ale konieczne. Ja w tym najtrudniejszym momencie unikałam męża by zwłapać dystans i nie wystawiać się na kolejne ciosy. Zachęcam cię do tego byś czytał Biblię jak najczęściej i szukał przede wszystkim tam odpowiedzi. Zostaw żonę Bogu, On zajmie się nią najlepiej i zajmij się sobą.
Anonymous - 2015-08-01, 18:55

(Nirwana) moja była żona długo zastanawiała się nad rozwodem i podjęła decyzję,bo stwierdziła że ma dosyć tego mojego proszenie płaczu błagania, non stop były kłótnie, przeważnie z mojej strony dlaczego odchodzi nie mogłem zrozumieć dlaczego takiemu facetowi jak ja
(Ja)może odejść wydawało mi się ze jestem dla niej super nosiłem wysoko nos i to mnie zgubilo. Ale dzień przed rozwodem powiedziała ze będzie budować między nami relacje żeby dzieci tego nie odczuly ale tak nie jest. Może to z tego powodu że domaga się od niej na siłę żeby wróciła. Nie wiem

Anonymous - 2015-08-01, 18:58

Ania 65 dziękuję może za dużo we mnie złych emocji, chciałbym żeby znowu mogła mnie pokochac jak kiedyś.
Pozdrawiam Bartek

Anonymous - 2015-08-02, 11:15

Bartku, nie wspomniałam o tym na początku przez szacunek dla Ciebie i Twojej sytuacji, jednak chyba już czas zwrócić na to uwagę.

bartez119 napisał/a:
MOJA była żona


bartez119 napisał/a:
(Nirwana) moja była żona


Rejestrując się tutaj zaakceptowałeś nasz regulamin. Jeden z jego punktów mówi:

6. Prosimy o nie używanie zwrotów "mój były/eks mąż", "moja była/eks żona", itp. odnoszących się do małżonków, których wiąże nierozerwalnie sakrament małżeństwa, gdyż wykrzywiają one prawdę o sakramentalnym małżeństwie i mogą ranić innych sakramentalnych małżonków.
(II/6)


Otaczam modlitwą

Jeśli jesteście małżeństwem sakramentalnym, to rozwód cywilny nic nie zmienia w Waszej sytuacji, przed Bogiem ciągle jesteście małżeństwem.
Proszę więc abyś nie używał określenia "była żona"

Anonymous - 2015-08-03, 08:28

Bardzo przepraszam i proszę mi wybaczyć jest mi trudno i w tak ciężkiej sytuacji jak ta nie myślę racjonalnie. Dla mnie i Boga będę zawsze w związku sakramentalnym i tak chcę żeby zostało do końca życia. Jeszcze raz przepraszam
Anonymous - 2015-08-09, 12:47

Bartku jak się masz?
Anonymous - 2015-08-11, 14:40

Witam Cię. Dzięki ze pamiętasz o mnie. Wróciłem do domu ale ciężko jest mi opanować swoje emocje tzn.Proszę żonę żeby od czasu do czasu porozmawiala ze mną na jakiś obojętnie jaki temat ale ona twierdzi ze nie ma ochoty i nie będzie się do niczego zmuszac , jak będzie miała ochotę to będzie rozmawiać, jak narazie to prawie codziennie wyjeżdża do koleżanek żeby pogadać, nie wiem może wyzalic się zostawiając mnie z dziećmi w domu wraca to jest godz 2-3 w nocy.Nie chce w mojej obecności nawet oglądać razem z dziećmi jak to kiedyś było telewizji,robi wszystko żeby mnie unikać
Jak zwracam jej uwagę żeby spróbowała coś odbudować nawet dla dzieci to wpada w szok, wypowiada słowa które nigdy wcześniej od niej nie słyszałem typu [edit twardy: zgodnie z regulaminem przekleństw na forum nie używamy, nawet częściowo wykropkowanych] z mojego życia wyprowadz się, że mam się leczyć. Byłem ostatnio u księdza to miała pretensje po co tam jadę ze robie z siebie wariata itp.przykre słowa
Od paru dni zacząłem odmawiać nowenne pompejańska, i mam czasem wrażenie ze nie dotrwam do końca, że to nic nie da mam chwili zwątpienia. Mieszkam obecnie z zona jest to trudne być z kimś kto wypluwa na ciebie codziennie błoto w twarz a ty ja kochasz bo kiedyś zachowywała się jak normalna ciepła miłości zona.

.

Anonymous - 2015-08-11, 17:06

bartez119 napisał/a:
ona twierdzi ze nie ma ochoty i nie będzie się do niczego zmuszac , jak będzie miała ochotę to będzie rozmawiać, jak narazie to prawie codziennie wyjeżdża do koleżanek żeby pogadać, nie wiem może wyzalic się zostawiając mnie z dziećmi w domu wraca to jest godz 2-3 w nocy.Nie chce w mojej obecności nawet oglądać razem z dziećmi jak to kiedyś było telewizji,robi wszystko żeby mnie unikać
Jak zwracam jej uwagę żeby spróbowała coś odbudować nawet dla dzieci to wpada w szok, wypowiada słowa które nigdy wcześniej od niej nie słyszałem typu [edit twardy: zgodnie z regulaminem przekleństw na forum nie używamy, nawet częściowo wykropkowanych] z mojego życia wyprowadz się, że mam się leczyć. Byłem ostatnio u księdza to miała pretensje po co tam jadę ze robie z siebie wariata itp.przykre słowa


Witaj Bartku

Nie chcę krakać, ale mnie to nie wygląda na zwykłe "zmęczenie materiału".
Niemal codzienne spotkania z koleżankami do 2-3 w nocy...?
A która koleżanka ma tak czas i ochotę na siedzenie do tej pory?
Poza tym mam wrażenie, że tak jak pisała wcześniej Kenya - Twoja zona chciała miec powód, tzw. haka, i znalazła go.
W sumie sam go jej dałeś. (I jeżeli to był tylko flirt z Twojej strony, tak jak twierdzisz, to nie jest to powód do tak drastycznych kroków.)

A tak naprawdę ten "hak" ma imię nazwisko i nosi spodnie...
obym się myliła


bartez119 napisał/a:
Od paru dni zacząłem odmawiać nowenne pompejańska, i mam czasem wrażenie ze nie dotrwam do końca, że to nic nie da mam chwili zwątpienia.
.


Nowenna Pompejańska to trudna modlitwa...osobiście "'przeszłam" przez nią tylko raz, sama siebie tym zdumiałam, bo wydawało mi się to niemozliwe...i kiedy już zaczęłam watpić w jej skuteczność - zadziałało :)
Wytrwaj, bo warto.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group