To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Mąż mnie nie kocha

Anonymous - 2015-07-28, 17:26
Temat postu: Mąż mnie nie kocha
Witam, jestem tu nowa. rok temu dowiedzialam sie, ze maz mnie nie kocha. nie wiem czy kiedykolwiek kochal. Mamy 4 letniego synka. Od tego czasu probowalam ratowac to małżenstwo. Juz nie wiem co robic. Mąż twierdzi ze to moja wina ze mnie nie kocha bo mam taki beznadziejny charakter. nie wierzy ze kiedys mnie pokocha. a ja nie umiem tak życ. Poradzcie co zrobic?
Anonymous - 2015-07-28, 17:44

Witaj Aszkabb na naszym forum.

Czy nie sądzisz, że trochę mało napisałaś o sobie, żeby Ci cokolwiek poradzić?
W końcu większość z nas to tylko specjaliści od doprowadzania do kryzysów małżeńskich. :mrgreen:

Anonymous - 2015-07-28, 18:43

jestesmy 5 lat po slubie. nie mieskzalismy ze soba przed slubem (co tez teraz jest problemem). Ogolnie mam podly charakter zadnych chyba zalet tylko wady. nic nie umiem do niczego sie nie nadaje i jestem gruba, co z tego ze nawet ladna jak te kg przeslaniaja wszystko. Zaczelo sie psuc jak bylam w ciazy. bo tyłam i mąż sie wstydzil. A po ciazy dlugo nie chudlam. jeszcze mieszkanie z tesciowa, c=Podobno sie czepialam wszystkiego. Mąż z pracy wracal a ja chcialam odpoczac bo wszystko robilam w domu i dziecko male ktore prawie nie spalo. Ale to on byl przeciez zmeczony. Nigdzie nie wychodzilismy bo sie mnie wstydzil. teraz to wiem. Zaproponowalam teraz rozwiazanie to powiedzial ze nie wierzy ze sie zmienie. Czyli tylko we mnie jest problem. A no i przez to ze nie jest ze mna szczesliwy nie jest takim ojcem jakim by chcial byc. Nie wiem co jeszcze napisac
Anonymous - 2015-07-28, 19:40

aszkabb napisał/a:
Ogolnie mam podly charakter zadnych chyba zalet tylko wady. nic nie umiem do niczego sie nie nadaje i jestem gruba, co z tego ze nawet ladna jak te kg przeslaniaja wszystko.



czyli jest się na czym zaczepić - jesteś ładna. :mrgreen:

Charakter można podszlifować, wady usunąć, wagę obnizyć, zalety wyeksponować- tylko to wymaga chęci.

Napisz aszkabb coś o swoim mężu. I o sobie trochę więcej, nikt tutaj nie potrafi wróżyć z fusów ;-)

Anonymous - 2015-07-28, 20:10

Nie wiem co kokretnie miałabym napisac. Juz mi sie udalo schudnac 20 kg jeszcze z 15 bym chciala. Duzo mnie to kosztowalo przez chorobe mam problem z kg. Jestem przed 30. Fakt, marudze moze troche za duzo ale staram sie walczyc. Pracuje (choc nie w zawodzie pedagoga, ale takie zycie), sprzatam gotuje, itd. znajomych irodzine zostawilam w moim miescie bo od slubu mieszkam gdzie indziej co tez jest dla mnie trudne. A czy ładna to rzecz gustu. Różne sa zdania na ten temat :mrgreen:
A moj mąż jest kilka lat starszy. Jak go pozanalam byl najcudowniejszym mezczyzna na świecie takim o jakim marzyłam ale zmienil sie bardzo. A może ja sie zmienilam. Może to moja wina... ale nie pamieta o urodzinach rocznicach, na ostatnie urodziny obiecał ze pojdziemy na kolacje do restauracji (minal prawie rok restauracji nie widziała), nie pamietam kiedy dostalam kwiaty, usłyszałam komplement. Nie przytula, nie mowi nic ładnego... bo nie kocha. Nie kocha bo jestem jaka jestem. nie wiem po co sie zenił. Licza sie jego potrzeby. moje moze zostana zaspokojone jak sie zmienie i on mnie pokocha. Idąc tokiem jego rozumowania - nigdy! No a ja gasne, płacze, nie moge myslec o niczym innym. i nie wiem co zrobic... bo slub koscielny, bo dziecko, bo kredyt...

Anonymous - 2015-07-28, 20:35

Aszkabb

Jak na kobietę, jesteś bardzo oszczędna w słowach. :mrgreen:

No dobrze, spróbujmy podsumować.
Pięć lat po ślubie Twój mąż nie wie, czy kiedykolwiek Cię kochał. Mieszkacie z jego mamą. A co z teściem? Nie żyje, czy odszedł w siną dal? Jak Teściowa traktuje swojego synka?
Jak się pobieraliście, Twój mąż miał coś przed 30.
A Twoja rodzina była pełna? Były jakieś dysfunkcje (przemoc, alkohol). Miałaś rodzeństwo.
Jak widzisz jest jeszcze kilka spraw, które mogłaś opisać, a nie opisałaś.
Twój mąż nie jest wylewny w uczuciach. Najpewniej się tak nauczył w swoim domu rodzinnym. Jak nie było ojca, to nie widział, że tak powinien się zachowywać.
Ty masz dużo kompleksów. Dlaczego? Owszem waga czasami przeszkadza (sam już to czasami widzę po sobie), ale nie jest to sprawa najważniejsza w małżeństwie. Czasami tak po prostu wychodzi. Choroby, predyspozycje genetyczne.

Pytasz, co robić.
Spróbuj czytać różne watki na naszym forum. Może spotkasz sytuację podobną do swojej. Pokaże Ci to, jak ludzie mogą się zachowywać w podobnych sytuacjach. Wydaje się, że jesteśmy tacy różni, ale potem okazuje się, że postępujemy schematycznie.
Czytaj polecana tutaj literaturę.
Ja osobiście bym polecił:
Jacek Pulikowski, Gdzie ci mężczyźni? O męskości dla kobiet i mężczyzn, Wydawnictwo Fides, Kraków 2012
Jacek Pulikowski, Warto naprawić małżeństwo, Inicjatywa Wydawnicza „Jerozolima”, Poznań 2008
Gary Chapman, Jak ocalić małżeństwo. Rozwiązania, które przynosi miłość, Wydawnictwo Vacatio, Warszawa 2006
Mieczysław Guzewicz, Małżeństwo na krawędzi. Jak ustrzec się zdrady i rozwodu, Wydawnictwo POMOC, Częstochowa 2014

Możesz odwiedzić najbliższe ognisko Sychar. Nie ma to jak żywy kontakt z ludźmi.
Lista miast, w których są ogniska jest tutaj:
http://www.kryzys.org/index.php

Polecam też wysłuchanie naszych rekolekcji, i kazań i tematyce małżeńskiej:
http://sychar-rekolekcje.blogspot.com/

Wielu pomogły spotkania małżeńskie:
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/

Oczywiście można skorzystać też z pomocy terapeuty. Najlepiej jednak, gdyby był katolicki, bo inni często doradzają od razu rozwód.

Wymaga to trochę czasu, żeby się przez to przekopać, ale chyba warto.

Im więcej napiszesz, tym lepszy obraz będziemy mieli, tym może komuś coś się skojarzy.

Anonymous - 2015-07-28, 21:22

Cytat:
[quote="aszkabb"]Zaczelo sie psuc jak bylam w ciazy. bo tyłam i mąż sie wstydzil. A po ciazy dlugo nie chudlam.


aszkabb...będzie twardo.
Żeby dorobić się 30 kg nadwagi, dość ciężko trzeba na to pracować.
Żeby je zrzucić, pracować trzeba znacznie ciężej. Na dodatek jeśli dieta nie jest odpowiednio zbilansowana, takie odchudzanie to katorga. Mało tego wpływa bardzo negatywnie na nastrój a ten udziela się otoczeniu. Zatem odpowiedz sobie na pytanie, czy mądrze się odchudzasz i jaki jest Twój nastrój w związku z tym odchudzaniem.
Zastanów się najpierw, czy faktycznie i całkowicie obiektywnie nadwaga to TYLKO wynik choroby, czy jednak jakiś w tym zbieraniu kilogramów udział własny masz, np. folgowanie swoim zachciankom, poprawianie sampoczucia za pomocą jedzenia, itd. Ciąża to też marne wytłumaczenie.
Mąż ożenił się z kobietą o 30 kg szczuplejszą, zatem nie bądź zdziwiona, że Twoja zmiana go szokuje.

aszkabb napisał/a:
jeszcze mieszkanie z tesciowa, c=Podobno sie czepialam wszystkiego. Mąż z pracy wracal a ja chcialam odpoczac bo wszystko robilam w domu i dziecko male ktore prawie nie spalo.
Ale to on byl przeciez zmeczony.


Podobno się czepiałaś?
To może odnieś się do tego zarzutu. Nie wiesz, czy nie pamiętasz, czy się nie identyfikujesz z tym zarzutem?

Poza tym,mieszkanie z teściową to mieszkanie U TEŚCIOWEJ, jeśli dobrze rozumiem.
Dobrze by było sobie uświadomić, że owa starsza pani robi wam dorosłym przecież ludziom wielką przysługę pozwalając mieszkać u siebie.

Mogłaś być zmęczona opiekując się dzieckiem, to bardzo wyczerpujący okres w życiu kobiety. I miałaś prawo prosić męża o pomoc. Jednak powinnaś także zauważyć że mąż chodził do pracy w tym czasie, zatem miał prawo także być zmęczony....no chyba, że nic w tej pracy nie robi.

to na początek, zobaczymy co dalej i czy to dalej w ogóle będzie ;-)

Anonymous - 2015-07-29, 12:14

Witaj aszkabb:))

Czy mąż Ci powiedział, ze sie Ciebie wstydzi?

Czy te dodatkowe kg czasem nie przesłoniły ci swiata, męża, tak wogóle życia?

Może nawet nie zauważasz że sie czepiasz? Ja tak miałam. Ja uważałam ze mam prawo zwrócić uwage, mąż twierdził ze sie czepiam i tak w kółko...W końcu zauważyłam, ze nie mówię/robię nic miłego, nic co mogło świadczyć ze kocham...i mąż też tak samo....
Ale zanim to zauważyłam to popłynęłam tak , że prawie rozwaliłam rodzinę.

A myślałam,że jak schudnę to będzie wspaniale!!!!
Będę fajna i kochane, a tu zonk....

Czytaj, słuchaj rekolekcji konferencji.
Mi to baaardzo dużo pomogło, otworzyło oczy, uszy i serce.


ps
przeanalizuj też dietę jak radzi kenya

Anonymous - 2015-07-29, 17:00

no wiec tak...
Jesli chodzi o mieszkanie z tesciowa to mieszkalismy od slubu przez jakies 2 lata. Teraz mieszkamy sami ale nic to nie zmienilo.
Mąż mial prawo byc zmeczony ale na prosbe o jeden wolny wieczor w tygodniu dla mnie zebym mogla zadbac o siebie zrobic cos dla siebie - odpowiedz brzmiala a co by ci dal jeden wieczor. Wspomne jeszcze ze mały potrafil sie w nocy budzic po kilkanascie razy a wstawalam glownie ja bo wiadomo nie pracowalam. W dzien sypial po 15 minut kilka razy po godzinie usypiania. Pralam sprzatalam i gotowałam i dla meza i tesciowej.
Co do tuszy mialam zatrucie ciazowe i wcale sie nie obzeralam. Nigdy szczupla nie bylam mimo duzej dawki ruchu i zdrowej diety ale bylam raczej atrakcyjna. Po porodzie przytylam jeszcze 7 kg na diecie dla karmiacej. Nie wiedzialam czemu i przez 2 lata schudnac nie moglam. Udalo mi sie dopiero jak zbadali i okazalo sie ze od zawsze mam PCOS i insulinoopornosc( stad zawsze mialam za duzo bo rzeczy teoretycznie niskokaloryczne odkladaja sie u mnie w tłuszcz). Po 2 latach udlao mi sie schudnac prawie 20 kg przy zdrowej diecie niskoweglowodanowej i 3 godz cwiczen 5-6 razy w tygodniu. Teraz odkad pracuje ze 2 kg przybylo bylam u dietetyczki ale problem polega na tym ze ciezko pracuje, z dzieckiem trzeba wyjsc na dwor i musze gotowac 2 obiady bo przeciez moj maz nie jest na diecie. Potrafi przy mnie zjesc kebaba i mowi ze cwiczy moja silna wole. to przykre. cięzko to wszystko razem zorganizowac. Tez nie czuje sie dobrze w swoim ciele tym bardziej ze maz robi wszystko zebym nie czua sie jak kobieta. Wczoraj sie dowiedzialam jeszcze ze w ogole nie jestem kobieca.

Co do tescia to jest zyje. Rodzice meza sa po rozwodzie Tata jest niepijacym alkoholikiem. Moi rodzice są razem, nie ma przemocy, prawie nie pija (kieliszek wina raz na bardzo dlugi czas).

Czepiam sie i o tym wiem staram sie tego nie robic ale jest mi tak zle ze maz mnie tak traktuje ze nie kocha. Ja nie umiem zyc bez milosci.
No i jeszcze bardzo bym chciala 2 dziecko. Tym bardziej ze przy PCOS najlepiej przed 30 a ta sie zbliza wielkimi krokami.

Anonymous - 2015-07-30, 09:59

aszkabb napisał/a:
Wczoraj sie dowiedzialam jeszcze ze w ogole nie jestem kobieca.


aszkabb, jak to? To ty sama nie masz opinii na swój temat, tylko musisz się DOWIADYWAĆ jaka jesteś?

Wczoraj mąż powiedział, że nie jestem kobieca- tak sformułowane zdanie zakłada, że jest to tylko opinia męża a nie Twoja a ty się z nią możesz zgodzić ale nie musisz.
ale
Wczoraj się dowiedziałam...itd,- zakłada, że Twoje myślenie o sobie jest całkowicie zależne od opinii innych, w tym przypadku od męża i że te opinie trakujesz jak swoje.

Czy widzisz jak błędna jest Twoja reakcja i jak katastrofalne są konsekwencje przyjęcia takiego sposobu myślenia?

To jak się czujesz, jak się postrzegasz ZALEŻEĆ powinno TYLKO OD CIEBIE!!!!

To wewnętrzne przekonanie, że jestem w porządku, nawet jeśli czegoś tam na ten moment mi brakuje w moim pojęciu, to wiem że praca nad sobą i konsekwencja, zawiodą mnie do celu, celu jaki JA sobie wyznaczyłam i do jakiego JA dążę. To skłania mnie do myślenia, że mam wpływ na siebie, swoje życie i na swoje postrzeganie. Owszem czyjaś niemiła dygresja może na chwilę sprawić że poczuję dyskomfort, ale faktycznie będzie to tylko jak nietrwała zmarszczka na powierzchni oceanu, a w jego głębi - wciąż spokój.

Zastanów się aszkabb, w czym jesteś dobra, z czego jesteś dumna, co u siebie lubisz i co u siebie chciałabyś zmienić i co jest w Twoim zasięgu w związku z tymi zmianami. Trzeba wybierać realne cele inaczej dokładamy sobie frustracji.

I na ten czas poświęcony sobie, postaraj się mentalnie odciąć od opinii męża na Twój temat, tak by te jego opinie nie miały mocy by zmienić Twój osobsity odbiór.

Postaraj się jednocześnie być miła, życzliwa, tak po prostu i mimo wszystko, nawet jeśli świat wg Ciebie taki nie jest.....i nawet jeśli mąż pałaszuje kebaba na Twoich oczach ;-)

ps. wobec tego jak jest obecnie między wami, plany dot. drugiego dziecka powinnaś/powinniście odłożyć.

Anonymous - 2015-07-30, 10:50

słowa męża mają tyle mocy, ile Ty sama im nadasz

jeśli te słowa bierzesz do siebie- to nadajesz im moc i wtedy one są prawdziwe

oczywiście przykre jest, jeśli osoba, na kórej nam zależy w ten sposób do nas mówi
tylko, że jesli tak uzalezniasz swoje samopoczucie od opinii męża, to prowadzi to do frustracji

Anonymous - 2015-07-30, 17:44

Witaj aszkabb bardzo smutno mi się zrobiło, kiedy przeczytałam twoje posty. Współczuję ci ogromnie tego co słyszysz od męża i tego jak on ciebie traktuje. Niestety widać, że brak ci całkowicie granic, nie ma w tym małżeństwie ciebie jako odrębnej osoby. Słowa twojego męża traktujesz jako wyrocznie, rozumiem cię bardzo dobrze bo też tak miałam. Proponuję zapoznać się z literaturą i rekolekcjami które proponujemy na naszej stronie.
Anonymous - 2015-07-30, 19:39

Witaj Aszkabb

Kenya Ci już pięknie odpowiedziała, co ja tam podskórnie czułem wcześniej.
Spróbuj przeczytać jeszcze "Rozwinąć skrzydła" jest w sieci jako darmowy e-book.
To będzie o Twoim mężu o może i trochę o Tobie?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group