To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Zdradziłam męża jak dalej żyć...

Anonymous - 2015-08-02, 19:02

Cecylia napisał/a:
od trzech dni męczą mnie koszmary, nie mogę spać, wczoraj miałam uczucie jakby ktoś położył mi ogromny ciężar na klatkę piersiową i nie mogłam złapać tchu przez 2 godz. Dzisiaj wpadłam w histerię

Cecylio, pracujesz w sluzbie zdrowia wiec nie musze Ci tlumaczyc, ze potrzebujesz pomocy specjalisty, nie szarp sie sama bo narobisz wiekszych problemow i sobie i mezowi. Twoje emocje zamiast przygasac eskaluja to nie jest dobry kierunek. Pomoz sobie i malzenstwu, zanim wlasny organizm Cie do tego zmusi. Te wszystkie sygnaly to wyrazne ostrzezenia, ze emocje juz rzutuja na fizycznosc.

grzegorz_ napisał/a:
Czasem myślę, że po zdradzie ludzie jednak powinni jakiś czas pomieszkać osobno aby się bnad sobą spokojnei zastanowic


Zgadza sie, to sie nazywa odzyskanie czystosci serca, ducha i ciala dla odbudowy malzenstwa. Bardzo pozadane dzialanie by do odnowionego malzenstwa nie wnosic starych "brudow". Wielu madrych ludzi to zaleca i Biblia tez. :-D

Anonymous - 2015-08-03, 12:37

Cytat:
Dzisiaj wpadłam w histerię po tym jak mąż mi się przyznał że tamten grozi mu że jak powie o wszystkim jego żonie to dojdzie do tragedii - że mu się coś stanie. Zaczęłam płakać, krzyczeć że nie daruje mu tego,


Cecylio, Twoje histeryczne reakcje nie przybliżają Ciebie /Was do uzyskania stabilizacji w małżeństwie.
Miast skoncentrować się nad uzyskaniem mężowskiego zaufania to zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko, które wierzga i krzyczy ilekróć coś nie pójdzie po jego myśli.
To TWÓJ MĄŻ musi żyć z dorobionym porożem i jemu trzeba pomóc sobie z tym poradzić.

Poza tym, przypominam ci że to Ty uruchomiłaś cały ten proces powiadamiania. Informując męża o swojej zdradzie dobrze wiesz jakie miałaś intencje i jaki był tego cel. Teraz zbierasz tego żniwo, ponosisz konsekwencje, zatem nie powinnaś być zaskoczona.
Czas najwyższy wziąć się w garść, przemyśleć swoje zachowanie oraz zacząć zachowywać się jak dorosła osoba, która bierze odpowiedzialność za swoje czyny.

Anonymous - 2015-08-09, 22:10

Cecylio, jesteś wspaniałą kobietą. Twój mąż może też być wspaniały. Dobrze zrobiłaś, że powiedziałaś mu prawdę. Facet ma problem być może największy w swoim życiu. Większy byłby tylko taki że on Ciebie także zdradził w trakcie małżeństwa lub choćby przed poznaniem się. Tak to też zdrada. I kto wie, czy nie gorsza bo pierwsza miłość jak to powiedział gdzie indziej Mare66 jest matrycą. Pytanie co z tym problemem zrobi. Moje zdanie jest takie, ze trzeba umieć zrezygnować na całe życie ze szczęścia. Twój mąż musi to zrobić, zrezygnować. To straszne i Ty jesteś tego przyczyną, ale tylko pośrednio. Główna przyczyna jest w samym Twoim mężu. Fajne jest to, że to właśnie może być jego droga do szczęścia wiecznego. A o to przecież chodzi. No chyba że nie wierzymy w Boga? Bóg to zło dopuścił i z każdego zła potrafi uczynić dobro. Wierzysz w to? Nie martw się gdyby doszło do tego, że Cię opuści. Musisz się z tym liczyć, ale staraj się tego uniknąć. Wasze małżeństwo jest święte. To czas by uświadomić sobie prawdziwy sens życia. Taki jest właśnie sens życia. Słuchałaś na kazaniach, że trzeba brać krzyż na swoje ramiona i iść za Nauczycielem. Oto masz. Krzyż jest straszny nie tylko dla Zbawiciela. To jest życie. To efekt grzechu pierworodnego. Na pewno dostaniesz pociechę w najtrudniejszych chwilach. Módl się. Ja kilka razy myślałem że opadnę ostatecznie. Nie, Pan Bóg daje siły w sposób nieoczekiwany. Wierz w to i tyle. Taka jest prawda. Ja tego doświadczyłem.
Czy Twój mąż był u spowiedzi? To sprawa najważniejsza. Ty Cecylio powinnaś regularnie przystępować do Eucharystii.
Ten nieszczęsny facet grozi Twojemu mężowi? Sobie zrobi krzywdę czy jemu?

Tak piszę jakbyś była jego jedyną kobietą, że to taka poważna sprawa. Bo jak tak nie jest to jest histerykiem i problem jest o wiele poważniejszy.

Anonymous - 2015-08-10, 13:08

Orsz napisał/a:


Większy byłby tylko taki że on Ciebie także zdradził w trakcie małżeństwa lub choćby przed poznaniem się.

Orsz, seks przed poznaniem się to nawet w świetle nauki KK nie jest zdrada tylko cudzołóstwo.
Trudno nie znając kogoś, zdradzić go.


Moje zdanie jest takie, ze trzeba umieć zrezygnować na całe życie ze szczęścia.
Twój mąż musi to zrobić, zrezygnować. To straszne

straszne i w sumie mało chrześcijański jest taki sposób myślenia.


ps. Dziwię się nieingerowaniu adminów w poglądy ocierające się o herezję
Jeśli słowa Helingera są złem, to co o tym powiedzieć?

Anonymous - 2015-08-10, 14:24

Cecylia napisał/a:
wczoraj miałam uczucie jakby ktoś położył mi ogromny ciężar na klatkę piersiową i nie mogłam złapać tchu


Wygląda mi to na paraliż przysenny:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Porażenie_przysenne

To nic czym powinno się martwić, sam miałem parę razy w życiu i moja żona niedawno też.

Anonymous - 2015-08-12, 01:18

Pachura to nie paraliż przysenny tylko jak dobrze pamiętam są to klasyczne objawy nerwicy które rozwijały się od jakiegoś czasu a nasiliły się w zaistniałej sytuacji. I tak dzięki za zainteresowanie....
Anonymous - 2015-08-18, 19:49

grzegorz_ napisał/a:
Orsz, seks przed poznaniem się to nawet w świetle nauki KK nie jest zdrada tylko cudzołóstwo.

Znajdź mi odpowiedni zapis potwierdzający Twoją opinię. Będę wdzięczny. Każdy seks pozamałżęński jest zdradą. Zdradą Boga, siebie ludzi i małżonką, przyszłego, przeszłego lub choćby tylko hipotetycznego. Po prostu, człowiek został stworzony do istnienia tu na ziemi w małżeństwie. Sytuacje odmienne są wyjątkiem, a nie regułą. Wobec powyższego, każdy za wyjątkiem wyświęconych osób duchownych powinien się liczyć z tym że będzie miał obowiązek oddać siebie w czystości małżonkowi. Czyn który to oddanie siebie w czystości małżonkowi czyni niemożliwym jest zdradą. To zwykłą logika a nauka KK raczej akceptuje używanie rozumu. Jeszcze z drugiej mańki postaram Ci się to wyjaśnić Drogi Grzegorzu. Każdy człowiek szukający swojej drugiej połówki na resztę życia powinien mieć ten komfort by podejrzewać że ta panna, ten kawaler jest czysty. Czynienie z siebie osoby nieczystej jest zdradą nie tylko przyszłego małżonka, ale każdego potencjalnego kandydata/kandydatki. Każdy kto mógłby podrywać taką nieczystą osobę może się czuć zdradzony jeśli choćby minute angażował się w coś co nie było tym czym powinno być.
Wniosek z tego taki. Kto nie jest czysty powinien szybko informować swojego zalotnika/zalotniczkę o swojej wadzie jako kandydata do małżeństwa by ograniczyć konsekwencje swojego czynu.

Anonymous - 2015-08-19, 14:44

do Cecylia...
Witaj Nie jesteś sama z tym ze zdradziłaś...ja tez to zrobiłam wydawało by się baaardzo dawno temu...ale tak to tylko mnie się wydawało....8 lat...po... i nic... co roku to wraca a rozmawiać nie chce... :cry: niestety ...gnębi nas to cały czas jesteśmy bo są dzieci i chyba tylko dlatego...ostatnio znalazłam że na sympatii przebywa i to już długo....podszyłam się pod kogoś innego no i wydobywam informacje tak...nawet nie wiem jak mi wstyd że nie można inaczej.... :-( :oops:

Anonymous - 2015-08-19, 16:23

Andziabiskup jak czytam twojego posta to aż się boję że mój mąż też nie będzie potrafił mi wybaczyć. Wiem że potrzeba czasu ale widzę że u Ciebie nawet on nie pomógł. Mam nadzieję że twój mąż się otrząśnie i zobaczy że warto powalczyć o was o wasze szczęście.
Anonymous - 2015-08-20, 12:29

cecylio czytając twoje posty jakbym widziala siebie ... my mamy dodatkowo córkę 5-letnią mieszkanie z rodzicami, budowa domu, praca,kasa wszystko mnie przeroslo doslownie wieczne wtracanie sie rodzicow czulam sie jak w trojkącie malżenskim nie wytrzymalam tego psychicznie poznalam kogos kto tak jak twój ex przyjaciel zaoferowal pomoc, wysluciwal, przytulal te same problemy nadawalismy na jedne fali az niemoziwe czasem myslalam i stalo sie zdradzilam... tylko ja tak szybko nie pozalowalam maz siie dowiedzial i dopiero w momencie jak zobaczylam ze stracilam go runela kurtyna tylko za pozno troche od 5 miesiecy mieszkamy tylko razem przez wzglad na corkę, kredyt... ja sie staram, modle, mdlę,modlę czytam proszę Boga narazie bez efektu. Mąż powiedzial mi ze w 90% go stracilam nie ma juz zaufania, nie ma bliskości nie ma nic ... jako czlowiek nawet jestem fajna, gada sie ze mna super ale jako zona nie ma miedzy nami nic... chce byc szczesliwy, chce poznac kogos komu zaufa i to boli najbardzie.... ze pozna kogos
tez nie daje rady wiecznie chce mi sie plakac, czuje pustke straszną pustkę, samotność, zaczelam odmawiac nowenne pompejska, przeczytalam ksiazke o wybaczaniu o naprawie malzenstwa zostawilam ją na stole z kartką ze jezeli jest choć szansa na 1% naprawy malzenstwa to prosze go o przeczytanie widzialam ze kartke abral a ksiazka lezy.... mam wrazenie ze on juz nie chce, ze wszystko mu jedno mamy zaplacone wakacje 04/09 na tydzien do bulgarii mam cicha nadzieje ze jakos tam moze sie cos zacznie dziać ze zobaczy ze ja naprawde zaluje kocham go i potrzebuje ze chce z nim byc -n to dla mnie wielka lekcja zycia

Anonymous - 2015-08-25, 22:39

Orsz napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
Orsz, seks przed poznaniem się to nawet w świetle nauki KK nie jest zdrada tylko cudzołóstwo.

Znajdź mi odpowiedni zapis potwierdzający Twoją opinię. Będę wdzięczny. Każdy seks pozamałżęński jest zdradą. Zdradą Boga, siebie ludzi i małżonką, przyszłego, przeszłego lub choćby tylko hipotetycznego.


Stawiasz to w jednym rzędzie ze zdradą małżeńską?
Z brakiem czystości małżonka przed ślubem żyje (zaryzykuję) większość ludzi
i nie robi z tego wielkiego halo.
Jeśli dla kogoś to jest problem, to powinien sprawdzić przed ślubem albo zapomnieć o temacie.
Wyciąganie tego później jest po prostu słabe.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group