To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Zdradziłam męża jak dalej żyć...

Anonymous - 2015-07-21, 08:55

GregAN napisał/a:
Kochanek zawiódł Twoje oczekiwania, on przerwał romans ( wcale nie jestem pewien tego, że przerwał go tylko dlatego, ze "dostał co chciał" - przecież mógł "dostawać" więcej, dłużej, może zdał sobie sprawę że przekroczył granicę której nie chciał przekroczyć, zdał sobie sprawę że krzywdzi żonę, rozwala małżeństwo), nie Ty.

Powróciłaś do męża nie dlatego, że zniknęły przyczyny Waszego kryzysu, ale dlatego, że zniknął kochanek.


Słowo "kochanek" jest chyba nad wyrost .
Rasowy kochanek by się nie wycofywał właśnie teraz , kiedy już poszło .
Przecież teraz opory już zostały przełamane , jedyny problem to dobrze się kryć .
Nie jesteście nastolatkami .
Po prostu byliście zbyt blisko i się stało .
Odłączył sobie na te chwili mózg .

Ja myślę , że jednak będzie dobrze .
Mało napisałaś o mężu , ale skoro "kochanek żyje"
a ciebie nie wygnał
to facet jest rozsądny .
Myślę , że oczekuje od ciebie PRAWDY ,
chce zobaczyć , żę ROZUMIESZ co zrobiłaś
tak do bólu bez zbytnich usprawiedliwień
twojej skróchy , nieco pokory
i prośby o przebaczenie , budowę na nowo .
Po prostu musosz spuścić głowę .

Nie bronię także tego "kochanka" .
Oboje mieliście swiadomość co robicie .
Niestety cena zdrady jest bardzo wysoka .

Anonymous - 2015-07-21, 09:07

Tak więc wersji , że cię wykorzystano mąż z pewnością nie kupi .
Lepiej mówić prawdę , że oddaliliście się od siebie , potrzebowałaś uczucia itd.
Bo ty poszłaś za tym , z tego co piszesz .
A pójście do łóżka , swiadczy niestety o tym , że męża już niejako skreśliłaś .
Nie mów więc mu teraz , że go kochasz ,
bo to nie zabrzmi zbyt wiarygodnie .
Po prostu lepsze nie okazało się lepsze .
Grzech miał tylko ponętne opakowanie .
Ciesz się , bo nie jest najgorzej i są duże szanse .

Anonymous - 2015-07-21, 10:06

Ale się panowie rozpędzili...piszą i piszą, coraz to nowe wnioski wysnuwają z ...?
Zauważyliście, że Cecylia się nie odezwała jeszcze?


W jednym jest racja - to co się stało nie wzięło się z niczego.
Tu trzeba sobie na wzajem wyjaśnić dlaczego tak się stało, bo owszem - słabszym ogniwem (czy aby napewno?) okazała się Cecylia. Ale coś działało na nią latami i to coś wcale nie znikło.
Jej mąż ma w tym ogromny wkład własny. Bez zrozumienia tego z jego strony, bez zmiany z jego strony, niewiele się tu poprawi.

Anonymous - 2015-07-21, 11:09

Jak kobieta zdradza to widocznie musiała bo winny mąż , brakowało jej tego i tamtego itd.
Jak facet zdradza to drań .

Czas najwyższy obalić ten mit . :evil:
Zdrada jest wyborem zdradzacza , obojętnie czy to mężczyzna czy kobieta .
I nie ma co obarczać winą drugą stronę .
Za stosunki w małżeństwie zwykle odpowiadają jakoś obydwie strony ( w różnym stopniu ) ,
za zdradę tylko i wyłącznie osoba zdradzająca .


lustro napisał/a:
Jej mąż ma w tym ogromny wkład własny. Bez zrozumienia tego z jego strony, bez zmiany z jego strony, niewiele się tu poprawi.


Jej mąż nie wpychał jej do niczyjego łóżka .
Jej mąż miał już sporo czasu na myślenie o tym co się podziało i dlaczego .
Jeżeli Cecylia będzie "udowadniać" , rozmywać odpowiedzialność ,
że zdradziła ale to wina "kochanka"
lub męża nie będzie dobrze .
To ona NAJPIERW musi się wyraźnie przyznać , wtedy mąż dołoży pewnie
okoliczności łagodzące wynikajace i z jego zaniedbań .
Inaczej nic z tego nie bedzie .

Tylko czasem Lustro jest jakoś dziwnie inaczej , ale to tylko wyjątek .
Takie jest moje zdanie i chyba nie tylko moje jak tu widzę .
Nikt tu Cecylii nie potępia , gdyby była facetem
"dostała by dużo bardziej" od Pań forumowych . ;-)

Anonymous - 2015-07-21, 11:35

mare1966 napisał/a:
Jak kobieta zdradza to widocznie musiała bo winny mąż , brakowało jej tego i tamtego itd.
Jak facet zdradza to drań .

Czas najwyższy obalić ten mit . :evil:
Zdrada jest wyborem zdradzacza , obojętnie czy to mężczyzna czy kobieta .
I nie ma co obarczać winą drugą stronę .
Za stosunki w małżeństwie zwykle odpowiadają jakoś obydwie strony ( w różnym stopniu ) ,
za zdradę tylko i wyłącznie osoba zdradzająca .


lustro napisał/a:
Jej mąż ma w tym ogromny wkład własny. Bez zrozumienia tego z jego strony, bez zmiany z jego strony, niewiele się tu poprawi.


Jej mąż nie wpychał jej do niczyjego łóżka .
Jej mąż miał już sporo czasu na myślenie o tym co się podziało i dlaczego .
Jeżeli Cecylia będzie "udowadniać" , rozmywać odpowiedzialność ,
że zdradziła ale to wina "kochanka"
lub męża nie będzie dobrze .
To ona NAJPIERW musi się wyraźnie przyznać , wtedy mąż dołoży pewnie
okoliczności łagodzące wynikajace i z jego zaniedbań .
Inaczej nic z tego nie bedzie .

Tylko czasem Lustro jest jakoś dziwnie inaczej , ale to tylko wyjątek .
Takie jest moje zdanie i chyba nie tylko moje jak tu widzę .
Nikt tu Cecylii nie potępia , gdyby była facetem
"dostała by dużo bardziej" od Pań forumowych . ;-)


Ja nie wiem co Cecylia by dostała, gdyby była facetem.
Za to widzę Mare, że jesteś zakręcony i z lubością mieszasz wszystko z wszystkim.

Sam piszesz
To ona NAJPIERW musi się wyraźnie przyznać , wtedy mąż dołoży pewnie
okoliczności łagodzące wynikajace i z jego zaniedbań .
Inaczej nic z tego nie bedzie .

z tego co wiemy już sie przyznała, a mąż jakoś chyba nie dołożył okoliczności łagodzących...może nie zdążył, a może nie widzi takiej potrzeby ???
Ja bym optowała za drugim, ale moge sie mylić...nikt nie jest nieomylny ;-)

I jakoś nie zauwazyłam, żeby ktoś tu pochwalił zdradę.
Za to niektórzy stale mantrują Zdrada jest wyborem zdradzacza , obojętnie czy to mężczyzna czy kobieta .
I nie ma co obarczać winą drugą stronę .
Za stosunki w małżeństwie zwykle odpowiadają jakoś obydwie strony ( w różnym stopniu ) , za zdradę tylko i wyłącznie osoba zdradzająca .

ile razy można gadac o tym samym Mare?

I powiem Ci tak - zdrada jest decyzją osobistą, ale nie koniecznie oznacza większy wkład w kryzys, który do niej doprowadził.
I nie ujmuje to zdradzie winy, ale moze daje jakieś "okoliczności łagodzące" ? :mrgreen:

Anonymous - 2015-07-21, 11:40

A tak wogóle, to moze poczekamy na Cecylię, zamiast pisać i pisać, i pisać.... ? ;-)
Anonymous - 2015-07-21, 12:26

lustro napisał/a:
I powiem Ci tak - zdrada jest decyzją osobistą, ale nie koniecznie oznacza większy wkład w kryzys, który do niej doprowadził.

I nie ujmuje to zdradzie winy, ale moze daje jakieś "okoliczności łagodzące" ?



Lustro , w prawie skazuje się ludzi przede wszystkim za CZYN ,
a nie za zły wpływ .
Jeżeli ktoś wychował się w patologicznej rodzinie , powiedzmy złodziejskiej
to jeśli kradzieży dokona już pełnoletnie dziecko , to ono i tylko ono
odpowie przed ludzkim sadem , a nie patologiczni rodzice .
Do zdrady nie dochodzi z automatu .
Jedna osoba zdradzi a inna nie zdradzi w dużo gorszych okolicznościach .

I nikt tu nie mantruje , tylko stawia tamę rozmywaniu odpowiedzialności ,
którą ty lekko jednak lansujesz .
A uważam to autorce się nie przysłuży .

-----------------------------------------------------------------
lustro napisał/a:
Sam piszesz

To ona NAJPIERW musi się wyraźnie przyznać , wtedy mąż dołoży pewnie

okoliczności łagodzące wynikajace i z jego zaniedbań .

Inaczej nic z tego nie bedzie .

z tego co wiemy już sie przyznała, a mąż jakoś chyba nie dołożył okoliczności łagodzących...może nie zdążył, a może nie widzi takiej potrzeby ???

Ja bym optowała za drugim, ale moge sie mylić...nikt nie jest nieomylny



Zdrada to zdrada , a okoliczności to tylko okoliczności .
To , że ja ci nadepnę na nogę nie oznacza , że masz prawo mnie zastrzelić .
Może zresztą słowo "okokliczności" nie jest najlepsze , bo bezpośrednio się kojarzy z czynem ,
a tak do końca nie jest .

To , że się przyznała nie jest specjalną zasługą .
Na dodatek przedstawia się raczej w pozycji skrzywdzonej OFIARY .
Ona biedna prawie musiała ulec samcowi .
Bez takich sztuczek , dziś nastolatki tak się nie tłumaczą , bo są zbyt cwane .
Kobiety też maja swój rozum i są bardziej przebiegłe .

Anonymous - 2015-07-21, 13:00

Skasowany na prośbę autorki
Anonymous - 2015-07-21, 13:12

Skasowany na prośbę autorki
Anonymous - 2015-07-21, 13:37

Skasowany na prośbę autorki
Anonymous - 2015-07-21, 13:37

Cecylio, smutne to co piszesz. Rozumiem ogrom frustracji jaki Cię dopadł, rozumiem Twoje rozczarowanie małzeństwem i cały wachlarz emocji który temu rozczarowaniu towarzyszył.

Zastanów się więc czy w Twojej opinii jest szansa by wasze małżeństwo uratować?
Czy jest szansa byś sobie wybaczyla, by mąż Tobie wybaczył i by mogło się zmienić nastawienie Twojego męża do Ciebie.

Pytałaś męża dlaczego unika zbliżeń? Dlaczego nie zależało mu na dziecku tak jak Tobie?

Jeśli nie zachodzisz w ciążę, to w pierwszym rzędzie przyczyną może być niewielka częstotliwość zbliżeń, trudno w takim układzie o skuteczność.

Inne przyczyny także mogą zaistnieć, niekoniecznie z Twojej strony, choć i to jest możliwe.

Tak czy owak, żeby dziecko mogło pojawić się w rodzinie, ta rodzina powinna być kochającą i wspierajacą się rodziną, tak byłoby najlepiej dla wszystkich.

Jak teraz sprawy się mają Cecylio? Jak Ty się czujesz. Jak czuje się mąż?
Czy rozmawiacie ze sobą?

Anonymous - 2015-07-21, 13:44

Cecylia,

Nie bardzo rozumiem, co się po zdradzie zmieniło, poza Twoim poczuciem winy ?
Żyjecie osobno tak jak żyliście i przed zdradą.
Seksu nie ma tak jak i nie było przedtem.
Mąż pewnie jeszcze więcej pracuje, choc z tego co piszesz , nie wiem czy to możliwe.

Anonymous - 2015-07-21, 14:07

Mare

proponuję skupić sie na tym jak dziewczynie pomóc, a nie jak ją pognębić.

Na temat zdrady jako czyny oraz okoliczności łagodzących była tu już burzliwa dyskusja.
Tez brałeś w niej udział, wiec ją sobie przypomnij. Wypowiadała się nawet forumowicza, która jest prawnikiem, na temat okoliczności łagodzących.
Nie jest tak jak piszesz, ale to w tej sytuacji jest bez znaczenia.

Ja wiem Cecylia, jak to jest, kiedy mąż (taki dobry, kochany, wspaniały...) Cie olewa, nie sypia z Tobą, bo nie, ma ważniejsze, ciekawsze sprawy i tematy niż jego "stara" zona.
To niestety bardzo często prowadzi do takich sytuacji jak Twoja...i moja...i wiele innych.

Stało się, co się stało.
Teraz trzeba wyjść z tego, mądrze, nie niszcząc już nic wartościowego po drodze.
Tylko jak dotrzeć do takiego męża?
Może panowie powiedzą ?

Anonymous - 2015-07-21, 15:51

Skasowany na prośbę autorki


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group