To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Wątek Wertora1

Anonymous - 2015-08-07, 11:49

Mam wrażenie, że ty nie nas nie czytasz :cry:
Anonymous - 2015-08-07, 11:55

wertor,
wiem że taka niema uraza, milczenie i ignorowanie bywają bolesne ale może wtedy gdy przeniesiesz uwagę na coś INNEGO niż tylko obserwacja męża i szukanie jego aprobaty, to będzisz miała szansę dostrzec inne rzeczy. Ty się kobito zamordujesz sama, własnymi rękoma, jeśli nie zmienisz swojego nastawienia.

wertor powiedz mi szczerze, czy od powrotu męża zrobiłaś COŚ DLA SIEBIE?
Jeśli tak, to co to było? WYMIEŃ!
Co Ty w ogóle robisz by poprawić sobie nastrój?

Anonymous - 2015-08-07, 12:11

Z własnego doświadczenia wiem iż takie obserwacje, kontroling min i zachowań doprowadzają do nerwic, płaczu i obrażania się. Oraz do wyimaginowanych wniosków.
Też myślałam, ze jak nie będę obok ciągle, to cos przegapię, coś mnie waznego ominie....i ominęło mnie--------przegapiłam jak mąż sie okopuje w swoim światku. A przecież byłam obok, zawsze i wszędzie--------tylko ze nie widziałam najważniejszego a widzialam tylko to co sama stworzyłam.

Gdy zaczęłam pomalutku, z oporami ogromnymi robić coś tylko ja np. czytać, kupić sobie bluzkę i mieć w [... edit moderacji] co powie mąż, to zaczęłam postrzegać siebie jako wygraną.Pozytywnie. zaczęłam być zadowolona, a nie w ciągłym napieciu i skwaszona przez to co powie mąż.

Dopuściłam do siebie, ze może sie coś nie podobać mężowi i mnie. Że nie jesteśmy idealni. I nie zawsze zgodni.

Wertor mówię Ci odpuśc i zacznij żyć sobą całą. Dopuśc do siebie to, że bez męża też jesteś KIMŚ.

I też chciałabym wiedzieć c
kenya napisał/a:
wertor powiedz mi szczerze, czy od powrotu męża zrobiłaś COŚ DLA SIEBIE?
Jeśli tak, to co to było? WYMIEŃ!
Co Ty w ogóle robisz by poprawić sobie nastrój?

Anonymous - 2015-08-07, 12:13

wertor1 napisał/a:
mam teraz to na co zasłuzyłam ,tak pewnie sobie myśli .A ja nie wiem czy czekac aż się zmieni,chyba nie mam innego wyjscia


A co Ty o sobie myślisz Wertor?

Anonymous - 2015-08-07, 17:18

Właśnie napiszę co robię jadę sobie na zakupy albo do galerii tylko pochodzić ,męzowi nie mówie dokad jadę choć syna się pyta a ten zaraz grzecznie odpowiada ,przyjezdzam a męża nie ma ,wraca po 22 a ja widzę ze zrobił mi vet tylko ja się przejmuję bardziej bo nie wiem gdzie był a on wie ze ja zawsze z synami jadę bo sama nie prowadzę,dzisiaj pojechałam nad wodę maz był ale się zmył i do tej pory nie ma a ja znowu zastanawiam,gdzie jest, się ze mną nie pojedzie nigdzie a sam jechał,nie wiadomo gdzie.Ja próbuję być silna ale nie wytrzymuję a on tylko czeka na moją reakcję ,gdybym tylko spytała czy tak bedzie zawsze to on by odpowiedział :to będzie rozwód .Ja tak naprawdę nie wiem czy rzeczywiście chce rozwodu czy mnie próbuje ale jedno wiem ze mnie nie kocha bo nie robiłby mi tego,nie odbiera telefonów nie odpisze na smsa,tylko do synów i do mojej bratowej zachowuje się jakby nigdy nic.Ja bym chętnie gdzies wyjechała ale nie mam gdzie bo i środków nie mam ,a urlop zawsze spedzałam z mezem.co mam robić.? nie interesować się nim ,wypędzić ?Przydałaby się szczera rozmowa ale on nie chce .Psycholog mówiła mi ze innej osobie kazałaby zeby wystawić męzowi walizki ale ja mam inna naturę.Wybaczcie że taka jestem jest mi cięzko ,próbuję się zmieniać ale słabo mi to wychodzi.A tak poza tym ,to go kocham chyba za nic .tak jak synów za to że sa nie za to kim są tylko że są .
Anonymous - 2015-08-08, 16:42

wertor1 napisał/a:
Ja bym chętnie gdzies wyjechała ale nie mam gdzie bo i środków nie mam ,a urlop zawsze spedzałam z mezem.co mam robić.?

Zacznij od tego, że zrób prawo jazdy, zdobądź coś jeżdżącego, popatrz w net gdzie są fajne miejsca/imprezy koło Ciebie, gdzie można spędzić czas za darmo (a takich jest mnóstwo), i spędzaj ten czas ciesząc się życiem, sobą i tym co Ci Pan Bóg daje w obfitości, na męża się nie oglądając.
Dałam Ci zajęcie na najbliższy rok, co Ty na to? :mrgreen:

Anonymous - 2015-08-08, 18:12

poza tym Kochana poproś Boga
nasz Bóg jest Bogiem obfitości- daje tyle, że zostaje jeszcze w koszach
na pewno dostaniesz tyle okazji do spędzenia ciekawie czasu, że nie będziesz wiedziała, co wybrać

otwórz się

może nie będa to wczasy z nadąsanym mężem, a z koleżankami
a może za jakiś czas już nie będziesz chciała z nim jeździć bo uznasz, że spokój jaki masz jest nieporównywalny z niczym innym

alleluja i do przodu!!!!

Anonymous - 2015-08-09, 10:37

Wektor zaprasza 21-23 sierpnia do Sanktuarium w Oborach :mrgreen:
Anonymous - 2015-08-11, 11:25

I męza nie ma w domu znowy tylko iskra wystarczyła zeby znowu powiedział :juz więcej mnie nie zobaczysz ,a ja mu na to okej juz wolę wiedzieć ze nie wracasz niż czekać w niepewności czy dziś przyjedziesz czy nie.Gdy mnie nie było to wszedł do mieszkania przebrał się umyl i ruszył dalej.a jak jest głuchy telefon to wiem ze ktoś sprawdza czy jestem.ten człowiek już mi powoli brzydnie nie takiego męza chciałam ,który klnie jak szefc ,chce "cyrograf z diablem podpisać żeby sie odemnie uwolnić,"pali moze pije ,Ja cały czas mu pisałam że chce zgody,ze go kocham mogę isć na wiele ustępstw a on nie chce nic naprawiać .Teraz tylko modlę się za niego i chodzę na mszę zeby wytrwać.Ucże się zyć sama.ale boję się jeszcze zemsty z jego strony bo widzę jak bardzo chory jest z nienawiści,nie chciałabym rozwodu i wszystkich przykrych konsekwencji.Pisałam mu zeby się nie mścił
Anonymous - 2015-08-12, 09:55

wertor,

na teraz rada dla Ciebie, ZMIEŃ KONIECZNIE PSYCHOLOGA- to priorytet.
Rozpocznij regularną i rzetelną terapię u kogoś, kto ma wystarczające kompetencje by zająć się Twoim przypadkiem.
Inaczej będziesz dreptać w miejscu na wieki.

Życie jest pasmem wyborów- to jaki wybór podejmiesz teraz, determinuje Twoje zycie na przysżłość.
Nie istnieje w naszym życiu NIC, absolutnie NIC, do zaistnienia czego byśmy nie przyłożyli NASZEJ ręki.

Anonymous - 2015-08-12, 19:10

właśnie zmieniłam psychologa i ona na wstępie powiedziała mi że muszę się nastawić na rozwód i po terapii nie będę już męża chciała, Ja jej dzisiaj powiedziałam ze takiego jak on jest teraz to nie chcę, ale liczę na jego poprawę i powrót ,teraz tak czuję nie korci mnie by pisać do niego muszę teraz czekać na jego pierwszy krok .Jak to jest z wami ?Ja nie chcę męża znienawidzieć a czuję ze taka długa rozłąka coraz bardziej dzieli. Potrzebuję bratniej duszy choćby na wspólne spacery ,A ratowanie małżeństwa dając mężowi pełną swobodę nie da nic .I tak będziemy sobie obcy, on swoim życiem będzie żył a ja swoim.
Anonymous - 2015-08-12, 19:47

wertor1 napisał/a:
Ja nie chcę męża znienawidzieć


żaden psycholog, nawet najbardziej świecki nie powie Ci, że masz męża nienawidzić

Anonymous - 2015-08-12, 22:37

wertor1 napisał/a:
...A ratowanie małżeństwa dając mężowi pełną swobodę nie da nic .I tak będziemy sobie obcy, on swoim życiem będzie żył a ja swoim.


myślę że jeszcze o siebie nie walczysz - wszystko Ci się miesza i jednak myślisz w kółko o mężu. Rozumiem Cię doskonale, też myślę o żonie, ale już nie w kółko...(piszę to na spokojnie ale w duszy i myślach jeszcze spokoju nie mam)

a odpowiedzi na Twój cytat masz masz na 5 stronie swojego wątku...m.in

Jacek: "Jeżeli najpierw siebie nie uratujesz, to nie będziesz miał siły później ratować małżeństwa. Z perspektywy swojego kryzysu jestem o tym przekonany. Oddaliłem się od żony, ale dzięki temu przestałem tak cierpieć i miałem siłę do wzmocnienia siebie. Przez to przygotowuję się na ewentualną przyszłość"

Anonymous - 2015-08-23, 10:20

nie poradzę sobie nie mam siły ciagle wpadam w rozpacz mąż wogóle nie odpisuje nawet przekleństw jestem stracona.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group