To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - To już jest koniec, nie ma już nic....

Anonymous - 2015-10-27, 22:09

twardy napisał/a:
JolantaElżbieta napisał/a:
Tak, tylko lafirynda, kowalska wiedziała, że nie mamy jeszcze rozwodu,


Jak widzę są u Ciebie postępy.
Już nie piszesz tylko "lafirynda", ale dodajesz też "kowalska" ;-) :mrgreen:


Wszystko można mi zarzucić, tylko nie to, że jestem postępowa, więc tym bardziej sama siebie podziwiam:-)

Anonymous - 2015-10-28, 11:10

Tak, tylko lafirynda, kowalska wiedziała, że nie mamy jeszcze rozwodu, nawet kazała sobie pokazać wniosek, ze sprawa w sądzie. Fakty są takie, ze wlazła w małżeństwo.

Magda, wiedział o tym przede wszystkim Twój mąż. To nie lafirynda kowalska przysięgała Ci przed ołtarzem. I chociaz niewątpliwie ona Cię bardzo skrzywdziła o wiele bardziej zawinił tutaj mąż. Nie został zmuszony,ale sam wybral takie postępowanie. Twierdzenie"że ona go zbuntowała,czy nastawiła na rozwód" nie ma większego sensu, ponieważ to on ostatecznie podejmuje decyzje.

Współczuję Ci bardzo.Jestes dzielną kobietą i bardzo Ci kibicuję oraz obiecuję moją modlitwę.

Anonymous - 2015-10-28, 11:24

Ale oczywiście będę się pilnować i pisać kowalska, bez żadnych przydomków :cry:
Anonymous - 2015-10-28, 11:57

Anita11 napisał/a:
Tak, tylko lafirynda, kowalska wiedziała, że nie mamy jeszcze rozwodu, nawet kazała sobie pokazać wniosek, ze sprawa w sądzie. Fakty są takie, ze wlazła w małżeństwo.

Magda, wiedział o tym przede wszystkim Twój mąż. To nie lafirynda kowalska przysięgała Ci przed ołtarzem. I chociaz niewątpliwie ona Cię bardzo skrzywdziła o wiele bardziej zawinił tutaj mąż. Nie został zmuszony,ale sam wybral takie postępowanie. Twierdzenie"że ona go zbuntowała,czy nastawiła na rozwód" nie ma większego sensu, ponieważ to on ostatecznie podejmuje decyzje.

Współczuję Ci bardzo.Jestes dzielną kobietą i bardzo Ci kibicuję oraz obiecuję moją modlitwę.


Anitko ! Ten post dotyczy Joli, ja nie mam rozwodu i jak narazie żadne z nas nie wniosło. Trochę się wymieszały te wątki.
To tylko sprostowanie.

Anonymous - 2015-10-28, 12:07

Anita11 napisał/a:
Tak, tylko lafirynda, kowalska wiedziała, że nie mamy jeszcze rozwodu, nawet kazała sobie pokazać wniosek, ze sprawa w sądzie. Fakty są takie, ze wlazła w małżeństwo.

Magda, wiedział o tym przede wszystkim Twój mąż. To nie lafirynda kowalska przysięgała Ci przed ołtarzem. I chociaz niewątpliwie ona Cię bardzo skrzywdziła o wiele bardziej zawinił tutaj mąż. Nie został zmuszony,ale sam wybral takie postępowanie. Twierdzenie"że ona go zbuntowała,czy nastawiła na rozwód" nie ma większego sensu, ponieważ to on ostatecznie podejmuje decyzje.

Współczuję Ci bardzo.Jestes dzielną kobietą i bardzo Ci kibicuję oraz obiecuję moją modlitwę.


Ja mam bardzo duży żal do męża, bo wiem jakim był człowiekiem, pomimo wielu wad. Nie mogę zrozumieć dlaczego odrzucił wszystkich zasady, które wyznawaliśmy - autorytet kościoła, zasady wiary, lojalność, wierność, uczciwość - odrzucaliśmy kłamstwo jako narzędzie załatwienia spraw. Mamy jedakowe poglądy polityczne i zawsze ekscytowały go wybory - teraz wyglądał jak chmura gradowa, gdy cieszyłyśmy się przy nim z córką z wyniku. Tak że przy wielu różnicach i trudnościach mieliśmy z sobą wiele wspólnego i mam nadzieję, że na drugą taką jak ja nie trafi :mrgreen:

Słowo "konkubina jest dla niego obraźliwe, dlatego użyłam zresztą tego jak wymontowywał zmywarkę - rób tak, żeby mi tu nic nie uszkodzić, jak dla swojej konkubiny. :mrgreen:

Do niego mam żal, że jest taką bezwolną kukłą, robi co ona mu każe. A jak ja prosiłam o pomoc, to wprost odmawiał :cry: :-x

Anonymous - 2015-10-28, 12:08

Dobra, to ja zmykam z tego wątku - idę do swojego - wlazłam tu, bo w moim długo była cisza i się tutaj rozgadałam. Przepraszam, Idę sobie.
Anonymous - 2015-10-28, 12:11

No przestań ! Mi to nie przeszkadza, naprawdę. Rozgość się na ile chcesz :lol:
Anonymous - 2015-10-28, 12:27

Magda1911 napisał/a:
No przestań ! Mi to nie przeszkadza, naprawdę. Rozgość się na ile chcesz :lol:



Taaak? Dziękuję :-)


A ja gdybym mogła cofnąć czas, to mimo wszystko nie zgodziłabym się na rozwód. Dzisiaj żałuję, że umożliwiłam mężowi układanie sobie życia. No cóż, płacę za swoje błędy. Jak chciał, to mógł sobie to robić na własny rachunek :-(

Anonymous - 2015-10-28, 14:31

No rzeczywiście ,przepraszam z tę pomyłkę ,taka ze mnie gapa :)
Anonymous - 2015-10-28, 21:40

Nic nie szkodzi. Pozdrawiam .
Anonymous - 2015-11-02, 15:15

Jestem po drugiej sprawie o alimenty, wszystko poszło po mojej myśli. "panienka" zeznawała i niestety ale tylko pogrążyła mojego męża.

Teraz przede mną ostatnia jak narazie sprawa o widzenia z dzieckiem którą wniósł mój mąż, twierdząc że utrudniam mu kontakty z synem. Nie zgadzam się z tym. Zawsze może przyjść kiedy chce i ma czas, natomiast nie pozwalam mu zabierać małego do jego "nowej rodziny", ponieważ bywają tam interwencje policji, mama "panienki była osobą nadużywającą alkoholu nie wiem jak to wygląda na dzień dzisiejszy. Wiem też że przebywała w zakładzie karnym. Także nie ciekawie. Czy ktoś z Was moi drodzy ma wiedzę na temat widzeń z dzickiem tzn chodzi mi o to czy sąd może przychylić się do wniosku męża który chce zabierać syna do siebie w co drugi weekend, na cały miesiąc wakacji i święta po połowie. Syn ma 4 lata. Bardzo się boję tej sprawy.

Anonymous - 2015-11-06, 12:32

Wczoraj przyjechał mój mąż, poświęcił dziecku znów minutę, jak mały go poprosił żeby się pobawili stwierdził że nie może zostać bo zaraz się ze mną pokłóci, chciał w sobote zabrać małego do marketu budowlanego (?) Czy ja jestem jakaś nie normalna ? Czy tak się poświęca dziecku czas ? Powiedziałam że nie zgadzam się jak chce niech przyjedzie do nas, no i się zaczęło, nawyzywał nie i całą moją rodzinę od (....) świętej trójcy. Naprawdę, niepoznaję go, wylewa na mnie cały stek pomyj, wyprowadził się, po dwóch miesiącach znajomości spłodził kolejne dziecko, a zachowuje się tak jakby sytuacja była odwrotna, jakbym to ja mu wyrządziła jakąś ogromą krzywdę.

Najgorsze jest to że widzę, że im więcej się modlę tym gorzej się dzieje, Czy ktoś mi może odpowiedzieć dlaczego tak jest ? Co się dzieje z tym człowiekiem skąd w nim tyle jadu i nienawiści ? Nie mam juz siły. Błagam pomóżcie :-(

Anonymous - 2015-11-06, 12:37

Cytat:
jak mały go poprosił żeby się pobawili stwierdził że nie może zostać bo zaraz się ze mną pokłóci, chciał w sobote zabrać małego do marketu budowlanego (?)


Magda - czy gdyby mąż był z Tobą - to byłoby dla Ciebie nie do przyjęcia aby syn pojechał z ojcem do marketu budowlanego?

A jak to jest z tymi kłótniami? Jak wyglądają Wasze rozmowy? Jak radzisz sobie z emocjami w czasie spotkań z mężem?

Anonymous - 2015-11-06, 12:45

Oczywiście jak byliśmy rodziną razem jeździliśmy na zakupy, ale w sytuacji kiedy mąż go widuje raz na 2-3 tygodnie i poświęca mu 5 min. wydaje mi się że powinien spędzać z nim czas inaczej a nie załatwiając swoje sprawy a przy okazji zabrać dziecko. Poza tym do sprawy o widzenia nie wyrażam zgody aby zabierał dziecko z domu bo boję się że będzie chciał je zabrać do swojej"nowej rodziny". Boję się o bezpieczeństwo syna. Matka tej pani jest alkoholiczką co jakiś czas są tam interwencje policji, dowiedziałam się że ostatnia była dwa tygodnie temu.

Jeśli chodzi o emocje, bywa z tym różnie, są momenty że się zamykam i milcze żeby nie zaogniać i tak ciężkiej atmosfery, ale muszę się przyznać że czasami nerwy puszczają i nie wytrzymuję :-(



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group