To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Ja chcę ratować.....

Anonymous - 2015-12-01, 09:43

Nadzieja13, w pierwszej chwili myślałam że piszesz o mnie... Te same postanowienia,te same wnisoki,nawet taka sama reakcja męża na rekolekcje. Sytuacja inna bo ja zdradzilam, inna bo jesteśmy formalnie razem,ale nieformalnie to mamy separację
I tylko wspólne dzieci,kredyt i adres zamieszkania. Jak tylko dostane.się do normalnego netu to wyślę Ci priva. Na razie wspieram cie duchowo - bardzo mocno

Anonymous - 2015-12-06, 13:39
Temat postu: ja chce ratować ............
Przeczytałam wszystko i myślę , że to b.trudna sytuacja i nie wiem co pisać ale we dwoje bez pomocy Pana nie dacie rady.
Będę się za Was modlić.

Anonymous - 2015-12-06, 14:27

Też bardzo bym chciała żeby zdradzający coś powiedzieli na ten temat. Moze coś, ktoś...

Czytałem Wasze posty z października i myślę że wyznanie tu też mi pomoże i doda sił w trudnym 4dni po
rozwodzie czasie.
Ponad 6 lat temu w trakcie kryzysu małżeńskiego udałem się do innej kobiety i zdradzałem żonę,
trwało to ponad miesiąc. Wtedy i dzisiaj wiedziałem że źle robię, ale strach przed samotnością i kuszenie
:evil: było większe. Pogodziliśmy się, obiecałem i dotrzymuję że więcej tego nie zrobię, żona przyjęła
i chwilowo przebaczyła, lecz przy innych problemach wypominała. Myślę że nie przebaczyła z Bogiem,
lecz na dobre moje zachowanie, szarpania, szarpania i dzisiaj rozwód z mojej winy, alimenty.żeń
Przyjąłem to z pokorą i mocnym postanowieniem ratowania małżeństwa.
Jestem od roku na 12 krokach z jedną z Was, naprawdę Jezus działa przez bliźnich, szczególnie
rodzinę, os duchowne i Sychar, Których znam od 2 lata.
Szkoda że lepiej nie słuchałem Mirusi, bo tak ma na imię, ale wszystko można naprawić, bo Moc
Boża jest nieograniczona.

Anonymous - 2015-12-11, 12:29

Jakoś tak mi bardzo źle ...............proszę o modlitwę
Ciężko mi z tym czekaniem (nie czekając) ...............
Świadomość, że mąż z kochanką mają się wyśmienicie bardzo mnie dołuje......wiem wiem sama sobie szkodzę, ale te myśli jakoś mnie ciągle nurtują.................mąż wcześniej dzwonił do córci codziennie...teraz zdarza mu się zapomnieć................... :( ...
Jestem w trakcie II Nowenny Pompejańskiej i muszę przyznać że ta pierwsza Nowenna szła mi o niebo lepiej....................teraz ciężko..............bardzo ciężko
Pewnie tez ten czas nie sprzyja mojemu samopoczuciu....Święta ....rodzinnie, miło itd.......a u mnie ???? też nie będzie źle.........ale będzie inaczej :-(
:-(

Anonymous - 2015-12-11, 13:08

Nadzieja13 napisał/a:
Jakoś tak mi bardzo źle ...............proszę o modlitwę
Ciężko mi z tym czekaniem (nie czekając) ...............
Świadomość, że mąż z kochanką mają się wyśmienicie bardzo mnie dołuje......wiem wiem sama sobie szkodzę, ale te myśli jakoś mnie ciągle nurtują.................mąż wcześniej dzwonił do córci codziennie...teraz zdarza mu się zapomnieć................... :( ...
Jestem w trakcie II Nowenny Pompejańskiej i muszę przyznać że ta pierwsza Nowenna szła mi o niebo lepiej....................teraz ciężko..............bardzo ciężko
Pewnie tez ten czas nie sprzyja mojemu samopoczuciu....Święta ....rodzinnie, miło itd.......a u mnie ???? też nie będzie źle.........ale będzie inaczej :-(
:-(


Nadziejo, żebyś wiedziała jak mnie tłukło i tłucze przy Nowennie - nie daję się - chociaż już kiedyś mówiłam, że mam ochotę grzmotnąć różańcem o podłogę, że czuję, że go nie utrzymam. Ale zaciskam zęby, proszę Pana o pomoc i posuwam się do przodu. Ja teraz kończę drugą Nowennę. Na początku było ok, ale teraz jest bardzo ciężko, czasami zbieram się z godzinę, bo nie widzę sensu. Modlę się o siły do modlitwy :roll:

Kochana Nadziejo, towarzyszu niedlo, zaraz za Ciebie westchnę do Boga :-)

Anonymous - 2015-12-11, 20:16

omijam temat modlitw , bo to co czuję to moje....moje rozmowy z Mateńką......
jednak muszę zrobić wyjątek dla Nadzieja13,
gdy pierwszy raz odmawiałam Nowennę było to w czasie wielkiej rozpaczy po odejściu męża....
modliłam się i płakałam......wyryczałam całe morze łez...pewnie to znacie......
gdy byłam już z cz. dziękczynnej......usłyszałam w sobie ......wróci.....wróci......
zlekceważyłam to, bo to było moje pragnienie więc łatwiej jest myśleć w ten sposób iż samemu się tak pomyślało niż to ,że to boskie.....
w tym czasie (dosłownie kilka dni po tym) usłyszałam po raz pierwszy o o. Danielu.....
szukałam po internecie modlitwy o uzdrowienie pewnego chłopca chorego na nowotwór....
tak trafiłam na stronę gdzie opisywano jakie cuda się dzieją na Przeprośnej .....
zaciekawiło mnie co to jest wylanie Ducha św......
po niteczce do kłębka.....
na stronie MiMJ otworzyłam nagranie, nie chciało mi się słuchać całej mszy więc otworzyłam tylko tą część gdzie jest wylanie ......słuchałam uważnie....
odsłuchałam i poszłam do kuchni szykować kolację dla dzieci......
możecie wierzyć lub nie ale nagle ogarnęła mnie radość i usłyszałam w sobie....WRÓCI , uspokój się.....
to uspokój się odebrałam jako bądź spokojna.....
potem zaczął się u mnie maraton poszukiwań.....bo może zwariowałam.....
jedna osoba uspokoiła mnie , powiedziała Bóg jest realny, uczestniczy w naszym życiu.....
inna powiedziała trzeba wierzyć.....
nadal się modliłam, może troszkę spokojniej ,ale również wylewałam łzy, bo ......
w ostatnim dniu cz. dziękczynnej....
ogarnął mnie spokój....i wiedziałam ,ze zostałam wysłuchana....
potem zaczęłam studia i bałam się zacząć drugą iż nie starczy mi czasu i nie dokończę.....
jednak cały czas mówiłam świadectwo tego co mnie spotkało najbliższym.....
moja przyjaciółka , która również przechodziła to co my dziewczyny więc zaczęła odmawiać ....
poczułam tęsknotę za tym spokojem .....jednak nie podjęłam modlitwy.....
aż któregoś dnia tak po prostu bez zastanowienia w drodze na uczelnię zaczęłam się modlić...
potem zaznaczyłam w kalendarzu dni i wyszło ,że pierwszy dzień dzienkczynnej wypadnie 6 grudnia i tak mi się marzyło aby tego dnia przyjechał do dzieci......
ale dostałam gratisa od Mateńki i tego dnia dowiedziałam się że mąż zerwał z kochanką....
potem potoczyło się, długie rozmowy i idzie ku lepszemu.....
ostatni dzień Nowenny wypada 1 stycznia ,a moim marzeniem jest aby ten koszmar się skończył....rozumiecie mam nadzieję.....

piszę to ,aby was pokrzepić .....
też miałam nadzieję ,ze gdy skończę pierwszą to coś drgnie a nic takiego się nie stało....
potem przeczytałam świadectwo ,ze po dwóch miesiącach po odmówieniu do pewnej kobiety mąż wrócił więc czekałam 2 m-ce i ......nic
przyszedł czas ,najwidoczniej najlepszy dla Mateńki.....
nie jesteśmy jeszcze razem i drżę z obawy że nie będziemy, ale tak bardzo wierzę w to co usłyszałam......i mam nadzieję.....

Anonymous - 2015-12-11, 22:09

arja76, Pan Bóg ma czas, a my zegarki - pamiętasz, co ?
Ufaj i nie bój się niczego!

Anonymous - 2015-12-11, 22:41

Arjo76 - dziękuję Ci za ten post - jest dla mnie bardzo ważny i budujący.....
i GosiaH też ma rację - Pan Bóg ma czas ...........a ja ciągle jakby z tym zegarkiem , że to już, że nie poczekam dłużej itd.................a tutaj nie da się nic przeskoczyć ..........trzeba czekać :-/ :-/
Dziękuję za odzew dziewczyny
Dobrej nocy

Anonymous - 2015-12-11, 22:47

GosiaH, pamiętam doskonale


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group