Anonymous - 2015-12-28, 16:20 święta, święta i ............po świętach... smutne i nie takie jak być powinny.... on raz wesoły ,jakby na nowo się odnajdywał.... a w następnym momencie nieszczęśliwy bo musiał być z nami.... wczoraj odjechał do rodziców,ale po 3 godz. wrócił.... dziś pewnie widział się z kochanką w pracy.... zadzwonił.....smutny... pytam -co ci jest.... odp. ciężki dzień miałem.... -dużo pracy? -to nie to ,po prostu ciężko mi.... -sam musisz zdecydować gdzie twoje miejsce, gdzie twoje szczęście.... -no właśnie muszę sam, ja ją kocham, ale chce być też z dziećmi ,przy was.... Ja już nie wiem co o tym sądzić, może trzeba odpuścić, zdecydować za niego, bo skoro on ją kocha to my nie stworzymy udanego związku.... myślę ,że jest z nami na siłę, a ja go uszczęśliwiam na przekór jemu samemu... wiem ,że gdybym powiedziała idź do niej to nawet by się nie obejrzał.... i to już był by ten najprawdziwszy koniec..... choć serce mi mówi ,nie rób tego , rozum podpowiada daj mu wolność.... Anonymous - 2015-12-29, 07:49 Myślałam dziś rano o Tobie, co u Ciebie i jak minęły święta. Siadam do komputera a tu kilka słów od Ciebie... Pozdrawiam. Anonymous - 2015-12-29, 08:31 Arja, nie masz takiej mocy, żeby dać mężowi wolność od sakramentu, więc nie ma co się nad tym zastanawiać. Żyj swoim życiem, Twój mąż potrzebuje dużo czasu, żeby stać się odpowiedzialnym mężczyzną, póki co to jeszcze chyba jest głęboko w lesie.... |
||||||
