To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak go zrozumieć?

Anonymous - 2015-05-27, 22:57

arja76 napisał/a:
żona go zdradzała ,ma z nią syna.To ona wystawiła mu walizki za drzwi.Strasznie to przeżył.


A czy jest możliwym,że to ona się do niego teraz odezwała? Że z nią się teraz spotyka? Może dlatego jego rodzice trzymają jego 'stronę'.

Anonymous - 2015-05-28, 00:16

Wyjaśniam ,z pierwszą żoną miał ślub cywilny ,ja mu ślubowałam przed Bogiem.
Faktycznie znam tylko jedną opinię na temat rozpadu jego małżeństwa.
Z synem ,gdy był jeszcze mały miał utrudniony kontakt,ale miał.W tej chwili bez problemu.


Mrówka napisał/a:
A czy jest możliwym,że to ona się do niego teraz odezwała? Że z nią się teraz spotyka? Może dlatego jego rodzice trzymają jego 'stronę'.



Wszystko jest możliwe ,nawet i to.

Anonymous - 2015-05-28, 09:54

Arja76 ,
ty sama masz chyba świadomość swoich błędów w waszej relacji .
( uważnie przeczytaj własne posty , wynotuj
i prezycyjnie NAZWIJ , a nie jest łatwo przyznać się
przed sobą )

Całkiem inna rzecz , powiedzmy druga
to to co dotyczy męża .
Być może , że nałożyło się parę spraw .
- wasze nieidealne relacje
- zmiana warunków ( powrót do Polski )
- kłopoty rolne
- kończy 40 , druga młodość itd.
- naraz stał się ojcem 3 małych dzieci
( a do 38 silgiel w zasadzie , wolny )

Niepokojace jest zawsze "za późno" .

Anonymous - 2015-05-28, 10:38

arja76 napisał/a:
Faktycznie znam tylko jedną opinię na temat rozpadu jego małżeństwa.


Zatem, widząc do czego mąż jest teraz zdolny, należałoby się zastanowić nad prawdziwością owej opinii, którą jak widać bez żadnych zastrzeżeń kupiłaś.

arja76 napisał/a:
Z synem ,gdy był jeszcze mały miał utrudniony kontakt,ale miał.
W tej chwili bez problemu.


Co to znaczy "w tej chwili bez problemu"?

Pytam o nastawienie męża do swojego dziecka.
Pytałam jakim jest ojcem dla swojego syna. Czy syn np. odwiedza ojca w jego domu?
Czy jego syn ma kontakt z dziewczynkami?
I kluczowe, jaki jest Twój stosunek do jego syna? :-)

Anonymous - 2015-05-28, 20:13

kenya napisał/a:
Pytam o nastawienie męża do swojego dziecka.
Pytałam jakim jest ojcem dla swojego syna. Czy syn np. odwiedza ojca w jego domu?
Czy jego syn ma kontakt z dziewczynkami?
I kluczowe, jaki jest Twój stosunek do jego syna?



Gdy syn był mały była żona broniła tych kontaktów.Nie raz wracał po takiej wizycie wkurzony ,bo choć byli umówieni nie wpuściła go do domu.Nie pomogło nawet orzeczenie Sądu w tej kwestii.Gdy syn poszedł do szkoły te kontakty były poza domem, na początku przed szkołą,potem gdy starszy np.w pizzerii.
Na początku z synem była to silna więź, potem choć odbywały się spotkania mój mąż mówił mi ,że nie ma już takiego silnego uczucia do syna.On i ja zawsze byliśmy zdania że była żona źle robi broniąc dostępu do niego.Nigdy nie spotykał się z nim w naszym domu.

Anonymous - 2015-05-28, 20:53

mare1966 napisał/a:
Arja76 ,
ty sama masz chyba świadomość swoich błędów w waszej relacji .
( uważnie przeczytaj własne posty , wynotuj
i prezycyjnie NAZWIJ , a nie jest łatwo przyznać się
przed sobą )


Dla mnie chyba za trudno,czytam już trzeci raz i nic nie wyłapuję.Chciałabym rozważyć te dobre i te złe ,ale ostatnio jestem niezdolna do racjonalnego myślenia.Jestem opętana myślą o nim ,chce aby wrócił,choć zrobił takie świństwo.Tęsknota jest ogromna.Mam wrażenie ,że zapadam się w całkiem inny świat.

Anonymous - 2015-05-28, 21:01

arja,
czy Ty miałaś możliwość spotkać to dziecko, uczestniczyć w spotkaniu męża z synem, widzieć Twojego męża jakie relacje buduje z synem, ...
czy wciąż Twoja widza na ten temat opiera się tylko i wyłącznie na opinii męża?

Przecież o ile się nie mylę, to dopiero 2 lata temu wzięliście dziewczynki do siebie, zatem przez 13 lat waszego małżeństwa jego dziecko nie pojawiło się w waszym domu.
Nie dziwiło Cię dlaczego?
A znasz w ogóle tego chłopca?

Anonymous - 2015-05-28, 21:45

[quote="kenya"]arja,
czy Ty miałaś możliwość spotkać to dziecko, uczestniczyć w spotkaniu męża z synem, widzieć Twojego męża jakie relacje buduje z synem, ...
czy wciąż Twoja widza na ten temat opiera się tylko i wyłącznie na opinii męża?

Przecież o ile się nie mylę, to dopiero 2 lata temu wzięliście dziewczynki do siebie, zatem przez 13 lat waszego małżeństwa jego dziecko nie pojawiło się w waszym domu.
Nie dziwiło Cię dlaczego?
A znasz w ogóle tego chłopca?[/quote


Nie jednokrotnie byłam przy tych spotkaniach, na pierwszej komunii , na zakończenie roku szkolnego, kupowaliśmy wspólnie ubrania z nim itp.Nie było nic złego w tych spotkaniach.Syn nigdy u nas nie był ,bo jego mama tego broniła, traktowała małego jak kartę przetargową w kwestiach finansowych.Spotkania były uzależnione od prezentów.Alimenty płacił na syna,prócz tego poczuwał się do obowiązku dbania o jego potrzeby.Była żona alimenty przeznaczała na bieżące potrzeby typu opłaty,jedzenie ,a mój kupował np. rower ,komputer,ubrania -to o co poprosił go syn.
Nie rozumię tych pytań , co ma relacja jego syna do tego,że odszedł ode mnie.Jestem pewna ,że gdyby wrócił do pierwszej żony powiedział by mi o tym zasłaniając się miłością ojcowską.

Anonymous - 2015-05-28, 23:16

Cytat:
Różnie bywało ,zawsze dawaliśmy razem radę.Czasami kłótnie ,brak zrozumienia ,czy też szacunku -zawsze wracało do normy.


Cytat:
Popełniłam tyle błędów......


Cytat:
Cały czas winą obarczał mnie.Nie twierdzę,że jej nie ma.Jest ,tylko że to były błachostki


Cytat:
Po jego odejściu dostrzegłam wiele spraw z innej perspektywy.Myślę ,że wiem jakie błędy popełniłam.Zrozumiałam swoje złe podejście.


........ to tylko z pierwszej strony watku ;-)

Ale rozumiem , i myślę , że to nie były jakieś mega powody do odejścia .
Tak to już bywa , jedni odchodzą z byle "powodu ? "
a inni nie , choć "po ludzku" by mogli .

Z tego co piszesz , o relacji męża do syna , to porzadny gość .
Fakt wzięcia 3 obcych dzieci - też dobrze o nim swiadczy .
Zatem , dość zagadkowa ta przemiana na złe ? :roll:
Albo "odleciał" albo ty trochę opisałaś go zbyt życzliwie .

Anonymous - 2015-05-29, 03:14

Bym się tutaj jakiejś wielkiej skomplikowanej motywacji wcale nie doszukiwała. Pewnie to zabrzmi źle, ale przerosła go ilość dzieci i komplikacje z tym związane. Po prostu uciekł. Trudności w relacjach z biologicznym synem spowodowały osłabienie więzi z nim. Nie zabiegał o te relacje, odpuścił. Problemy z dziećmi Twojej siostry, dodatkowo przy negatywnym oddziaływaniu jego rodziców, też poskutkowały ucieczką. Nie tacy Aria rady nie dają i nie tacy opuszczają nawet własne dzieci. Możesz sobie dywagować nad własnymi błędami, ale do czego one się sprowadzały? Wychowanie trójki, małych dzieci, z taką przeszłością, nie własnych to nie bułka z masłem. Zmieniłaś się, musiałaś to poogarniać. Zmieniła się Wasza z mężem relacja. Dziecko, nawet to oczekiwane, własne wywraca świat do góry nogami, a tutaj, trójka od razu. Nie miałaś czasami ochoty sama uciec? Jemu było uciec łatwiej, decyzja ta dla wielu osób będzie zrozumiała, w końcu nie jego dzieci. Napiszę Ci jedno Aria. Nie walcz i nie zabiegaj, zostaw go. Nie jesteś w stanie żadną zmianą siebie przekonać go do powrotu. Na dziś nie. Powodem ucieczki były dzieci, gdyby dzieci nie było, może nie udźwignąłby Twojej choroby lub jakichś innych problemów i wtedy dopiero byś przeszła załamanie. Namawiał Cię do zaopiekowania się dziećmi bo to było takie wow, nie miał jednak wtedy kompletnie pojęcia z czym to się wiąże. Codzienności nie podołał. I tyle. Na dziś zająć się musisz całą logistyką z dziećmi związaną i zmierzyć się z myślami, że one ponoszą odpowiedzialność za to, że mąż odszedł. Bo nie ponoszą. Masz cel, masz sens. Aż chciałoby się powiedzieć, uważaj o czym marzysz.. Marzenia się spełniają, chociaż nie zawsze w odpowiednim czasie. Nie marnuj energii na dywagacje na temat powodów odejścia męża, jesteś jedyna, niezbędna i niezastąpiona dla trzech ludzkich istotek i konsekwentnie odpowiedzialna. Nie zadręczaj się, bo Cię to zniszczy. Dasz radę, a pisze Ci to kobieta, która sama wychowuje czwórkę dziewczynek. I wiesz co, pewnie, że byłoby lepiej z mężem, że czasami wpadam w doliny czarnych myśli, żalu, itp., ale nie chcę krótkiego tu i teraz zmarnować na udręczanie się czymś na co na dziś dzień wpływu nie mam. Mąż jest szczęśliwy, wreszcie ma posprzątane i nie żyje w chaosie, które mu z dziećmi wprowadzałam, alimentów nie płaci, ale kupuje dzieciom coca cole i chipsy, zaprasza czasami na obiad do naszego domu, który przejął, jedzie z nami na święta, odżył, kontynuuje pasje, poprawił relację z rodzicami, którzy go wspierają, wytyka mi mój brak organizacji. Myślisz, że mam dużo powodów do tęsknoty i kochania, dywagowania co mogę w sobie zmienić, by zechciał byśmy byli razem? Napisz co byś mi poradziła, a będzie to rada dla Ciebie. Bo to pisanie na forach trochę tak działa.
Anonymous - 2015-05-29, 08:56

mare1966 napisał/a:
Albo "odleciał" albo ty trochę opisałaś go zbyt życzliwie



Oto chodzi ,że święty nigdy nie był.W naszym związku było zawsze tak jak on chciał,nigdy nie dawał się przekonać ,że nie ma racji,uparty.Nie byłam rozpieszczana , nie dostawałam kwiatów i prezentów na urodziny czy imieniny.Sam jednak bardzo lubił gdy ja go głaskałam-narcyz .Raczej był skąpy-nie dostrzegał domowych potrzeb.Jednak był to człowiek z zasadami.Myślący racjonalnie, dbający o innych.
Wiem ,że chciałabym aby wrócił.Teraz jakoś dociera do mnie ,że może tak się nie stać. Był uparty jak podjął decyzję nie zmieniał jej.Nadzieja w tym ,że odleciał a potem może zrozumie.

Anonymous - 2015-05-29, 09:03

Gdyby relacja , więź pomiędzy nimi była silna ,
to facet by nie uciekł
nawet jakby mieli 10 dzieci .

Wreszcie on nie "uciekł" w pustkę świętego spokoju ,
tylko do innej kobiety
i jest opcja ......... .

Natomiast , zgadzam się że arja
ma co robić
i nie musi "siedzieć i mysleć" dniami i nocami
co paradoksalnie jest dobre w tej sytuacji .


Co do kontaktu małżonka nie mieszkajacego z dziećmi
to system "widzeń" jest tylko jakąś marną iluzoryczną protezą .
Stosunek bytności matki i ojca jest jak 1:20 czy 1:50 .
Iluzja posiadania normalnej rodziny .
A już przy utrudnianiu i "urabianiu dziecka" ojciec nie ma szans na jakikolwiek kontakt .
I nie dziwota , że ten kontakt zanika .

Anonymous - 2015-05-29, 10:29

arja76 napisał/a:
Nie rozumię tych pytań , co ma relacja jego syna do tego,że odszedł ode mnie.



Pytania są uzasadnione.
arja, Ty nie widzisz związku, widzisz swoją/waszą sytuację w zupełnym oderwaniu do męża przeszłości, ja próbuję dostrzec pewną ciągłość...próbuję też wyciągnąć wnioski które się wręcz same nasuwają.

Nie wiadomo dlaczego pierwsza żona wystawiła Twojemu mężowi walizki za drzwi.
On twierdzi, że był zdradzamy....a co jeśli to on zdradzał i stąd jego walizki znalazły się za drzwiami?
Czy w ogóle bierzesz to pod uwagę?

A może obecnie jest powtórka? Wiele na to wskazuje.....
A może ta kobieta do której teraz odszedł Twój mąż także wie tyle o Tobie ile Ty wiedziałaś o jego poprzedniej żonie -tzn. że odszedł bo go zdradzałaś - nie pomyślałaś o tym?

mare1966 napisał/a:
Z tego co piszesz , o relacji męża do syna , to porzadny gość .
Fakt wzięcia 3 obcych dzieci - też dobrze o nim swiadczy .
Zatem , dość zagadkowa ta przemiana na złe ?
Albo "odleciał" albo ty trochę opisałaś go zbyt życzliwie .


mare słusznie zadaje pytanie i nakłania Cię do zastanowienia się nad odpowiedzią.
Które ALBO jest Ci bliższe, pierwsze czy drugie?
Do tej pory widzę , że nie przyjmujesz do wiadomości, że mąż nie jest taki, jaki wyobrażałaś sobie że jest. Nawet druzgocące fakty nie mają mocy by tą iluzję choć trochę rozbić.

Anonymous - 2015-05-29, 10:56

kenya napisał/a:
Nie wiadomo dlaczego pierwsza żona wystawiła Twojemu mężowi walizki za drzwi.

On twierdzi, że był zdradzamy....a co jeśli to on zdradzał i stąd jego walizki znalazły się za drzwiami?

Czy w ogóle bierzesz to pod uwagę?



A może obecnie jest powtórka? Wiele na to wskazuje.....



Możliwe , ale dla mniej mało prawdopodobne .
Przez 15 lat prawda by się nie wydała ?
Dwa - jakby zdradzał pierwszą żonę , to dlaczego nie drugą ?
Czekał by 15 lat ?
A jak zdradzał , to udało by mu się ukrywać tak długo ? :roll:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group