To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak go zrozumieć?

Anonymous - 2015-05-26, 10:29

tpi7
"porady" są uniwersalne .

Musisz sam przestać w to wierzyć .
Słowa jednej osoby to tylko ......... słowa .......... jednej osoby .

Użycie frazy "płeć brzydka" jest ideologicznie niepoprawne
i jest pokłosiem tradycyjnego konserwatywnego postrzegania płci .
Jest sprzeczne z ideą wszechrówności i gender .
Godzi w moje prawo do dobrego samopoczucia i tożsamości .
............ przyzwyczajaj się :mrgreen:

Anonymous - 2015-05-26, 11:55

[quote="tpi7"][quote="mare1966"]
pachura napisał/a:
co w środku kryzysu wieku średniego, z nową kochanką u boku i bez dzieci na karku za szybko się raczej nie stanie. Miesiące, lat


------------------------------------

A może macie też jakieś porady dla płci brzydkiej. Tych którzy słyszą na co dzień że są beznadziejni, czują się nieatrakcyjni i pomiatani ...? :)




Nie ma tak ,że jest brzydsza i ładniejsza płeć.Dla mnie mój mąż był najpiękniejszy, a ma krzywy nos i lekkiego zeza.
Patrząc przez pryzmat własnego związku , jak ja warczałam na męża to dlatego ,że oczekiwałam od niego większego zaangażowania,czasami jakiejś niespodzianki a najwięcej szacunku.Zawsze wydawało mi się ,że nie docenia gdy zajmuje się domem i nim . Wywoływało to we mnie flustrację ,a potem złość i poniżanie jego i warczenie.Miły gest ,słowo ,a wszystko szło w niepamieć.

Anonymous - 2015-05-26, 16:29

Dowiedziałam się ,że moje kochanie choć mieszka na wsi u rodziców nikomu nie przyznało się,ze ma kogoś innego.Zastanawiające czy wstyd mu nie pozwala o tym powiedzieć ,czy tez nie jest tamtego związku pewien? Co o tym myślicie?


Druga sprawa to taka nasi znajomi orzekli ,że on jest śmieciem,nic nie wartym człowiekiem ,bo tak postąpił.To strasznie boli.Wiem ,że źle postąpił,ale przecież 15 lat był normalnym facetem ,w mniejszym lub większym stopniu dbającym o dom i mnie.Mam uwierzyć ,że przez tyle lat byłam z zerem?

Anonymous - 2015-05-26, 21:36

każdy człowiek jest wartością samą w sobie, mówienie "zero" o kimkolwiek nie jest odpowiednim zwrotem określającym czyjeś człowieczeństwo, jesteś w skrajnych emocjach i pamiętam jak dotykają wszelkie komentarze rodziny i znajomych, może nie skupiaj się na tym co inni mówią, bo masz wiele poważniejszych teraz problemów na głowie
Anonymous - 2015-05-26, 22:46

katalotka72, wierz mi dla mnie nie jest on zerem, to człowiek którego kocham całym sercem.Dlatego tak mi ciężko gdy inni mówią o nim źle.Ja sama bardzo cierpię ,bo ten człowiek ,który dzielił ze mną życie przez 15 lat nagle odmienił się.Ja go nie poznaję ,a co gorsza nie rozumię.Wiem, jestem w tej chwili opętana myślą ,aby go odzyskać,aby uratować co się da.Z drugiej strony boję się sama siebie o to czy będę w stanie inaczej postępować,pogodzić się i wybaczyć jego zdradę.Czy udało by nam się odmienić nasze życie na tyle ,aby on i ja czerpać z niego radość?



Inni na tym forum są źli na kochanków swoich partnerów-ja nie wiem kim jest ta kobieta ale nie potrafię sobie wyobrazić ,że mogłaby nas wyrachowanie skrzywdzić .Myślę ,że mój po prostu nie powiedział jej prawdy.Jego tez mi jest żal ,musi żyć w kłamstwie,a kogo cieszy takie życie?
Boję się,że to uczucia destruktywne, bo nie potrafię wziąść się w garść.Trochę gniewu nikomu nie zaszkodziło ,gdy został tak potraktowany.Ze mną jest coś nie tak.

Anonymous - 2015-05-26, 23:51

Arja a rodzice u ktorych mieszka nie pytaja co sie stalo ze u nich mieszka? A jaki masz z nimi kontakt. Dzwonicie do siebie?
A dlaczego nie mieliby poznac prawdziwych powodow powrotu syna do domu?
Nie traktuj go jak kolejne dziecko.

Anonymous - 2015-05-27, 08:21

Jarek70, rodzice pewnie wiedzą o tym ,że ode mnie odszedł,ale ukrywają ten fakt przed sąsiadami.
Jego rodzice nie zaakceptowali faktu ,że on ma nie swoje dzieci.Ciągle wiercili mu dziurę w brzuchu o to ,że pracuje na cudze dzieci.Od jesieni- po awanturze opuściłam ich dom i więcej tam nie pojechałam.Teściowa jeżeli czegoś chciała to zawsze dzwoniła na jego telefon.W tej chwili zero kontaktu.
Jedynie mogę przypuszczać, iż nie koniecznie wiedzą ,że ma kochankę.

Anonymous - 2015-05-27, 09:22

arja76 napisał/a:
Inni na tym forum są źli na kochanków swoich partnerów-ja nie wiem kim jest ta kobieta ale nie potrafię sobie wyobrazić ,że mogłaby nas wyrachowanie skrzywdzić .Myślę ,że mój po prostu nie powiedział jej prawdy.Jego tez mi jest żal ,musi żyć w kłamstwie,a kogo cieszy takie życie?

Boję się,że to uczucia destruktywne, bo nie potrafię wziąść się w garść.Trochę gniewu nikomu nie zaszkodziło ,gdy został tak potraktowany.Ze mną jest coś nie tak.


Zdrada jest tak bolesną sprawą , że organizm się broni .
Na początku czasem długo wypiera , zaprzecza
samemu faktowi czy możliwości zdrady .
Człowiek chce niezbitych dowodów i wierzy , wymyśla wręcz
inne możliwości .
Jak już nie da się bronić tej linii ,
następuje obrona samego zdradzacza .
W stylu - nie chciał , to ona winna , to ja winna , zakochali się , brak im swiadomości , motylki itp.

Zatem - z tobą uważam wszystko ok .
Normalna reakcja obronna .


Tyle tylko , że to działa jak morfina ( ? ) .
Uśmierza ból , ale osoba traci kontakt z rzeczywistością .
Zupełnie błędnie , zbyt KOLOROWO ją widzi .

I tu dołączam się trochę do tego co wcześniej napisała Kenya .


* - W sumie niewiele wiemy o całej sytuacji , chyba ty sama nie wiele wiesz .
Nawet nie wiesz z kim , jak długo , jaki charakter tej zdrady ......... a nawet czy na pewno do niej doszło .



Tym niemniej zastanawia "nagłe" odejście męża i zerwanie kontaktu .
Było dobrze ( mniej wiecej ) i ......... on nagle wchodzi w romans , wyprowadza się .
Coś tu nie tak .

Anonymous - 2015-05-27, 16:47

mare1966 napisał/a:
- W sumie niewiele wiemy o całej sytuacji , chyba ty sama nie wiele wiesz .
Nawet nie wiesz z kim , jak długo , jaki charakter tej zdrady ......... a nawet czy na pewno do niej doszło .



same suche fakty-
1.przepracowany
2.komunikował mi(od dłuższego czasu) ,ą bym się zmieniła-nie rozumiałam tego
3.mówi ,że to trwa od stycznia-nie zauważyłam niczego,ale skoro tak mówi to pewnie prawda
4.koniec marca dbanie o siebie ,jego wrogość i obcość
5.połowa kwietnia -wyprowadzka
6.nie dzwoni ,żadnego kontaktu z jego strony
7.połowa maja telefon w sprawie wspólnego wyjazdu i jego wybuch wściekłości w stosunku do mnie.Poinformował mnie ,że ma kogoś i zaczyna nowe życie.Pada stwierdzenie-być może popełniłem błąd,ale teraz to już za późno.
8.spotyka się z nią tylko w niedzielę(dlaczego nie wiem?)
9.ukrywa przed światem ten romans
10.nie dzwoni ,zero kontaktu ,na wyjazd pojedzie (chyba dla dzieci)


TO chyba tyle w tym temacie.Choć próbuję czegoś się dowiedzieć to nikt nic nie wie.Z awanturami i wypominkami nie chce dzwonić- to nie mój styl.
Pragnę gorąco ,aby zrozumiał,że tu jest jego dom,rodzina,cel w życiu .Pragne go odzyskać a z drugiej strony wiem ,że jeśli on chce tak naprawdę się odciąć od nas to 7.czerwca będzie to nasze ostatnie spotkanie.Dlatego dla mnie to takie ważne jak i co powiedzieć, jak się zachować .

Anonymous - 2015-05-27, 17:33

mare1966 napisał/a:
Tym niemniej zastanawia "nagłe" odejście męża i zerwanie kontaktu .
Było dobrze ( mniej wiecej ) i ......... on nagle wchodzi w romans , wyprowadza się .
Coś tu nie tak .




Właśnie coś tu nie tak ,to nie jest człowiek -kobieciarz,choć zawsze uśmiechnięty i pogodny.Raczej ten z typu narcyza.Nie wspomniałam o tym wcześniej ,ale był już wcześniej w związku (3 lata),żona go zdradzała ,ma z nią syna.To ona wystawiła mu walizki za drzwi.Strasznie to przeżył.Potem poznał mnie,gdy już razem nie byli od 2 lat.Na początku było bardzo biednie ,potem wyjazd za granicę,odbiliśmy się.5 lat temu wróciliśmy do Polski,bardzo chciał się dorobić.Tyle ,że mu nie wychodziło(powodzie dwa lata pod rząd zabrały plony).Pracował przez 8 godzin ,a potem gonił na wieś.Sprawy łóżkowe raczej dobrze się układały.Do połowy marca kochaliśmy się przeciętnie raz na tydzień,czasami częściej.Nie odczułam ,że już mnie nie pragnie,wręcz przeciwnie zawsze mnie pożądał.
I nagle obcy człowiek - kup mi nową bieliznę ,spodnie by mi się przydały itp.(to ja zawsze kupowałam mu ubrania).Wrogość,usta wykrzywione w pogardzie do mnie.Nie było awantur , ja milczałam.Przy stole wielkanocnym jego nieobecność duchem, co rusz wychodził z psem w tym czasie rozmawiał przez telefon.Tydzień po świętach zapytałam go dlaczego dom traktuje jak hotel-bo tak mu się podoba.Odparłam ,że nie możemy tak żyć ,albo coś zmienimy w sobie i zaczniemy na nowo układać nasze życie ,albo musimy pomyśleć o rozstaniu .Odparł ,że truł z tego powodu się nie będzie, poprosiłam aby się zastanowił i wyszłam z dziećmi na bardzoooooo długi sparer.Po powrocie zastałam ponaprawiane drobne usterki , które już od dawna były do zrobienia .Ucieszyłam się,ze chce zostać.On jednak stwierdził, że się wyprowadza, nie minęło 5 min jak był spakowany i wyszedł.Po 2 tyg. przyjechał ,wziąść resztę rzeczy.Była to pora obiadu ,małą nakarmił.Na moje pytanie dlaczego ,pozwól mi zrozumieć odparł ,że jest już za późno.Ciągle to powtarzał.Potem był tylko jeden telefon z pretęsjami ,że mu ręce podcinam , że nie miał nigdy pieniędzy itp.i poinformował mnie że ma kogoś od stycznia .
Jeżeli to nie było nagle to ja już nic nie rozumię.Gdzie popełniłam błąd?
Jak porozmawiać jak on nie chce?
Znasz człowieka od lat i nagle okazuje się,że to ktoś inny.

Anonymous - 2015-05-27, 20:48

Arja

Takich sytuacji nie da się zrozumieć. Twojemu mężowi coś w pewnym momencie życia zaczęło brakować w Waszym związku i zamiast popracować nad tym, wybrał ucieczkę. Czasami tak bywa. Nie zadręczaj się, bo nawet gdybyś wiedziała, co mu brakuje, to nie ma pewności, że dałoby się go zatrzymać w domu. W takich ludzi coś nagle wstępuje i dopóki się nie opamiętają, nic do nich nie dociera. Logikę normalną zamieniają na logikę zdradzacza (jest to logika, która wszystko wytłumaczy, największe świństwa które robią są tylko ich walką o siebie i tym podobne dyrdymały).

Anonymous - 2015-05-27, 21:17

...
Anonymous - 2015-05-27, 22:21

Matteo napisał/a:
Czy Wy macie ślub kościelny?

No i sie zacznie........... :-(

Anonymous - 2015-05-27, 22:28

arja76 napisał/a:
Nie wspomniałam o tym wcześniej ,ale był już wcześniej w związku (3 lata),żona go zdradzała ,ma z nią syna.To ona wystawiła mu walizki za drzwi.Strasznie to przeżył.Potem poznał mnie,gdy już razem nie byli od 2 lat


No cóż.

Rozumiem, że przebieg minionych zdarzeń znasz tylko z mężowskich interpretacji.

Jesteś pewna, że one oddają prawdę o tamtym związku, z którego jakby nie było mąż ma swojego biologicznego syna?

I co najważniejsze, czy mąż utrzymuje kontakt ze swoim dzieckiem? Czy jest dla niego prawdziwym ojcem?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group