To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak go zrozumieć?

Anonymous - 2015-05-25, 14:43
Temat postu: Jak go zrozumieć?
Moja historia ?
Do niedawna nawet nie wiedziałam , że inni mają takie same problemy.Prawdopodobnie taka jak wiele, ale dla mnie jedyna.Może od początku....
Jesteśmy razem od 15 lat.Różnie bywało ,zawsze dawaliśmy razem radę.Czasami kłótnie ,brak zrozumienia ,czy też szacunku -zawsze wracało do normy.Kochałam całym sercem ,nic ani nikt nie był taki dla mnie ważny jak on.Wydawało mi się ,że on też mnie kocha.Mieliśmy chyba wszystko, bo mi niczego nie brakowało.Źle się wyraziłam ,nie jesteśmy bogaci,nie mamy domu z ogrodem,zdobywamy wszystko pracą własnych rąk.Jedynie zabrakło nam dziecka.Nie mogliśmy go mieć ,choć się staraliśmy .Było leczenie , oczekiwanie cudu, aż w końcu pogodzenie się z tym faktem.Było nam wygodnie w życiu ,oboje pracowaliśmy,robiliśmy wszystko na co mieliśmy ochotę.Nagle pojawiła się propozycja o wzięciu dzieci na wychowanie .
W mojej rodzinie jest małżeństwo ,czysta patologia -pijaństwo i wyrok za gwałt na nieletniej.Sąd im odebrał dzieci -trzy dziewczynki (7 lat,2 latka i niecały roczek)Zanim dzieci trafią do domu dziecka Sąd szukał im rodziny .Nikt ich nie chciał,my wspólnie podjeliśmy taką decyzję.To było dwa lata temu.Musiałam zrezygnować z pracy,dzieci miały dużo problemów zdrowotnych i emocjonalnych. Nasze życie zmieniło się z cichego i spokojnego na pełne krzyków ,obowiązków ,ale taz radości.Były chwile ,że myślałam iż nie dam rady ,że już jestem za stara (ja mam 39 lat,Jarek 41).Wiedziałam jednak ,że nie mogę dziewczynek oddać .Pokochałam je ,on również.
Nagle w marcu zaczął sypać się nasz domek z kart.Jarek stał się obcy,wszystko go denerwowało, szukał dziury w całym.Pomyślałam ,że go to wszystko przytłoczyło.Zdjełam z niego wszystkie obowiązki.Potem przyszedł czas ,że zaczął o siebie dbać.Wiedziałam co to oznacza, nie powiedziałam nic.Żadnej wymówki ,czy też choćby pytania o inną kobietę.Ufałam mu ,że upora się z tym sam.Dopóki sprawa nie będzie wypowiedziana ,wszysko wróci do normy.
W kwietniu zepsół się samochód ,z tego powodu zaczął mieszkać u rodziców,do domu wracał na weekend.Cały czas obcy i zagniewany na mnie.Wpołowie m-ca wyprowadził się ,bez słowa.Nie dzwoniłam, chciałam mu dać czas.Teraz tego żałuję, trzeba było płakać i prosić by wrócił.Tydzień temu poinformował mnie ,że ma inną ,jeździ do niej,spotykają się,zaczyna życie od nowa,że to trwa od stycznia.Ja mu ręce podcinałam ,byłam ta zła ,okropna,nie chciałam się zmienić a teraz jest już za późno.
Nie liczyłam się , byłam nikim.Cały czas płaczę i modlę się,aby Jezus odmienił jego serce i wrócił do nas.Popełniłam tyle błędów......
Za tydzień spotkamy się bo jesteśmy zaproszeni z dziećmi na zjazd rodzicielstwa zastępczego.Powiedział,że pojedzie dla dzieci.Ja nie wiem co mam zrobić ,jak się zachować ,aby wrócił do nas.On nawet nie chce rozmawiać cały czas mówi ,że jest już za późno.Pomóżcie ,bo ja już nic nie wiem,boje się cokolwiek zrobić.

Anonymous - 2015-05-25, 15:25

Jesteś za dobra ucieka jesteś zbyt niedobra tez ucieka. Ja nie wiem co jest z tymi facetami na każdego trzeba mieć oddzielny przepis. Wiesz ja Ci powiem jego widzę w tym wssystkim taki jeden plus ze chociaż się przyznał ze ma inną wiesz chociaż na czym stoisz.
W takiej sytuacji pozostaje ta polecana przez wszystkich modlitwa. Ja niezbyt wiele mogę na jej temat powiedzieć bo bardziej praktukująca w tych sprawach zrobilam się od niedawna.

Ja natomiast nie wiem na czym stoję i to jest tysiąc razy gorsze. TAK sobie lewituje pomiędzy jednymi myślami a drugimi.

Anonymous - 2015-05-25, 16:00

natalinaa napisał/a:
Ja nie wiem co jest z tymi facetami na każdego trzeba mieć oddzielny przepis.

Natalinaa

A wiesz, co z tymi kobietami? Zobacz, że na naszym forum jest też sporo facetów. Oni mogą to powiedzieć o swoich połówkach.

Arja
Witaj na naszym forum.
Są takie chwile, że człowiek traci poczucie sensu życia. Nagle okazuje się, że wiele lat żyl z drugą osobą, której teraz nie poznaje.

arja76 napisał/a:
Pomóżcie ,bo ja już nic nie wiem,boje się cokolwiek zrobić.

Wielu z nas przeszło przez podobne sytuacje. Nie wszystkim udało się uratować związek.
Męża zmienić nie możesz. Zastanów się, czy możesz zmienić siebie. Zmieniając siebie, możesz umożliwić Twojemu mężowi drogę powrotu. Sądzisz, że w tamtym związku będą cały czas "motylki w brzuchu"? Za jakiś czas zrozumie, że znowu ma wokół siebie szarą codzienność. Albo wtedy rozpocznie karuzelę zmian, albo wróci.
Zmieniając siebie zyskujesz równocześnie grunt pod nogami. A jest Ci potrzebny, jak chcesz dalej opiekować się dziećmi. Pięknie postąpiłaś, choć w obecnej sytuacji będzie Ci bardzo ciężko.

Anonymous - 2015-05-25, 17:22

natalinaa napisał/a:
Jesteś za dobra ucieka jesteś zbyt niedobra tez ucieka. Ja nie wiem co jest z tymi facetami na każdego trzeba mieć oddzielny przepis. Wiesz ja Ci powiem jego widzę w tym wssystkim taki jeden plus ze chociaż się przyznał ze ma inną wiesz chociaż na czym stoisz.
W takiej sytuacji pozostaje ta polecana przez wszystkich modlitwa. Ja niezbyt wiele mogę na jej temat powiedzieć bo bardziej praktukująca w tych sprawach zrobilam się od niedawna.

Ja natomiast nie wiem na czym stoję i to jest tysiąc razy gorsze. TAK sobie lewituje pomiędzy jednymi myślami a drugimi.

Ja też przez pewien czas nie wiedziałam .Myślałam ,że dopiero zaczyna szukać nowej kobiety.Cały czas winą obarczał mnie.Nie twierdzę,że jej nie ma.Jest ,tylko że to były błachostki,całkiem zwyczajne problemy do pokonania.Najbardziej zabolało jak zamknął zasobą drzwi nie dbając o nas tak jakbyśmy nic nie znaczyli.Dużo łez wylałam z tego powodu.
O jakiej modlitwie mówisz,bo ja jestem tu nowa i pewne rzeczy też mi są obce.

Anonymous - 2015-05-25, 17:39

arja76 napisał/a:
Pomóżcie ,bo ja już nic nie wiem,boje się cokolwiek zrobić.

Wielu z nas przeszło przez podobne sytuacje. Nie wszystkim udało się uratować związek.
Męża zmienić nie możesz. Zastanów się, czy możesz zmienić siebie. Zmieniając siebie, możesz umożliwić Twojemu mężowi drogę powrotu. Sądzisz, że w tamtym związku będą cały czas "motylki w brzuchu"? Za jakiś czas zrozumie, że znowu ma wokół siebie szarą codzienność. Albo wtedy rozpocznie karuzelę zmian, albo wróci.
Zmieniając siebie zyskujesz równocześnie grunt pod nogami. A jest Ci potrzebny, jak chcesz dalej opiekować się dziećmi. Pięknie postąpiłaś, choć w obecnej sytuacji będzie Ci bardzo ciężko.[/quote]
Dziękuję za dobre słowo i takie prawdziwe.
Po jego odejściu dostrzegłam wiele spraw z innej perspektywy.Myślę ,że wiem jakie błędy popełniłam.Zrozumiałam swoje złe podejście.Tyle tylko ,ze nie mam jak się wykazać tą innością przed nim.Jak mu pomóc odnaleźć tą drogę do domu?Jak udowodnić ,że my go potrzebujemy ,a on nas?On nas nie chce ,odciął się.Łudzę się ,że jest jakaś szansa na jego powrót ,bo nie mieszka z tamtą kobietą.Nic o niej nie wiem.Ciągłe pytania bez odpowiedzi zatrówają moją duszę.Tak naprawdę mało wiem i jestem w tym zagubiona.Nie wiem czy uszanować jego wybór i pogodzić się z tym,czy też płakać i błagać o powrót.Miałam tylko jego .Nie mogę liczyć na żadne wsparcie,mama zmarła mi 2 lata temu ,tata jak byłam dzieckiem.

Anonymous - 2015-05-25, 18:57
Temat postu: Re: Jak go zrozumieć?
arja76 napisał/a:
Teraz tego żałuję, trzeba było płakać i prosić by wrócił.


arja76 napisał/a:
czy też płakać i błagać o powrót


Żaden facet nie wróci do zapłakanej, poniżającej się przed nim żony.

Anonymous - 2015-05-25, 19:40
Temat postu: Re: Jak go zrozumieć?
pachura napisał/a:
arja76 napisał/a:
Teraz tego żałuję, trzeba było płakać i prosić by wrócił.


arja76 napisał/a:
czy też płakać i błagać o powrót


Żaden facet nie wróci do zapłakanej, poniżającej się przed nim żony.






A do jakiej wróci? Czym mu zaimponować skoro zna mnie jak własną rękę?

Anonymous - 2015-05-25, 21:37

Raczej nic się nie stało NAGLE .
Dla męża ŹLE było od dawna .
Albo tego nie zauważałaś , albo nie komunikował , albo nie dość komunikował ,
albo pewnie wszystkiego po trochę .
Brak szczerości .
A ja widziałam ................. ale czekałam .
Taka postawa potwierdza słabą jakość relacji .

I dwa - mąż skończył 40 , uświadomił sobie że się starzeje .
Zrobił bilans i postanowił rozpocząć NOWE ŻYCIE ,
u boku podejrzewam młodszej kobiety .
To taki typowy okres dla człowieka obojga płci .
Ten okres - 40-50 .
Taka druga młodość , rozumu tyle co za pierwszym razem , a może i mniej . :mrgreen:
A już na pewno mniej czasu .
Ale nie da się rozpocząć NOWEGO ŻYCIA .
Czar pryśnie , co nie znaczy że maż na pewno wróci .

To straszne , ale dobry wygląd kobiety , chyba nigdy jeszcze nie zraził do niej faceta .
A i twoje samopoczucie na pewno się nie pogorszy .
Skoro "stara" żona , jest całkiem atrakcyjna ,
to po co szukać nowego kłopotu ?

Drugi plus , kwestia dzieci .
Na ile jest z nimi naprawdę zżyty .
Rozumiem , że koszty wychowania pokrywa państwo w 100 %
bo alimenty na 3 tak małych dzieci , mocno by ostudziły gorącą głowę .
A i nie było by za co zaimponować nowej pani .
Trudno jednemu ptaszkowi utrzymać dwa gniazdka .

Anonymous - 2015-05-25, 22:07
Temat postu: Re: Jak go zrozumieć?
arja76 napisał/a:
A do jakiej wróci? Czym mu zaimponować skoro zna mnie jak własną rękę?

Nie ma magicznego sposobu, czegoś co mogłabyś zrobić czy powiedzieć żeby do Ciebie wrócił. Zresztą... w jego aktualnym stanie mentalno-psychicznym, jaki to miałoby sens? Jest w amoku. potraktował Cię jak śmiecia, odszedł do innej, zostawił Cię samą z dwójką dzieci; mimo iż - jak piszesz - dawałaś mu sporo przestrzeni, on zwala całą winę na Ciebie. W takiej sytuacji, jednostronne próby z Twojej strony będą raczej spełzać na niczym, zanim on nie zrozumie że źle postąpił i nie podejmie decyzji o podjęciu próby odbudowania małżeństwa... co w środku kryzysu wieku średniego, z nową kochanką u boku i bez dzieci na karku za szybko się raczej nie stanie. Miesiące, lata...

Dwie rzeczy:
1. Twój mąż nie jest Twoim Bogiem. Twoje szczeście nie jest uzależnione od bycia z nim.

2. Jeśli mężowie wracają to do zadbanych, dynamicznych, pewnych siebie, uśmiechniętych kobiet, a nie do płaczących im po nocach w słuchawkę. Oczywiście, w tej chwili czujesz straszny ból i pewnie nie jesteś nawet w stanie zmusić się do uśmiechu, ale później powinnać zacząć pracować na sobą, własnym poczuciem wartości.

Anonymous - 2015-05-25, 22:37

pachura napisał/a:
co w środku kryzysu wieku średniego, z nową kochanką u boku i bez dzieci na karku za szybko się raczej nie stanie. Miesiące, lata...



Lata ? Niekoniecznie . ;-)
Dużo zależy od nowej pani i tego co jej może zaoferować .
Jak bardzo odmłodził się mąż ?
O 10 , 15 czy 20 lat ?
Ta kobieta uczęszcza do liceum , studiuje czy ekspresyjna singielka koło 35 ?
Ostatnia opcja to wolna z odzysku .
W sumie tylko ta "czwarta" jest groźna . ;-)


-------------------------------------

.............. dynamicznych i pewnych siebie ? :roll:
Pewnie ci , którzy lubią mieć szefa w domu . :mrgreen:

Co by nie mówić , kobietom ładnym
łatwiej z mężczyznami , trudniej z kobietami .

Anonymous - 2015-05-26, 00:37

O.K.
Uśmiech przyklejony na twarz,oko podmalowane ,włosy zrobione.Niech wie co stracił.
Czy nie wydam się mu śmieszna ,przecież widywał mnie w podomce i kapciach?
Podobają mi się te męskie porady.
Powiedźcie mi co on może czuć ,żaden żal ,tęsknoty? Odciął się,załatwiał sprawę w urzędzie zamknął drzwi i już po sprawie?Byle było lżej, barwniej z inną? Tylko to się liczy?
Jak zrozumieć faceta ,który nie musiał angażować się w dzieciaki a mimo wszysko podjął się tego trudu.Po 2 latach nagle za głośno, za ciężko ,poszukam spokoju gdzie indziej?

Anonymous - 2015-05-26, 08:55

arja76 napisał/a:
O.K.

Uśmiech przyklejony na twarz,oko podmalowane ,włosy zrobione.Niech wie co stracił.


Żle .
Nie masz tego robić "pod męża" .
To nie ma być sztuczne , bo wyda mu sie żałosne .
Raczej delikatne , subtelne zmiany .
Na plaży jest pełno prawie nagich kobiet ,
ale nie robią specjalnego wrażenia ............ na szczęście .
Więc nie eksponuj przesadnie .

Inna rzecz , że na teraz on cię raczej nie zauważa .

Ale co dokłanie myśli i czuje to trudno mówić .
Nie znamy ani jego samego ani faktów , ani waszej relacji małżeńskiej .
A bez tego mozna tylko prawić banały .

Anonymous - 2015-05-26, 09:54

mare1966 napisał/a:
pachura napisał/a:
co w środku kryzysu wieku średniego, z nową kochanką u boku i bez dzieci na karku za szybko się raczej nie stanie. Miesiące, lata...



Lata ? Niekoniecznie . ;-)
Dużo zależy od nowej pani i tego co jej może zaoferować .
Jak bardzo odmłodził się mąż ?
O 10 , 15 czy 20 lat ?
Ta kobieta uczęszcza do liceum , studiuje czy ekspresyjna singielka koło 35 ?
Ostatnia opcja to wolna z odzysku .
W sumie tylko ta "czwarta" jest groźna . ;-)


-------------------------------------

.............. dynamicznych i pewnych siebie ? :roll:
Pewnie ci , którzy lubią mieć szefa w domu . :mrgreen:

Co by nie mówić , kobietom ładnym
łatwiej z mężczyznami , trudniej z kobietami .


A może macie też jakieś porady dla płci brzydkiej. Tych którzy słyszą na co dzień że są beznadziejni, czują się nieatrakcyjni i pomiatani ...? :)

Anonymous - 2015-05-26, 10:16

arja76 napisał/a:
Powiedźcie mi co on może czuć ,żaden żal ,tęsknoty?


Może nic nie czuć w zwiazku z pozostawionym za sobą życiem i rodziną.
Nowe wyzwania, nowe odczucia mogą pochłaniać go do końca aż tak, że Twoje cierpienie wobec jego obojętności może wydawać się groteskowe i zupełnie niepotrzebne.

Znam przypadki gdzie panowie opuścili swoje biologiczne dzieci, zrywając całkowicie, raz na zawsze jakiekolwiek kontakty przypominające im o poprzednim życiu. To "fenomen", że tak w ogóle można...ale i kobietom zdarzają się takie zachowania, choć znacznie rzadsze to zjawisko.

arja76 napisał/a:
Wpołowie m-ca wyprowadził się ,bez słowa

To "bez słowa" oddaje zupełny brak skrupułów i raczej nie wskazuje na jakąkolwiek odpowiedzialność.

Tak więc analizowanie, czego mu brakowało, co on miał na myśli, jaką on by mnie chciał widzieć, jak jemu się przypodobać, jak sprawić by on zechciał , jest stratą czasu, gdyż owe pytania należałoby zamienić na pytanie: co JA mogę zrobić dla SIEBIE by się z tego otrząsnać i czuć się lepiej...biorąc także pod uwagę, że to być może będzie musiało się stać bez męża udziału.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group