To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Etapy, kroki, błędy odbudowy związku małżeńskiego

Anonymous - 2015-05-04, 20:53
Temat postu: Etapy, kroki, błędy odbudowy związku małżeńskiego
Witam,
Nie będę się rozpisywał swoją historią, myślę że jest ona raczej znana.
Przyznam że mamy ,wraz z żoną chęci odbudowy naszego małżeństwa , jednak to wszystko jest jakieś takie "nieparzyste"
Próbujemy, spotykamy się, coraz więcej rozmawiamy, rozmawiamy coraz bardziej otwarcie. Bywa bardzo przyjemnie. Lubie , szanuję i podziwiam moją żonę, myślę że podobne mniemanie ma o mnie
Wszystko jednak sciąga nas do wspólnego mianownika, że brak nam iskry. To wszystko jest jakieś takie jałowe, takie po Bożemu, takie trochę z pogwałceniem własnej osobowości.
Mam poważny dylemat ,czy w imię ślubu kościelnego, wlasnych przekonań do nierozerwalności małżeństwa, warto jednak się zakłamywać dla Boga.
Jakie są konkretne i reale sposoby odbudowy właściwej komunikacji, zaufania, bliskości?????????
Proszę o kostruktywne wypowiedzi, jak by nie było ciągle mi zależy na żonie, a pozatym nie darmo tu koczowałem tyle miesięcy.
(kolejnego różańca nie zmieszczę w harmonogramie) :-P
Pozdrawiam

Anonymous - 2015-05-04, 21:02

polecam :) pomaga http://www.deon.pl/inteli...szczesliwi.html
Anonymous - 2015-05-04, 21:03

Dabo

Jeżeli Ty chcesz, żona jest też za, to musicie znaleźć ten wspólny mianownik, który Was razem zadowoli, lub będzie co najmniej akceptowalny. Będąc razem musisz z części swojego JA zrezygnować na rzecz MY. Ale jak go znaleźć? Gadanie, gadanie, gadanie. Do tego czas spędzony razem i w którymś momencie już Wam powinno się to podobać, lub co najmniej nie drażnić.

Czy to jest filozofowanie, czy konkretna rada? Sam oceń.

Anonymous - 2015-05-04, 21:33

Teeeeeeeeeee Marynia ja nie Tom i Wanda, tu Polska i tu trzeba już i teraz a nie 10 lat płacić starej pannie z tytułem psychologa.
:-/ :-/ :-/
Jacek-sychar napisał/a:
Gadanie, gadanie, gadanie.
Ostatnio uczę się milczeć. Moje mądrości ino drażnią, a tego nie potrzebuję, ale i pokazuje mi samemu jak całe życie trułem mądrościami i domenami.
Przyjemnością jest pomilczeć razem. Jednak w milczeniu nasuwają się trudne pytania i tematy. Czy zadać te pytania, czy ruszać trudne tematy?????????? :-/ :-/

Anonymous - 2015-05-04, 21:47

Jacek-sychar napisał/a:
Jeżeli Ty chcesz, żona jest też za, to musicie znaleźć ten wspólny mianownik, który Was razem zadowoli, lub będzie co najmniej akceptowalny.

Myślę że nie złamie regulaminu.
Oboje z żoną wiemy, bo tego doświadczyliśmy, że z innymi osobami czuliśmy się lepiej, fajniej, bardziej top, bardziej żywo i wesoło. Myśle że łańcuch stuły ,bynajmiej u mnie ,przeważył komfort lewizny.
Jak być szczęśliwym i dawać szczęście , nie z obowiązku a ot..... tak. Jak zakochać się w kimś kogo się zna ????????

Anonymous - 2015-05-04, 21:50

Dabo milo Cie widzieć w tym dziale. :-) .Cieszę sie, ze jesteś tu gdzie jesteś.
Mnie...nam sie nie udalo, wiec niestety nie mam zadnych sprawdzonych rad w zanadrzu.
Bede Wam kibicowac w modlitwie :-)

Anonymous - 2015-05-04, 22:35

Karmel napisał/a:
Mnie...nam sie nie udalo, wiec niestety nie mam zadnych sprawdzonych rad w zanadrzu.

Więc powiedz o swoich krokach pozytywnych ,ale i negatywnych które zrobiliście.
Każda rada czy uwaga jest ważna!!!! Wystarczy słuchać, lub czytać.
Ja się ostatnio uczę na czyimś grzbiecie. W końcu!!!!!! Bo mnie mój własny boli!!!!!!!!!!1

Anonymous - 2015-05-05, 06:21

Cytat:
Przyjemnością jest pomilczeć razem. Jednak w milczeniu nasuwają się trudne pytania i tematy. Czy zadać te pytania, czy ruszać trudne tematy?????????? :-/ :-/


My odbudowujemy razem nasze małżeństwo od kilku miesięcy. To wszystko się rozwija...
Ważna jest cierpliwość. Mamy przed sobą całe życie...Po kolei. Smakuj każdą chwilkę, to jest fajne. Dziś jest tak, a kto wie, jak będzie jutro? Ja się ciekawię każdym dniem.

Staram się dawać najwięcej, ile teraz umiem, bez oglądania się do tyłu.
Nie porównuj z tym, co było, czy z kimś innym! Buduj od początku, to fascynujące. Im dalej w las, tym więcej drzew.
Przecież wiesz, że najpierw fundamenty, ściany itp., a potem ozdobniki i fajerwerki...
Dla mnie podstawą jest przyjaźń.
Ale bywa też bardzo wesoło ;-)

Wiem, dużo musi się zagoić i na to też potrzebny czas...To miłe mieć przed sobą wieczność :mrgreen:

Nie przyspieszaj, nie niecierpliw się, nie zaczynaj rozmów, poddaj się temu, co się dzieje. Zaufaj Bogu, On wie.

Anonymous - 2015-05-05, 07:07

Dabo, ja wierzę ,że Twoje modlitwy, i wytrwałość przyniosą owoce. Ja niestety nie jestem na etapie jakiegokolwiek odbudowywania, ale cieszę się jeżeli komuś się to udaje.
Również Wam kibicuję z całego serca.

Anonymous - 2015-05-05, 07:26

Cytat:
Jak zakochać się w kimś kogo się zna ????????


Aaa i jeszcze! Ty naprawdę uważasz, że znasz żonę?? :shock: :shock:
Co to znaczy znać człowieka??? A już w ogóle kobietę :mrgreen:

Masz najwyżej jakiś jej obraz w głowie. I do tego stary, nieaktualny przecież...
Otwórz się :mrgreen: Wróć do rzeczywistości, ciesz się nią. Masz teraz do poznawania na długie, długie lata. Rozsmakuj się!

Anonymous - 2015-05-05, 08:18

Dabo napisał/a:
Próbujemy, spotykamy się, coraz więcej rozmawiamy, rozmawiamy coraz bardziej otwarcie. Bywa bardzo przyjemnie. Lubie , szanuję i podziwiam moją żonę, myślę że podobne mniemanie ma o mnie
Wszystko jednak sciąga nas do wspólnego mianownika, że brak nam iskry.
To wszystko jest jakieś takie jałowe, takie po Bożemu, takie trochę z pogwałceniem własnej osobowości.
Mam poważny dylemat ,czy w imię ślubu kościelnego, wlasnych przekonań do nierozerwalności małżeństwa, warto jednak się zakłamywać dla Boga.



Dabo, szanuję Cię bardzo za szczerość.

Nie będzie iskier ani fajerwerków, nic z tych rzeczy...
takie efekty specjalne towarzyszą zwykle początkom znajomości.
Trudno oczekiwać, że zdarzą się w związku z niemałym stażem plus z traumatycznym doswiadczeniem po poważnym katakliźmie.
Póki co, jesteście wciąż w fazie rekonwalescencji... zatem wskazane jest by pomału wracać do wszelkiej aktywności i nie oczekiwać od siebie zbyt dużo. A co najważniejsze nie okazywać rozczarowania które zawsze blokuje radość i entuzjazm.

Sam fakt, że się oboje pozbieraliście, mimo naprawdę bolesnych przejść, wciąż się lubicie i szanujecie a na dodatek podziwiacie i chcecie być razem jest już cudem.

Wszystko to jest mocnym i niezwykłym fundamentem na którym można coś niezywykle trwałego zbudować....OD NOWA.

Przyjaźń, wzajemna serdeczność, trwanie w niezmiennym obopólnym szacunku dla siebie to grunt który daje szansę by coś znacznie bardziej cennego mogło zakielkować.

Iskra ekscytacji wypala sie szybko, ogień który się tylko tli ogrzewa i otacza blaskiem wszystko wokół jest wart więcej niż tysiąc iskier....a poza tym, wciąż można do niego dokladać czyniąc go bardziej spektakularnym :-)

Anonymous - 2015-05-05, 08:40

kenya napisał/a:
Póki co, jesteście wciąż w fazie rekonwalescencji...


Podoba mi się takie określenie. I jak to w czasie rekonwalescencji, nie na wszystko sobie można pozwolić. Trzeba się szanować (również nawzajem).

Anonymous - 2015-05-05, 10:33

Drogi Dabo
Chcę Ci odpisać tak jak czuję i myślę
W każdą relację międzyludzką wpisane są dwa komponenty : oczarowanie i więź.
gdy jest 100% oczarowania 0% więzi pochłaniamy tę osobę niemal całym sobą , płoniemy na 100% , ale też często płomień spala się i gaśnie. Czasem zachowujemy w pamięci to wspomnienie, ale ono nie porusza serca, tylko umysł. no może wywołuje podniecenie.
na przeciwnym końcu:
100% więzi 0% oczarowania - tak często mieli ludzie 100 lat temu, gdy rodzice aranżowali małzeństwa . Nawet się nie lubili, ale gdy jedno umierało , umierało też i drugie.. Tak było też z moją babcią . Tak nie lubiła mojego dziadka, że gdy ten umarł wszyscy się spodziewali się, że babcia odżyje. Ku zaskoczeniu wszystkich nie stało się tak- posmutniała, zginął blask z jej oczu .
Moja młoda znajoma zerwała z chłopakiem Były do tego istotnie powody - brak wspólnych zainteresowań , inne temperamenty, inni ludzie - bardziej odpowiedni. Wydawało się jej, że to dobry pomysł. Dziś mija 6 lat od kiedy szuka podobnego do niego i nie może znaleźć.
Tak działa więż. Jest ona czasem głeboko ukryta, często niedostrzegana i niedoceniana. W przeciwieństwie do oczarowania , które się wręcz narzuca. Często jest przysypana strachem , przekonaniami i przekonaniami o tym jakie powinniśmy mieć przekonania.
Często więź widzimy wtedy gdy już stracimy osobę
Jak można się dowiedzieć o więzi?
Myślę , że trzeba być otwartym na prawdę o sobie i drugim - ale nie tylko tę powierzchowną , ale i tę głeboką. To wymaga duzó czasu i wysiłku.
Reszta na priv jeśli chcesz

Anonymous - 2015-05-05, 10:59

A co do praktycznych rad
1. to razem >>> wróćcie do początków, do dobrych chwil - przezyjcie jeszcze raz ten czas razem i zobaczcie ile sobie daliście A także - to potem co chcielibyście jeszcze soobie dać , co potrzebujecie dać lub otrzymać
2. to osobno >>>szukajcie dobrych zwiazków - takich z dużym stażem i jeszcze tym błyskiem w oku- rozmawiajcie z niimi , niech opowiedzą Wam o swoim związku : o sukcesach , porażkach, wysiłku ...oraz takich z krótkim stażem z duża dozą oczarowania drugim człowiekiem
Cieszcie się każdym z tych związków . Chodźcie i mówcie jak dobrze że związek Xi Y jest taki Podziekujcie za to Bogu. Zauważajcie coraz więcej takich związków To naprawdę pomaga .i wiele uczy
3. w podobny sposób jak o związkach ucz się o delikatności , takcie , byciu przyjaznym ....
4. zaufaj sobie - to Ty najlepiej wiesz które tematy poruszyć wcześniej, a które zachować na później . Bacz na drugą osobą - jeśli to sprawia przykrośc przestań .
Tak czy inaczej ona /on jest Twoim przyjacielem a przyjaciół się nie rani i nie zabija

Pozdrawiam Cię serdecznie



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group