To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mój nowy wątek

Anonymous - 2015-12-09, 11:49

Serdecznie dziękuję Renta. Pocieszyłaś strapionego :-)
Anonymous - 2015-12-11, 08:20

Przesłuchania nie zakończono i cd. w marcu.
Sędzina wysyła nas do RODK, żeby sprawdzić:
- więź z dziećmi,
- stosunek dzieci - rodzice,
- predyspozycje wychowacze rodziców,
- czy orzecznie o rozwodzie będzie miało wpływ na rozwój dzieci i jaki

Anonymous - 2015-12-11, 09:01

Zastanów się, czy zgodzisz się na to, by dzieci były badane w rodk!!! Czasem nie jest to korzystne, a czasem tak.
AS, mam jeszcze taką uwagę, skoro dzieci są pytane z którym z rodziców chciałyby mieszkać, to też chyba powinny mieć swoje zdanie, czy chcą by były rozdzielane jako rodzeństwo. Skoro by musiały być, to chyba można to zorganizować tak, żeby większość czasu spędzały wspólnie, a nie wymiana...

Anonymous - 2015-12-11, 09:04

Ja bym już o to wnosiła na etapie zabezpieczeń kontaktów, nie czekając na rodk. Sąd i biegli w rodk będą widzieli, że Ci na tym zależy dla dobra dzieci.
Anonymous - 2015-12-11, 09:16

AS, z tego, co widzę, to rodk ma się nie wypowiadać czy rozdzielać dzieci. Ale na pewno będzie dawał sądowi propozycję kontaktów.
Mój mąż proponował rozdzielić rodzeństwo-sąd kazał mu się puknąć w głowę.
Z kolei mojej koleżance rozdzielono rodzeństwo, bo... syn chciał mieszkać z ojcem...
Dużo zależy od dzieci. Ale też o Was.

Anonymous - 2015-12-11, 09:31

Na tym etapie mojego małżeństwa opieka na dziećmi jest jedynym jasnym punktem.
Mała mieszka z matką ale mogę ją widywać tak często jak chcę i np. właśnie przed chwilą uzgodniłem z żoną, że mała na łykend jest ze mną (prawie każdy łykend jest ze mną).
Praca żony wymaga by często podczas łykendów w niej była a i popołudniami też tak się dzieje. Jej to nawet nie na rękę jest by ustalać sztywne ramy moich spotkań z córką.
Syn mieszka ze mną ale z matką kontaktuje się tak czesto jak tylko chce i vice-versa.

Anonymous - 2015-12-16, 20:05

As, wiesz jak bym znał osobiście tak poukładanego faceta, to bym się z nim ożenił :-D :-D :-D :-D
Tylko czemu te Twoje Asowe nieszczęście tego nie widzi?
Ono widzi, bo patrzy. A kiedy patrzy to boli. Jak boli w oczy to dobrze, bo ma ją boleć.
Puki co ,z tego co piszesz to błędu nie popełniasz, więc jest ok. i kwestia czasu a "mury runą"
Cieszę sie z tobą na zapas

Anonymous - 2015-12-17, 10:09

Dabo napisał/a:
As, wiesz jak bym znał osobiście tak poukładanego faceta, to bym się z nim ożenił :-D :-D :-D :-D


Nie Ty jeden :-) .
A tak na poważnie. To moja żona już tak mnie sobie obrzydziła, że po ludzku tu się nic nie zrobi. Musi coś się stać tam u niej, czy z nią.
Ja nie czekam aż stanie się cud. Jeżeli się stanie to się będę martwił co z tym "zmartwychwstaniem" zrobię :-) .
Na teraz, z jej wypowiedzi na co dzień oraz w sądzie, nie da się wyłowić ani promyka nadziei na
zmianę decyzji.
Sąd mnie pytał jak ja to widzę, gdy żona nie chce mnie, nie kocha, brzydzi się i nie wyobraża sobie bliskości fizycznej.
Powiedziałem, że tylko refleksja żony a później terapia małżeńska może coś tu zmienić.
Na pewno długa, niełatwa i niezbyt przyjemna ale tylko tak można odbudować nasz związek.
Fajne było pytanie ile trzeba czekać na tą refleksję i czy jestem w stanie "żyć" z żoną bez współżycia.
Odpowiedziałem, że nie wiem ile żona potrzebuję czasu na refleksję a małżeństwo to nie tylko sex.
Czy to zabrzmiało przekonująco?
Nie mam pojęcia i też nie wiem skad ja wziąłem te odpowiedzi bo tak po prawdzie to sam nie wiem co o tym myśleć... .

A bywasz Dabo gdzieś w pobliżu Wrocławia czasami?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group