To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - wątpliwości co do powrotu i wyroku

Anonymous - 2015-04-12, 21:50
Temat postu: wątpliwości co do powrotu i wyroku
Chcę być wierna Bogu, tylko nie umiem rozstrzygnąć co to oznacza w mojej sytuacji. Otrzymałam stwierdzenie nieważności małżeństwa w I instancji (czyli jest chyba spore prawdopodobieństwo otrzymania wyroku nieważności w II-iej), ale pojawiają się we mnie myśli, że może złozyłam ten pozew o stwierdzenie nieważności zbyt pochopnie, ze moze było mozliwe ocalenie małżeństwa. Modliłam się po rozwodzie za męża, mąż dostanie ode mnie w prezencie mszę świętą na imieniny, mąż dowiadywał się co u mnie słychać, a ja za każdym razem, kiedy się ze mną kontaktował, też byłam gotowa z nim rozmawiać, potrafiliśmy ze sobą rozmawiać, pojawiały się rozmowy o powrocie do siebie i przez to mam wątpliwości, czy na pewno dobrze zrobiłam ubiegając się o stwierdzenie nieważności. Nie wiem co z tym zrobić.
PS. Z drugiej jednak strony mimo kontaktu i pokojowego nastawienia nie potrafiliśmy do siebie wrócic, żadne z nas nie potrafiło wykonać zdecydowanego kroku w kierunku powrotu.

Anonymous - 2015-04-13, 10:18

Jeżeli sąd biskupi stwiedził że małżeństwo było nieważnie zawarte, to tak było i nie ma co z tym dyskutować. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie żeby potem wyjść za mąż za tę samą osobę, tym razem już "ważnie".

Aczkolwiek uważaj z nadinterpretowaniem gestów ze strony nie-męża. Wiele było tu opisywanych sytuacji gdzie mąż się przytulił, pomógł w domu, uśmiechnął, czy nawet współżył, żona myślała już że mu się odmieniło ale ten w ogóle nie miał ochoty wracać.

Anonymous - 2015-04-13, 15:02

Mogę powiedzieć, że jakby jestem w podobnej sytuacji.
No prawie. Nie mam wyroku sądu kościelnego.
Sprawa jest w toku. Mój spowiednik powiedział mi,
że podobnie jak ty, Kościół może na nowo zatwierdzić
związek tych samych osób, nawet jeśli on był wcześniej
unieważniony.
Podobnie, jak w mojej sytuacji asystencja Ducha Świętego jest konieczna.
Modlę się codziennie za moje małżeństwo, jednocześnie prosząc o wypełnienie
się woli Bożej w tym małżeństwie. Jestem na początku sprawy w Sądzie Kościelnym,
ale podjąłem zobowiązanie do codziennej modlitwy za małżeństwo i pracę nad sobą.
Jestem otwarty na to, co Pan Bóg pragnie, chociaż po ludzku kombinowałem
i już nie chcę kalkulować na ludzki sposób.

Twój proces się nie skończył jeszcze. Więc jest to okazja do modlitwy wzmożonej
o wypełnienie się woli Bożej w twoim małżeństwie.
Może nowenna pompejańska w tej intencji o wypełnienie się woli w twoim małżeństwie.

Anonymous - 2015-04-13, 15:21

Witaj Magdzik

Twoja sprawa jest bardzo poważna.
Ja też miałem wątpliwości, czy występować o stwierdzenie ważności mojego małżeństwa, ale doszedłem do wniosku, że nie będę tego robił. Więc teraz mogę co najwyżej zastanawiać się, czy dobrze zdecydowałem. :lol:

Ty zdecydowałaś się badać ważność, ale dalej masz wątpliwości. No cóż, powiedzmy że jako kobieta, masz prawa do pewnego niezdecydowania.
Ale teraz poważnie. Po co Ci to stwierdzenie nieważności jest potrzebne. Nie nie występowałem o nie, bo stwierdziłem, że wiek już nie ten, trójka prawie dorosłych dzieci, dość długi okres małżeństwa...
Choćby dla dzieci, żeby nie było, że są dziećmi pozamałżeńskimi, odpuściłem sobie.

A co Ty oczekujesz po tym stwierdzeniu nieważności?
Nie napisałaś, w jakim jesteś wieku, czy masz dzieci, ile i w jakim wieku. To często decyduje o naszej postawie.

Magdzik napisał/a:
Z drugiej jednak strony mimo kontaktu i pokojowego nastawienia nie potrafiliśmy do siebie wrócic, żadne z nas nie potrafiło wykonać zdecydowanego kroku w kierunku powrotu.


A z kimś innym będziesz ewentualnie umiała zbudować trwały związek?

Jak widzisz pytań jest wiele. Musisz sobie na nie odpowiedzieć. Musisz spojrzeć na siebie i zadać sobie kilka pytań:
1. Jaka ja jestem?
2. Dlaczego rozpadło się moje poprzednie małżeństwo (jeszcze trwa, więc zakładam domniemanie jego ważności)?
3. Co w moim mężu było takiego, że nam się nie udało?
4. Co było we mnie takiego, że nam się nie udało?
5. Czy z kimś innym nie byłoby tak samo?

Oczywiście tych pytań można postawić jeszcze kilka. Ale wszystko sprowadza się do jednego: Czego Ty oczekujesz od życia i jak to życie dalej chcesz przeżyć.

Potem wszystko będzie już proste.

Anonymous - 2015-04-13, 15:39

Magdzik napisał/a:
potrafiliśmy ze sobą rozmawiać, pojawiały się rozmowy o powrocie do siebie i przez to mam wątpliwości, czy na pewno dobrze zrobiłam ubiegając się o stwierdzenie nieważności. Nie wiem co z tym zrobić.


To, że sie z kims potrafi rozmawiać nie oznacza, że się z nim potrafi spędzić życie.
Jak się domyślam unieważnienie miało jakieś poważne przesłanki, nie było to widzimisie sądu biskupiego.

Mając unieważnienie w kieszeni na pewno masz na przyszłość więcej możliwości. Po co z tego rezygnować?

Anonymous - 2015-04-13, 16:22

hej Magdzik, ja co prawda nie dostałam jeszcze wyroku I instancji - jest w fazie wyrokowania jeszcze, u 2 sędziego, ale też mam czasami podobne pytania....
napisze tak, nie mam 100% pewności czy dobrze zrobiłam występując na drogę Sądu Kościelnego, myślę że moje wahania dotyczą poczucia winy- nie potrafię uzasadnić czemu tak czuję
księża wielokrotnie mnie uspokajali, że to iż chce poznać prawdę nie jest czymś złym - nie powinnam z tego powodu czuć niepokoju, nadal żyję sama już 5 rok leci....
a może boję się po prostu wyroku?
nasze małżeństwo trwało "aż" 3 lata....

Anonymous - 2015-04-13, 20:22

Jacek-sychar napisał/a:
Po co Ci to stwierdzenie nieważności jest potrzebne. Nie nie występowałem o nie, bo stwierdziłem, że wiek już nie ten, trójka prawie dorosłych dzieci, dość długi okres małżeństwa...


To czy małżeństwo faktycznie istniało może dopiero stwiedzić sąd biskupi...

A stwierdzenie nieważności to tylko ustalenie prawdy. Zaś przysięga małżeńska to nie tylko wierność drugiej osobie, ale i szereg innych obowiazków - "że Cię nie opuszczę w zdrowiu i w chorobie" itp. Po co być nią związanym skoro została ona błędnie złożona?

Anonymous - 2015-04-17, 23:11

Jeżeli sąd biskupi stwiedził że małżeństwo było nieważnie zawarte, to tak było i nie ma co z tym dyskutować.

Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie żeby potem wyjść za mąż za tę samą osobę, tym razem już "ważnie".

Aczkolwiek uważaj z nadinterpretowaniem gestów ze strony nie-męża. Wiele było tu opisywanych sytuacji gdzie mąż się przytulił, pomógł w domu, uśmiechnął, czy nawet współżył, żona myślała już że mu się odmieniło ale ten w ogóle nie miał ochoty wracać.

Mając unieważnienie w kieszeni na pewno masz na przyszłość więcej możliwości. Po co z tego rezygnować?

Muszę powiedzieć, że te cztery powyższe porady praktyczne bardzo mi się podobają.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group