To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Nie kocham mojego męza

Anonymous - 2015-03-31, 21:36

saymyname napisał/a:
jak to zmienic

uporządkować relacje najpierw ze sobą i z Bogiem.....
polecam np " Kurs Nowe życie"........../.prowadzą Szkoły Nowej Ewangelizacji/ żeby kochać innych musimy najpierw pokochać siebie......daj sobie czas, ale wykorzystuj go umiejętnie.

Anonymous - 2015-04-01, 20:31

grzegorz_ napisał/a:


Jak ktoś wpada w kryzys to zaczyna szukać....ojciec mnie za mało kochał, współżyłam przed ślubem, za mało się modliłam itp....
Zastanawiam się co ja mam wymyślić. Nie współżyłem przed ślubem, rodzinę miałem normalną, co tydzień chodziłem do kościoła, a kryzys i tak mnie nie ominął.
Może te pocałunki przed ślubem były za bardzi namiętne? sam juz nie wiem.

.


Grzegorz , nie ma skutku bez przyczyny .

Ja auto jedzie , to jedziesz .
A jak stanie , to szukasz przyczyny .
I zawsze jakaś jest . :mrgreen:


Współżycie przed ślubem jest cudzołóstwem czyli grzechem .
A grzech niesie za soba skutki , złe skutki .

Anonymous - 2015-04-01, 23:42

saymyname

Dlaczego nie pójdziesz do pracy ?
5 letnie dziecko spokojnie moze pójśc do przedszkola, a Ty poczuła bys sie wiecej warta.
Od czegos trzeba zacząć zmiane siebie, swojego wlasnego obrazu we wlasnych oczach.

Jeżeli masz taka mozliwość, poszukaj jakiegoś dobrego psychologa.

Mam wrażenie, że zakotwiczyłaś sie w przeświadczeniu, że gdybys kiedys wiedziała, że gdybys mogła nie popełmnić błedu...gdybyś...
wszyscy popelniamy błedy
znam kilka naprawde udanych małżeństw z blisko ćwierćwiecznym stażem, które współżyły przed ślubem i jakos sie nie rozpadły z tego powodu...nie przesadzajmy :)

To trudne pokochac męża, do którego utraciło się miłość, ale się da :) i nie jest to, az tak bardzo trudne. Cos o tym wiem.
Sporo zależy od Ciebie, od Twojego nastawienia.

Znajdź dobre strony w sobie i znajdź je w swoim mężu :)

Anonymous - 2015-04-02, 00:34

lustro napisał/a:
5 letnie dziecko spokojnie moze pójśc do przedszkola, a Ty poczuła bys sie wiecej warta.


Czy wychowywanie 5 letniego dziecka jest mniej wartościowe , mniej ważne
niż praca zawodowa ?


Oczywiście , jeżeli musi , jeżeli to egzystencjalna konieczność to nie ma wyjścia .

Anonymous - 2015-04-02, 10:43

mare1966 napisał/a:
lustro napisał/a:
5 letnie dziecko spokojnie moze pójśc do przedszkola, a Ty poczuła bys sie wiecej warta.


Czy wychowywanie 5 letniego dziecka jest mniej wartościowe , mniej ważne
niż praca zawodowa ?


Oczywiście , jeżeli musi , jeżeli to egzystencjalna konieczność to nie ma wyjścia .


Wychowanie dzieci jest byc moze najwartościowszym z mozliwych zajęć, jakimi moze sie zająć normalny człowiek.
Ale nie jest powszechnie poważane.
Ba, kobieta zajmujaca sie domem i dziećmi, bardzo często jest traktowana z lekceważeniem i pogardliwym pobłażaniem.
Co ona moze wiedzieć o swiecie? zyciu? Nie zarabia nawet na samą siebie...

Sama spedzialam kilkanaście lat w domu wychowując czwórkę dzieci.
Wiem z czym sie spotykałam ze strony "świata".
Trzeba miec niejednokrotnie "gruba skórę".
Dla ososby, która juz sama z siebie ma niską samoocenę, to moze okazac sie bardzo trudne.
Jakos tak jest, że bardziej poważa się ludzi pracujących zawodowo. I człowiek sam czuje się wiecej wart, kiedy pracuje.

Anonymous - 2015-04-02, 12:43

No , więc tutaj się zgadzamy . :mrgreen:


lustro napisał/a:
Ale nie jest powszechnie poważane.

Nie , bo panująca ideologia , lansuje tzw. postęp gdzie tylko się da .
A skutki tego "postępu" odczujemy niebawem .
Miedzy innymi postępujace zidiocenie społeczeństwa ,
co widać po programach w tv .
Po głupich następują jeszcze głupsze
i kresu możliwości nie widać . :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group