To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Kącik psychologiczny - Byc kobietą...

Anonymous - 2015-03-14, 11:17

Mare napisał

mare1966 napisał/a:
i żadnego faceta swoim wygładem nie oczaruję


W obecnych czasach tyle pesymizmu? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2015-03-14, 11:40

:-? :-? :-? :-? :-?

To byłoby straszne .
...... brr

Anonymous - 2015-03-14, 12:00

mare pisze:
Cytat:
Ja np. nie będę rodził dzieci i żadnego faceta swoim wygładem
nie oczaruję . Nie będę pląsał po rannej rosie .


mare, nie mówimy o fizjologii - to chyba dość oczywiste.

Co do rodzenia dzieci.
A jeśli kobieta nie widzi siebie w roli matki to uważam , że ma takie prawo i żadne kulturowe, społeczne czy religijne uwarunkowania nie powinny sprawiać, ze na siłę zechce się w tą rolę wcisnąć, lub co gorsza że ktoś zechce ją wcisnąć.
O prawo wyboru chodzi.

A co do oczarowywania facetów- kto wie mare co jeszcze w życiu może się zdarzyć, jakie niespodzianki są dla Ciebie przewidziane by zburzyć ten mur uwarunkowań, przekonań, poglądów i wyobrażeń, :mrgreen:

I nawet możesz pląsać po rosie, choć ten stan teraz wydaje Ci się tak odległy jak dalekie galaktyki to zakładanie że to niemożliwe ogranicza Cię.
Ja bym nie była taka pewna, że nigdy nie będziesz pląsał po rosie ;-)

Anonymous - 2015-03-14, 15:05

kenya napisał/a:
mare, nie mówimy o fizjologii - to chyba dość oczywiste.


No właśnie , nie mówię .
Chodzić mogę ........ tylko PO CO ? :roll:
Nogi sobie zamoczę , na szkło wejdę itd.
No i z pląsaniem byłby problem , bo to idiotycznie wygladało
jak facet podskakuje ( to jak z tańczeniem łąbędziego ) .


kenya napisał/a:
Co do rodzenia dzieci.

A jeśli kobieta nie widzi siebie w roli matki to uważam , że ma takie prawo i żadne kulturowe, społeczne czy religijne uwarunkowania nie powinny sprawiać, ze na siłę zechce się w tą rolę wcisnąć, lub co gorsza że ktoś zechce ją wcisnąć.
O prawo wyboru chodzi.


Uwarunkowania pochodzą nie z tej ziemi - urodziłaś sie bo Bóg tak chciał ,
na dodatek jako kobieta - też tak chciał .
Kobieta czyli kobieca duszą , duchem i ciałem .
Wyposażona do rodzenia ciałem ........ tu się zgodzisz .
Chcesz powiedzieć , że nie duchem w sensie intelektem
czy duszą w sensie emocji , uczuć ?

Może "nie widzi siebie" bo jest jakiś problem w widzeniu właśnie ?
W rozumieniu , w nieuświadomionym strachu itd.
A ten problem przykrywa tylko INTELEKTUALNYM wytłumaczeniem .

A co do wyboru .
Tak ma - WOLNĄ WOLĘ , ale czy prawo ?

Jakie prawo ?
Ludzkie ? ........ to można zmieniać dowolnie
Boskie ?


No i ważne.
W IMIĘ CZEGO , można zrezygnować z tej możliwości macierzyństwa ,
czyli uczestnictwa w boskim akcie stwórczym
istoty wiecznej ?
Własnego egoizmu , pseudo rozwoju ?
A co , dziecko przeszkadza w rozwoju ? :roll:
Czego kobieta może dokonać większego ?

Anonymous - 2015-03-14, 17:41

mare1966 napisał/a:

Albo jesteś mężczyzną albo kobietą .
A stąd już wynikają pewne ROLE .
Ja np. nie będę rodził dzieci i żadnego faceta swoim wygładem
nie oczaruję . Nie będę pląsał po rannej rosie .
A ty nigdy porządnie gwoździa nie wbijesz , nie interesujesz się jak co działa i dlaczego
nie działa . Ciebie interesuje tylko NIE DZIAŁA - facet napraw ,
nie interesują mnie szczegóły jak . :mrgreen:

kobiety maja być kobietami , czyli być kobiece .
W szczególności , nie próbować być męskie ,
no chyba że na krótko .
Pomóc przenieść meble , przejechać 100 km z facetem i nie marudzić za bardzo itp. :mrgreen:



Mare...jesteś duchowym dzieckiem Dobsona :mrgreen:

A ty nigdy porządnie gwoździa nie wbijesz , nie interesujesz się jak co działa i dlaczego
nie działa .

mogę uwierzyć, że nie potrafisz pląsać po rosie ( z resztą - ja tez tego nie robię, wieć pewnie jestem facetem :mrgreen: ?)
ale żeby kobieta nie umiała wbić gwoździa? że nie interesuje sie co jak działa i dlaczego???
nie mam pojecia skąd Ty bierzesz takie przekonania :shock:

I wyobraź sobie, że "zołzy" znajdują "amatorów" na całe życie, takich, którzy je cenią, kochają i takie chcą.
Nie czytałes ksiazki i wydaje Ci się, że wiesz co znaczy byc "zołzą"...tylko wydaje.

Popieram wypowiedź Kenya
rzecz w tym, żeby swoją kobiecośc nie uzalezniac od zdania innych, ich oczekiwan i pogladów, odnaleźć siebie i byc sobą, będąc kobietą

Anonymous - 2015-03-14, 18:02

mare1966 napisał/a:
No i ważne. W IMIĘ CZEGO , można zrezygnować z tej możliwości macierzyństwa , czyli uczestnictwa w boskim akcie stwórczym istoty wiecznej ?


mare, wciąż mnie zadziwiasz. Tworzysz interpretacje pt. w czym dziecko może przeszkadzać kobiecie, zakładając że to jedyny motyw, innych nie widząc.

Nie bierzesz pod uwagę, że jest jakaś część populacji która "rozmnożyć" się nie chce, nie czuje potrzeby, nie ma instynktu macierzyńskiego ani ojcowskiego, nie będzie cierpieć bez spełnienia w tej kwestii.
Dowód na brak takich instynktów mamy tutaj na forum. Porzucone dzieci przez matki, ojców...niektóre z tych dzieci będą żyć z piętnem tego porzucenia do końca życia.

A czy wg Ciebie mężczyzna ma także obowiązek być ojcem i jest z nim coś nie tak skoro takich pragnień nie ma ?

Anonymous - 2015-03-14, 20:38

kenya napisał/a:
To ciekawe, że też mężczyźni nie miewają podobnych dylematów. ;-)

(...)
W moim odczuciu, przede wszystkim chodzi o to by być sobą i czuć się z sobą samą dobrze.
By czuć równowagę i harmonię w samym centrum siebie, wszechogarniający spokój wewnętrzny i przekonanie, że bez względu na to w jakich relacjach przyszło nam się doskonalić w tym ziemskim świecie, jesteśmy przekonane o swojej wartości a także o tym że nasze ŻYCIE MA SENS.
Wszystko inne to pochodne tego samopoczucia.


Mam takie wrażenie że męskie pytanie: co mam robić? ( patrz wątek: http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=12498
to to samo co nasze pytanie: jaka jestem lub jaka powinnam być?

Kobieta się zastanawia: czy jestem wartościowa nawet gdy nikt mnie nie podziwia, gdy mąż nie kocha, gdy nikogo specjalnie nie interesuję, nie mówiąc już o fascynacji.

Facet pyta: czy jestem wartościowy, gdy nie wiem co z sobą zrobić, gdy nie ma żadnych wielkich wyzwań dla mnie, gdy nie ma kobiety dla której mógłbym działać.

Różnica wynika z różnicy w naszej naturze, ale to to samo pytanie o sens życia. My potrzebujemy znaleźć ten sens nawet jeśli nikt nas nie podziwia, oni, nawet jeśli nie ma żadnego wielkiego dzieła do wykonania.

Anonymous - 2015-03-14, 21:17

Nie rozumiem tego różnicowania na siłę mężczyzn i kobiet.
Mam nawet wrażenie, że te mity powodują wiele złego w relacjach.
Facet - silny , zdecydowany, mało wrażliwy....kobieta-puch marny, wrażliwa i emocjonalna.
Facet - pewny swojej wartości....kobieta- szukająca potwierdzenia w oczach mężczyzny.
Facet- racjonalista....kobieta - romantyk
Facet- pragnie seksu....kobieta-pragnie bliskości
i tak można w nieskończoność.
Moim zdaniem te teorie z poradników dla grzecznych żon można sobie "w buty włożyć".

Anonymous - 2015-03-14, 21:44

Grzegorz ale gdzie widzisz takie rozróżnienie?
Znam kobiety które są energicznymi, racjonalnymi, budowlańcami w spodniach, twardo stąpającymi po ziemi i to nie zaprzecza ich kobiecości.
Znam też wrażliwych mężczyzn którzy zdecydowanie lepiej rozumieją świat emocji niż ja, bywają romantyczni, a to w żaden sposób nie ujmuje im męskości.
Różnimy się między sobą, ale wydaje mi się że te różnice są dużo głębsze niż stereotypowy podział. I właśnie wymaganie od siebie że będę zgodna ze stereotypem mojej płci bywa krzywdzące.

Anonymous - 2015-03-14, 21:53

grzegorz_ napisał/a:

Moim zdaniem te teorie z poradników dla grzecznych żon można sobie "w buty włożyć".


popieram

Anonymous - 2015-03-14, 22:03

lustro napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:

Moim zdaniem te teorie z poradników dla grzecznych żon można sobie "w buty włożyć".


popieram

Bo poradniki z definicji są skrótem, czyli w jakimś stopniu stereotypem. Dowcip polega na tym, że Bóg-Stwórca jest wielki w swym dziele - wielce zróżnicowanym i złożonym świecie, i stworzył nas tak pięknie różnorodnymi.... Każdy inny wszak jest! I każdy jest przez Niego kochany i na miłość zasługujący. Nawet kobieta o dużej ilości cech (stereotypowo pojmując) męskich czy mężczyzna o cechach kobiecych.

Mare, a propos wbijania gwoździ, zapraszam do kontroli grodzeń pastwisk przeze mnie stawianych, wielce precyzyjnie gwoździe są wbite, bo używałam pomyślunku i znajmości zasad fizyki, żeby się nie przemęczać ;-) a potem mogę jeszcze pokazać precyzyjnie przeze mnie uszyte i wyszydełkowane ciuszki, m.in. dlatego, że interesuje mnie jak działa maszyna do szycia i co zrobić jak się jej coś zatnie :-P

Anonymous - 2015-03-14, 23:50

A sie czepiły . :mrgreen:
Pisałem o przeciętnej kobiecie , bo inaczej o kim pisać ?


kenya napisał/a:
Nie bierzesz pod uwagę, że jest jakaś część populacji która "rozmnożyć" się nie chce, nie czuje potrzeby, nie ma instynktu macierzyńskiego ani ojcowskiego, nie będzie cierpieć bez spełnienia w tej kwestii.
Dowód na brak takich instynktów mamy tutaj na forum. Porzucone dzieci przez matki, ojców...niektóre z tych dzieci będą żyć z piętnem tego porzucenia do końca życia.


No tak , tylko jednak takie osoby mają jakis problem , nie uważasz ?
A ci niby bez problemu to jakiś ułamek procenta .

Nie jesteśmy stworzeni do życia w pojedynkę , samowystarczalni .
Zresztą , milość polega na dawaniu czyli szuka drugiego .
Akcent głównie na samego siebie to jednak egoizm .

kenya napisał/a:
A czy wg Ciebie mężczyzna ma także obowiązek być ojcem i jest z nim coś nie tak skoro takich pragnień nie ma ?


Także ma .
( ty uwaga : macierzyństwo i ojcostwo nie koniecznie musi być biologiczne
i tylko względem dzieci )
Ojcostwo JP II i macierzyństwo "matki Teresy" .

Anonymous - 2015-03-15, 00:48

duzapanna napisał/a:

Różnimy się między sobą, ale wydaje mi się że te różnice są dużo głębsze niż stereotypowy podział. I właśnie wymaganie od siebie że będę zgodna ze stereotypem mojej płci bywa krzywdzące.


Nirwanna napisał/a:
Bo poradniki z definicji są skrótem, czyli w jakimś stopniu stereotypem. Dowcip polega na tym, że Bóg-Stwórca jest wielki w swym dziele - wielce zróżnicowanym i złożonym świecie, i stworzył nas tak pięknie różnorodnymi.... Każdy inny wszak jest!



To może należało by zweryfikowac polecane tu "poradniki"?
Mysle o Dobsonie, który upycha kobiety w stereotypowe miejsce - baby do garów, dzieci i na spotknia z koleżankami z kółka biblijnego...
żę już nie wspomne o teorii, że jak źle się dzieje z finansami w domu, to trzeba je oddać w ręce mężowi, bo tylko on jest zdolny prowadzić je w sposób właściwy... :shock:
poza tym, o ile mnie moja orientacja nie myli, Dobson nie jest katolikiem?
a pojecie miejsca kobiety w społeczeństwie dośc wyraźnie się rózni w róznych wyznaniach
szkoda, że nie jest mormonem, bo wtedy dopiero piękne porady by dawał :mrgreen:

Anonymous - 2015-03-15, 09:15

lustro napisał/a:
To może należało by zweryfikowac polecane tu "poradniki"?
Mysle o Dobsonie, który upycha kobiety w stereotypowe miejsce - baby do garów, dzieci i na spotknia z koleżankami z kółka biblijnego...

Zweryfikować w sensie mieć świadomość, że nie do końca są w stanie opisać złożoność świata, choć pewne mechanizmy w działanie świata wbudowane ładnie podają na tacy. A do mnie należy weryfikacja czy w moim porządkowaniu i rozumieniu świata mam przed sobą klasyczny mechanizm, czy wyjątek od reguły ;-)

Ja tam Dobsona zrozumiałam zupełnie inaczej.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group