To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Bezradność i ślepa uliczka

Anonymous - 2015-01-28, 10:30

Tak, zamierzam wybrać się na ognisko sycharowskie na Warszawskim Ursynowie. Puki co to chodze do psychologa, choć nie czuje żeby pomagało mi przytakiwanie na to co mówie.
Anonymous - 2015-01-28, 11:14

Maestro, Ursynów dopiero 21 lutego.
Idź na Skaryszewską :) a potem dołączysz do Ursynowa :) :)

Anonymous - 2015-01-28, 11:22

Maestro napisał/a:
Puki co to chodze do psychologa, choć nie czuje żeby pomagało mi przytakiwanie na to co mówie.


Psycholog nic nie mówi, tylko przytakuje Ci? Żadnych pytań nie zadaje?

Anonymous - 2015-01-28, 11:33

Zadaje pytania, ale nie stwierdza nic nowego, jedynie co powiedział, żeby zorganizować sobie tabletki, coby uspokoić kołatanie i niespokojność.
Anonymous - 2015-01-28, 11:51

A jakich stwierdzeń oczekujesz Meastro od niego?
On poznaje Ciebie a raczej Twoją historię , pozwala Ci mówić by dowiedzieć się o Tobie więcej.
Pytania służą temu by Ciebie samego naprowadzić na pewne konkluzje. Usłyszane od kogoś raczej nie docierają, kiedy sami dochodzimy do pewnych wniosków, one trwale się w nas zapisują w postaci dobrze odrobionej lekcji od życia.

Tableltki na początku są zazwyczaj niezbędne, gdyż zachłyśnięcie się swoją własną historią i własnym poczuciem nieszczęścia jest zwykle tak duże i wszechobecne, że pacjent nie jest w stanie przyjąc pomocy psychologicznej z tej prostej przyczyny że terapia po prostu do niego nie dociera. Tak samo nie dociera poradnictwo duchowe, bo pacjent jest "zamknięty" - istnieje tylko Ja I Moja historia.


Tak więc Maestro, narazie zaufaj psychologowi i ludziom którzy cię wkrótce przejmą i bezpiecznie przeprowadzą na wyższe rejestry.
Od MN, już masz odzew, co za opieka! :-D Ale Ty masz szczęście! ;-)

Anonymous - 2015-01-28, 20:03

masz zupełną rację kenya jak się reaguje na terapię w szczytowym momencie kryzysu i depresji, a właściwie jak się na nią NIE reaguje, pamiętam siebie przez wiele pierwszych miesięcy, może to nawet był ponad rok, zanim zaczęły do mnie docierać zadawane pytania i komunikaty, trzeba sporo czasu żeby pozwolić sobie odkręcić na siłę przykręconą pokrywkę pt. "jestem najbardziej nieszczęśliwą i skrzywdzoną istotą na ziemi"
Maestro nie poddawaj się i daj sobie czas, nic od razu się nie zmienia, bo przecież my nie zmieniamy się w mgnieniu oka, każde dobrze wykonane dzieło wymaga potu, łez i CZASU

Anonymous - 2015-01-28, 20:16

Popieram katalotke. Uswiadom sobie ze pewne sprawy juz az tak nie zaleza od Ciebie. Pozostaje sobie wkoncu uswiadomic teze "czas pokaze" bo tak naprawde wiekszosci z nas tylko to zostalo. Czekanie na nawrocenie drugiej polowki. Musisz znalezc sobie jakis czasozapychacz .... ksiazki, filmy, hobby, spacery, rozmowy z innymi. Jest ciezko, wiem co przezywasz bo jestem praktycznie w bardzo podobnej sytuacji. Mi tez pomaga modlitwa, szczegolnie nowenna. Trzymaj sie, wiedz ze nie jestes sam w swoim cierpieniu.
Anonymous - 2015-01-28, 20:39

Katalotko - dokładnie o to mi chodziło, Ty potwierdzasz że taki jest mechanizm zamknięcia. :-)


beniek napisał/a:
Uswiadom sobie ze pewne sprawy juz az tak nie zaleza od Ciebie.


Beniek, zadaniem terapii nie jest przywracanie biegu spraw i porządku rzeczy jakiego sobie pacjent życzy, tzn. powrotu do dawnych układów i zależności. Celem jest jego własna, indywidualna psychoedukcja, mająca na celu rozpoznanie źródła problemów w sobie - zgodnie z tym, że zawsze warto nad sobą pracować.

Dużo zależy od Maestra jeśli chodzi o jego własną metamorfozę, więc nie odbieraj mu motywacji. Odejścia jego małżonki nie należy rozpatrywać tylko w kategorii przyczyn obecnej sytuacji ale przede wszystkim skutków decyzji wcześniej poczynionych przez autora.
Bez względu na to czy żona zmieni zdanie czy nie, to ZAWSZE WARTO nad sobą pracować i to z przekonaniem, że wszystko od NIEGO zależy.

Anonymous - 2015-01-28, 21:45

Nie wiem co inni napisali i moze sie powtorze, ale przypominam sobie slowa Dr. Pulikowskiego jak on mowil o bukiecie roz i jednej rozy dawanej kazdego dnia systematycznie - az do skutku (nie pamiętam o jaką sytuację chodziło, ale o jakąś krzywdę uczynioną tej kobiecie). On powiedzial wtedy, ze ona odrzuci bukiet roz, bo bedzie wsciekla, pojedyncze roze na poczatku tez bedzie odrzuciac, ale ktoras tam z kolei - moze 50 ta w koncu przyjmie i zacznie sie zastanawiac. Te roze to mozna potraktowac albo doslownie, albo jak przenosnie, ale rada Dr. Pulikowskiego jest dobra, ja jakbym zobaczyla, ze moj maz codziennie cierpliwie probuje do mnie sie od nowa zblizyc, to przy ktorejs tam rozy, bym w koncu zmiekla i chciala podjac jakis dialog. Walcz - cierpliwie, malymi krokami.
Anonymous - 2015-01-28, 21:56

Magdzik napisał/a:
ja jakbym zobaczyla, ze moj maz codziennie cierpliwie probuje do mnie sie od nowa zblizyc, to przy ktorejs tam rozy, bym w koncu zmiekla i chciala podjac jakis dialog. Walcz - cierpliwie, malymi krokami.


dokładnie tak

Anonymous - 2015-01-30, 22:46

Z tymi różami to Was trochę poniesło. 50 x 6 zł to 300 stówki i jeszcze co? może przy 30 się zastanowi????????? może????????? A jak nie???????? W afryce ludzie z głodu umierają , a im sie róże marzą???????!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Prosze o następny zestaw zadań. :->

Anonymous - 2015-01-31, 00:23

Gorzej, jak on te róże uparcie wręcza, a po kilku latach bezowocnych prób w kobiecie pęknie i jak nie wrzaśnie: jak ja nie znoszę róż, tulipana byś dał, albo frezję 8-) .
Anonymous - 2015-01-31, 01:18

Filomena dobrze prawisz..
Wiem coś o tym. Przed slubem , za byle głupote biegałem z różami , aż usłyszalem "nie chce wiecej roz od ciebie, ja lubie biełe kwiaty- one mówia o czystosći i niewinności""
No to na ślub przynoisłem piekny bukiet margaretek..
Do dziś slyszę , "jaki idiota , przynosi przerośnięte stokrotki do ołtarza?""
Ja tylko słuchałem i grzecznie wykonałem życzenie.( no i troche taniej było))
16 lat i dalej przejechane za te wielkie stokrotki. A trzeba było zrobic po swojemu , a nie sie baby sluchać. Chciała to miała, jej bład że myslała że ja sie domyślę.

Anonymous - 2015-01-31, 01:43

Dabo, to ja Ci ułatwię: na biało to kamelia, stefanotis, peonia w rozkwicie, bez, jaśminowiec oraz jaśmin, konwalijka, lelija, róże też białe bywają - Schneewittchen tfu Śniezka - taki garunek pnący ładnie pachnie, może posadź pod oknem...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group