To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Czy udało sie wam przebłagac zdradzonego męża

Anonymous - 2014-12-15, 10:57

Kasiorek ma rację. Zadośćuczynić, znosić wszystko cierpliwie, traktować jak pokutę i czekać. Cicho, pokornie. Komuś już pisałem, że są jak po wypadku oboje. Ty się ocknęłaś i chwała Ci za to, ale Twój mąż teraz bardziej Ciebie potrzebuje niż kiedykolwiek. Jak będzie Cię wyganiał drzwiami, wchodź oknem. Mówienie do niego na nic się zda. Czynami buduj zaufanie, pokorą. To trudna droga po Bożemu, która uzdrawia. Zamiast tu przesiadywać zaopiekuj się mężem. A potem opiekuj się nim do końca życia.
Anonymous - 2014-12-15, 11:04

Rubin napisał/a:
To trudna droga po Bożemu, która uzdrawia. Zamiast tu przesiadywać zaopiekuj się mężem. A potem opiekuj się nim do końca życia.


Ale nie tylko mężem trzeba się opiekować, trzeba też samą/samym sobą - bo i kota można zagłaskać na śmierć, a chodzi o to aby mieć umiar, wyczucie i mądrze kochać.

Rubin napisał/a:
Czynami buduj zaufanie, pokorą.


I tu wkraczamy na obszar - pracy nad sobą!!!!! - na drogę według Bożych przykazań - nie swoją mocą, tylko Mocą Jezusa Chrystusa.

Anonymous - 2014-12-15, 11:42

Wiesz hubciu nie wiem jak mam pracowac nad sobą. Staram się zyć bardziej niz kiedykolwiek z prawem Bożym. Ktos napisał pracuj nad soba dbaj o siebie. Próbję opiekować się mężem dbac o niego. Wiesz łapie sie na różnych rzeczach. kiedyś przed tym wszystkim mieliśmy dwie kołdry każdy spał ze swojej strony łóżka. A teraz jest jedna kołdra a ja z chęcią nie wychodziłabym z jego ramion, Jak słysze że usnął cichutko wtulam sie w jego plecy, słucham jak oddycha jak bije mu serce nigdy przez te 14 lat tego nie robiłam nawet o tym nie pomyslałam.. :cry:
Anonymous - 2014-12-15, 12:44

Cytat:
Wiesz hubciu nie wiem jak mam pracowac nad sobą. Staram się zyć bardziej niz kiedykolwiek z prawem Bożym.


Bo tu chodzi o krok dalej - i może ten właśnie krok jest przed Tobą.....

Czy prawdziwie pragniesz żywej relacji z Panem Bogiem? Czy wierzysz, że On żyje, że ma moc uzdrowienia, że Cię kocha?

Praca nad sobą prowadzi do tego aby Bogu pozwolić - działać w swoim życiu. Nie na zasadzie - to teraz będę czekać, aż ty to Panie Boże ponaprawiasz - a ja będę sobie taka jak do tej pory, tylko na zasadzie - oddaję Tobie siebie - ażebyś mógł mnie poprowadzić i uzdolnić do życia w pełni.

Praca nad sobą - to też zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi, to wychodzenie do innych ludzi, szukanie pomocy np. w SYCHARZE, np. u kapłanów, np. u psychologa. Praca nad sobą to zgoda na Bożą wolę w moim życiu, abym potrafiła tak działać jak Ty Panie tego ode mnie oczekujesz, bo Ci ufam i wierzę.

Praca nad sobą to przyjęcie postawy: "Człowiek został w swoim stworzeniu uzdolniony i powołany do istnienia na sposób Boży – to znaczy do posiadania siebie w dawaniu siebie, czyli przez miłość". /ks. Franciszek Blachnicki/

Anonymous - 2014-12-17, 13:53

W nawiązaniu do wypowiedzi Kasiorka.
Miałem sporo czasu na myślenie o przebaczeniu żonie - a właściwie o braku przebaczenia.
Czy przebaczać komuś, komu na tym nie zależy?
Argument na tak - wybacz dla siebie samego. Żeby nie żyć dłużej w beznadziei, złości, prawdziwej lub wymyślonej krzywdzie.
Na nie:
To takie przebaczenie na odchodne. Przebaczam ci, ale nie chcę mieć z tobą wspólnego życia. Tobie nie zależy - dlaczego ma zależeć mi? Jedna osoba nie uciągnie związku.
Czy przebaczenie, które nic nie kosztuje drugiej strony jest cokolwiek warte?

Czyż najlepszym wzorem procesu pojednania nie jest sakrament pokuty? Oczywiście trzeba znać miarę. Zdradzony nie jest Bogiem. Chodzi o sam mechanizm.
Rachunek sumienia (przemyśl sama swoje życie, swoje błędy), żal za grzechy (bez komentarza), mocne postanowienie poprawy (bez komentarza), spowiedź szczera (czym jest związek bez szczerości i otwartości, jak rozwiązać kryzys bez rozmowy o jego przyczynach?), pokuta (często sam kryzys, zniszczenie małżeństwa jest wystarczającą pokutą, nie chodzi o mszczenie się), zadośćuczynienie (kiedyś jedna z forumowiczek-zdradziczek wypowiedziała się w ten sposób, że mąż nigdy się nie dowiedział, że go zdradzała, ale ona przejrzała na oczy i postanowiła zostać jego najlepszą żoną na świecie).

Ja żyję z żoną. Ale to życie "obok siebie". Nie zaznałem szczerości. Nie raz i nie dwa usłyszałem, że jej nie zależy, nie ma motywacji do naprawy związku, coś w niej wygasło. Absolutnie odmawia rozmowy o "tych sprawach". Więc nie wiem dlaczego mnie zdradzała. Nie wiem nawet, czym ja ewentualnie zawiniłem. Nie doświadczyłem mocnego postanowienia poprawy mojej żony - bo kontynuowała kontakt z kochankiem - przynajmniej dopóki ją śledziłem (wiem, że to be). Ale to już za mną. Nie potrzebuję więcej sprawdzać czy mnie oszukuje - po prostu tak jest. Dodatkowo odnowiła kontakt z innym byłym narzeczonym. Bardzo intensywnie z nim korespondowała, spotykała się - w tajemnicy przede mną.
Mimo to tkwię w tym małżeństwie. Z nadzieją - a może raczej złudzeniami, że coś się w niej zmieni.
Piszę to dlatego, żeby podkreślić, że mimo wszystko mąż autorki tematu ma szczęście. Rozumiem, jak bardzo trudno mu w tej sytuacji (każdy przeżywa dramat), ale prawdopodobnie ma w domu skarb, który może się po drodze gdzieś zagubił i przybrudził, ale jest do odkrycia na nowo, może jeszcze bardziej wartościowy.
Trochę chaotycznie - sorry :)

Anonymous - 2014-12-17, 14:03

Piotrploc - według tego co ja wiem i doświadczam jest zasadnicza różnica miedzy "PRZEBACZENIE" a "POJEDNANIE"

Do pierwszego potrzebna jest wola tylko jednej ze stron - a do drugiego potrzeba woli i zaangażowania obu stron.

Przebaczenie - najwięcej przynosi korzyści temu kto przebacza - bo wtedy jest on wolny od urazy.

Czasem do pojednania jeszcze długa droga..... może do niego dojść po przebaczeniu, ale nie musi.

Przebaczenie jest wspaniałym prezentem dla samego siebie, dopiero potem dla drugiej osoby.

Anonymous - 2014-12-17, 17:50

piotrploc napisał/a:
mąż autorki tematu ma szczęście

tylko on siedząc w bagienku swojej krzywdy nic o tym nie wie

Anonymous - 2014-12-18, 09:01

Nie oglądam, ale wiem że są takie programy telewizyjne polegające na zamianie żon.
Nadziejo4368601, może na jakiś czas zamienimy się małżonkami. Twój mąż dalej będzie ze zdradziczką, ale w pakiecie dostanie "nie zależy mi", "nie mam motywacji", 'nie kocham cię", "może zbuduję satysfakcjonujący związek z kimś innym", a przy okazji nielojalność, brak zainteresowania, brak poczucia bezpieczeństwa itd itd.
Może wtedy doceni Twoje starania.
Brzydzę się zdradą i nic tego nie zmieni, ale naprawdę zazdroszczę Twojemu mężowi.

Anonymous - 2014-12-18, 09:18

Piotrploc dziękuję Ci za dobre słowa...będę sie modlić żeby Twoja żona otworzyła oczy...boje się mój mąż niedługo wyjezdza na trzy tygodnie ..za granice boje się, że bedzie mu lepiej bezemnie... :cry: ...ja bedę czekac i modlić się zeby za mna zatęsknił....
Anonymous - 2014-12-18, 09:46

..nie wiem czy moj mąż jeszcze kiedykolwiek pomysli, że jestem jego skarbem.... :cry:
Anonymous - 2014-12-18, 11:17

Nie znam Twojej historii, nie wiem czy jest świeża. Mój kryzys trwa prawie trzy lata. Na początku też bardzo pragnąłem, żeby wszystko skończyło się od razu, żeby przestało boleć.
Ale życie potoczyło się inaczej.
Być może musisz pogodzić się z tym, że również przed Tobą trudne miesiące albo i lata.

Anonymous - 2014-12-18, 11:22

Nadzieja, miotasz się ciągle. Ktoś tutaj kiedyś bardzo fajnie napisał "jak pieczesz ciasto to nie zaglądasz co pięć minut do piekarnika by sprawdzić czy gotowe, bo nie wyjdzie". A Ty codziennie wyglądasz, że dzisiaj nastąpi TEN dzień.

A jak powiem Ci - Twój mąż odmieni się, nazwie Cię swoim skarbem i będzie Cię nosił na rekach i śmiał się do Ciebie i ufał bezgranicznie. Za dwa lata. Tyle mu to zajmie. Odejdziesz, czy zostaniesz przy nim by doczekać tego dnia? Dwa lata podczas których będziesz uczyła się jak kochać nie będąc kochaną, miłości wzniosłej, nie rozliczającej się, miłości mądrej, czystej i pięknej. Dwa lata kiedy oboje będziecie uczyli się kochać siebie inaczej, pełniej. Dużo?

Piotrze
Cytat:
Nie wiem nawet, czym ja ewentualnie zawiniłem.

Przemyślisz, znajdziesz. Mogą Ci pomóc osoby które zdradziły, są na tym forum i oferują bezcenną możliwość popatrzenia na wszystko z przeciwnej perspektywy - otwiera oczy, sprowadza pokorę (dzięki lustro :-) ). I nie chodzi o to by Ją wybielić, ale byś stanął obok swojej żony. Nie bądź jak Adam w raju co mówi "ale Panie Boże, to nie ja, to wszystko przez Ewę". Do tego trzeba wiele pokory, a do pokory trzeba wiary, a do wiary trzeba modlitwy. To co dobre zaczyna się od modlitwy.

Cytat:
Mimo to tkwię w tym małżeństwie. Z nadzieją - a może raczej złudzeniami, że coś się w niej zmieni.

A jak się nie zmieni to się wyprowadzisz? I będziesz sam? I będziesz miał wybór - Bóg i dalsze czekanie w modlitwie, albo inna kobieta, bo nie ma tutaj kompromisu. I stracisz możliwość zachwycenia żony na nowo sobą. Walcz miłością, nie oczekiwaniami. Odrzuć w sobie faceta który rozlicza się z każdego czynu i gestu. Dawaj z siebie i nie oczekuj nic w zamian. Zachwycaj, zaskakuj i tak rób... już do końca życia :)

Anonymous - 2014-12-18, 11:39

Rubin....ja bede czekała dwa lata ....pięć całe życie ..wierze w to, że bedzie dobrze ..ja będe czekać...mam tylko nadzieję, że on da nam ten czas nie zrezygnuje z nas...da radę to przetrwac ...poprostu mnie kochać...być blisko...nie oczekuje, że będzie mnie nosił na rękach...wiem, że to za dużo ale tak bardzo chcialbym usłyszeć od niego " damy radę, chcemy tego oboje zwyciężymy"....ale wiem, że to za dużo..
Anonymous - 2014-12-18, 11:54

Piotrze trzy lata to juz trochę czasu u mnie siedem miesięcy. Ale widzę, że mimo wszystko trwasz przy żonie musisz ja bardzo kochać. Myślę, że Ty tez nie jestes jej obojetny skoro jest obok Ciebie. Ale powiedz czy ból chodź troche miną...czy przytulisz ja i nazwiesz swoim skarbem?...Ja swojego męża tuliłambym ciagle gdybym tylko mogła...ciagle go obserwuje jego zachowanie, jego humor ....probuje wyczuc kiedy mogę go przytulić..kiedy lepiej nie ...ale to jest bardzo trudne ...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group