To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Problem mieszkaniowy

Anonymous - 2014-11-30, 02:07
Temat postu: Problem mieszkaniowy
Od sierpnia żona z dzieckiem wróciła do mnie, po 1,5-rocznej nieformalnej separacji. Duża w tym zasługa sycharu. Za to dzięki a napisanie w dziale świadectw mam nadzieję przede mną. Po ponownym wspólnym zamieszkaniu nastąpiłą, na krótko sielanka, ale, jak to zwykle bywa, pojawiły się nowe problemy. Jednym z nich jest sprawa mieszkania. Aktualnie mieszkamy z żoną i 3 letnim synkiem w wynajmowanej kawalerce, którą od nowego roku będzie do sprzedania. Ja mam 3-pokojowe mieszkanie, które jest na mnie zapisane aktem notarialnym, i chociaż od 2 lat stoi puste, jest w nim zameldowana moja mama i siostra. Chciałbym się z żoną tam wprowadzić jednak żona twierdzi, że dopóki nie zostaną uregulowane sprawy formalno-prawne nie zamieszka tam (chodzi jej o splacenie mamy i siostry na co nie mamy aktualnie pieniędzy a one się nie domagają gdyż zgodnie twierdzą mieszkajcie tam). Sytuacja ta często jest powodem naszych kłótni i nie ukrywam, że jest dosyć trudna. Wiem, że to nie forum prawne ani spółdzielczo-mieszkaniowe ale może ktoś ma podobne doświadczenia lub wiedzę prawniczą??
Anonymous - 2014-11-30, 07:44

Witaj, MarWu :-) Cieszę się że pokonaliście kryzys, oby ten "mieszkaniowy" udało się Wam przejść lagodniej :-)
Gdzie w tej chwili mieszkają Twoja mama i siostra? czy jest możliwość zameldowania ich tam gdzie teraz mieszkają? Nie bardzo rozumiem ideę spłacania ich, chyba że w akcie notarialnym jest tak zapisane, ten obowiązek?

Anonymous - 2014-11-30, 10:30

Tu głównie postawa żony wypiera mieszkanie w twoim mieszkaniu.
Może ona się boi ,że w czasie kłótni czy nie porozumień ktoś będzie jej wymawiał że to nie jej mieszkanie ,że przyszła na gotowe i musi spłacać twoją rodzinę. Może myśli tak ? nie wiem.
Porozmawiaj z żoną ,że będzie tam bezpieczna psychicznie bo to bardzo ważne mieć komfort psychiczny a nie jakieś wypominanie co do mieszkania. Myślę ,że ty jesteś właścicielem tego mieszkania i to Ty powinieneś zameldować na meldunek stały żonę i dziecko bo to Twoja najważniejsza rodzina w niczym nie przeszkadza ,że tam jest zameldowana mama i siostra.

Anonymous - 2014-11-30, 12:01

Rozumiem, że mieszkanie jest Tobie przepisane z uwzględnieniem, że jesteś zobowiązany do spłacenia mamy i siostry.
Skoro obie panie nie chcą zrzec się swojego udziału na Twoją rzecz ( co jest możliwe gdyby taką wolę wyraziły) , znaczy że liczą na spłatę lecz jednocześnie rozumieją, że nie możesz jej dokonać teraz, stąd propozycja - "mieszkajcie sobie tam".....w domyśle, a my poczekamy na lepszy dla Was czas.

MarWu,
Nie zaprzepaść szansy lepszego życia poprzez kłótnie o to co się da ustalić dochodząc do porozumienia na drodze pokojowej :-)
Tutaj powinniście oboje, Ty szczególnie (skoro żona nie ma poczucia bezpieczeństwa) podjeść do zagadnienia pragmatycznie, z wielkim spokojem, dyplomatycznie, tzn. ustalić wspólny front, wybrać najlepsze wyjście dla WAS wszystkich.
Trzeba ocenić za i przeciw.
Zastanowić się, rozważyć wszystkie warianty, tzn. co zyskujecie jeśli tułacie się po wynajętych mieszkaniach a co jeśli podejmujecie się mieszkać w mieszkaniu, które wymaga spłaty.
Ewentualną spłatę można za porozumieniem stron odroczyć, rozłożyć na raty, nie mniej jednak by nie było niedomówień na przyszłość, należałoby koniecznie aktem notarialnym ustalić od razu w jaki sposób miałoby nastąpić zabezpieczenie roszczeń mamy i siostry.

Anonymous - 2014-11-30, 13:36

A może wynająć komuś 3 pokojowe mieszkanie.
Cześć kasy przekazać mamie i siostrze (o ile się tego nie zrzekną)
a resztę (+ coś dołożyć) wynając 2 pokoje zamiast kawalerki?
Na 2 pokojach można też żyć szczesliwie.

Anonymous - 2014-11-30, 21:35

Nirwanna napisał/a:
Witaj, MarWu Cieszę się że pokonaliście kryzys, oby ten "mieszkaniowy" udało się Wam przejść lagodniej

witam! Miło to słyszeć, też się cieszę i też mam taką nadzieję...
Nirwanna napisał/a:
Gdzie w tej chwili mieszkają Twoja mama i siostra? czy jest możliwość zameldowania ich tam gdzie teraz mieszkają? Nie bardzo rozumiem ideę spłacania ich, chyba że w akcie notarialnym jest tak zapisane, ten obowiązek?

siostra od zawsze mieszkała z babcią i mieszkanie babci kiedyś będzie jej... mama mieszka z nimi, ponieważ opiekuje się babcią, nie chce mieszkać sama i tam czuje sie potrzebna. Akt notarialny jest na mnie i nie ma tam żadnej mowy o spłacaniu...
Rebeka napisał/a:
Tu głównie postawa żony wypiera mieszkanie w twoim mieszkaniu.
Może ona się boi ,że w czasie kłótni czy nie porozumień ktoś będzie jej wymawiał że to nie jej mieszkanie ,że przyszła na gotowe i musi spłacać twoją rodzinę. Może myśli tak ? nie wiem.
Porozmawiaj z żoną ,że będzie tam bezpieczna psychicznie bo to bardzo ważne mieć komfort psychiczny a nie jakieś wypominanie co do mieszkania. Myślę ,że ty jesteś właścicielem tego mieszkania i to Ty powinieneś zameldować na meldunek stały żonę i dziecko bo to Twoja najważniejsza rodzina w niczym nie przeszkadza ,że tam jest zameldowana mama i siostra.

Słusznie prawisz Rebeka... tak też chyba jest... Postaram się tak zrobić jak mówisz chociaż nie wiem czy to przyniesie jakiś skutek, przynajmniej na tą chwilę...
kenya napisał/a:
Rozumiem, że mieszkanie jest Tobie przepisane z uwzględnieniem, że jesteś zobowiązany do spłacenia mamy i siostry.

nie jestem zobowiązany... to raczej oczywiste nie zostawię mamy na ulicy...
kenya napisał/a:
Skoro obie panie nie chcą zrzec się swojego udziału na Twoją rzecz ( co jest możliwe gdyby taką wolę wyraziły) ,
one juz kiedyś (po śmierci ojca) zrzekały się praw do tego mieszkania w sądzie...
kenya napisał/a:
znaczy że liczą na spłatę lecz jednocześnie rozumieją, że nie możesz jej dokonać teraz, stąd propozycja - "mieszkajcie sobie tam".....w domyśle, a my poczekamy na lepszy dla Was czas.
w sumie to nie wiem...
kenya napisał/a:
Nie zaprzepaść szansy lepszego życia poprzez kłótnie o to co się da ustalić dochodząc do porozumienia na drodze pokojowej
wiem ale czasami rozmowa wynika sie spod kontroli i :evil:
kenya napisał/a:
Tutaj powinniście oboje, Ty szczególnie (skoro żona nie ma poczucia bezpieczeństwa) podjeść do zagadnienia pragmatycznie, z wielkim spokojem, dyplomatycznie, tzn. ustalić wspólny front, wybrać najlepsze wyjście dla WAS wszystkich.
Trzeba ocenić za i przeciw.
Zastanowić się, rozważyć wszystkie warianty, tzn. co zyskujecie jeśli tułacie się po wynajętych mieszkaniach a co jeśli podejmujecie się mieszkać w mieszkaniu, które wymaga spłaty.
gdyby to było takie proste...
grzegorz_ napisał/a:
A może wynająć komuś 3 pokojowe mieszkanie.
Cześć kasy przekazać mamie i siostrze (o ile się tego nie zrzekną)
a resztę (+ coś dołożyć) wynając 2 pokoje zamiast kawalerki?
Na 2 pokojach można też żyć szczesliwie.
teoretycznie jest to jakies rozwiązanie niemniej jednak jeszcze bardziej skomplikowane... poza tym w małym mieście nie łatwo wynająć duże mieszkanie...
Anonymous - 2014-12-01, 08:57

MarWu napisał/a:
one juz kiedyś (po śmierci ojca) zrzekały się praw do tego mieszkania w sądzie...


Mieszkanie było własnością obojga rodziców czy tylko ojca?
Panie zrzekły się praw do całego mieszkania czy tylko tej części spadkowej po ojcu?

Anonymous - 2014-12-03, 23:05

zenia1780 napisał/a:
Mieszkanie było własnością obojga rodziców czy tylko ojca?

mieszkanie było spóldzielcze... ja je wykupiłem na własność
zenia1780 napisał/a:
Panie zrzekły się praw do całego mieszkania czy tylko tej części spadkowej po ojcu?

tego nie wiem... można to sprawdzić w akcie własności czy muszę dopytać? (a może, jeśli było spółdzielcze to inaczej się to rozgranicza?)

Anonymous - 2014-12-04, 07:45

MarWu napisał/a:
tego nie wiem... można to sprawdzić w akcie własności czy muszę dopytać? (a może, jeśli było spółdzielcze to inaczej się to rozgranicza?)


Być może w wypadku mieszkań spółdzielczych rozgranicza sie to inaczj ( ja mam doświadczenia z domem). Z tego co wiem, w wypadku śwmierci jednego ze współmałżonków ( którzy wspólnie byli włascicielami, a sami nie uregulowali spraw związanych z lokalem przed śmiercią np. nie porzepisali na któres z dzieci lub na wszystkie)jego częsc dzieli sie na spadkobierców (tylko jego) małzonka i dzieci. Małzonek pozostający przy życiu zachowuje swoja czesc + czesć przypadajacą ze spadku, dzieci sa wlascicielami czesci spadkowj. Sistra moze zrzec sie tylko tej częsci, którą otrzymała w spadku, a mama własnej i spadkowej, lub tylko spadkowej.

MarWu napisał/a:
mieszkanie było spóldzielcze... ja je wykupiłem na własność


Mysle, ze istotne jest czy wykupiłeś je za własne pieniadze, czy wspólnie z mamą i siastra, a tylko ty jesteś włascicielem i to jakie zawarliscie w zwiazku z tym umowy miedzy sobą.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group