To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - ratowanie małżeństwa

Anonymous - 2014-11-26, 13:46
Temat postu: ratowanie małżeństwa
Witam, znalazłam to miejsce ponieważ potrzebuję pomocy kogoś doświadczonego.

Mam na imię Natalia i jestem żoną od niecałych 3 miesięcy. To pewnie śmieszne i może i problem w rzeczywistości jest mało istotny ale ja już sama nie wiem co robić. Na początku opiszę swój problem. Razem z mężem po ślubie zamieszkaliśmy w mieszkaniu moich rodziców razem z moją siostrą z którą jestem bardzo związana. Niestety mąż nie cierpi a nawet jak to określa nienawidzi chłopaka mojej siostry który kiedy do niej przyjeżdża (my mieszkamy w Poznaniu a on w Warszawie) nocuje u nas. Mój mąż Piotr jest tak zaślepiony tą niechęcią do niego, że zapowiedział, że kiedy Tomek przyjedzie do siostry to on pojedzie do swoich rodziców a jeżeli przyjedzie na święta do mojego rodzinnego domu, to Piotr wcale nie pojedzie do moich rodziców na święta. Czuje się tak jakby oczekiwał ode mnie wyboru: Moja siostra albo on. Boli mnie to bardzo bo wcześniej mieli z siostrą na prawdę dobry kontakt a teraz zupełnie się to zmieniło. Moje prośby i tłumaczenia nic nie dają. Sama nie wiem co mam z tym problemem zrobić, dlatego chciałam kogoś doświadczonego prosić o pomoc.

Anonymous - 2014-11-26, 14:16

Jaki jest powód niechęci Twojego męża do tego chłopaka? Nic o tym nie napisałaś, a to jest właśnie sedno problemu. Nienawiść nie bierze się z odmiennych gustów muzycznych, czy stylów ubierania.
Anonymous - 2014-11-26, 15:05

Natalia, witaj na forum :-)
Mądra osoba z Ciebie, skoro już na początku kryzysu szukasz pomocy, chwali Ci się. Ale Rubin ma rację, napisz coś więcej, jakieś tło zarysuj, bo tutaj nie bardzo jest się o co zaczepić, aby Ci doradzić.

Anonymous - 2014-11-26, 15:23

Nirwanna ma rację, rzadko trafiają tutaj ludzie by zapobiegać :) Plus dla Ciebie Natalia :) Adres powinni rozdawać na szkoleniach przedmałżeńskich, by ludzie sobie chociaż poczytali i dowiedzieli się jakie sidła będzie zastawiał Wróg.
Anonymous - 2014-11-26, 15:57

Piotr tego właśnie nie konkretyzuje, mówi, że po prostu go nie lubi, że go denerwuje swoim sposobem bycia i że zwyczajnie postanowił sobie, że go nie zaakceptuje, dodatkowo, powiedział, że jeżeli Karolina się z nim zwiążę, to dla niego też przestanie istnieć ale mi oczywiście nie zabroni kontaktów z rodziną. Nie wiem skąd się to u niego wzięło, są to ludzie o zupełnie odmiennych usposobieniach, wykonują różne zawody i rozumie, że niewiele może ich łączyć, ale ta nienawiść mnie przeraża
Anonymous - 2014-11-26, 16:04

nataliabural napisał/a:
Razem z mężem po ślubie zamieszkaliśmy w mieszkaniu moich rodziców razem z moją siostrą z którą jestem bardzo związana. Niestety mąż nie cierpi a nawet jak to określa nienawidzi chłopaka mojej siostry który kiedy do niej przyjeżdża (my mieszkamy w Poznaniu a on w Warszawie) nocuje u nas.

Witaj na forum,
rozumiem, że mieszkanie " na kupie" może jakoś negatywnie działac na Twojego małżonka i jego niechęć ujawniła sie akurat na tym człowieku, chłopaku Twojej siostry, istnieje też możliwośc, że mąż widzi lub wyczuwa w nim coś co odbiera jako zagrożenie dla siebie lub dla was. Postaraj się delikatnie obrać ze skórki problem i wydobyć z męża przyczynę tej niechęci.

A co do wytłuszczonego zdania, nocuje w waszym domu ale czy z siostrą czy osobno, bo może tu jest problem?

Anonymous - 2014-11-26, 16:07

Napisałaś tez , że jesteś bardzo związana z siostra, może mąż jest jakoś zazdrosny o tę więź i nieświadomie przeniósł ja na tego chłopaka, żeby nie osadzać jej na Twojej siostrze i nie robić Ci przykrości?
Anonymous - 2014-11-26, 16:11

Nocują osobno tak samo jak kiedy Piotr przed ślubem przyjeżdżał i zostawał u nas, takie u nas w domu panują zasady, dopiero po ślubie można razem. a co do moich relacji z siostrą, są takie same jak jeszcze w okresie naszego narzeczeństwa i wtedy Karolina i Piotr na prawdę świetnie się rozumieli, nieraz lepiej się dogadywali i rozumieli niż ja z Karoliną. Starałam się delikatnie go podpytac ale to jest typ nieskłonny do zwierzeń i raczej zamknięty w sobie, ciągle mi powtarza, że on jest nie ważny, że ja i moje szczęście są dla niego priorytetem a za chwilę mówi, że nie jedzie do moich rodziców na święta jeżeli i Tomek przyjedzie do Karoliny
Anonymous - 2014-11-26, 17:05
Temat postu: Re: ratowanie małżeństwa
nataliabural napisał/a:
Boli mnie to bardzo bo wcześniej mieli z siostrą na prawdę dobry kontakt a teraz zupełnie się to zmieniło.

W którym momencie się zmieniło? Jak mąż zamieszkał u Was, czy może jak siostra znalazła chłopaka?

Anonymous - 2014-11-26, 17:33

nataliabural napisał/a:
wtedy Karolina i Piotr na prawdę świetnie się rozumieli, nieraz lepiej się dogadywali i rozumieli niż ja z Karoliną.


Mnie zaniepokoiły te słowa...,nie chcę żeby to zabrzmiało jak z telenoweli, ale czy to nie jest przypadkiem ukryta zazdrość...męża o Twoja siostrę? To takie trochę dziecinne zachowanie.

Anonymous - 2014-11-26, 18:02

no właśnie nie wiem o co to chodzi, a naprawde zależy mi na relacjach z siostrą, tym bardziej, że moja rodzina mieszka 160km od poznania i gdyby nie ona nie miałabym nikogo bliskiego oprócz Piotra;/
Anonymous - 2014-11-26, 18:04

zaczęło zmieniać się jeszcze przed ślubem ale nie było to tak silne jak teraz, pamiętam dokładnie 23sierpnia Piotr po raz pierwszy powiedział, że bardzo nie lubi Tomka, był tkaki oschły, odległy. ale obiecał że postara się nad tym pracować, i później było zdecydowanie lepiej, a ja nie chciałabym myśleć, ze oszukiwał mnie i prawdziwą twarz pokazuje teraz kiedy jesteśmy już małżeństwem
Anonymous - 2014-11-26, 20:58

Natalio, to co opisałaś jest w moim małżeństwie( jako jeden z wielu problemów) od ponad 20 lat. To nie jest ani śmieszne ani mało istotne.
Mój mąż zawsze kogoś nie znosił/ nie cierpiał/ nienawidził właściwie bez powodu, albo z jakiegoś całkiem błahego powodu. Był pamiętliwy, nie przebaczał, uważał, że ja też solidarnie z nim powinnam tak samo. Był taki czas ,że nie wolno było mi spotykać się z moja siostrą i jej rodziną, rozmawiać przez telefon, nie wolno było ich zapraszać, ani odwiedzać, zabraniał naszym dzieciom kontaktować się z kuzynostwem...Byłam miażdżona awanturami, miałam ciężką nerwicę, lęki. Bałam się, gdy dzwonił tel, że to może moja siostra, która za bardzo nie wiedziała o co chodzi, że mąż usłyszy, że rozmawiam itd. Po iluś latach trochę nastroje męża zelżały, ale pojawiły się inne osoby do nielubienia, a ostatnio obiektem niechęci jest nasze dziecko, co dla mnie jest naprawdę straszne.
Dopiero w ostrym kryzysie,zdałam sobie sprawę , że mąż stosuje przemoc psychiczną w stosunku do mnie, że robi mi tym i innymi sposobami pranie mózgu i zaczęłam się z tego wszystkiego podnosić.
Trudno mi o wszystkim pisać, ale jeśli mogłabym Ci coś doradzić, to udaj się z tym problemem do psychologa ( najlepiej katolickiego), musisz się z jego pomocą nauczyć stawiać granice mężowi i wymagania. Musisz sama być mocna, żeby rozbroić przemocowość męża. Bo ja uważam, że to są problemy związane z przemocą, być może z zaburzeniami charakteru. Jesteś na początku tych problemów, masz szansę właściwie zareagować i nie przeżywać tego wszystkiego, co było i jest moim udziałem.
Nie o to chodzi , żeby mąż na siłę i często spotykał się z osobami, które nie lubi, ale, żebyś Ty mogła się spotykać jeśli chcesz, i żeby relacje były poprawne.
Dodam, że bardzo dużo się modliłam w tych sprawach i Tobie też to polecam, aby Bóg uzdrowił Twojego męża z niechęci/nienawiści i żeby wypełnił go miłością. Pewnie dzięki modlitwie jakoś przetrwałam to wszystko i mam nadzieję, że przetrwam.

Anonymous - 2014-11-27, 07:39

Bardzo dziękuję za te informację, mnie co prawda Piotr cały czas zapewnia, że on ich nie lubi i nie zamierza odwiedzać, ale mnie nie zamierza ograniczać, mogę jeździć dzwonić i zapraszać ich do nas, ale kiedy jego nie będzie w domu. Już planuje skontaktować się z diecezjalną poradnią rodzinną, i porozmawiać z kimś kto ma wiedzę i może mi doradzić co robić dalej, bo ja zawsze marzyłam o rodzinie,która się kocha i odwiedza, cała, a mam nadzieję, ze jest na tyle wcześnie, że da się coś zrobić. Jeżeli chodzi o modlitwę, jestem w trakcie odprawiania nowenny pompejańskiej w intencji Piotra i modlę się też za wstawiennictwem św Józefa o pomoc.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group