To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Zapowiedzi, spotkania, rekolekcje - Rekolekcje KATOWICE

Anonymous - 2015-01-22, 23:56

Cytat:
czy mi się zdaje czy znamy się z dawnych czasów z forum??? miałam niezłą wymianę zdań z kimś o podobnym nicku do Twojego :-P

Nie ma dwóch takich samych nicków na forum,jeśli dyskutowałaś z Leną....to....byłam ja :)
Pamiętam Cię Pestko(Justynko)

Cytat:
wiem co na ten temat książki ale .... nie do końca się zgadzam, wręcz powiem , że nie wiem co to jest ten instynkt macierzyński :-P buahahahah

...moim zdaniem wiesz...

Cytat:
skłaniam się ku ( prywatnej) teorii , ze on rodzi się razem z dzieciem i z nim wzrasta :)

.....i racje masz Pestko, ten stan"instynkt macierzyński" rodzi się razem z dzieciem i z nim wzrasta .
Cytat:
instynkt taierzyński dostrzegam tu też zdecyzdowanie w takim razie :-P

...chciałabyś...ja też,ale to tylko nasze(kobiet) życzenie....

Przypomnij sobie kochana jak to było....
Wcześniej nie miałaś dziecka i nie wiedziałaś jak to jest,jak karmić piersią,jak kąpać,jak trzymać zeby krzywdy nie zrobić,jak przewijać itp....
Nagle wszystko jasne się stało ...jak i czemu płacze...bo np.mokro ma,bo chce jeść,albo coś mu dolega.
Dotąd "zielona" w temacie niemowlaka,nagle wiesz...mijają wątpliwości i wcześniejsze pytania.
Zrobisz wszystko,dosłownie wszystko,by maleństwu było jak najlepiej.
Nie umniejszajmy roli taty,bo i on chce jak najlepiej,ale........opieka nad maleństwem najzwyczajniej w świecie może go przerażać....i nic w tym dziwnego,bo.......nie ma instynktu macierzyńskiego.

Czy nie było tak,że mąż oddawał Ci płaczące niemowlę,bo choć bardzo sie starał,ukoić/uciszyć chciał....nie wychodziło?...
Ty wiedziałaś....no nie było tak?
Ile to razy strofowałaś.....bo coś tam nie tak robił,co dla Ciebie oczywiste było,a dla niego niekoniecznie.
Pamiętam sytuacje ,kiedy mój mąż na balkon z niemowlakiem wyszedł,a ja się wściekłam,że bez czapeczki....

...a zwierzęta Pestko?.....nie mają do pomocy lekarzy,a mimo to wiedzą....
Czaisz teraz co to ten instynk macierzyński?

Anonymous - 2015-01-23, 00:41

lena napisał/a:
Pamiętam Cię Pestko(Justynko)

:mrgreen: no to były dyskusje!!! ach :)
jak ja byłam wtedy zielona buahahahah
a teraz jestem zielona w żółte kropki oooo!
lena napisał/a:
...moim zdaniem wiesz...

:mrgreen:
i mam własną teorię Justyniańską
lena napisał/a:
..chciałabyś...ja też,ale to tylko nasze(kobiet) życzenie....

hmmm, myślę, ze w odpowiednich warunkach sie ujawnia i kształtuje sie przez doswiadczenie, podobnie jak u nas :)

lena napisał/a:
Przypomnij sobie kochana jak to było....

nooo, pamiętam
lena napisał/a:
Nagle wszystko jasne się stało ...jak i czemu płacze...

nie wszystko i nie nagle ;)
to kwestia wyuczenia + naszej róznej od męskiej natury oczywiście i tu jedyna różnica
jestesmy z racji fizycznej bliżej dziecka niz jego tata i tylko to daje nam przewagę w nauce :-P
natura inaczej nas wyposazyła i ... rzeczywiście jestesmy lepiej wyposażone ( rodzenie, karmienie) = mamy wiecej sposobnosci uczenia się dziecka i opiekowania się nim i to jest o.k żeby była jasność
lena napisał/a:
Czy nie było tak,że mąż oddawał Ci płaczące niemowlę,bo choć bardzo sie starał,ukoić/uciszyć chciał....nie wychodziło?...

otóż nie, przez pierwsze 3 miesiace on głównie kapał małą i ta czynność, ktorą zwykle wykonują mamy niezwykle ich do siebie zblizyła
lena napisał/a:
Ile to razy strofowałaś.....bo coś tam nie tak robił,co dla Ciebie oczywiste było,a dla niego niekoniecznie.

i tak i nie, strofowalam bo moje sposoby wydawały mi się lepsze ale on miał wiele razy wiecej spokoju i opanowania ( nie szalały w nim hormony chociażby)
lena napisał/a:
a zwierzęta Pestko?.....nie mają do pomocy lekarzy,a mimo to wiedzą....

to nie tylko wiedza, to wsłuchiwanie sie w dziecko, młode
kiedy nauczyłam się wsłuchiwać było lepiej :mrgreen:
dziecko również wysyła komunikaty- uczymy się na nie odpowiadać, tak jak i zwierzęta
to nie jest wiedza wlana, mam inne doświadczenia
co by nie powiedzieć ( bez kontekstu naszego kryzysu- szaleją za soba, to pewne) mój mąż wie jak się zająć córką, jak ubrać, umyć, nakarmić, sam nie raz zabiera głos, ze za grube spodnie, ze lepiej ciensze itp i tego nie odkrył ale sie nauczył jak i ja
tu zawsze bede go podziwiac w tym miejscu i siebie ze ...odpusciłam :-P
widziałam też innych ojców w akcji i pamietam jak pewna gospodyni góralka na pewnych wakacjach Sycharowych zobaczyła takiego tate opiekujacego sie córka, o była pod wrazeniem ,że facet tak potrafi uczesać, ubrać.....itp itd
i zrobił się dzień ojca :mrgreen:

ahahahahah pozdrawiam

Anonymous - 2015-01-23, 18:29

lena napisał/a:
Nie ma dwóch takich samych nicków na forum,jeśli dyskutowałaś z Leną....to....byłam ja :)
Pamiętam Cię Pestko(Justynko)


Macie do siebie zaledwnie kilka przystanków tramwajem !! EL.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group