To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - temat Nini, Gosi...

Anonymous - 2015-01-21, 22:18

Z dziećmi było tak. Rozmawiałam najpierw z 7 specjalistami (psychologami, terapeutami): 4 powiedziało, żeby dzieciom powiedzieć, dlaczego odeszłam, 2 - żeby nie mówić, 1 - żeby powiedzieć, ale nie w tym momencie. Postanowiłam tak właśnie zrobić, czyli powiedzieć, ale nie wtedy. I tylko trzem dużym.

Odczekałam, aż się pozbieram (wyprowadzę do wynajętego mieszkania, nie pod namiot itd.) - chodziło o to, żebym nie szukała wsparcia w dzieciach, nawet nieświadomie. Odczekałam też, aż one będą miały stabilny moment: jakiś czas po przeprowadzce i po rozpoczęciu roku szkolnego.

Napisałam do nich list - żeby dostały wszystkie tę samą informację, żeby mogły do niej wracać i żebym mogła przekazać mężowi, co wiedzą dzieci. Ważyłam w tym liście każde słowo, żeby była sama prawda i nie za dużo szczegółów. Jednocześnie modliłam się i pościłam w intencji dzieci.

Dałam im list, wszystkim jednocześnie. Potem rozmawiałyśmy. Były w szoku.

Jedna nie odrzuciła ojca, dwie - tak (jedna na dość krótko, jedna - totalnie, ale to się stało już parę lat temu, teraz się tylko pogłębiło). Chodziły zszokowane przez jakiś miesiąc. Później dostały jakby "kopa": 1 zaręczyny, 2 kursy przedmałżeńskie, inne ważne decyzje. Wszystkie mówiły, że stały się silniejsze, że wreszcie zgadza im się to, co słyszą, z tym, co odczuwają. Wyraźnie widziałam, że zrobiłam dobrze.

Po paru miesiącach 2 najstarsze pojechały do taty porozmawiać o tym, co się stało. Wróciły jak odmienione: wrogie w stosunku do mnie, z tekstem "Są dwie prawdy, taty i twoja. Nie chcemy się tym zajmować". Nie dziwi mnie, że dla równowagi odrzuciły mnie (już im zresztą przeszło). Ani to, że mają dosyć. Niepokoją mnie te "dwie prawdy". Prawda jest jedna, możemy ją z mężem widzieć od innej strony, ale te nasze spojrzenia powinny się uzupełniać, a nie sobie przeczyć. Mąż jest niezwykle inteligentny i potrafi bardzo skutecznie ukrywać prawdę przed samym sobą, ja też pozwalałam mu się oszukiwać latami... Boję się, że sprzedał im którąś ze swoich wiarygodnych bajek i namieszał w głowach. Trudno, nic na to nie poradzę :-(

Najmłodsza ma niecałe 11 lat i nadal nie wiem, czy jej coś mówić. Czuję, że chyba lepiej nic, więc nic nie mówię. Ona jest w innej sytuacji niż duże - żyje nadzieją, że będzie znowu jak dawniej. Mówię jej tylko, że nie chcę wracać do takiego życia, jakie prowadziliśmy z tatą (ona jeszcze pamięta, jak na mnie strasznie krzyczał). A ostatnio mogę jej wreszcie powiedzieć, że dużo myślę o tacie; że kocham go dziś więcej, niż wczoraj , i robi się wtedy przeszczęśliwa :-D

Anonymous - 2015-01-23, 09:31

Wstąpiłam do RWS-u :-D
Anonymous - 2015-01-23, 10:59

Nini napisał/a:
Wstąpiłam do RWS-u :-D


gratuluję :mrgreen: - ja jeszcze dojrzewam.

Anonymous - 2015-01-23, 19:45

Nini napisał/a:
Wstąpiłam do RWS-u :-D

Witaj w klubie! :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group