To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mąż ze mną nie współżyje, co robić?

Anonymous - 2014-03-29, 09:38
Temat postu: Mąż ze mną nie współżyje, co robić?
Witam serdecznie,
jestem mężatką prawie dwa lata a z mężem łącznie 11 lat.
Oboje mamy wybuchowe charaktery, często się kłocimy ale też szybko przepraszamy.
Mój mąż ma 30 lat, jest typem choleryka. Mimo, iż pracuje 8h dziennie, nie wykonuje bardzo cieżkiego zawodu cieżko go namówić do aktywnego spędzenia czasu. Jego ulubiona rozrywka wieczorem po pracy to piwo i TV lub gry na komputerze. W domu wszystko robię sama, nie mamy jeszcze dzieci, ja pracuję zawodowo, prowadzę własny sklep. Mój mąż zmienił się od pewnego czasu, wielokrotnie z nim rozmawiałam jednak on reaguje agresją. Nie chce słyszeć moich rad. Od kilku miesięcy wogóle nie współżyjemy, mąż przychodzi do łóżka i od razu odwraca się plecami. Nie ma przytulania, pocałunków, nic. Od początku małżeństwa mieliśmy ok. 5 zbliżeń. Jestem bardzo sfrustrowana:( Mąż mówi, że tego nie lubi i nic tego nie zmieni, żadna terapia, lekarz, rozmowa. Mam go nie zmuszać bo nic tego stanu nie zmieni. Ja jestem młodą kobietą, która pragnie bliskości, ciepła, seksu z ukochaną osobą. Ten stan bardzo nas od siebie oddala, jestem drażliwa, płaczliwa. Dodam, że mąż od dawna nie chodzi do kościoła, próby namówienia na współną mszę kończą się wrzaskiem. Mamy ślub kościelny bo wg mojego męża " tak trzeba". Nie wiem co mam robić, wiem, że jestem współuzależniona od niego, nie umiem go zostawić ale też nie umiem już tak żyć. Pomóżcie, jak mogę dotrzeć do męża? O ile wogól to możliwe...

Anonymous - 2014-03-29, 16:53

Witaj Jolu na forum............ rozgość się......... poczytaj.....

to forum to kopalnia wiedzy...........

Pogody Ducha

Anonymous - 2014-03-29, 17:31

Cytat:
jestem mężatką prawie dwa lata a z mężem łącznie 11 lat.


Co znaczy , że z mężem jesteś 11 lat ?
Sama piszesz , że mężatką jesteś 2 lata .


Cytat:
Od początku małżeństwa mieliśmy ok. 5 zbliżeń.


A jak sprawa się miała przez poprzednie 9 lat "bycia z niemężem" ?


Cytat:
Mamy ślub kościelny bo wg mojego męża " tak trzeba".


A wg. Ciebie jak trzeba ?

Anonymous - 2014-04-01, 11:02

Jolu ...
Ty zacznij najpierw chodzić , czasami w domu możesz również uklęknąć do modlitwy i jego zapraszać do niej.
Możesz się najpierw modlić o jego uzdrowienie i nawrócenie duchowe.
Wszystko w swoim czasie ale to Ty musisz zacząć . :-)

Anonymous - 2014-04-01, 20:47

JolaTola,

Bardzo Ci współczuje. Ciężko cokolwiek, jeśli ktoś jest na wszystko na nie. Wczoraj słuchałam ks. Pawlukiewicza i opowiedział o kobiecie, która zaczęła chwalić męża, ale tak szczerze, i dziękować mu za to, co robi. Podobnie w filmie Ognioodporny, mąż zaczyna być dla żony miły i robić same pozytywne rzeczy, choć ma do niej mase żalu. Zarówno Twój mąż i jego żona są na tzw. wycofaniu, czyli z jakiś powodów chcą być na nie. W obu przypadkach zadziałało otwarciem się. Miłością trzeba napełnić serce swoje i przelać ją na innych.
Bądź, trwaj, módl się i chwal...może coś sie zmieni.

Anonymous - 2014-04-02, 23:59

Kochana rozumiem Twój ból, bo i moja bliskośc z mężem od pół roku jest bardzo kiepska. Zero czułości, od miesiąca nie współzyjemy, a wcześniej było raz na 2 tygodnie...
Zajmij się sobą. Wiem jak boli. Pótem, przestanie bolec... I będzie bolało coraz mniej.
Może, tak po kobiecemu, troszeczkę wywołaj zazdrości... uwódź go smsami, pobaw się we flirt...
A w międzyczasie módl sie. Polecam Nowennę Pompejańska.

Anonymous - 2014-04-04, 17:27

Czy rozmawialiście szczerze, ale to naprawdę szczerze o tym,

CZEMU TEGO I OWEGO NIE LUBI? :idea:

Przyczyny takiego zachowania mogą być różne:

od bardzo bolesnych (ukrywana orientacja seksualna),

po .. abstrakcyjne (niezdrowe granice w pożyciu).

A może zwyczajnie ma problemy, o których wstydzi się mówić
i są one na tle chorobowym? Może chodzi też o inne zaburzenia,
o których byś nawet nie pomyślała? Kto wie, może potrzebna
jest farmakoterapia? I wcale nie mam na myśli implikowanie
oksytocyny.. ;-)

Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa.
Bez żadnego oceniania - cokolwiek powie..



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group