To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak radzić sobie z bólem, cierpieniem?

Anonymous - 2014-02-15, 15:06
Temat postu: Jak radzić sobie z bólem, cierpieniem?
Każdy z nas ma swoją historię ból, cierpienie. Szukam ukojenia w modlitwie. Ale automatycznie wstaje, jem itd. Ciągle gdzieś z tyłu głowy słyszę że to nie tak powinno być. Rzadko się uśmiecham. Kiedyś lubiłam sport biegi , nawet mam parę medali . Teraz przebiegnę kawełek i odpuszczam.
Lubiłam czytać książki a teraz rzucam w kąt.Zatraciłam jakoś radość życia.
JAK RADZICIE SOBIE KIEDY DUSZA BOLI? Pytam nie tylko w sensie duchowym, ale także tak na zwykły szary dzień.

Anonymous - 2014-02-15, 15:29

W innym watku Filomena "pojechała" poezją
to i ja zapodam, apropo Twojego pytania:
...................
WSZYSTKIE CHWYTY DOZWOLONE

Chwytam się różnych rzeczy,
śniegu, drzew, niepotrzebnych telefonów,
czułości dziecka, wyjazdów,
wierszy Różewicza,
snu, jabłek, porannej gimnastyki,
rozmów o błogich własnościach witamin,
wystaw awangardowej sztuki,
spacerów na kopiec Kościuszki, polityki,
muzyki Pandereckiego,
żywiołowych katastrof w obcych krajach,
rozkoszy moralności i rozkoszy niemoralności,
plotek, zimnego tuszu, zagranicznych żurnali,
nauki włoskiego języka,
sympatii dla psów, kalendarza.

Chwytam się wszystkiego,
żeby się nie zapaść
w przepaść.

(Anna Świrszczynska)

Anonymous - 2014-02-15, 16:25

potrzeba czasu

jestes po traumatycznym przejściu i błędem jest myslenie, że to tak łatwo mija

teraz jest moment zatrzymania- psychologia mówi, że bardzo ważny w zyciu
może trwać krócej lub dłużej, ale to sprawa indywidualna

tez byłam bardzo aktywna sportowo- po traumie nie miałam zupełnie siły , jakby mój organizm odmówił działania, choc w głowie bardzo chciałam
minęło 1,5 roku- i sily wracają, wracam do "żywych"

brac dzien jaki jest, chwytac się drobnostek, a zycie samo Cie wciagnie
a jak juz "załapiesz" wszystko potoczy się dalej

na mojej drodze stanęli też odpowiedni ludzie, miałam szczescie

no i oczywiście modlitwa

Anonymous - 2014-02-15, 17:22

Jestem typem człowieka milczącego, z natury zamkniętego. Mało mi pomaga psycholog, psychiatra. Dlatego Pytam jak Wy radzicie sobie aby nie spaść w przepaść?
Anonymous - 2014-02-15, 18:30

sama sobie nie poradzisz moim zdaniem,trudne chwile nie sa budujące.Bez wsparcia zaufanych ludzi(przyjaciół,wspólnoty) i specjalistów bedzie ciezko.Jeżeli jednak wybierasz samotnośc to najpiekniejsza relacja to relacja z Bogiem,Bóg mówi do nas w ciszy tylko trzeba sie na jego działanie otworzyc. :lol:


Bety napisał/a:
brac dzien jaki jest, chwytac się drobnostek, a zycie samo Cie wciagnie
a jak juz "załapiesz" wszystko potoczy się dalej

na mojej drodze stanęli też odpowiedni ludzie, miałam szczescie

no i oczywiście modlitwa
- popieram tez tą wypowiedż. :lol:
Anonymous - 2014-02-15, 21:01

Moniczka, ja próbowałam "zabić" czas.
Wszystkim.
Zapisałam się na kroki (to trochę czasu zajmuje),
na studia (a co tam, że mam już jakieś tam kierunki pokończone),
biegałam (dla siebie i robiłam pielgrzymki biegowe, w intencjach kogoś - był cel to łatwiej się biegło),
chodziłam na terapię,
robiłam wszystkie możliwe kursy.
No i przede wszystkim modlitwa - jak mi "głupoty po głowie chodziły" to różaniec (to rada prowadzącej kroki, cudna, działająca, więc polecam)

Najbardziej mi pomogła modlitwa

Anonymous - 2014-02-15, 22:03

Mi pomagają dzieci.. Wiem, że dla nich muszę wstać rano z łóżka, muszę poświęcić im czas.. Gdyby nie moi chłopcy, pewnie byłabym na dnie.. I jeszcze praca - ta zawodowa.. Chociaż na początku kryzysu w pracy nie mogłam skupić się na niczym, to jednak teraz tam zapominam na kilka godzin o problemach..
Anonymous - 2014-02-16, 00:04

Na depresję są dobre śledzie, w ogóle ryby, lubisz?
Anonymous - 2014-02-16, 12:26

tereska napisał/a:
Na depresję są dobre śledzie, w ogóle ryby, lubisz?
:shock:
Anonymous - 2014-02-16, 12:42

Tak jem ryby i śledzie też.
Anonymous - 2014-02-16, 18:46

Na nasz nastrój ma wpływ poziom serotoniny , taki hormon. Jego poziom obniża się pod wpływem długotrwałego stresu. A jak jest niski poziom serotoniny to pojawia się depresja. Serotonina produkowana jest z aminokwasu tryptofan , który jest przekazywany przez pożywienie , m.in. jest obecny w rybach.
Anonymous - 2014-02-16, 22:24

Moniczka napisał/a:
Rzadko się uśmiecham. Kiedyś lubiłam sport biegi , nawet mam parę medali . Teraz przebiegnę kawełek i odpuszczam.
Lubiłam czytać książki a teraz rzucam w kąt.Zatraciłam jakoś radość życia.
JAK RADZICIE SOBIE KIEDY DUSZA BOLI?


Moniko!
To co mnie ocalilo;
1. Codzienna Msza Święta i czynny udział.
2. 30min biegu 3x w tygodniu (ustawiam w komórce i biegam chce nie chce - no way) / silownia/ basen.
3. Praca.
4. Spotkania z dziećmi - one mnie potrzebuja, potrzebują też tego żebym jezeli teraz nie mogę z nimi być w pelni, że w przyszłości będę mógł im pomóc (a do tego trzeba zdrowia).
5. Zrobilem sobie prawko na motocykl, kupilem motocykl i jezdze na nim. "7" jest moja El-Gd :-) - wtedy trzeba sie trzymać i nie myśli się za duzo.
6. Zaufanie w Bożą obecność i Boży plan co do mojej osoby / oddanie mu każdej chwili swojego życia.
7. Obecność w spotkaniach Sychara
8. Słuchanie fajnych audycji w radiu R :-)
9. Wypady w ciekawe miejsca zarowno w ramach urlopu jak i obowiazkow zawodoych (np. Dhaka - bardzo ciekawe miejsce i uczy pokory jak widzi sie ludzi lezacych na ulicy).
10. Pomoc słabszym od nas i tym ktorzy oczekuja takiej pomocy (lub nie np. pijany czlowiek lezacy na ulicy) - szukac takich osob, ktorym mozemy pomoc.
11. Są osoby, które potrzebuja naszej pomocy - wystarczy się rozejrzeć.
12. Brać udział w imprezach (nawet jak czujemy się fatalnie i nam się nie chce).
13. Polacam szczere rozmowy z osobami ktore przezyly cos podobnego - moze psycholog.
14. Szukamy pozytywów w życiu (hmmm piszesz że możesz chodzić !!! jest wiele osób dla ktróych jest to duży problem)

Generalnie wychodzimy na zewnątrz.
To tak po krótce. ;-)

Anonymous - 2014-02-16, 22:49

Slawomir napisał/a:

5. Zrobilem sobie prawko na motocykl, kupilem motocykl i jezdze na nim. "7" jest moja El-Gd :-) - wtedy trzeba sie trzymać i nie myśli się za duzo.


To możemy razem pojeździć na 7-ce- właśnie zmieniłem na K 1200 S :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group