Świadectwa - Odnalazłem Żonę
Anonymous - 2014-04-09, 10:27
PW..
Anonymous - 2014-04-09, 22:22
"relacja "Uległa - Buntownik" - zawsze kończy się ..
katastrofą.. "
Skąd ja to znam... najlepsze wyjście, przestac byc uległą. I stac się buntowniczką w dobrej wierze.
Anonymous - 2014-04-10, 11:55
Złoty środek..
Między Pokojem a Wojną,
tj. prawdziwa Szkoła Dyplomacji.
Ps. Bez zapędów imperialistycznych..
Anonymous - 2014-04-28, 14:14
ja_tez napisał/a: | Miesiąc, powiadasz...
Wróc tu jeszcze za rok lub dwa, proszę. |
I wróciłem...
Są zmiany już tylko na lepsze..
A Admin Sycharu nadal nie spełnia mojej prośby
o usunięcie konta i wypowiedzi. Widzę, że będziemy
jednak musieli rozmawiać w inny sposób..
Anonymous - 2014-06-24, 17:04
Witajcie.
Miło czytać Twoje świadectwo, dobrze wiedzieć, że komuś się udało. Od trzech miesięcy walczę o swoje małżeństwo, które stoi na krawędzi przepaści przez kogoś trzeciego. Ufam Bogu bo już tylko to mi pozostało.
Pozdrawiam
Anonymous - 2014-06-25, 09:29
Szuwi,
Każdy kryzys w małżeństwie to konsekwencja wielu miesięcy/lat zaniedbań własnej małżeńskiej relacji, a pojawienie się osoby trzeciej jest wynikiem tego kryzysu. Osoby trzecie pojawiaja się i zaczynają miec znaczenie, gdy dają coś czego mu nie umiemy, zapomnieliśmy, nie chcemy. Życze, aby pojawienie się osoby trzeciej dało Wam, to co mi dało: wielkie przebudzenie.
Anonymous - 2014-06-26, 22:50
Samboja napisał/a: | Szuwi,
Każdy kryzys w małżeństwie to konsekwencja wielu miesięcy/lat zaniedbań własnej małżeńskiej relacji, a pojawienie się osoby trzeciej jest wynikiem tego kryzysu. Osoby trzecie pojawiaja się i zaczynają miec znaczenie, gdy dają coś czego mu nie umiemy, zapomnieliśmy, nie chcemy. Życze, aby pojawienie się osoby trzeciej dało Wam, to co mi dało: wielkie przebudzenie. |
Tak, pojawienie się tej osoby dało mi przebudzenie. Tylko słysząc Twoje słowa to tak jakbym słyszał usprawiedliwienia mojej żony. Mi też było ciężko, żona też nie była idealna ... ale nawet przez myśl mi nie przeszło żeby szukać szczęścia u innej.
Jeśli chodzi o nasze życie do czasu zdrady, to było ono pełne wspólnych zainteresowań, dbałości o dom i dziecko. W pewnym momencie nastąpił zwrot o 180 stopni z dnia na dzień i to był ten moment, kiedy wkradł się on. Teraz w domu jest syf, który staram się sam ogarnąć, robię dziecku jedzenie, spędzam z nim czas, kładę spać, odbieram ze szkoły, wychodzę na rowerek, modlę się, staram się dbać o ogród, a żona wracając z pracy siedzi na facebooku albo śpi na kanapie. Nawet psy, które kiedyś chciała tak bardzo mieć głodują po dwa dni. Wcześniej było inaczej.
Teraz walczę i modlę się.
Anonymous - 2014-06-27, 06:34
Szuwi, postaraj się przetrwać ten amok żony po Bożemu, tak jak teraz, i nie trać nadziei
|
|
|