To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Świadectwa - Obiecane świadectwo

Anonymous - 2013-12-12, 23:03
Temat postu: Obiecane świadectwo
Witajcie,
nigdy nie pisałem na tym forum, ale bardzo często czytałem. Czytałem wtedy gdy moje życie było na zakręcie. Jak byłem na tym zakręcie to sobie myślałem, że jak bardzo bym chciał napisać kiedyś takie świadectwo, że wyszedłem z tego zakrętu i... piszę :-)

Nie chcę opisywać całej mojej historii, bo to już nie ma sensu, ale z grubsza to wyglądało jak w wielu innych przypadkach - wiele lat razem, później rutyna, Ona odeszła, rozwód, walka z mojej strony, ktoś trzeci z jej strony, ktoś trzeci z mojej... i niby było pięknie, szczęśliwi, ułożyło się. I nagle zwrot akcji - Ona chce wrócić, chce wrócić bo się nawróciła... na serio uwierzyła tak jak ja marzę by wierzyć... A ja? Ja załamany, bo tu już sobie poukładałem życie... Krzyczę: Boże!!! Dlaczego znowu się wszystko wywraca? Dlaczego muszę znowu wybierać? Byłem u spowiedzi, spowiednik: 2 lata prosiłeś Boga o to by wróciła, no to Cię wysłuchał, a teraz reklamację składasz? Kolejne miesiące w rozkroku, co zrobić, jaka jest wola Boża, czy jej chęć powrotu nie jest chwilowa, ta druga, i w ogóle wszystko bez sensu...

Koniec końców postanowiłem pójść za głosem Jezusa, bo jak Go pytałem co mam robić to mi odpowiadał ewangelią: idź za mną, słuchaj tego co mówię przez Pismo Święte. I choć trudne to brzemię jest dzisiaj, bo gdzieś tam jest ta druga to jednak wybrałem... Jezusa i małżeństwo i Ją, moją żonę (jak dobrze to móc powiedzieć po 3 latach!).

Trudno w to wszystko uwierzyć, wiem, że dla tych którzy są w rozpaczy to wszystko brzmi jak bajka. Ja wiem, że dostaliśmy niepowtarzalną szansę by się na nowo odrodzić w Nim i w naszym małżeństwie. Wiem, że nie wszystkim jest to dane. Jedno wiem na pewno: ufajcie Mu! Nawet jeśli nie uda się uratować małżeństwa, będziecie sami czy zwiążecie się z kimś (wiem, że to trochę wbrew temu forum) to.. UFAJCIE MU! To co dzisiaj wydaje się bezsensu, jutro może okazać się wielkim planem na Twoje szczęście, Twoje lepsze życie.

Ja dopiero zaczynam od nowa, długa droga przed nami, ale UFAM MU. 3mam za Was wszystkich kciuki, będę sie modlił.

Anonymous - 2013-12-13, 00:09
Temat postu: Re: Obiecane świadectwo
jaklew napisał/a:

Trudno w to wszystko uwierzyć, wiem, że dla tych którzy są w rozpaczy to wszystko brzmi jak bajka.


Dla kobiety z którą byłeś po rozwodzie na pewno to nie brzmi jak bajka

Anonymous - 2013-12-13, 09:13

grzegorz_ napisał/a:
Dla kobiety z którą byłeś po rozwodzie na pewno to nie brzmi jak bajka

Być może dla niej teraz to nie brzmi jak bajka bo to nie była jej bajka, jednak dzięki tej decyzji jaklewa drzwi do jej bajkowego świata zostały jej otworzone, teraz i ona może otworzyć się na Miłość Jezusa i na Miłość tego mężczyzny który jest jej przeznaczony..:)

Dziękuję za to świadectwo :) Chwała Panu!

Anonymous - 2013-12-13, 11:38

jaklew napisał/a:
3mam za Was wszystkich kciuki,

no to je puść, bo ciężko jest pracować z tak zaciśniętymi palcami :mrgreen:

Jak Bogu ufasz, to trzymanie kciuków do niczego nie są nikomu potrzebne ;-) . Nie będę się rozpisywała o tego typu rzeczach, ale czuję się w odpowiedzialności sprostować tą całą akcję z trzymaniem kciuków :->

Świadectwo piękne :-D . Cieszę się, że udaje CI się ratować małżeństwo, że żona wróciła. CHWAŁA PANU!!!

Ania77 napisał/a:
Być może dla niej teraz to nie brzmi jak bajka bo to nie była jej bajka, jednak dzięki tej decyzji jaklewa drzwi do jej bajkowego świata zostały jej otworzone, teraz i ona może otworzyć się na Miłość Jezusa i na Miłość tego mężczyzny który jest jej przeznaczony..:)

myślę, że za nią też trzeba szczególnie modlić, by się odnalazła w nowej dla niej sytuacji, by zaobaczyła, że Twoje odejscie jest dla niej błogosławieństwem.

Anonymous - 2013-12-13, 18:23

nawet nie wiesz jak bardzo ja chciałabym napisać takie świadectwo. Dziś wiem, że nie każdemu będzie to pisane i nie warto pytać dlaczego.
Dziękuję to świadectwo jest pokrzepiające :-)

Anonymous - 2013-12-13, 18:45

Ania77 napisał/a:
Być może dla niej teraz to nie brzmi jak bajka bo to nie była jej bajka, jednak dzięki tej decyzji jaklewa drzwi do jej bajkowego świata zostały jej otworzone, teraz i ona może otworzyć się na Miłość Jezusa i na Miłość tego mężczyzny który jest jej przeznaczony..:)


Aniu,amen! i jak tak uważam....... bo wielkie mi to "szczęście" dla kobiety cudzy mąż,phiiii! dla wszystkich w tej historii więc dobrze się skończyło, chwała Panu!

Anonymous - 2013-12-13, 19:36

to prawda, a Ania jeszcze tak pięknie "ubrała" to w słowa, że aż chwyciło za serce :-D
Anonymous - 2013-12-14, 13:43

Przykro mi, ja się nie zgadzam na pewien podtekst tu zawarty. A on brzmi: nie cudzołóż to tylko taka delikatna prośba Pana Boga. Nie! To jest prawda o naszej naturze. To jest instrukcja obsługi, warunkująca szczęśliwe życie we dwoje. Oczywiście nie gwarantująca.
Nie ma czegoś takiego jak czystość z odzysku. Propagowanie tego hasła jest zachętą do złą i zwykłym kłamstwem. I nie mówicie, że się mylę. Stary Testament aż huczy od tej prawdy. Chrystus tej prawdy nie odwołał, przyniósł miłość, ale miłość jest ponad bólem doczesności, a nie go likwiduje. Korygujcie jeśli jakieś herezje głoszę.
Były momenty kiedy pod wpływem opinii i relacji innych zacząłem łudzić się, że Pan Bóg może wszystko. Tak, może wszystko, ale pewnych rzeczy nie robi. Np. nie cofnie czasu. A to jest jedyny sposób by mnie uczynić szczęśliwym, poprzez danie mi jeszcze jednej szansy.
Jaklewie, nie chcę podważać Twojej radości. Nigdy w życiu, trzymam za nią kciuki. Bądźcie dobrą rodziną i wychowujcie wspaniałe dzieci. Ale nie popadaj w tryumfalizm. Pamiętaj, że natura, w przeciwieństwie do Boga nigdy nie wybacza. A diabeł też zapuścił korzenie i ma przetarte ścieżki, w szczególności do Waszych dzieci. Musisz Jaklewie bardzo na nie uważać, bo chyba nie chciałbyś by i one popełniły takie błędy jak Wy? To nie jest droga do szczęścia, prawda? Ufność Bogu, pokora, opieka Ducha Św. i Matki Bożej jest bardzo potrzebna. Po ludzku nie macie szans.
Po ludzku to można próbować iść przez życie trzymając się z żelazną dyscypliną 10 przykazań. A to nieszczęsne 6 przykazanie jest koszmarnie dosadne, nie? Ono jest po to by dać nam szczęście w relacjach damsko-męskich. A relacja ta jest podstawowa dla każdego człowieka, od czasu Adama.
Szczęść Wam Boże

Przepraszam, zapomniałem o najważniejszym. Szacun za tą pojętą decyzję. To mistrzostwo świata męskości.

Anonymous - 2013-12-14, 18:12
Temat postu: Re: Obiecane świadectwo
jaklew napisał/a:
Witajcie,
nigdy nie pisałem na tym forum, ale bardzo często czytałem. Czytałem wtedy gdy moje życie było na zakręcie. Jak byłem na tym zakręcie to sobie myślałem, że jak bardzo bym chciał napisać kiedyś takie świadectwo, że wyszedłem z tego zakrętu i... piszę :-)

Nie chcę opisywać całej mojej historii, bo to już nie ma sensu, ale z grubsza to wyglądało jak w wielu innych przypadkach - wiele lat razem, później rutyna, Ona odeszła, rozwód, walka z mojej strony, ktoś trzeci z jej strony, ktoś trzeci z mojej... i niby było pięknie, szczęśliwi, ułożyło się. I nagle zwrot akcji - Ona chce wrócić, chce wrócić bo się nawróciła... na serio uwierzyła tak jak ja marzę by wierzyć... A ja? Ja załamany, bo tu już sobie poukładałem życie... Krzyczę: Boże!!! Dlaczego znowu się wszystko wywraca? Dlaczego muszę znowu wybierać? Byłem u spowiedzi, spowiednik: 2 lata prosiłeś Boga o to by wróciła, no to Cię wysłuchał, a teraz reklamację składasz? Kolejne miesiące w rozkroku, co zrobić, jaka jest wola Boża, czy jej chęć powrotu nie jest chwilowa, ta druga, i w ogóle wszystko bez sensu...

Koniec końców postanowiłem pójść za głosem Jezusa, bo jak Go pytałem co mam robić to mi odpowiadał ewangelią: idź za mną, słuchaj tego co mówię przez Pismo Święte. I choć trudne to brzemię jest dzisiaj, bo gdzieś tam jest ta druga to jednak wybrałem... Jezusa i małżeństwo i Ją, moją żonę (jak dobrze to móc powiedzieć po 3 latach!).

Trudno w to wszystko uwierzyć, wiem, że dla tych którzy są w rozpaczy to wszystko brzmi jak bajka. Ja wiem, że dostaliśmy niepowtarzalną szansę by się na nowo odrodzić w Nim i w naszym małżeństwie. Wiem, że nie wszystkim jest to dane. Jedno wiem na pewno: ufajcie Mu! Nawet jeśli nie uda się uratować małżeństwa, będziecie sami czy zwiążecie się z kimś (wiem, że to trochę wbrew temu forum) to.. UFAJCIE MU! To co dzisiaj wydaje się bezsensu, jutro może okazać się wielkim planem na Twoje szczęście, Twoje lepsze życie.

Ja dopiero zaczynam od nowa, długa droga przed nami, ale UFAM MU. 3mam za Was wszystkich kciuki, będę sie modlił.


Serdecznie witam!

Bardzo często na forum pojawia się pytanie kiedy to Głos Boży? Sprawa rozeznania bywa również problemem. W Twoim przypadku było 100% - owo, SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM, nawet jeśli tyle zamieszania to wprowadziło, rozterek , przeciwieństw, zmagań, zapytań...

Niech Pan błogosławi Tobie i Twoim bliskim.
Dziękuję za świadectwo

Anonymous - 2013-12-14, 20:32

Orsz, o drugiej szansie dla malzenstwa po zdradach jest w Biblii wiele przykladow, jesli odwolujesz sie do Starego Testamentu to jest tam m.in. historia Ozeasza, gdzie Bog wyraznie mowi wez ponownie te kobiete za zone, Bog obiecuje tez tam ze jak Ozeasz przyjme swa zone ponownie to Bog zesle swe blogoslawienstwo i juz nigdy nie dopusci do rozlaczenia...Zreszta watek zdrady pojawia sie juz u Abrahama, kiedy ten po ludzku chce wypelnic Boza obietnice o potomstwie...Bog wyraznie mu mowi ze nie o to chodzilo, po czym Bog prosi Abrahama by oddalil Hagar z dzieckiem...Abraham w tej historii zaufal Bogu i Bog blogoslawil jemu i jego slubnej malzonce...przy czym w tej historii jest tez nadzieja dla pozostawionych pan i panow (niemalzonkow)...Bog wysluchuje Hagar i blogoslawi jej i jej dziecku..daje im tez ziemie...
Ja tak rozumiem te historie biblijne..moze sie myle, ale w takim rozumieniu one daja mi nadzieje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group