To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Życie duchowe - Czy aby na pewno to manipulacja Miłosierdziem Bożym?

Anonymous - 2015-03-19, 05:41
Temat postu: Czy aby na pewno to manipulacja Miłosierdziem Bożym?
Na głównej stronie Sycharu są artykuły "Fałszywe Miłosierdzie" "Nie manipulować Miłosierdziem Bożym". Czym jest tajemnica Miłosierdzia Bożego? Miłosierdzie Boże wiąże się z zachowywaniem Bożych Przykazań, ale jest także Miłoscią Miłosierną podźwigającą z upadków i podającą dłoń słabemu i grzesznemu człowiekowi. Byłam w Krakowie Lagiewnikach i usłyszałam modlitwy przebłagalne za grzechy rozwodów. Ale co gdy ktoś w takiej sytuacji życiowej się znalazł? Co wtedy z Miłosierdziem Bożym? Przecież Pan Jezus powiedział przez swą apostołkę Miłosierdzia Bożego s. Faustynę "niech się nie lęka do mnie zbliżyć dusza grzeszna", przecież Miłosierdzie to ukojenie dusz udręczonych. I tak w tej sytuacji jest, nie ma mowy o żadnej manipulacji Miłosierdziem Bożym.
Anonymous - 2015-03-24, 14:17

Żyję w ufności Miłosierdziu Bożemu pomimo, że moja relacja małżeńska jest trudna, kierunek mojego życia duchowego to Miłosierdzie Boże i św. s Faustyna.
Nie uważam, by była tu jakaś sprzeczność i nie zgadzam się stwierdzeniem o fałszywym miłosierdziu czy manipulacji nim.
Tak swoją drogą grupa Sychar i RWS spotyka się też przy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach. Tu nie ma żadnej sprzeczności.
Wolontariusz "Faustinum"

Anonymous - 2015-03-24, 14:28

Milunia

Są ludzie rozwiedzeni, którzy znaleźli się w takiej sytuacji nie z własnej woli. To ich współmałżonek ich "rozwiódł". I przez KK (Kościół Katolicki) traktowani są oni jako żyjący zgodnie z zasadami naszej wiary.

Inna jest sytuacja, gdy ktoś dążył do rozwodu i go otrzymał.

Możliwe że łączysz sytuację obu tych grup w całość.

Oczywiście Ci drudzy również mogą liczyć na Miłosierdzie Boże, ale powinni się zastanowić nad sowim życie. Zastanowić się — w sensie zmienić je.

Anonymous - 2015-03-24, 14:49

Na Kongresie Rodzin na UKSW w Warszawie ks prof Tadeusz Guz (który dwa tygodnie temu prowadził rekolekcje w Nałęczowie dla Wspólnoty Sychar) powiedział bardzo wyraźnie, że droga do miłosierdzia prowadzi przez uporządkowanie swojego życia. Tak też to rozumię i staram się tak żyć.
Anonymous - 2015-03-24, 15:28

Czy więc najpierw należy uporządkować swoje życie, a potem pójść drogą miłosierdzia? Czy trzeba żyć w wyrzutach i zgryzocie i zniechęceniu "dla mnie nie ma miłosierdzia? Przecież ze swym nieuporządkowaniem można zbliżyć się do zdroju Miłosierdzia uzyskając upragniony pokój duszy.
Anonymous - 2015-03-24, 16:19

Miluniu, trzeba też łaski do przemiany/uporządkowania życia. Beze Mnie NIC uczynić nie możecie. Czasem nie ma człowiek sił, by odwrócić się od grzechu.
Miluniu, nie odzyska się spokoju duszy zbliżając się do zdroju Miłosierdzia i trwając w grzechu. To jest NIEMOŻLIWE. Wiem o tym sama. Płakałam przez sporo czasu dążąc do rozwodu i nawracając się w tym czasie. Bóg dał mi siły do zmiany stanowiska. Trwanie w grzechu nie da pokoju duszy nigdy.

Anonymous - 2015-03-24, 16:34

Metanoja1

Bardzo mi się podoba to co napisałaś

Metanoja1 napisał/a:
nie odzyska się spokoju duszy zbliżając się do zdroju Miłosierdzia i trwając w grzechu. To jest NIEMOŻLIWE.


Milunia
Nie można dwóm panom służyć. Pamiętasz ten cytat?
Zbliżając się do Boga, nie dasz rady ze sobą, jeżeli będziesz trwała w grzechu. A jeżeli będziesz wolała trwać w grzechu, to automatycznie nie dasz rady zbliżyć się do Boga

Anonymous - 2015-03-27, 06:03

Człowiek jest tak słaby, że o własnych siłach nie jest w stanie wznieść się do Boga, ani uporządkować i przemienić swoje życie. Dopiero Bóg w swym miłosierdziu przychodzi mu z pomocą.
Przychodziłam na nabożeństwa, płacząc, będąc smutna i rozżalona, że w małżeństwie się nie układa i usłyszałam słowa kerygmatu "uznaj swą grzeszność, oddaj ją Jezusowi i przyjmij Go jako Pana i Zbawiciela całego swego życia"
Nie chodzi mi o usprawiedliwianie jakiegokolwiek grzechu, ale że taki kierunek drogi duchowej mam obrany przez wiele lat od czasu wczesnej młodości. Bliska jest mi św. s. Faustyna i kult Milosierdzia Bożego.

Anonymous - 2015-03-27, 20:06

Milunia, ale jaki Twoja ostatnia wypowiedź ma związek z pierwszym postem? :roll:
Anonymous - 2015-03-29, 12:57

Bo jako czcicielka Miłosierdzia Bożego przychodząc do tego miejsca kultu zadaję sobie pytania o wiarę. Słysząc modlitwę przebłagania za grzechy rozwodów zadaję pytanie o sytuację osób, które może tam przychodzą z połamanym życiem czując się winne i są udręczone rozpadem małżeństwa. Miłosierdzie Boże jest dla mnie trochę tak paradoksem. -Gdzie wzmógł się grzech, tak jeszcze obficie rozlała się łaska (Rz 5,20) . Tam gdzie jest grzech tam też obecna łaska, tam gdzie nędza tam jest miłosierdzie.. Np. tam gdzie wrzask i larmo w domu to łaska miłosierdzia przychodzi z uzdrowieniem ran spowodowanych oskarżeniami i zarzutami.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group