Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Świadectwo Egzorcysty- Diabeł jest tchórzem |
Autor |
Wiadomość |
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-06-05, 12:12
|
|
|
Przyczyny dręczenia demonicznego
Poniższa lista zagrożeń duchowych, które skutkować mogą dręczeniem demonicznym w różnych formach (dręczenie, zniewolenie, nawiedzenie i opętanie), nie jest pełna i zawiera praktyki współcześnie najbardziej rozpowszechnione. Lista zagrożeń powstała w oparciu o wiedzę Kościoła (Rytuał rzymski), książki księży egzorcystów oraz świadectwa osób uwolnionych od działania złego ducha.
Dla ułatwienia podzielona została na kilka części. Niektóre rozdziały składają się z części aktywne (dotyczy przypadków samodzielnego podejmowania złych praktyk) oraz z części pasywne (która zawiera listę skutków, kiedy człowiek jest biernym uczestnikiem zła lub wyrządzone zło oddziaływuje na inne osoby). Przyjęty podział ma w pewnej mierze charakter umowny, np. voo-doo łączy bałwochwalstwo ze spirytyzmem.
Ogólnie przyczynami ingerencji demonicznych na człowieka jest świadome i dobrowolne trwanie w grzechu ciężkim.
Może być to:
Bałwochwalstwo (idolatria) - grzech przeciw pierwszemu przykazaniu; oddawanie boskiej czci pogańskim bóstwom, aniołom, demonom, ludziom, bożkom i przedmiotom martwym; a także wyrzeczenie się Boga.
Okultyzm – posługiwanie się tajemnymi energiami, mocami czy zdolnościami; wiedza tajemna i ezoteryzm.
Magia, wróżby, klątwy – (elementy okultyzmu) dążenie do osiągnięcia wpływu na ludzi i zdarzenia, czarowanie, przeklinanie, korzystanie z usług magów (wróżbici, wróżki, czarownice, czarownicy, czarnoksiężnicy itd.).
Spirytyzm - wywoływanie duchów, bytów astralnych, aniołów, przewodników itd. za pomocą różnych technik w celu zdobycia ukrytej wiedzy, wskazówek, porad życiowych, poznania przyszłości.
Leczenie "naturalne" - medycyna niekonwencjonalna, paramedycyna, różne terapie "naturalne" bazujące na tajemniczych i nie zweryfikowanych przez naukę energiach.
Manipulowanie świadomością - przez dźwięk i odurzanie się, wchodzenie w trans i techniki manipulacji na świadomości poprzez dźwięk.
Pozostałe - grzech, nałogi, perwersje seksualne. Dopust Boży.
1. Bałwochwalstwo (idolatria) - grzech przeciw pierwszemu przykazaniu; oddawanie boskiej czci pogańskim bóstwom, aniołom, demonom, ludziom, bożkom i przedmiotom martwym; a także wyrzeczenie się Boga.
a) aktywne:
Sekty satanistyczne, kult upadłego anioła, zawarcie paktu z diabłem w myślach albo na piśmie (cyrograf), odbywanie rytuałów satanicznych (w tym czarna msza, gwałty, zabójstwa, okaleczanie i tortury).
Satanizm “intelektualny” jako bunt przeciw Bogu i moralności, uznający demona za ciemną stronę osobowości człowieka, a nie jako realną postać, afirmacja zła.
Czczenie starożytnych, pogańskich bóstw (Gaja, Thor, Pan, Set, Krisna i in.) w sektach lub samodzielnie.
Oddawanie hołdu ludziom podającym się za Boga lub jego wcielenia (np. Sai Baba).
Czczenie miejsc i przedmiotów (miejsca tajemne, totemy, amulety).
Szamanizm współczesny, neopoganizm.
Mantrowanie (przywoływanie, recytowanie imion), śpiewanie pieśni i recytowanie modlitw mających związek z pogaństwem.
b) pasywne:
Bierne uczestnictwo w bałwochwalczych rytuałach.
Przebywanie w miejscach, gdzie odbywały się rytuały satanistyczne i pogańskie.
Noszenie amuletów i talizmanów, posiadanie figurek bożków, diabłów, tajemnych znaków itd.
Nieświadome mantrowanie, śpiewy i modlitwy pogańskie.
2. Okultyzm – posługiwanie się tajemnymi energiami, mocami czy zdolnościami; wiedza tajemna i ezoteryzm.
a) aktywne:
Ezoteryzm – poszukiwanie tajemnej wiedzy, uczestnictwo w sektach ezoterycznych, alchemia, masoneria, kabała. teozofia, parapsychologia, gnoza, itp. kursy wiedzy tajemnej, szkoły waldorfskie, różokrzyż itd.
Jasnowidztwo – odczytywanie wydarzeń przyszłych i przeszłych.
Telepatia – odczytywanie myśli na odległość, próby “przejęcia kontroli“ albo wywierania wpływu nad innymi ludźmi.
Inicjacja w praktyki jogistyczne dotyczące świadomości, medytacje transcedentalne i inne wschodnie praktyki o jawnym lub ukrytym charakterze religijnym.
Wiele form “rozwijania duchowości” w ramach wschodnich sztuk walki, operowanie energią chi (także w tai-chi), zen.
Szukanie porad u jasnowidzów, telepatów itd.
b) pasywne:
Pozwalanie innym osobom na operowanie energiami na sobie np. w celach leczniczych.
Nieświadome (np. w dzieciństwie) poddanie się takim praktykom.
3. Magia, wróżby, klątwy – (elementy okultyzmu) dążenie do osiągnięcia wpływu na ludzi i zdarzenia, czarowanie, przeklinanie, korzystanie z usług magów (wróżbici, wróżki, czarownice, czarownicy, czarnoksiężnicy itd.).
a) aktywne:
Magia "czarna" i "biała", wszystkie praktyki czarownictwa, makumba, voodoo, wicca i in.
Samodzielne czarowanie, jak i uczęszczanie do magów w celu szkodzenia innym.
Maleficium - rzucanie uroków, klątwy na przedmioty i osoby, złorzeczenie, przeklinanie.
Wróżbiarstwo - dążenie do poznania przyszłości (wróżby, kartomancja, chiromancja, tarot, karty anielskie, astrologia, horoskopy, numerologia).
Tworzenie talizmanów albo przedmiotów mających zaszkodzić innym (fattura), korzystanie z amuletów (pierścień atlantów, wisiorki, tajemnicze znaki, remedia).
b) pasywne:
Padnięcie ofiarą zaczarowania, złorzeczenia, przekleństwa, klątwy, uroków (maleficium).
Czytanie horoskopów i książek magicznych, choćby z ciekawości.
Przechowywanie talizmanów, amuletów, przedmiotów z różnych kultów lub poddawanych rytuałom (fattura).
Zabawia w magię w dzieciństwie.
4. Spirytyzm - wywoływanie duchów, bytów astralnych, aniołów, przewodników itd. za pomocą różnych technik w celu zdobycia ukrytej wiedzy, wskazówek, porad życiowych, poznania przyszłości.
a) aktywne:
Nekromancja, gusła, przywoływanie dusz osób zmarłych i próby nawiązywania z nimi kontaktu.
Mediumizm i dążenie do samoopętania przez siły duchowe, wywoływanie duchów, wirujące stoliki, talerzyki itd.
Tabliczka oui-ja, pismo automatyczne i inne formy automatycznego przekazu i komunikowania się z tajemnymi bytami.
UFO i próby nawiązania kontaktu z "cywilizacjami pozaziemskimi".
Podróże astralne, channeling (kanałowanie) i inne praktyki mające na celu kontaktować z bytami astralnymi, duchowymi przewodnikami, aniołami itd.
Świeckie egzorcyzmy.
Ubanda, candomble (element capoeira) przywoływanie duchów, rzekomych opiekunów (np. poprzez śpiewy w obcych językach, które mają wywołać jakiegoś ducha/demona).
b) pasywne:
Bierne uczestniczenie w wyżej wymienionych praktykach.
Przebywanie w miejscach, gdzie odbywały się seanse spirytystyczne i wymienione wyżej praktyki.
Uczęszczanie do niebezpiecznych miejsc i osób związanych z kultami, sektami, okultyzmem, wróżbiarstwem, spirytyzmem, gnozą.
5. Leczenie "naturalne" - medycyna niekonwencjonalna, paramedycyna, różne terapie "naturalne" bazujące na tajemniczych i nie zweryfikowanych przez naukę energiach.
a) aktywne:
Bioenergoterapia, bioterapia, reiki.
Różdżkarstwo, wahadlarstwo, feng-shui, piramidki energetyczne.
Stosowanie odpromienników.
Hipnoza, autohipnoza (poza gabinetami lekarskimi).
Homeopatia (nie mylić z ziołolecznictwem!).
Leczenie na odległość, np. przez ekran telewizora, przekazywanie jakichś mocy, fluidów itd.
Akupunktura i akupresura, leczenie “energią chi”, otwieranie tzw kanałów energetycznych, czakramów.
Leczenie psychotroniczne i biotroniczne.
Mudry, ayurveda.
Leczenie kolorami, kamieniami, kryształami, metalami.
Metoda Silvy, terapia gestalt.
Hagioterapia, kinezjologia edukacyjna, uzdrawianie energią rąk i gestami.
Irydologia – diagnoza z obserwacji tęczówki oka.
OOBE (out of body experience) – wychodzenie poza ciało i świadome śnienie (lucid dream).
Terapie reinkarnacyjne, odkrywanie swoich rzekomych poprzednich wcieleń, rebirthing.
b) pasywne:
Poddawanie się wszystkim powyższym terapiom (np. w dzieciństwie)..
Sąsiedztwo odpromienników i remediów.
Zażycie mikstur przygotowywanych przez szamanów i uzdrawiaczy (energetyzowane zioła, proszki Sai Baby); spożywanie pokarmów poświęconych jakiemuś bóstwu (jak posiłki wyznawców Kryszny).
6. Manipulowanie świadomością - przez dźwięk i odurzanie się, wchodzenie w trans i techniki manipulacji na świadomości poprzez dźwięk.
a) aktywne:
Manipulowanie poprzez dźwięki, przekazywanie treści bałwochwalczych (np. satanistycznych), okultystycznych, spirytystycznych itd.
Mantrowanie, powtarzanie i śpiewanie pieśni poświęconych jakimś bóstwom (capoeira, krisna itd.).
Odurzanie się narkotykami, alkoholem i środkami odurzającymi.
b) pasywne:
Muzyka usypiająca świadomość, wchodzenie w stany alfa, trans itp. (także w technikach uczenia się-metoda Sita, szybkiego czytania itd).
Słuchanie muzyki z przekazem podprogowym, zarówno sataniczna, jak i tzw. relaksacyjna.
Blackmetal, hard-rock, deathmetal i formy muzyki satanicznej z bezpośrednim lub ukrytym przekazem.
Muzyka identyfikowana z rożnymi kultami (np. rastafarianizm).
Muzyka techno i inne formy przekazu dźwiękowego wpływające na świadomość człowieka (doprowadzanie do transu i ograniczenia samokontroli).
7. Pozostałe - grzech, nałogi, perwersje seksualne. Dopust Boży
Dobrowolne, świadome i długotrwałe pozostawanie w grzechu ciężkim i nałogach.
Perwersja seksualna, zboczenia płciowe.
Gry komputerowe i inne z wątkami satanistycznymi i okultystycznymi.
Aborcja, zabójstwa, zbrodnie.
Inicjatywa własna demona - zdarza się w sytuacjach wyjątkowych, że Bóg toleruje chwilowe działanie złego ducha na człowieka, dla wzrostu jego świętości, pomimo, że zło nie jest zgodne z wolą Bożą (por. przypadek Hioba, św. Jana Vianneya, Matka Teresa z Kalkuty), a także o charakterze ekspiacyjnym (Anneliese Michel).
http://www.exorcismus.org...znego?showall=1 |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-06-11, 10:25
|
|
|
Uwolnienie w Imię Jezusa
Autor: ks. Serafino Falvo
Chciałbym poruszyć bardzo trudny problem, który dotyczy zarówno Europy jak i Ameryki. W obu tych regionach coraz powszechniejsze jest zjawisko pojawiania się sekt: satanistycznych, świadków Jehowy, sekt wywodzących się z religii wschodu (np. buddyzmu) oraz innych religii, które nie akceptują w Jezusie Boga i egzystują poza Prawdą. Powszechny staje się również ateizm, już nie filozoficzny, ale praktyczny. Ludzie żyją dziś pieniądzem i seksem, które stały się „bogami” dnia dzisiejszego.
Istnieją także organizacje, które za cel stawiają sobie szkalowanie Kościoła katolickiego. Także w samym Kościele daje się zauważyć znaczną obojętność wobec spraw wiary. Zbyt dużo mówi się w nim o problemach socjalnych, za to coraz częściej pomijany jest problem grzechu oraz jego przyczyn. Poznałem także pewnego kapłana, który nie wierzy w istnienie złego ducha, widać więc, że nawet niektórzy księża negują istnienie diabła. Ale jeśli znamy Ewangelię, wiemy, że szatan istnieje naprawdę – Ewangelia mówi o nim aż 55 razy. Święty Jan nazywa szatana tym, który od początku jest zabójcą, zaś w Pierwszym Liście św. Piotra został on określony lwem ryczącym, kłamcą, kusicielem, tym, który sprzeciwia się Bogu. Zły to „bóg tego świata”, oskarżyciel braci, Apokalipsa natomiast mówi o nim jako o Bestii.
Chciałbym powiedzieć kilka słów na temat szatana, aby otworzyć oczy tym, którzy w niego nie wierzą. Zobaczmy, co czyni zły duch w Ludzie Bożym oraz jakie są jego sposoby działania i cele.
TECHNIKI SZATANA
Szatan posługuje się pewnymi „narzędziami”, a są to: kłamstwo, hipokryzja, oszczerstwo, gniew, zemsta, zazdrość, jak również grzech ciężki. Ten, kto żyje w takim grzechu, jest we władaniu złego ducha. Albo znajdujemy się w łasce Bożej, albo znajdujemy się po stronie grzechu, ale gdy trwamy w grzechu – panuje nad nami duch zły. Jak więc możemy walczyć z szatanem? Jedynie poprzez życie w łasce Bożej, ponieważ trwając w niej nosimy w sobie niebo, gdy zaś tkwimy w grzechu, panuje w nas pustka. Aby jej uniknąć, powinniśmy karmić się Słowem Bożym – Biblią. Jest to księga natchniona przez Ducha Świętego, jej słowa są słowami Ducha Świętego.
Zapraszam was więc do czytana Słowa Bożego, szczególnie Nowego Testamentu: czterech Ewangelii, Dziejów Apostolskich, Listów św. Pawła i Apokalipsy. Musimy ubrać się w zbroję Bożą. Jezus powiedział: „Ja daję wam moc, aby zwyciężyć wszelkie dzieła złego, i nikt nie może uczynić wam nic złego” (por. Mk 16,17-18). Święty Paweł mówi, że nie walczymy przeciwko krwi i ciału (czyli człowiekowi), ale przeciwko złym duchom. Aby zwyciężyć złego, powinniśmy wzywać imienia „Jezus”. Kiedy wypowiadamy głośno imię Jezusa – zły duch ucieka, bo nie może znieść brzmienia imienia Jezusa.
MOC MODLITWY
Jestem egzorcystą. Pewnego razu, podczas egzorcyzmu powiedziałem: „W imię Jezusa Chrystusa nakazuję ci, zły duchu, odejdź precz!”. Szatan jednak odpowiedział: „Jeżeli nie przestaniesz wzywać tego imienia, zabiję cię”. Zacząłem więc mówić: „Jezu, Jezu, Jezu” i tamten... uciekł! Tak więc, wzywajcie imienia Jezus, jeżeli coś wam się w życiu nie układa, jeśli w waszym domu panuje kryzysowa sytuacja – pamiętajcie, że jest to atak złego, który chce was nastraszyć.
Aby wypędzić go, używajcie przede wszystkim charyzmatów, tych, które otrzymaliście przy chrzcie. Jednym z nich jest charyzmat uwolnienia. Różni się on od egzorcyzmu.
Egzorcyzmu mogą dokonywać tylko niektórzy kapłani, a modlitwą o uwolnienie możecie modlić się wszyscy i wszędzie: w domu, w pracy, w drodze. W modlitwie tej mówimy: W imię Jezusa nakazuję wszystkim złym duchom, aby odeszły precz od mojej pracy, od mojego domu, od mojego samochodu, z miejsca, w którym jestem. Tę moc mamy od Jezusa. On powiedział: w imię moje złe duchy będą wyrzucać (Mk 15,17). Nie mówcie: „Panie, Panie...”, ale: „Jezu, Jezu...”, bo to imię przegania wszelkie lęki i strach.
Pamiętajcie również, aby nie przesadzać i nie mówić o złym duchu zbyt często, bo w ten sposób rozsławiamy jego imię. Musimy zawsze jednak być świadomi, że on istnieje.
ANTYMORALNOŚĆ SZATANA
Szatan ma również swoją własną „moralność”, jest nią: niesprawiedliwość, wykorzystanie, kradzież, zemsta, niemoralność – np. cudzołóstwo, które stało się obecnie powszechne i wręcz modne. Dziś niektórzy się żenią, a po kilku miesiącach rozwodzą, znajdując innego partnera – to jest właśnie cudzołóstwo. Pamiętajcie, że małżeństwo jest święte i nic nie może go przerwać.
Inną formą cudzołóstwa jest nieczystość. Dotyczy ona par, które nie są związane węzłem małżeńskim, ale żyją razem i czynią to, co jest dozwolone tylko w małżeństwie. Wszechobecna staje się również pornografia.
Inne grzechy inspirowane przez szatana to: czynny homoseksualizm, zażywanie narkotyków, negatywne myślenie i nieustanne roztrząsanie problemów... To smutne, ale grzech staje się dla wielu rzeczą normalną również dlatego, iż niektórzy kapłani przestali o nim mówić.
Zły duch ma dostęp do człowieka poprzez nienawiść, magię, spirytyzm, okultyzm, wiarę w gusła. Często zdarza się, iż problemy związane ze złym duchem przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Jeżeli ktoś z naszych przodków zajmował się okultyzmem, skutki tego grzechu możemy odczuwać także i my. Pewne miejsca, np.: domu, sklepy, biura – mogą znajdować się pod wpływem złego. W tych miejscach w zadziwiający sposób króluje grzech.
UWOLNIENIE
Przypominam sobie pewną historię z czasów, gdy pełniłem posługę kapelańską w Marynarce. Gościliśmy wtedy na Wyspach Dziewiczych. Zostałem poproszony o pobłogosławienie pewnego domu, ponieważ właścicielom bardzo trudno było go sprzedać. Kiedy wszedłem do niego, poczułem szatańską opresję i straszny odór. Podjąłem się więc egzorcyzmu. Powiedziałem: „Złe duchy – jakiegokolwiek rodzaju, w jakiejkolwiek liczbie tu jesteście – w przechwalebne imię Jezusa nakazuję wam, abyście odeszły stąd precz”. Po chwili w domu tym można już było swobodnie oddychać, a po kilku dniach został sprzedany.
Ponieważ zły duch może przejąć we władanie miejsca, również w waszych domach módlcie się o uwolnienie. Mówcie rano i wieczorem: “W imię Jezusa nakazuję złym duchom, aby odeszły z mojego domu i od mojej rodziny”. Powtarzajcie często te słowa, szczególnie wtedy, kiedy wasze życie się nie układa lub pojawiają się nieuleczalne choroby.
Działanie złego ducha może przejawiać się również w opętaniu wewnętrznym. Polega to na zawarciu paktu ze złem. Miałem do czynienia z uwolnieniem takich osób, które zawarły pakt z demonem. Powiedziały mu wtedy: „Powierzam ci swoją duszę, jeżeli pozwolisz mi pojąć za żonę tę kobietę” (lub: „Jeżeli będę posiadał daną rzecz”). Znałem pewnego człowieka, który zawarł pakt z diabłem w zamian za poślubienie kogoś i za posiadanie pieniędzy. Szatan rzeczywiście dał mu wszystko, o co prosił. Kilka dni po ślubie jednak rozeszli się, a człowiek ten stracił wszystkie pieniądze.
Na pewno słyszeliście też o czarnych mszach, odprawianych przez sekty satanistyczne. Zaproszenie na takie msze bardzo często rozpoczyna się od obietnicy rzeczy materialnych. Kiedy usłyszycie takie zaproszenie – uważajcie! Szatan jest zawsze żywy i nie śpi nawet w nocy.
Pamiętajcie jednak o mocy, która została wam udzielona w sakramencie chrztu. Ta moc pozwala wypędzać złe duchy. Może wam w tym również pomóc woda święcona lub poświęcone przedmioty. Jeśli np. powiesicie obraz Matki Bożej na ścianie przy waszym łóżku, możecie być pewni, że demon nie będzie mógł znieść jego widoku. Kilka razy szatan powiedział: „Nie mogę na Nią patrzeć, bo Ona mnie przepędza i zgniata mi głowę”. Pamiętajmy o tej mocy!
Dzięki niej możemy także uwalniać z choroby i od złego. Osoba, której chcemy pomóc, musi przyjąć sakrament pokuty i Eucharystii, oraz wybaczyć nieprzyjaciołom. Musi odciąć się od swoich przodków, jeżeli zdaje sobie sprawę z tego, iż ktoś z rodziny zajmował się okultyzmem, ponieważ demon po śmierci takiego człowieka przechodzi na jego dzieci. Ponadto sami musimy odciąć się od zła, które w nas tkwi. Pamiętajmy jednak, że nie wolno nam myśleć, iż w każdej sprawie kryje się szatan...
Musimy mieć odwagę powiedzieć duchowi złemu: precz, i odesłać go daleko od naszych rzeczy i z naszych domów. Nie bójcie się – szatan już przegrał, jego siła rodzi się z naszego lęku. Jeżeli go poniżamy i odrzucamy precz, wtedy ucieka od nas. Mamy być ponad wszelkimi wpływami złego, więc nie bójcie się.
OZNAKI OBECNOŚCI DUCHA ZŁEGO
Jeżeli ktoś zaczyna nienawidzić swoich rodziców, zaczyna przeklinać, to znaczy, że znalazł się pod wpływem złego ducha, który go niepokoi. Rodzice mają moc, aby w imię Jezusa wypędzić precz złego ducha z domu i od swego dziecka. Pamiętajcie, aby używać często imienia Jezusa, ponieważ tylko Jezus usuwa lęk. Wszyscy jesteśmy cenni w oczach Bożych, a im lepiej i pobożniej dana osoba stara się żyć, tym bardziej szatan będzie ją niepokoić. Ale mamy do dyspozycji Bożą moc, mamy imię Jezusa, mamy Eucharystię, Ducha Świętego i Słowo Boże! Kiedy odprawiam egzorcyzm, używam Biblii – kładę ją na głowie osoby uciemiężonej przez szatana. Zaledwie jednak ją tam położę, osoba ta zaczyna krzyczeć: „Weź ode mnie ten ciężar, bo mnie przygniata!”. To naprawdę jest Słowo Boże, a nie książka... Zabierzcie więc Słowo Boże do tych domów, w których nie ma zgody, gdzie jest dużo nerwów i chorób. Spacerując po pokojach czytajcie Słowo Boże, a szatan ucieknie.
Pewna mama poprosiła mnie o modlitwę w intencji swojej córki, której od pewnego czasu nie mogła poznać: córka przeklinała, rzucała się po ziemi – jakby była inną osobą. Rozpoznałem złego ducha, więc powiedziałem do niego: „Zostaw to stworzenie Boże, nakazuję ci to w imię Jezusa”. Odpowiedział mi: „Nie mogę pójść, ponieważ mój szef mnie przysłał tutaj i mogę wyjść z niej dopiero wtedy, kiedy ją zabiję”. Powiedziałem: „Nikogo nie zabijesz, jeszcze raz nakazuję ci iść precz”. Kiedy dziewczyna obudziła się, zapytałem: „Ktoś chciał cię zabić, bo został nasłany na ciebie zły duch, który miał to zrobić”. Ona odpowiedziała: „Zrozumiałam, że to pewna dziewczyna, która chce mi zabrać mojego narzeczonego”. Okazało się, że tamta poszła do człowieka zajmującego się magią, który sprawił to zło, zapewniając, że chłopak nigdy nie poślubi swej narzeczonej. Jednak po tym egzorcyzmie dziewczyna bez przeszkód wyszła za swojego ukochanego...
JEZUS ZWYCIĘŻYŁ!
Szatan istnieje i czyni swoje dzieła, aby przeszkadzać dzieciom Bożym. Jednak nie lękajcie się, św. Paweł mówi: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (Rz 8,31). Przypominam sobie pewne spotkanie charyzmatyczne w Turynie, na którym gościło 25 tys. ludzi. Mówiło się tam o szatanie, ponieważ w Turynie jest bardzo wiele osób zajmujących się magią. Powiedziałem do obecnych: „Jeżeli jeden z was, charyzmatyków, jest przepełniony Duchem Świętym, może wyrzucić precz z Turynu tysiące demonów!”. Teraz zaś mówię wam: Nie bójcie się i nie lękajcie się. Jeżeli będziecie używali imienia Jezusa i uczestniczyli w sakramentach, zły nie może wam nic złego uczynić. Jezus już zwyciężył szatana na krzyżu! Alleluja!
ks. Serafino Falvo
Konferencja wygłoszona podczas sesji „Jezus zwyciężył!”
Opracowała: Ania Zygadlewicz
© Szum z Nieba nr 43/2000
materiał ze strony:
http://www.wspolnoty.jezu...ntent&task=view |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-06-11, 16:00
|
|
|
Szatan istnieje naprawdę. Spotkałem go.
Ojciec Benignus
Diabeł i demony działają także współcześnie
Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia egzorcysty, że diabeł działa także i dziś w sposób nie tylko zwyczajny, jak dzieje się to poprzez pokusy, ale także w sposób nadzwyczajny poprzez nawiedzenie, dręczenie lub opętanie. Mowa jest oczywiście, jak już wspomniałem, o rzadkich przypadkach. Ale zanim opowiem o swoim doświadczeniu, trzeba a priori powiedzieć, że jeśli Jezus dał Kościołowi moc i władzę wypędzania demonów (por. Łk 9, 1), to oczywiście Kościół w swojej historii musiał spotkać się z przypadkami, które wymagały użycia tej władzy. Inaczej jaki miałaby ona sens? Nawiedzeniem diabeł lub demony pośrednio dokuczają człowiekowi za pomocą różnych rzeczy, na przykład drzwi i okien, które się same otwierają i zamykają; przesuwaniem mebli lub innych przedmiotów; hałasami w domu; światłami, telewizorami lub sprzętem radiofonicznym, który sam się włącza i wyłącza; iskrami wywołanymi spięciem elektrycznym, choć bezpiecznik nie odcina prądu... i różnymi rzeczami, które bardzo często nie pozwalają odpocząć i wystawiają na trudną próbę system nerwowy człowieka. Dręczeniem natomiast diabeł i demony z zewnątrz przeszkadzają człowiekowi, ale już nie pośrednio, tylko bezpośrednio, tak wewnętrznie (tzw. obsesja diabelska), jak i zewnętrznie. Dręczona osoba czuje się na przykład nieustannie nękana:
- dziwnym pragnieniem odebrania sobie życia lub własnemu dziecku, które jako rodzic bardzo kocha;
- nigdy wcześniej nieodczuwaną niechęcią i nienawiścią do kochanego współmałżonka, któremu przez wiele lat małżeństwa dochowała wierności;
- nigdy wcześniej nieodczuwanym w takim stopniu pociągiem seksualnym do osób konsekrowanych i własnych dzieci, nawet małoletnich;
- pogardliwymi myślami o Stwórcy i Jego stworzeniach;
- bolesnymi zadrapaniami na różnych częściach ciała, pieczeniami i krwawieniami;
- odwróconymi krwawiącymi krzyżami;
- niewidzialnymi kijami, które pozostawiają na ciele sińce i obrzęki;
- niemożliwością odbycia stosunków seksualnych ze współmałżonkiem, a jeśli do nich dochodzi, to są one bolesne i powodują wymioty;
- zaburzeniami fizycznymi, wywołującymi niekiedy ogromny ból, którego lekarze nie potrafią zdiagnozować...
poczytać można tu:
http://www.katolik.pl/ind...d_r=772&id=2148
kupić tu:
http://www.esprit.com.pl/index.php/s/karta/id/88 |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-10-07, 11:42
|
|
|
Jak sprawuję egzorcyzm?
Przekonanie, że diabeł jest ideą zła, którą ktoś sobie świadomie wymyślił, jest aktem powierzchownym, zasugerowanym przez ignorancję. Przekonanie, że demon jest istotą duchową istniejącą niezależnie, która może mieć wpływ na życie umysłowe lub fizyczne każdego z nas, jest realizmem dyktowanym przez konkretne wydarzenia życia, biorąc pod uwagę ludzi, którzy czasami odzyskują zdrowie po modlitwie o uwolnienie od złego ducha albo po wizytach u egzorcysty czują się wyzwoleni od „tego, z którym współistnieli i który pragnął ich śmierci”.
Czy ksiądz prosił Pana Boga o charyzmat rozeznania?
Prosiłem Go i proszę każdego dnia, by umieć rozpoznać, kiedy potrzebny jest egzorcyzm. Prosiłem także Stwórcę o charyzmat radzenia sobie z wypędzaniem demonów.
Ile czasu przeciętnie trwają egzorcyzmy?
Moje egzorcyzmy trwają około pół godziny, zwykle nie dłużej. Jednak jeśli się widzi pewną poprawę, lepiej kontynuować modlitwy. Egzorcyzm może przedłużyć się nawet do kilku godzin.
W „Wyznaniach egzorcysty” i „Egzorcyści i psychiatrzy” pisze ksiądz, że wypowiada egzorcyzm po kilku modlitwach wstępnych i pierwszej modlitwie egzorcyzmu Leona XIII i innych obecnych w Rytuale. Potem rozpoczyna egzorcyzm, odmawiając pierwszy z nich z Rytuału („Egzorcyzmuję ciebie, najbardziej nieczysty duchu, wszystkie ataki nieprzyjaciela...”), dając okazję do przyjęcia świętego namaszczenia. Stwierdza ksiądz, że wśród sposobów dokuczenia demonom jest też namaszczanie. Co więc następuje po namaszczeniu olejem głowy ofiary?
Prowadzę dalej modlitwę. Namaszczam olejem egzorcyzmowanym, czyniąc małe krzyżyki, pięć zmysłów: czoło, oczy, uszy, usta, gardło. W pierwszym egzorcyzmie, gdzie wypowiadam słowa: „Strzeż tego, co jest w jego piersi +, chroń jego wnętrzności +, umocnij jego serce +”, czynię zgodnie z krzyżami w tekście, małe krzyże olejem.
Czy kiedy używa ksiądz oleju katechumenów, zgodnie z krzyżami, które pojawiają się w tekście, zły duch bardzo się złości?
Tak.
Czy ksiądz odmawia wszystkie trzy egzorcyzmy?
Wypowiadam pierwszy. Czasem tylko ten, niekiedy również drugi, czasami pierwszy, drugi i trzeci.
Na końcu trzech egzorcyzmów ksiądz odmawia modlitwę, która zawiera w sobie „praecipio tibi” („Rozkazuję tobie, kimkolwiek jesteś, duchu nieczysty”), która jest bardzo skuteczna i mocna, ponieważ zawiera przesłuchanie i często jest modlitwą rozstrzygającą. Twierdzi ksiądz, że jest lepiej wypowiedzieć ją na końcu, ponieważ zły duch jest osłabiony.
Tak, dokładnie.
Podczas egzorcyzmu wypada zostawić osobę swobodną, żeby poruszała się, czy lepiej kazać komuś, aby ją trzymał.
Ja każę trzymać osoby, które się wiercą, żeby nie wyrządziły sobie krzywdy.
Dowiedziałam się o kapłanach egzorcystach, którzy w czasie egzorcyzmów zostali zranieni przez złego ducha. Dlatego dobrze jest mieć podczas egzorcyzmu grupę osób, które modlą się, wspierając egzorcystę swoimi modlitwami?
Owszem, również dlatego.
Według księdza, czy kapłani powinni prosić biskupa o zgodę na pomoc świeckich, tak jak ksiądz zawsze czynił?
Nie trzeba o to prosić swoich pasterzy.
Czy zdarzyło się księdzu ucierpieć fizycznie w czasie odprawiania egzorcyzmów?
Tak. Zawsze ktoś jest opluty, kopnięty. Pewnego razu dostałem kopniaka, z powodu którego czterdzieści dni miałem nogę w gipsie. Innym razem podbito mi oko, ale przypadki tak wielkiej przemocy są na szczęście nieliczne.
Istnieją egzorcyści, którzy twierdzą, że stosowanie stuły nad opętanym nie pomaga. Co ksiądz myśli na ten temat?
Ja używam stuły. Spostrzegam, że stuła jest użyteczna, ale niekonieczna. Rytuał twierdzi, że jeśli istnieje jakieś miejsce, gdzie osoba cierpi, gdzie czuje ból, trzeba nad nim uczynić krzyż. Każdy egzorcysta posiada swoje szczególne metody.
opr. aw/aw
http://www.opoka.org.pl/b...orcysty_09.html |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-12-29, 01:22
|
|
|
W blasku Chrystusa i cieniu szatana. Egzorcyzmy dawniej i dziś
o. Aleksander Posacki SJ, Benedykt Barkowski pod redakcją
Wydawca: Oficyna Wydawnicza Adam
ISBN: 83-7232-543-X
Format: 145 x 205
Stron: 212
Rodzaj okładki: miękka
Nota Wydawcy
Wczytwanie, proszę czekać...
Nota Wydawcy
Praca zbiorowa pod red. ks.Aleksandra Posackiego (demonologa) i ks.Benedykta Barkowskiego oficjalnego egzorcysty zawiera dwa zasadnicze bloki tematyczne: istnienie szatana w aspekcie biblijno-teologicznym oraz konkretne przypadki opętań diabelskich w kontekście historycznym i współczesnym.
Co to są egzorcyzmy i jak, kiedy i kto może je odprawiać? Dlaczego Bóg dopuszcza działanie szatana przeciwko człowiekowi? Czy w Polsce miały miejsce prawdziwe opętania diabelskie? Jak papież Jan Paweł II egzorcyzmował opętaną dziewczynkę z Sycylii? Na te i wiele innych pytań Czytelnik znajdzie odpowiedź w tej książce.
Praca posiada imprimatur władz kościelnych. |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-01-20, 00:16
|
|
|
DEPRESJA O PODŁOŻU DUCHOWYM
Trzy źródła depresji:
1 - pozostałość po zetknięciu się z magią
2 - nieuporządkowana relacja z P. Bogiem
3 - zranienia z przeszłości
Furtki dla złego ducha:
-czytanie horoskopów, stawianie horoskopów innym
- senniki
- numerologia
- korzystanie z usług jasnowidza- wizyta, Internet, sms-y
czy powiedział coś co do dzisiaj napawa lękiem - co to były za słowa?
czy dawał coś do jedzenia, do picia, do noszenia przy sobie, do trzymania w domu?
czy nie dawał pentagramu lub innych dziwnych rzeczy?
Uwaga! Mogą tam być różne „usługi", co jeszcze nad tobą odczyniał?
- wróżka: wizyty, Internet z wróżbami, telewizja- programy ezoteryczne, linia ezoteryczna czy było coś powiedziane co do dzisiaj napawa lękiem? jakie pragnienia nasiliły się po tej wizycie?
czy nie dawała czegoś do jedzenia, do picia, do noszenia przy sobie, do trzymania w domu? czy nie kazała wykonywać czegoś dziwnego?
- czytanie gazet: Wróżka, Szaman, Rzeczy nie z tej Ziemi, Czwarty wymiar....
- czytanie książek ezoterycznych, zainteresowanie tą dziedziną-jakie to były książki? Co próbowałeś wprowadzić w życie, co ci się udawało?
-zainteresowanie astrologią, czytanie...
- wizyty u astrologa- Uwaga ,różne usługi! Co nad tobą odczyniał?
- karty tarota, zainteresowanie nimi, internetowy tarot (czytanie, stawianie sobie i innym kart tarota)
- czytanie i korzystanie z podręczników magii i czarów, księgi zaklęć
- „kolonie magii, czarów i zaklęć" -który stopień wtajemniczenia?
- prowadzanie dzieci do czarownic, odczyniaczy itd... przelewanie jajek, wosku... itd.
- zainteresowanie parapsychologią, spirytyzmem, ezoteryką
- wywoływanie duchów chociażby w dzieciństwie,
- udział w seansach spirytystycznych czynny lub bierny
- okultyzm
- zetknięcia z satanizmem - może być drogą internatową
- udział w czarnej mszy satanistycznej, czarnych nabożeństwach
- czytanie biblii szatana, czytanie o praktykach okultystycznych
- przyzywanie złego ducha -świadomie lub dla żartów
- podpisywanie układów ze złym duchem, paktów, cyrografu
- uczestniczenie w koncertach, prywatkach, dyskotekach z muzyką satanistyczną, wrogą chrześcijaństwu, o treściach przeciwko P. Bogu lub wzywających do kultu osób- granie w tych zespołach
- praca w firmach lub dla firm, które są związane z obcymi kultami lub satanizmem
- noszenie, trzymanie w domu znaków kultycznych lub satanistycznych - pentagram, znak węża, smok.,
- demoniczne gry komputerowe: Diabolo....
- noszenie, trzymanie w domu amuletów - niby mających magiczną moc ochrony przed nieszczęściami, talizmanów- niby mających przynosić szczęście, noszenie pierścienia Atlantów i innych...
- biżuteria z Egiptu, Indii, Chin, Japonii ,Afryki, Indonezjii.-z różnymi znakami, napisami
- kupowanie, przyjmowanie, dawanie innym magicznych figurek, bożków, posążków-Budda, Silva
- szkodzenie innym przez praktyki czarnej magii: woodoo
- wizyty u szamana
- feng shui, walki wschodnie - różne, aikido, otwieranie się na energię kosmiczną
- Buddyzm- zainteresowanie. Stopnie wtajemniczenia. Spożywanie pokarmów składanych demonom
- medytacje wschodnie, joga, medytacja transcedentalna- wychodzenie z ciała
- wizyty u Harrisa, bioenergoterapeutów innych uzdrowicieli
- praktyki pseudouzdrowicielskie: Reiki (zwłaszcza powyżej l stopnia)
- otwieranie czakramów
- przyjmowanie leków homeopatycznych, leków energetyzowanych dawanych przez „uzdrowicieli"
- oglądanie programów, udział w seansach podczas których przekazywano jakąś „energię „ - Nowak, Kaszpirowski
- medycyna tybetańska, medycyna chińska, masaże energetyczne, masaż polinezyjski
- irydologia, akupunktura, kinezjologia, uzdrowicielski dotyk-BSM
- diagnostyka paramedyczna, metoda Oberonu-Biorezonans
- hipnoza, wprowadzanie w trans
- metody Silvy, medytacje Zeń
- zetknięcie z sektą -jaką? Ile czasu? Stopnie wtajemniczenia.
- spożywanie pokarmów ofiarowanych bożkom- demonom
- radiestezja, zabawy z wahadełkiem
- terapia Hellingera- spirytyzm inaczej
- kurs pozytywnego myślenia, potęga podświadomości - otwieranie na energię kosmiczną
- metody szybkiego uczenia się -Sita
- tai-chi
- techno- party, muzyka transowa, podprogowy przekaz, hinduskie teksty, rysowane mandale, palone kadzidełka
- alkohol, narkotyki, seks, hazard
- metody szybkiego energetycznego wychodzenia z uzależnień
- świecki egzorcysta
- OOBE, świadome śnienie, podróże astralne
- magia runiczna, magia kryształów, kabała- Harry Potter i Witch- gazetka dla dziewczynek z magicznymi gadżetami
- Książki Coelho- czy było wchodzenie w ćwiczenia? Jakie?
-Przekleństwa
- Czy kogoś nie przeklinałeś? Czy nie życzyłeś komuś w gniewie czy złości czegoś złego?
- Czy zostało to odwołane?
- Czy ktoś ciebie nie przeklinał? Przekleństwa w rodzinie....
- Czy ktoś nie życzył źle tobie lub twojej rodzinie?
- Czy ktoś nie odsyłał ciebie do złego ducha? A ty?
- ABORCJA
- pornografia, grzechy nieczyste, jakieś grzechy zatajone na spowiedzi
-świętokradzkie spowiedzi i komunie
- brak przebaczenia drugiej osobie, sobie lub P. Bogu -do kogo czujesz żal? Za co?
- emocje z którymi nie można sobie poradzić : nienawiść, złość, bunt, zazdrość, gniew, pycha, chciwość, nieczystość, smutek, żal...
Te furtki można łatwo otworzyć ale zamknąć można je tylko w Sakramencie Pokuty!
Bardzo często pozostałością po nich są lęki oraz ataki złego ducha w nasze największe zranienia
(często z dzieciństwa i powiększone o to co jest przeżywane teraz)- powiedz o nich spowiednikowi.
http://www.gedeon.natan.p...a_z%B3ego_ducha |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-01-20, 00:50
|
|
|
Moja żona była opętana
wysłuchał: Jarosław Dudała
Zrozumiałem, co to znaczy: „...i nie opuszczę Cię aż do śmierci
Mariola chciała poduszką udusić własne dziecko. Z nożem rzucała się na męża Rafała, a on... Posłuchajcie jego opowieści:
Między nami zaiskrzyło 10 lat temu na urodzinach koleżanki. Na pierwszym spotkaniu Mariola powiedziała mi, że jest chora na epilepsję. Lekki niepokój wkradł się w serce, ale powiedziałem: — Co z tego?
Bardziej uderzyła mnie sytuacja w jej domu. Zauważyłem, że między rodzicami trwa wojna. Dało się odczuć, że Mariola jest w tej rodzinie odstawiona na boczny tor. Kiedyś powiedziałem jej: — Ja cię i tak stąd ukradnę.
Pamiętam, jak pierwszy raz widziałem u Marioli atak. To były rytmiczne uderzenia, nienaturalne wykręcanie rąk, twarzy, całego ciała.
Nie wiem, jak pani pomóc
Lekarze nie potrafili stwierdzić, co to jest. Pierwsza diagnoza mówiła, że to padaczka. Ale jej ataki trwają do 15 minut, a ataki u Marioli trwały nawet półtorej godziny. Dawki leków były zwiększane, ale to nie pomagało. Kilku neurologów przyznało: — Nie wiemy, jak pani pomóc.
Po dwóch latach pobraliśmy się. Mariola nie potrafiła przygotować ani nawet zjeść wspólnego posiłku. Gdy chciała zrobić mi choćby kawę, od razu przychodził napad. Nie mogła uczynić dla mnie nic dobrego.
Może ktoś inny na moim miejscu uderzyłby pięścią w stół. Ale ja wolałem robić wszystko sam. Przygotowywałem śniadania, obiady, kolacje. Mariola nie potrafiła zrozumieć, jak to możliwe, że ja chcę coś zrobić dla niej. Później okazało się, że już przez taką codzienną miłość zły duch był pokonywany.
A szef na to...
Na 100 problemów 98 było rozwiązywanych tak, jak chciała Mariola. Starałem się schodzić jej z drogi, bo inaczej był napad. Po każdym z nich była wykończona fizycznie.
Dwa lata po ślubie urodziła się Martyna. Stan Marioli się pogorszył. Już w ciąży miała po kilka ataków dziennie. Nie mogła chodzić po schodach, przewracała się, więc musiałem wynosić ją na drugie piętro. Gdy urodziła się Martyna, najpierw brałem z samochodu dziecko i wózek, potem biegiem na dół po Mariolę...
Czy miałem dość? Nie, nigdy nie myślałem, żeby się spakować. Czasem tylko pojawiało się pytanie, dlaczego tak jest i ile jeszcze musi się pogorszyć, żeby mogło się zacząć poprawiać? Ale nadziei nie było żadnej. Było jedno pasmo niepowodzeń: problemy finansowe, mieszkaniowe, sprawa w sądzie przeciw Marioli i wyrok w zawieszeniu za rzekome ustawienie przetargu. Musiałem się nią opiekować jak dzieckiem, zwalniać się z pracy. Od szefa usłyszałem w końcu: — Ty to mi już żadnych zysków nie przynosisz...
Wkrótce Mariola nie potrafiła już nawet wstać. Trafiła do szpitala. Operacja ucha, błędnika. Obudziła się po narkozie, chciała mi coś powiedzieć. Nachyliłem się, podniosłem jej maskę tlenową.
— Misiu, kocham cię — powiedziała.
I od razu napad! Wszystko pozrywane! Krew się leje!
Na intensywną terapię!
Mariola czuła, że umiera, a lekarze mówili, że wszystko jest OK. Ona się dusiła, a aparatura pokazywała, że wszystko jest w porządku!
Potem musiałem się nią opiekować: umyć, przebrać, zaspokajać wszelkie potrzeby. Miałem 26 lat, ale to była największa lekcja życia. Wszystko inne trzeba było zostawić. Dziecko zawiozłem do siostry. Codziennie po pracy jeździłem kilkadziesiąt kilometrów do szpitala — gotowałem i przywoziłem obiady, karmiłem, byłem przy niej cały czas. Wtedy zrozumiałem, co znaczą słowa: „... i nie opuszczę cię aż do śmierci”. Kiedy człowiek wypowiada je na ślubie, nie myśli, że może być źle. Że trzeba będzie się opiekować, że żona nie będzie się mogła ruszać. Że nie będzie odwzajemniać uczuć.
To trwało 3 miesiące. Potem kolejny szpital. Mariola zaczęła siadać. Na szpitalnym korytarzu na nowo uczyła się ze mną chodzić.
Z nożem na dziecko
Wynajęliśmy domek w cichej okolicy. Ale spokój był pozorny. Mariola zaczęła widzieć duchy, miała dziury w pamięci, bała się sama iść spać. Ruszała z nożem na naszą córeczkę, by po chwili się otrząsnąć. Nie mówiła mi o tym. Bała się, że ją zostawię. Uczęszczała na terapię psychiatryczną, ale nic nie pomagało. Do tego zerowe życie towarzyskie, konflikty Marioli z sąsiadami. Także między nami kłótnie wybuchały o byle co. Ciągle rzucała zaczepki o rozwodzie. W końcu powiedziałem: — Chcesz rozwodu? Dobrze, ale pamiętaj, że Martyna zostanie ze mną. To był dobry straszak.
Z powodu problemów mieszkaniowych i finansowych przeprowadziliśmy się do rodziców Marioli. Rodzice niszczyli Mariolę psychicznie, wmawiali jej, że jest nikim, napuszczali nas na siebie. Gdy Mariola przechodziła obok ojca, potrafił syknąć: — Suka! Pytałem ich: — Dlaczego tak traktujecie własną córkę? Nie potrafili odpowiedzieć.
Po dwóch miesiącach uciekliśmy do mojej siostry. Tam Mariola cały czas siedziała w internecie. Znalazła wpis dziewczyny, która pisała o lęku w kościele, o wydarzeniach podobnych do jej przeżyć. Nie wiedziała i do dziś nie wie, kim była ta internautka, ale opisała jej całe swoje życie. W odpowiedzi usłyszała: — Jesteś opętana!
W tobie chyba diabeł siedzi
Pokazała mi wpis tej dziewczyny. Co czułem? Nadzieję. Nareszcie ktoś powiedział, o co tu może chodzić, bo medyczne możliwości zostały wyczerpane. Przypomniało mi się, jak w święta Bożego Narodzenia u mojej mamy Mariola trzęsła się i miała wykręconą twarz, jakby jej szczęka wyskoczyła. Wtedy po raz pierwszy, pomyślałem: — W tobie chyba diabeł siedzi.
Myśleliśmy, żeby iść z tym do jakiegoś księdza. Ale Mariola powiedziała, że poradzi sobie sama.
Jednocześnie szukaliśmy mieszkania. Mariola umówiła się z Panem Bogiem, że jak da nam mieszkanie, to ona pójdzie do kościoła. No i znaleźliśmy mieszkanie. Poszliśmy w niedzielę do kościoła, ale Msza skończyła się na Ewangelii. Mariola przewróciła się w ławce, sztywniała, traciła przytomność. Trzeba było wyjść z kościoła. Za tydzień to samo.
Demolka w kościele
W naszej parafii od śmierci Papieża organizowane są wieczorne czuwania. Mariola poszła na jedno z nich. Wróciła przerażona. Mówiła: — Gdy chciałam iść do spowiedzi, to jakby mnie ktoś przymurował do ławki. Ale gdy chciałam iść do domu, to mogłam wstać.
Za tydzień sytuacja się powtórzyła. Marioli zdawało się też, że przewraca Najświętszy Sakrament, demoluje kościół. Widziała ludzi o twarzach wykręconych jak w horrorach.
W końcu poszła do księdza wikarego. Przyjechała z tej rozmowy bardzo zadowolona. Powiedziała: — Ksiądz dał mi numer telefonu do egzorcysty.
Po jakimś czasie dowiedziałem się od wikarego, jak naprawdę wyglądało to spotkanie. Gdy Mariola zaczęła mu opowiadać o swoim życiu, jej twarz zaczęła się nienaturalnie wykrzywiać. Przerwał rozmowę, mówiąc, że on tu nic nie poradzi, że trzeba iść do egzorcysty.
Tamte ataki to był pryszcz
Jechaliśmy tam z nadzieją, że to się skończy. Myślałem, że żonę zawiozę, trochę poczekam i przywiozę z powrotem. Egzorcysta archidiecezji katowickiej, w której mieszkamy, ks. Michał Woliński, wysłuchał nas, pooglądał wypisy ze szpitali. Powiedział: — No to pomódlmy się. Wtedy przed moimi oczami zaczęło się dziać coś, na co nie byłem przygotowany. Złe duchy zaczęły wykręcać ją tak, że epilepsja, którą widziałem wcześniej, wydała mi się bardzo łagodna. Wiedziałem już, że to jest to. Ksiądz utwierdzał nas, że zwyciężymy. Przy trzecim egzorcyzmie wydawało się, że jest dobrze. Mariola przez cały czas mogła się modlić razem z nami.
Mieliśmy kłopoty finansowe, więc zaplanowaliśmy wyjazd Marioli do pracy w Holandii. Ks. Michał nam to odradzał. Z Holandii Mariola wróciła szybciej, niż pojechała.
Widzę twoje grzechy
W Holandii napady wróciły. Mariola miała wizje grzechów ludzi, którzy się z nią stykali. Czuła się obciążona ich winami. Dodatkowym ciężarem była nasza rozłąka. Musiała wrócić, tracąc wszystko, co zarobiła, bo musiała zapłacić za pobyt w holenderskim szpitalu.
Od tej pory całkowicie zaufaliśmy egzorcyście. A on nas ostrzegał, że walka dopiero się zaczęła, że może być gorzej, ale nie można się zrażać. — Teraz ty, jako mąż, musisz iść przez to razem z żoną. Ważna jest spowiedź i codzienna Eucharystia.
Ale jak, skoro na samą myśl o niej następowała manifestacja złego? Nie było łatwo wyjść z Mariolą z domu, zawieźć ją do kościoła, tam się z nią szarpać. Mariola miała sine ręce i nogi. Ja byłem opluty, wulgarnie znieważony. Egzorcysta tłumaczył mi, że to nie Mariola mnie nienawidzi, ale złe duchy, które ryczały paskudnym, grubym głosem. Wtedy dopiero poznałem, co znaczy sakrament małżeństwa. Gdy Mariola próbowała mnie atakować czy dusić, mówiłem: — I tak cię kocham, i tak jesteś moją żoną.
O. Pio każe demonowi mówić
Podczas rozmowy z egzorcystą Mariola zobaczyła o. Pio, który kazał złemu duchowi powiedzieć o źródle opętania. Był nim pakt zawarty ze złym przez przodka Marioli. To było w czasie wojny. Bojąc się o swoje życie, zamiast zwrócić się o pomoc do Boga, zwrócił się do Złego. Dlatego rościł sobie prawo do całej rodziny. Śmiał się, że jest nie tylko w Marioli, ale posiadł całą rodzinę. Dlatego musieliśmy pozbyć się wszystkiego, co nas łączyło z rodziną Marioli; wszystkiego, co dostaliśmy od jej rodziców, m.in. mebli kuchennych. Żeby je spokojnie zdemontować, trzeba było Mariolę wywieźć z domu. Kiedy wróciła, mebli już nie było, ale były garnki i sztućce od rodziców. Było chyba wpół do dwunastej w nocy, jak zacząłem to wszystko pakować i wynosić. Mariola wyjęła z szuflady nóż.
— Ty złodzieju! To moje! — krzyczała, ruszając na mnie.
W tym aucie śmierdzi
W tym momencie zaczęła się moja walka duchowa. Czy zaufać Bogu, że nic się nie stanie, wziąć te rzeczy i wyjść? Czy może postawić na swoim i jak mężczyzna ochraniać żonę własnym ciałem? Trzeba było zrezygnować z własnej siły, zaufać Panu Bogu. Wyszedłem. Wracam, i co widzę? Mariola siedzi sobie spokojnie.
Z tego samego powodu pozbyliśmy się samochodu. Daliśmy ogłoszenie do gazety, ludzie dzwonili z ofertami. Telefony odbierała Mariola i mówiła, że auto jest po wypadku, że było malowane, że w nim śmierdzi... W końcu sprzedaliśmy je, a pieniądze oddaliśmy siostrom zakonnym. Zły straszył, że zniszczy nas, że zniszczy nabywców.
Wtedy przez 3 dni nie chodziłem do pracy. Przez moją mamę przekazałem szefowi, dlaczego nie mogę przyjść. Cały czas trzymałem Mariolę i nie mogłem nawet zadzwonić. Szef był przerażony, ale powiedział: — Nie wiem, jak mogę pomóc, ale jeśli czegoś potrzeba, to nie ma sprawy.
Po pozbyciu się kolejnych rzeczy od rodziców Marioli Zły działał coraz słabiej. Już nie rzucał Marioli przez całą Mszę, ale tylko na czytaniu Ewangelii, Przeistoczeniu, modlitwie „Ojcze nasz” i Komunii Świętej. Różnie było na modlitwie wiernych. Śmiał się, gdy była to modlitwa za chorych, a kiedy była o pokój na świecie, śmiał się i wołał: — Jaki pokój? Patrzcie: tu wojna, tam przemoc! A to wszystko moja sprawka!
Tchórze, gdzie uciekacie!
Wtedy też doświadczyliśmy, czym jest Eucharystia. Podczas Mszy siedzieliśmy w zakrystii, drzwi były zamknięte, ale Zły i tak czuł, kiedy wejdzie kapłan z Eucharystią. Walczył, ale musiał klęknąć. Ksiądz wchodził i mówił: „Ciało Chrystusa”. A my, tzn. ja i dwaj siostrzeńcy, musieliśmy ją trzymać, żeby nie wywróciła kielicha i nie opluła księdza. Ja mam 1,86 m wzrostu i 100 kg wagi, a siostrzeńcy są jeszcze wyżsi. Mimo to tarmosiła nas równo! Ale zawsze przyjmowała Komunię, choć w różnych pozycjach: na ziemi, na ławce. Czasem przepędzane złe duchy wołały na pomoc inne, wołały za nimi: — Tchórze, gdzie uciekacie!
Kiedy wracaliśmy ze Mszy, jeszcze 2—3 godziny modliliśmy się, żeby złe duchy poszły. We dwóch, trzech musieliśmy ją trzymać, żeby nie zrzuciła krzyża ze stołu, rwała różańce. Mimo tego wszystkiego byłem spokojny dzięki modlitwie i łasce od Boga. Koledzy w pracy, którzy niczego nie wiedzieli, patrzyli na mnie i mówili: — Chłopie, coś ty taki spokojny! Weź sobie jakiś horror obejrzyj...
Kiedy modliłem się na różańcu, złe duchy się manifestowały. — Co ci to pomoże? Gdzie ten twój Bóg, Wybawiciel? — naśmiewały się ustami Marioli, ale zmienionym, grubym, męskim głosem.
Czasami mówiły jej miękkim głosem: — Misiu, po co ty się modlisz? I tak ci to nie pomoże... Ja na to: — Milcz! A ona mnie opluła.
Modliłem się; jeden Różaniec, drugi. W końcu nie potrafiłem się modlić, płakałem, nie wiedziałem, co robić. Czasem ściskałem żonę z całej tej bezsilności. A demon na to: — Wyrzuć przez okno, zabij ją, będziesz miał spokój...
Wiele ataków Złego działo się na oczach paroletniej Martynki. Ona też doświadczyła mocy modlitwy. Najpierw się buntowała, nie chciała się modlić, „bo mama znowu rzuca wszystkim”. Ale kiedy zaczęła się ze mną modlić na różańcu, Mariola była rzucana na ziemię i wykręcana, a złe duchy aż piszczały.
— Co się dzieje? — pytała Martynka z rumieńcami na twarzy.
— Widzisz, złe duchy się boją, kiedy ty się modlisz — odpowiedziałem. No to Martyna wtedy jeszcze głośniej! A Mariola wstaje z podłogi, przytula się, jest już dobrze.
I tak się toczyło nasze życie; co tydzień, czasem kilka razy w tygodniu do egzorcysty, codzienna Msza. I cały czas było coraz gorzej. Kiedyś gotowałem w kuchni. Kluski mi kipią, a tu Mariola chce się topić w wannie, skakać z okna... Zastanawiałem się, kiedy to się skończy? Kiedy Pan Bóg pokaże, że coś zaczyna robić?
Demon powalony
Pamiętam moją radość, gdy staliśmy przed kościołem. Wtedy jakby ktoś uderzył Mariolę z tyłu w kolana. Uklękła, a raczej została powalona, położyła się krzyżem. Wtedy łzy stanęły mi w oczach. To była Rezurekcja albo Wielki Czwartek... To był pierwszy znak, że Bóg jest z nami. Zły został powalony, musiał oddać pokłon Bogu.
Rodzina wiedziała, co się dzieje. A sąsiedzi? Bałem się, że wezwą policję i mnie zamkną, że niby ją biję, bo miała ręce i nogi w sińcach. Widzieli też kiedyś, jak uciekła mi z auta, a ja ją goniłem, trzymając w ręku wodę święconą w... butelce po winie. Myśleli pewnie, że oboje pijemy...
Skończyła się twoja udręka
Walka trwała półtora roku. Pod koniec ktoś zafundował nam wczasy nad morzem. Pojechaliśmy tam z młodym księdzem i małżeństwem z grupy wspierającej egzorcystę. Po drodze odwiedziliśmy sanktuarium maryjne w Gietrzwałdzie. Mariola — jak radar — zanim cokolwiek zobaczyła, wiedziała, w którym miejscu były objawienia Matki Bożej. O dziwo, Zły prosił o błogosławieństwo krzyżem zrobionym z klonu, na którym ukazała się Maryja.
Podczas Drogi Krzyżowej odeszło kilka duchów. Najpierw Mariola rzucała kamieniami w kolejne stacje, krzyczała, przewracała się, uspokajała, wstawała i mówiła: — Jest dobrze. Poszedł.
Zadzwoniła do nas mama Madzi Buczek i powiedziała, że na modlitwie usłyszała, że ma nam powiedzieć, żebyśmy pojechali do sanktuarium Matki Bożej Gwiazdy Morza w Swarzewie. Pojechaliśmy. Kościół był zajęty przez pielgrzymkę. Poszliśmy na plażę. Przy drodze stała kapliczka z figurką Maryi i studnia. Ksiądz naciągnął trochę wody i... znowu atak!
Marioli wydawało się, że jest jej przodkiem, który zawarł pakt ze Złym. Czuła jego strach. Krzyczała. Mówiła głosami różnych osób. Duch przodka napisał jej ręką, kim jest i że zawarł pakt z szatanem. Opisał niektóre okoliczności. Sprawdziliśmy to potem w książkach historycznych i rzeczywiście, w tym czasie była wojna, w której jej przodek mógł brać udział. Zaczęliśmy się modlić za duszę tego przodka. Uspokoiło się. Poszliśmy do pustego już kościoła. Widziała Jezusa i Maryję, słyszała skierowane do jej przodka słowa: — Skończyła się twoja udręka.
Kościół — moja rodzina
Parę dni później wydarzył się jeszcze jeden, ostatni atak Złego — wykręcanie twarzy na widok figurki Matki Bożej Fatimskiej. Jeszcze raz pojechaliśmy do egzorcysty. To było niespełna rok temu. Od tego czasu — spokój!
Wcześniej nie byliśmy blisko Pana Boga. Wprawdzie Mariola chodziła kiedyś na oazę, na pielgrzymki, a ja byłem ministrantem, ale potem, gdy miałem 17 lat, to skończyła się ministrantura i moja bliskość z Panem Bogiem. Jakim ja byłem przeciwnikiem spowiedzi...! Dopiero te wszystkie doświadczenia nauczyły nas inaczej patrzeć na życie, świat i na Kościół, który jest teraz naszą rodziną.
— Mówi się, że miłość trwa 4 lata. Ale ja wiem, że jeśli do tej miłości włączony jest Bóg, to nie pokona jej nikt, nawet szatan — mówi Rafał.
Wysłuchał Jarosław Dudała
Z wypowiedzi bohaterów powyższego tekstu wynika, że problem opętania może dotyczyć także ich dalszej rodziny. Nie chcemy, by efektem naszej publikacji były spekulacje na temat tego, czy jakaś konkretna osoba jest opętana czy nie. Dlatego autor reportażu oraz jego bohaterowie zdecydowali się nie podawać w tekście nazwiska Marioli i Rafała.
http://www.opoka.org.pl/b...18_opetana.html |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-01-20, 22:09
|
|
|
Posługa sprawowania egzorcyzmu posługą miłości
Przypominamy naszym czytelnikom, iż w pierwszej części niniejszego wywiadu (patrz "Sekty i Fakty" nr 8), ksiądz egzorcysta mówił m.in. o współpracy z psychologami, odpowiadał też - w oparciu o Rytuał egzorcyzmów - na pytanie; jak rozpoznać czy dana osoba jest opętana? Dzisiaj prezentujemy Państwu dokończenie tej rozmowy.
SEKTYiFAKTY: Jaki był pierwszy Księdza "przypadek" w posłudze egzorcysty?
Ksiądz Egzorcysta: Bardzo trudno było mi rozeznać, jak znaczne jest zawłaszczenie tej osoby przez złego ducha. Okoliczności towarzyszące tej "sprawie", przeprowadzona rozmowa z "zawłaszczoną" przez złego ducha osobą jak i z jej najbliższą rodziną - to wszystko wskazywało na szczególnie zaborcze działanie szatana także wobec - jak się później okazało - jej rodziny. Po kilku spotkaniach, gdzie w modlitwie o uwolnienie, wspólnie, razem z rodziną prosiliśmy Boga o wyzwolenie z mocy złego, nastąpiła pewna, nazwijmy to "poprawa". Jednak z biegiem czasu coraz bardziej nabierałem przekonania, do czego przyczyniło się niewątpliwie poznanie nowych okoliczności dotyczących "sprawy", że konieczne będzie odprawienie egzorcyzmu dla uzyskania pełnego uwolnienia tej straszliwie nękanej, będącej na granicy ludzkiej wytrzymałości osoby.
Umawiając się na kolejne spotkanie, postanowiłem, nie mówiąc nikomu o tym, że przygotuję się do odprawienia egzorcyzmu. Powiem uczciwie, że była to dla mnie decyzja trudna. Starałem się do tego dobrze przygotować. Wyspowiadałem się, podjąłem żarliwą modlitwę do Boga, wezwałem pomocy Matki Najświętszej, wszystkich Świętych, świętego Michała Archanioła, wszystkie Zastępy Anielskie, mojego Anioła Stróża. Poprosiłem o modlitwę siostry Karmelitanki i Wizytki. Zwróciłem się także z prośbą o modlitwę w "pewnej trudnej sprawie" do innych sióstr zakonnych, kapłanów, chorych, wspólnot modlitewnych i wielu moich znajomych, którzy na co dzień wspierają mnie swoją modlitwą. W tej intencji podjąłem także post.
Tak przygotowany czekałem na kolejne spotkanie, prosząc dobrego Boga, żeby pomógł mi rozeznać, co mam dalej robić. Proszę sobie wyobrazić, że jak do tej pory ta nękana przez złego ducha osoba sama o własnych siłach wchodziła do samochodu i wraz z rodzicami bez najmniejszych problemów przyjeżdżała na umówione spotkanie ale tego dnia, tuż przed wyjazdem stała się jakby nieprzytomna i jak to określił jej ojciec "stała się twarda jak pień". Z podziwu godną determinacją rodzice "zapakowali" swoje dziecko do samochodu i przywieźli je na spotkanie. Kiedy ja sam to wszystko zobaczyłem, wiedziałem już co mam robić. Po raz pierwszy odprawiłem egzorcyzm. Po zakończeniu egzorcyzmu zaniesiono ją do samochodu, gdzie po pewnym czasie, wracając do domu, odzyskała pełną świadomość. Później jeszcze kilkakrotnie egzorcyzmowałem tę osobę i wydawało się, że jest już dobrze. Tym co mogło jeszcze niepokoić był, jak to ta osoba określała, "dziwny niepokój". By rozeznać to wszystko, zacząłem zadawać wiele pytań, które mogły pomóc w uzyskaniu odpowiedzi na pytanie skąd ten "dziwny niepokój".
Przed kolejnym egzorcyzmem szczególnie poleciłem Bogu tę sprawę, która według mojego rozeznania mogła być przyczyną obecnego stanu i rozpocząłem modlitwę. Zaczęły się wtedy z nią dziać straszne rzeczy. Okazało się, że zostały dotknięte i ujawnione te problemy, które były do tej pory gdzieś głęboko schowane. Złemu duchowi widocznie zależało na tym, żebyśmy wszyscy uznali, że doszło do zupełnego uwolnienia. To wyzwalanie z mocy złego jeszcze jakiś czas trwało, było prawdziwym bojowaniem, ale można ostrożnie powiedzieć, że na dzień dzisiejszy sprawa jest już mocą Bożą rozwiązana.
reszta tekstu tu:
http://www.psychomanipula...gzorcyzmu-b.htm |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Michel Quoist
Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"
Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
Maria
Forum Pomocy "Świadectwa"
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.
św. Ludwik de Montfort
Pełnia modlitwy
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód. KAI Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz
Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz
Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz
Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza
Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty
Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny
"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz
Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy
Protest w obronie dzieci >>
| Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 9 |
|
|