Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
ile powinien płacić opuszczony mąż i ojciec
Autor Wiadomość
...-Jacek-...
[Usunięty]

Wysłany: 2014-07-31, 18:13   ile powinien płacić opuszczony mąż i ojciec

Proszę o pomoc pytanie zawiera się w temacie.
 
     
Krzysztof123
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 09:08   

Jacku...
Pytanie zawarte w temacie odwróć na "jakie masz zobowiązania, co do których się zdeklarowałeś, czy też jakie wynikają z Twoich decyzji" a otrzymasz odpowiedź, której poszukujesz.
Wszystko zawiera się już od podjęcia decyzji zawarcia związku małżeńskiego gdzie zobowiązałeś się do utrzymania małżonki - w stosunku do niej jeśli wina rozkładu małżeństwa leży po Twojej stronie - ona ma prawo żądać swojego utrzymania do 5 lat (rozwód) od dnia jego orzeczenia (to czas na ustabilizowanie jej sytuacji rodzinnej) lub dożywotnio (w przypadku separacji). Jeśli macie dzieci to w chwili ich poczęcia zobowiązałeś się do ich utrzymania i wychowania a więc wszystko co potrzebne do uzyskania tego celu leży również w Twojej i małżonki gestii. Zaciągnięte kredyty, pożyczki i inne zobowiązania (być może odpowiadacie za nie solidarnie).
Jest jeszcze cena goryczy, smutku, żalu a w tym Twojej pracy nad sobą w celu osiągnięcia celu przebaczenia. Tylko wówczas będziesz potrafił określić koszty jakie winnes ponosić i te które są nieuzasadnione. Bardzo ładnie o tym pisze w swojej książce Anna Jedna pt. "Ile jest warta Twoja obrączka".
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 10:37   

A mnie się widzi tak .

Facet wyraźnie pisze - OPUSZCZONY .
I tu nie chodzi o wysokość kwoty
tylko o MORALNY WYMIAR płacenia .


Małżeństwo jest pewną formą UMOWY .
Tej umowy nie dotrzymała żona i MATKA ........ jednocześnie .


Następna sprawa MORALNA .
Kobietom się wydaje , że skoro dziecko WYCHODZI Z JEJ CIAŁA
to ono jest jej , jej się NALEŻY .
To jest nawet dość naturalne , ale BŁEDNE mniemanie .
Tylko nieliczne kobiety mają tego świadomość ( za co im podziw ! )
stąd
ojcostwo jest GORSZYM RODZICIELSTWEM .

Tak jest postrzegane i traktowane np. w Polsce .

Dlaczego , skoro to żona i matka
nie wywiązuje się z umowy
wszelkie konsekwencje
( w tym oderwanie od dzieci i tzw. obowiązek alimentacyjny )
spada na stronę przeciwną ???
Zakładam , że ojciec CHCE wywiązywać się z UMOWY małżeńskiej , szuka porozumienia itd.



Sądy powinny rozgranaczać takie przypadki
i stosować model alimentacji tam gdzie np. "ojcie uciekł "
i iść w stronę opieki naprzemiennej w pozostałych przypadkach ,
ograniczając nierzadkie przypadki cwaniactwa , ustawienia sie
czyli pasożytnictwa po prostu .
Oczywiście każdy przypadek jest inny , i abolutnie
nie oskarżam o to wiekszości kobiet pobierających alimenty !

I najważniejsza sprawa .
Skupić się maksymalnie na edukacji małzonków , poradnictwie , mediacji itd.
Rozstrzygnięcia sądowe powinny stanowić ostateczność .
I Sądy mają te instrumenty ............... ale z nich NIE KORZYSTAJĄ !


------------------------------------------------

Odpowiedź na pytanie :
Cytat:
Ile powinien płacić ?

Z moralnego punktu widzenia - ...............NIC
Powinien dostać odszkodowanie , bo to wiąże
się ze zerwaniem każdej innej społecznej umowy .
Np. Powinien dostać dzieci , a żona alimenty .
Odchodząc , powinna ponieść konsekwencje SWOJEGO czynu .



WAŻNE :
Załozyłem w powyższym rozważaniu
względną prawość strony opuszczonej
i pewną nieprawość opuszczającej .
Jak widać .............. Krzysztof 123 założył z góry opcję TRADYCYJNĄ ,
stereotyp .
( facet zawsze winny )
 
     
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 11:21   

mare1966 to ciekawy punkt widzenia problemu i przekonuje mnie .... jednak ten kontrakt jak to piszesz o zawarciu małżeństwa nie ma ( niestety) klauzuli , w którym winny zerwania ponosi pełną odpowiedzialność ze wszystkimi konsekwencjami .... Logika w tym wszystkim co piszesz jest , ale nie ma podstaw prawnych ...
 
     
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 11:25   

helenast napisał/a:
Logika w tym wszystkim co piszesz jest , ale nie ma podstaw prawnych


A szkoda, że nie ma.
 
     
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 11:34   

twardy napisał/a:
A szkoda, że nie ma.


to prawda, bo może chociaż konsekwencje zerwania umowy oraz przyrzeczeń
zahamowałaby tą lawinę łatwości dostania rozwodu w Polsce + poszkodowanie jednej ze stron - mężczyzn jako współmałżonków i jako ojców ( oczywiście w większości przypadków) ....
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 12:07   

Krzysztof123 napisał/a:

Wszystko zawiera się już od podjęcia decyzji zawarcia związku małżeńskiego gdzie zobowiązałeś się do utrzymania małżonki - w stosunku do niej jeśli wina rozkładu małżeństwa leży po Twojej stronie - ona ma prawo żądać swojego utrzymania do 5 lat (rozwód) od dnia jego orzeczenia (to czas na ustabilizowanie jej sytuacji rodzinnej) lub dożywotnio (w przypadku separacji).


czyli jednak jakaś róznicas miedzy separacją a rozwodem jest,
przynajmiej na polu finansowym
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 12:53   

helenast
Cytat:
jednak ten kontrakt jak to piszesz o zawarciu małżeństwa nie ma ( niestety) klauzuli , w którym winny zerwania ponosi pełną odpowiedzialność ze wszystkimi konsekwencjami .... Logika w tym wszystkim co piszesz jest , ale nie ma podstaw prawnych ...



.......... ależ są !
Wystarczy wnikliwie poczytać prawa i obowiązki małżonków
wynikajace z Kodeksu , też Konstytucji .
I wykorzystać wszelkie rozbudowane "prawa równościowe i antydyskryminacyjne" UE .

Małżeństwo od zawsze było przede wszystkim UMOWĄ
i to w gruncie rzeczy reguluje prawo cywilne i sądy cywilne .
One nie zajmują się pomiarem miłości i sakramentalnością .


Np. "strona która dopuściła się zdrady" potencjalnie uznawana jest za
winną rozpadu małżeństwa .
To są zapisy kodeksu lub orzeczenia wykonawcze .


np.
Cytat:
Art. 23. Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli.

Art. 24. Małżonkowie rozstrzygają wspólnie o istotnych sprawach rodziny; w braku porozumienia każdy z nich może zwrócić się o rozstrzygnięcie do sądu.



Odejście bezpodstawne łamie w każdym punkcie artykuł 23 !



+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

:evil:
............... no niestety jest trochę trudniej ;-)
małżeństwo a umowa

Widać jednak , że mój tok rozumowania
nie jest wcale odosobniony
zatem jest coś na rzeczy .

W Ameryce to by się dało udowodnić ,
bo jest LOGICZNE i sensowne .

----------------------------------------------------
Ostatnio zmieniony przez 2014-08-01, 13:10, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Krzysztof123
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 13:03   

Marku ...
mare1966 napisał/a:


Facet wyraźnie pisze - OPUSZCZONY .
I tu nie chodzi o wysokość kwoty
tylko o MORALNY WYMIAR płacenia .


skoro tak to temat powinien zamieścić w innej zakładce aniżeli kąciku prawnym - w tej zakładce rozwiewane są problemy prawne a nie natury moralnej


mare1966 napisał/a:
Małżeństwo jest pewną formą UMOWY .
Tej umowy nie dotrzymała żona i MATKA ........ jednocześnie .


Moim zdaniem daleko idące wnioski - o tym nie doczytałem z postu Jacka

mare1966 napisał/a:
Następna sprawa MORALNA .
Kobietom się wydaje , że skoro dziecko WYCHODZI Z JEJ CIAŁA
to ono jest jej , jej się NALEŻY .
To jest nawet dość naturalne , ale BŁEDNE mniemanie .
Tylko nieliczne kobiety mają tego świadomość ( za co im podziw ! )
stąd
ojcostwo jest GORSZYM RODZICIELSTWEM .


Muszę Ci powiedzieć, że masz bardzo dużą wiedzę o kobietach. Skąd ja czerpiesz?


mare1966 napisał/a:
Dlaczego , skoro to żona i matka
nie wywiązuje się z umowy
wszelkie konsekwencje
( w tym oderwanie od dzieci i tzw. obowiązek alimentacyjny )
spada na stronę przeciwną ???



Można by przyjąć tezę Marku, że matka czy żona nie wywiązuje się z "umowy" (choć małżeństwo to nie umowa a autonomiczne zobowiązanie się poprzedzone przysięgą) ale to nie zwalnia osobę pozbawiona winy od wywiązywania się z tego co zostało przysiężone, z konsekwencji swoich wyborów. Pomijając jednak kwestię wiary a w tym obowiązków wynikających z sumienia i skupiając się na kwestii prawnej oboje małżonkowie mają obowiązek przyczyniania się do wychowania dzieci tak by ich stopa życiowa była porównywalna do rodziców więc kwestia winy nie ma tu żadnego znaczenia tym bardziej, że dziecko zawsze stoi z boku konfliktu między małżonkami więc uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego dotyka z reguły je. Nawet przyjąć, że "ta winna" małżonka za świadczenia alimentacyjne kupuje sobie drogie kosmetyki, ubrania, buty itd. to.... wykaż w Sadzie, że te właśnie świadczenia przekazywane na jej rzecz są wydatkowane niezgodnie z ich przeznaczeniem poprzez np. obliczenie faktycznego utrzymania dzieci, czy zobowiązania ja do udokumentowania wydatkowanych środków!!!!



mare1966 napisał/a:
Sądy powinny rozgranaczać takie przypadki
i stosować model alimentacji tam gdzie np. "ojcie uciekł "
i iść w stronę opieki naprzemiennej w pozostałych przypadkach ,
ograniczając nierzadkie przypadki cwaniactwa , ustawienia sie
czyli pasożytnictwa po prostu .


Marku zwróć się z tą uwagą do Sądów, zainteresuj nią odpowiednie fundacje, stowarzyszenia czy choćby napisz swoje uwagi w jakiejś gazecie bo jak pisałem wcześniej Twoja ocena Sądów w tym przypadku nic nie zmieni poza poczuciem głębszej frustracji. Każdy na swój sposóbb przezywa kryzys, rozstanie no i tok procesowy. Ma poczucie niesprawiedliwości a wystarczy tylko przegrać sprawę by to odczuwać.


mare1966 napisał/a:
Odpowiedź na pytanie :
Cytat:
Ile powinien płacić ?

[b]Z moralnego punktu widzenia - ...............NIC

Powinien dostać odszkodowanie , bo to wiąże
się ze zerwaniem każdej innej społecznej umowy .
Np. Powinien dostać dzieci , a żona alimenty .
Odchodząc , powinna ponieść konsekwencje SWOJEGO czynu .


Marku ... to nie kącik moralny
 
     
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 13:23   

mare pisze:

Cytat:
Facet wyraźnie pisze - OPUSZCZONY . I tu nie chodzi o wysokość kwoty tylko o MORALNY WYMIAR płacenia .


Nadajesz słowu "opuszczony" specjalne znaczenie sugerując, że opuszczony jest poszkodowany, podczas gdy jest całkiem możliwe, że osoba opuszczająca nie miała innego wyjścia jak tylko małżonka opuścić. Jak było faktycznie NIE WIEMY.

Ale nawet jeśli opuszczony nie zasłużył sobie, a matka dzieci jest nieodpowiedzialną osobą to dzieci muszą z czegoś żyć i w coś się odziewać. Tak więc prawo w tym wypadku słusznie reguluje obowiązek alimentacyjny wobec dzieci bez względu na to kto opuścił a kto został opuszczonym.

Cytat:
Następna sprawa MORALNA .
Kobietom się wydaje , że skoro dziecko WYCHODZI Z JEJ CIAŁA to ono jest jej , jej się NALEŻY .
To jest nawet dość naturalne , ale BŁEDNE mniemanie .
Tylko nieliczne kobiety mają tego świadomość ( za co im podziw ! ) stąd ojcostwo jest GORSZYM RODZICIELSTWEM .


Trzymajmy się faktów mare. Wystarczy spojrzeć na to forum.
Ilu ojców zawinęło się bez żadnego problemu, nie utrzymuje kontaktu ze swoim dziećmi, nie obchodzi ich żaden wymiar bytu ich dzieci i jednocześnie porównać to z ilością podobnych zachowań matek, które swoje dzieci w taki sposób porzuciły - i tu mamy odpowiedź.

Generalnie kobiety są bardziej związane ze swoim dziećmi niż ich ojcowie - CO NIE ZNACZY, że jest to reguła i że jest tak w każdym przypadku.
Myślę, że natura na drodze ewolucji tak "wsparła" kobiety, by gatunek miał większe szanse na przetrwanie.
Gdzie matka jest zła, tam ojciec z reguły w dwójnasób przejmuje obie role na siebie, choć do tego potrzeba nie lada wyczynowca. Tacy także są na tym forum i wielki szacun z mojej strony dla nich.
Jest wielu wspaniałych ojców, którym matki do pięt nie dorastaja.
A ojcostwo z całą pewnoscią nie jest gorszym rodzicielstwem tylko po prostu INNYM niż macierzyństwo.
Inny nie znaczy gorszy. Inny to różniący się, tylko i wyłącznie. ;-) , zatem nie ma sensu dopisywać do tego historii o "prześladowaniu" mężczyzn. :mrgreen:
 
     
Krzysztof123
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 13:30   

mare1966 napisał/a:
Małżeństwo od zawsze było przede wszystkim UMOWĄ
i to w gruncie rzeczy reguluje prawo cywilne i sądy cywilne]


Marku Sądy cywilne nic nie regulują a stosują prawo. Od regulacji prawa jest sejm - ciało ustawodawcze o którym bliżej w konstytucji...


mare1966 napisał/a:
Np. "strona która dopuściła się zdrady" potencjalnie uznawana jest za
winną rozpadu małżeństwa .
To są zapisy kodeksu lub orzeczenia wykonawcze .


Mimo kilkunastu lat edukacji nie doczytałem tego o czym piszesz. Słowo lub oznacza że nie jesteś pewny tego o czym piszesz czy wskazujesz jakiś konkret bo jeśli tak to racz wyjaśnić w jakim artykule o tym mowa. Poniższy zaś art. dotyczy jedynie uregulowania (dość ogólnego) podstaw funkcjonowania związku małżeńskiego i wynika z niego, że nie w nim równych i równiejszych, obowiązek pożycia to nie tylko seks a jeśli już tak domniemywasz to czy uważasz, że małżonek czy małżonka w każdej sytuacji ma obowiązek współżyć?. Współdziałanie to tez porozumienie, uzgadnianie ale w ich braku czasem nie pozostaje nic innego jak podjęcie własnych decyzji (ale jedynie zabezpieczających minimum niezbędne praw jakie sądzisz, że Ci przysługują do czasu wyjaśnienia sporu). Co zaś do bezpodstawnego odejścia to weź również pod uwagę stanowisko strony przeciwnej - być może to wedle jej właśnie zabezpiecza minimum o jakim mowa wyżej. W każdym kryzysie są dwa fronty racji i pewien impas, który może być przezwyciężony ugodą (to jednak cos w rodzaju zamiatania pod dywan), porozumieniem (prowadzi do czasowego złagodzenia skutków kryzysu) lub tez zmiana samego siebie a w tym i punktu widzenia, myśli, wizją drugiego człowieka jako odrębnej jednostki. Jeśli będziesz spoglądał na drugiego człowieka podobnie jak piszesz w kontekście powinien, musi, ponosi winę to ta druga osoba, małżonek będzie Twoim więźniem a nie partnerem na resztę dni życia. Człowiek jest grzeszny i ma prawo błądzić. To natura człowieka. Jedni popełniają małe grzeszki a inni większe krzywdząc innych. Jeszcze raz polecam książkę Ani Jednej "Ile jest warta Twoja obrączka" - wczuj się w jej treść jakbyś był jej autorem. Myślę, że Ania mogłaby wiele pisać o rodzajach kar jakimi powinien być obłożony jej małżonek a jednak wyzbywając się tych uczuć jest w stanie określić faktyczne potrzeby siebie i dzieci domagając się jedynie tego co wynika ze złożonych zobowiązań - nie myl z oczekiwaniami.


mare1966 napisał/a:
np.
Cytat:
Art. 23. Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli.

Art. 24. Małżonkowie rozstrzygają wspólnie o istotnych sprawach rodziny; w braku porozumienia każdy z nich może zwrócić się o rozstrzygnięcie do sądu.



Odejście bezpodstawne łamie w każdym punkcie artykuł 23 !
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 13:39   

Krzysztof123
Cytat:
Marku ... to nie kącik moralny


Owszem ........ prawny .
Zatem twierdzisz , że prawo nie ma nic współnego z moralnością ? :shock:

......... to cóż to za prawo ?


Krzysztof123
Cytat:
Wszystko zawiera się już od podjęcia decyzji zawarcia związku małżeńskiego gdzie zobowiązałeś się do utrzymania małżonki - w stosunku do niej jeśli wina rozkładu małżeństwa leży po Twojej stronie - ona ma prawo żądać swojego utrzymania do 5 lat (rozwód) od dnia jego orzeczenia (to czas na ustabilizowanie jej sytuacji rodzinnej) lub dożywotnio (w przypadku separacji). Jeśli macie dzieci to w chwili ich poczęcia zobowiązałeś się do ich utrzymania i wychowania a więc wszystko co potrzebne do uzyskania tego celu leży również w Twojej i małżonki gestii. Zaciągnięte kredyty, pożyczki i inne zobowiązania (być może odpowiadacie za nie solidarnie).
Jest jeszcze cena goryczy, smutku, żalu a w tym Twojej pracy nad sobą w celu osiągnięcia celu przebaczenia. Tylko wówczas będziesz potrafił określić koszty jakie winnes ponosić i te które są nieuzasadnione. Bardzo ładnie o tym pisze w swojej książce Anna Jedna pt. "Ile jest warta Twoja obrączka".


Facet słowa jeszcze nie napisał , a ty uczyniłeś już go winnym ?

Cytat:
cena goryczy, smutku, żalu

Te raczej wypływają z postu autora watku chyba .

Dalej piszesz o przebaczeniu .


Trudno się dziwić , że zareagowałem równie mocno .


Co do samych faktów prawnych nie mam oczywiście zastrzeżeń . :mrgreen:


Cytat:
Muszę Ci powiedzieć, że masz bardzo dużą wiedzę o kobietach. Skąd ja czerpiesz?


Pytasz , czy wątpisz ? ;-)


Cytat:
Można by przyjąć tezę Marku, że matka czy żona nie wywiązuje się z "umowy" (choć małżeństwo to nie umowa a autonomiczne zobowiązanie się poprzedzone przysięgą)


Czy to jakiś zlepek prawny ?
Autonomiczne zobowiązanie , to jak wolny związek . :mrgreen:
Skoro autonomiczne , to jakim prawem sąd się do tego miesza
czy nawet małżonek ? :mrgreen:


Cytat:
wykaż w Sadzie, że te właśnie świadczenia przekazywane na jej rzecz są wydatkowane niezgodnie z ich przeznaczeniem poprzez np. obliczenie faktycznego utrzymania dzieci, czy zobowiązania ja do udokumentowania wydatkowanych środków!!!!


Wykaż ?????????? :mrgreen:
A niby JAK ?
Pomijam praktykę sądową czyli widzimisię konkretnego sędziego .
Kwoty z sufitu , bez śladu zestawień .
Dlatego właśnie model alimentacyjny daje możliwości patologii .
Nie sprzyja nikomu , w tym dzieciom .
Im akurat najmniej potrzebne są pieniądze .
A co z pozostałymi niematerialnymi potrzebami ?
"Widzenia" ???
To jest XXI wiek ?

Cytat:
Marku zwróć się z tą uwagą do Sądów, zainteresuj nią odpowiednie fundacje, stowarzyszenia czy choćby napisz swoje uwagi w jakiejś gazecie bo jak pisałem wcześniej Twoja ocena Sądów w tym przypadku nic nie zmieni poza poczuciem głębszej frustracji.


Czy sądy nie mają świadomości problemu ?
Widać generalnie jeszcze nie .
Nie mam dostępu do gw .
Póki co jednak to forum czyta sporo osób i pisząc tytaj
tym chcę dać coś do przemyślenia .
A Ty jak znasz takowe stowarzyszenia to sam zadziałaj
( jeżeli uważasz za trafne oczywiście ) .


================================================

Kenya
nikt nie neguje utrzymywania materialnego swoich dzieci !


Cytat:
Ilu ojców zawinęło się bez żadnego problemu, nie utrzymuje kontaktu ze swoim dziećmi, nie obchodzi ich żaden wymiar bytu ich dzieci i jednocześnie porównać to z ilością podobnych zachowań matek, które swoje dzieci w taki sposób porzuciły - i tu mamy odpowiedź.


Ponieważ z reguły cygan to złodziej , więc dla świetego spokoju
powieśmy i tego .
Co Ty Kenya , odpowiedzialność zbiorową chcesz stosować ?
Orsz się nawet przysnaje do winy za męża Joaśki w watku Joaśki ,
ale to nadgorliwy wyjątek chyba . :mrgreen:
Nawet sąd by go nie skazał .



Cytat:
Generalnie kobiety są bardziej związane ze swoim dziećmi niż ich ojcowie - CO NIE ZNACZY, że jest to reguła i że jest tak w każdym przypadku.
Myślę, że natura na drodze ewolucji tak "wsparła" kobiety, by gatunek miał większe szanse na przetrwanie.


Kenya , jak ja Cię lubię ........... serio . :->

W tym sęk Kenya .
Czy ktoś związany ma szansę na przetrwanie ?
Ojciec inaczej widzi swoją rolę .
Nie ma wiązać do siebie dzieci , tylko nauczyć je samodzielności .
Ostatnio zmieniony przez 2014-08-01, 14:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 13:48   

Mamy sądy, które ustalają wysokość kwot.
Sąd na pewnie obiektywniej zbada sytuacje niż forum.
(po jednej lakonicznej informacji)
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-08-01, 14:33   

Krzysztof 123
Cytat:
Mimo kilkunastu lat edukacji nie doczytałem tego o czym piszesz. Słowo lub oznacza że nie jesteś pewny tego o czym piszesz czy wskazujesz jakiś konkret bo jeśli tak to racz wyjaśnić w jakim artykule o tym mowa.




Cytat:
Rozwód z wyłącznej winy małżonka

Małżeństwo może zostać rozwiązane bez orzekania o winie (skutek jest taki jakby żaden z małżonków nie ponosił winy), z wyłącznej winy jednego z małżonków, z winy obojga małżonków. Wskazuje się przy tym, że w postępowaniu apelacyjnym strona procesu rozwodowego może cofnąć wyrażone przed sądem pierwszej instancji żądanie zaniechania orzekania o winie rozkładu pożycia (Uchwała Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 24 listopada 2006 r., sygn. akt III CZP 105/2006,LexPolonica nr 1013743).
Jeżeli małżonek wnosi o orzeczenie rozwodu z wyłącznej winy drugiego małżonka, Sąd ma wówczas obowiązek wskazać, czy i który z małżonków ponosi wyłączną winę trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego.

Wina ma decydujący wpływ, jest przesłanką, do przyznania (na wniosek małżonka niewinnego) alimentów i to nawet wówczas, gdy małżonek niewinny nie znajduje się w niedostatku.

Małżonek, który wnosi o rozwód z wyłącznej winy drugiego małżonka, zobowiązany jest zgodnie z art. 6 kc, wykazać na czym ma polegać owa wyłączna wina, tj. wskazać na okoliczności/ zachowania małżonka, które wskazują, że ponosi on winę rozkładu pożycia małżeńskiego.

W orzecznictwie sądowym można wskazać na konkretne zachowania, które w praktyce uznaje się za zawinione.

Wina jest pojęciem abstrakcyjnym, które należy z jednej strony oceniać indywidualnie w kontekście danych relacji między małżonkami, z drugiej strony oceniać ją w kontekście społecznie aprobowanych norm i wzajemnych praw i obowiązków małżonków, wynikających z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

W orzecznictwie trudno znaleźć pojęcie winy. Częściej wskazuje się przesłanki, którymi Sąd powinien kierować się przy jej ocenie.
Przykładowo w Wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 12 marca 2010 r., sygn. akt I ACa 35/2010, LexPolonica nr 2789171 Sad wskazał: „Orzekając w przedmiocie winy sąd winien ustalić czy występuje sprzeczność zachowania się albo postępowania małżonka z normami prawnymi lub zasadami współżycia, określającymi obowiązki małżonków, a sprzeczności tej towarzyszy umyślność lub niedbalstwo tegoż małżonka. Nadto między takim zachowaniem się lub postępowaniem małżonka, a powstałym rozkładem pożycia małżeńskiego musi istnieć związek przyczynowy. A zatem nie każde naruszenie obowiązków małżeńskich stanowić będzie o winie danego małżonka lecz tylko te, które miało wpływ na spowodowanie (bądź utrwalenie) rozkładu pożycia małżeńskiego.”
Zatem jak widać ważnym jest, by wskazać związek przyczynowy (bezpośredni wpływ) konkretnego, umyślnego zachowania małżonka, którego skutkiem jest rozkład pożycia małżeńskiego. Należy przy tym zaznaczyć, że nie rozróżnia się winy mniejszej czy większej. Chodzi o każde zachowanie, które zasługuje na negatywną ocenę i które w jakimkolwiek stopniu przyczyniło się do rozkładu pożycia małżeńskiego. Aby mówić o winie należy wykazać dwa elementy: bezprawność zachowania (sprzeczność z prawem, zasadami współżycia społecznego) oraz możliwość przewidywania znaczenia i skutków takiego zachowania się.
a. zdrada i niewierność współmałżonka
Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 6 maja 1997 r., sygn. akt I CKN 86/97, LexPolonica nr 346211: „Małżonek dopuszczający się zdrady z reguły jest winnym rozkładu pożycia.” Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 28 września 2000 r., IV CKN 112/2000, LexPolonica nr 348279: „Związek jednego z małżonków z innym partnerem w czasie trwania małżeństwa, lecz po wystąpieniu zupełnego i trwałego rozkładu pożycia między małżonkami, nie daje podstawy do przypisania temu małżonkowi winy za ten rozkład.”
Orzecznictwo klasyfikuje w tej kategorii takie zachowania współmałżonka, które dają uzasadnione podstawy drugiemu małżonkowi co do podejrzeń o zdradę. Zdrada bowiem nie oznacza wyłącznie współżycia z inną osobą podczas trwania związku małżeńskiego, ale również należy ją interpretować jako zdradę psychiczną i emocjonalną.

b. groźba
Przy tej przyczynie należy wykazać, że groźba realnie wpłynęła na rozkład pożycia stron jak również, że współmałżonek poczuł się w wyniku groźby realnie zagrożony. Należy zbadać czy groźba świadczy o nieprawidłowych i wrogich nastawieniach współmałżonka względem drugiego małżonka (orzeczenie SN z dnia 24 kwietnia 1951r. C 735/50, NP. 1951, Nr 12, s. 44).
c. nieetyczne postępowanie
Chodzi przede wszystkim o takie nieetyczne czyny, które nastąpiły po zawarciu małżeństwa, bądź zostały zatajone.
d. nieróbstwo
Przez nieróbstwo należy rozumieć sytuację, kiedy to małżonek w pełni zdolny do wykonywania pracy nie świadczy jej z przyczyn subiektywnych, tj. nie wykazuje żadnego zainteresowania w podjęciu pracy, nie poszukuje jej. Zaznaczyć przy tym należy, że małżonkowie mogą umówić się co do podziału obowiązków; mogą zastrzec, że pracę zarobkową będzie wykonywało jedno z nich, podczas kiedy drugie będzie dbało o gospodarstwo domowe.
e. odmowa współżycia płciowego
„Małżeństwo, które nie przystępuje do wypełnienia obowiązków, jakie nakłada zawarcie związku małżeńskiego (…), jest od samego początku martwe i nie spełnia swych zadań społecznych (…). Sama odmowa rozpoczęcia współżycia przez jednego z małżonków może być uznana za ważny powód rozkładu pożycia małżeńskiego, a jej motywy miałyby znaczenie dla oceny winy w spowodowaniu rozkładu tego pożycia” (orzeczenie SN z dnia 2 maja 1952 r., C 1096/51, NP 1953, nr 5, s. 81 oraz z dnia 2 maja 1959 r., CR 219/58, RPE 1960, nr 3, s. 286).
f. odmowa wzajemnej pomocy
Tę przyczynę należy oceniać na gruncie aktualnej sytuacji małżonków. Chodzi o takie stany, podczas których na skutek różnych okoliczności jeden z małżonków nie może wykonywać podstawowych czynności jak i załatwiać swoich spraw i do wymaga pomocy współmałżonka (np. choroba, nieobecność w kraju, pobyt w więzieniu). Jak słusznie wskazał w Wyroku Sąd Apelacyjny w Białymstoku z dnia 24 czerwca 1997 r., I ACr 162/97, LexPolonica nr 332391: „Przepis art. 23 kro nakłada na małżonków między innymi obowiązek wzajemnej pomocy. Ten obowiązek ma szczególne znaczenie w niepomyślnych okolicznościach życiowych, w szczególności takich jak choroba. Porzucenie małżonka w ciężkiej chorobie, a więc wówczas gdy potrzebuje on specjalnie troskliwej opieki i serdecznego współczucia z reguły spotyka się ze sprzeciwem moralnym ze strony społeczeństwa.”
g. opuszczenie współmałżonka
Opuszczenie współmałżonka ma mieć charakter trwały i nie może być wywołane żadną przyczyną, by uznać je za zawinione (Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 5 grudnia 1997 r., sygn. akt I CKN 597/97, LexPolonica nr 328083: „Opuszczenie przez żonę wraz z dziećmi wspólnego domu, stanowiące reakcję na poważne zagrożenie ze strony męża bezpieczeństwa osobistego i wspólnych dzieci, nie jest moralnie naganne, i nie może być uznane za zawinione spowodowanie rozkładu pożycia małżeńskiego.”
h. pijaństwo
Przyczyna ta jest oczywista ze względów społecznych. Osoba uzależniona od alkoholu wykazuje zmniejszone zainteresowanie potrzebami i dobrem rodziny. Jego zachowanie negatywnie wpływa na kształtowanie wzorców i wychowywanie dzieci, powoduje sytuacje stresowe i konflikty. Ponadto środki pieniężne są wydatkowane na nałóg, a nie na potrzeby rodziny.
i. agresja
Chodzi o agresję zarówno fizyczną jak i psychiczną. Mówimy tu o zniewagach słownych, poniżaniu, zniesławieniu i naruszaniu nietykalności cielesnej. Nawet jednorazowa sytuacja może zostać uznana za zawinioną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego. Zniewaga i zniesławienie jak również poniżanie mogą dotyczyć dowolnej sfery życia współmałżonka (aparycja, zachowanie, wykształcenie, zainteresowania, życie zawodowe itp.).
j. zaniedbywanie rodziny
Chodzi o takie zachowania, które wskazują obiektywnie na niedopełnianie podstawowych obowiązków względem zarówno współmałżonka jak i dzieci (np. niewykazywanie troski o wypełnianie obowiązku edukacyjnego przez dzieci, zaniedbywanie je w zakresie dostarczania pożywienia i higieny osobistej itp.).
k. zły stosunek do rodziny współmałżonka
Dotyczy to głównie sytuacji kiedy jest zawierany drugi związek małżeński z osobą, która ma dzieci z innego związku. Jak wskazał Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 7 marca 1953 r., C 2031/52, OSN 1953, poz. 123: „Osoba, która zawiera związek małżeński z osobą posiadającą nieletnie dzieci z poprzedniego małżeństwa, jakkolwiek nie sprawuje prawnej pieczy nad nimi, powinna wspólnie ze współmałżonkiem starać się o ich utrzymanie i wychowanie. Uchybia tym obowiązkom małżonek, który zachowaniem swoim stwarza warunki utrudniające drugiemu małżonkowi wypełnienie obowiązku troski o fizyczny i duchowy rozwój dzieci tego małżonka z poprzedniego małżeństwa, w szczególności gdy bez uzasadnionych powodów nie zgadza się na pobyt dzieci we wspólnym domu lub doprowadza drugiego małżonka do oddania dzieci na wychowanie poza wspólnotą rodzinną”.
Jednak również negatywne zachowanie względem najbliższych współmałżonka (rodzice, rodzeństwo) również oznaczać będzie w konkretnych sytuacjach zawinioną przesłankę rozkładu pożycia małżeńskiego.
l. zmiana religii
„Zmiana religii przez jednego z małżonków może być – w konkretnych okolicznościach – uznana za zawinioną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego (art. 57 § 1 kro)” (wyrok S.N. z dnia 25 sierpnia 2004 r., sygn. akt IV CK 609/2003 ).
Przy czym w orzecznictwie wskazuje się również przyczyny niezawinione:
a. choroba
b. choroba psychiczna
c. niedobór seksualny
d. różnica charakterów i umysłowości
Przyczyny które w zależności od okoliczności mogą być zawinione lub niezawinione:
a. bezpłodność
Co do zasady jest to przyczyna niezawiniona, poza wypadkami, gdy bezpłodność została spowodowana świadomie w następstwie przeprowadzonego zabiegu.
b. niewłaściwe zachowanie się rodziny współmałżonka
Chodzi tu o sytuacje, zachowania, które w obiektywnej ocenie należałoby uznać za zawinione przyczyny, jednak bodźcem do konkretnych postępowań było naganne zachowanie ze strony rodziny współmałżonka.
c. różnica światopoglądów
d. różnica wieku
Przyczynę tę należy oceniać na gruncie konkretnego przypadku.
e. wady oświadczenia woli
Wadami oświadczeń woli zgodnie z działem IV k.c. są:
• brak świadomości lub swobody powzięcia decyzji i wyrażenia woli (osoba składająca oświadczenie woli znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli – w szczególności dot. to choroby psychicznej)
• pozorność (brak zamiaru wywołania skutków prawnych przez czynność ukrytą pod okolicznościami, które mają zamiar zmylić osoby postronne co do jej charakteru)
• błąd (mylne wyobrażenie lub brak tego wyobrażenia u osoby oświadczającej swoją wolę o rzeczywistym stanie rzeczy) – w tym podstęp (celowe, świadome działanie osoby, która ten błąd wywołuje, błąd co do osoby jak i co do jej cech osobowościowych np. zatajenie choroby, czy dziecka z poprzedniego związku)
• groźba (wymuszenie oświadczenia woli, groźba przy tym musi być poważna i bezprawna)




-----------------------------------------

Cytat:
Marku Sądy cywilne nic nie regulują a stosują prawo. Od regulacji prawa jest sejm - ciało ustawodawcze o którym bliżej w konstytucji...


Krzysztofie , nie bądźmy dziećmi .
Sprawa kradzieży pieniędzy z OFE . :mrgreen:
"Dajcie mi człowieka a znajdę paragraf" .

Nie mam nic do prawników czy sędziów w sensie "KAŻDY prawnik czy sędzia ........."
ale obserwuję rzeczywistość , uczestniczę w niej
i mam prawo do pewnych spostrzeżeń i ocen .
Niestety nie na sali .
Tam króluje Sędzia , nie prawo .
Tak jak na drodze króluje Pan Policjant . :mrgreen:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10