Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Ks. Pawlukiewicz - kolejna odsłona
Autor Wiadomość
elzd1
[Usunięty]

  Wysłany: 2010-03-03, 17:36   Ks. Pawlukiewicz - kolejna odsłona

http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl/

Świetnie ułożona stronka z kazaniami ze św.Anny od 2005 roku. Jak napisano ponad 150 kazań :-)
Ciekawostką jest możliwość wyboru według haseł albo według miesięcy.
Miłego słuchania.
Ostatnio zmieniony przez 2010-03-09, 12:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-05, 00:06   

dzięki Elu :mrgreen:
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2010-03-07, 18:45   

:-)
 
     
Jarek321
[Usunięty]

Wysłany: 2010-10-18, 19:41   kazanie 10.10.2010

A tutaj ciekawe kazanie o małżeństwie z 10 października 2010 r.:

- "kusego" można rozpoznać w słowach kierowanych przez małżonków do siebie nawzajem: "ty zawsze", "ty nigdy";
- wspólna modlitwa małżonków jest bardzo ważna: wystarczy kilka minut! - ale razem;
- dlaczego mężowie tak się zmieniają po ślubie;
- i wiele innych ciekawych wątków

Polecam!
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2010-10-18, 22:26   

Przesłuchałam kazanie - Ks. Piotr na pewno czytał książkę J. Eldredga " MIŁOŚĆ I WOJNA "

polecam
 
     
Jarek321
[Usunięty]

Wysłany: 2010-10-19, 08:00   kazanie 17.10.2010

17.10.2010 r. było kazanie:

- o tym dlaczego trzeba długo się modlić, żeby Bóg wysłuchał (a przecież gdyby kochał, to od razu by spełnił :),
- próby i niepowodzenia Bóg zsyła dlatego, że:...
- niejednokrotnie nie wiemy, czego chcemy... a Bóg chce, żebyśmy się dowiedzieli czego naprawdę chcemy,
- wyjdź poza swoje problemy, rób coś dla innych - zobaczysz co się stanie :)
- o lustrach ... - wyjątkowe!
 
     
Danka 9
[Usunięty]

Wysłany: 2010-10-19, 14:01   

Cytat:
Przesłuchałam kazanie - Ks. Piotr na pewno czytał książkę J. Eldredga " MIŁOŚĆ I WOJNA "


tez tak pomyslalam... :-D
 
     
Jarek321
[Usunięty]

Wysłany: 2010-11-02, 00:34   

Z okazji Wszystkich Świętych 2010 r. homilia:

- o tym, że nasze najgłębsze przeświadczenia są często zwykłymi wymysłami - snem;
- Kościół "budzi nas ze snu" - mówiąc o grzechach: antykoncepcji, masturbacji, aborcji, in vitro, mieszkaniu przed ślubem..., a pobudki rano nikt nie lubi... «Zbudź się, o śpiący, (...) a zajaśnieje ci Chrystus» Ef (5, 14)
- sygnałem alarmowym "usypiania" jest brak miłości względem bliźniego, a zwłaszcza wrogów;
- "jedną z pierwszych oznak wejścia w nierzeczywisty świat jest podzielenie ludzi na swoich i na wrogów; i znalezienie wielu argumentów za poglądem, że tych z drugiej strony barykady nie trzeba już miłować";
- ze snu budzi nas żywy Jezus poprzez: Biblię, modlitwę, trwanie w ciszy, kierownictwo duchowe, rekolekcje, spowiedź;
- trzeba z pokorą słuchać krytyki naszego postępowania, niekiedy da nam to więcej niż przyjęcie bukietu pochwał;
- trzeba w pokorze przyjmować i odczytywać te sytuacje, które w pierwszej chwili nazywamy nieszczęściem; krzyż jest nam dany dla naszego ratunku.

[ Dodano: 2010-11-11, 11:29 ]
7 listopada 2010 r. było kazanie:

- sądzisz, że wierzysz w zmartwychwstanie?
- czy wczuwasz się w sytuację - świat męża/żony? na pewno???
- właściwie dlaczego na ziemi ludzie powołani są do małżeństwa?
- można umrzeć za życia - duchowo: w grzechach, w kłamstwie, w marzeniach;
- krótki i skuteczny sposób na szczęśliwe małżeństwo;
- właściwie czemu ma służyć nierozerwalność małżeństwa?
- naprawdę myślisz, że kochasz męża/żonę? naprawdę....?
- relacje bazowe - co to jest? buduj je!
- teoria dziobania :shock:
- dla narzeczonych!!!

[ Dodano: 2010-11-16, 11:46 ]
14 listopada 2010 r. było kazanie:

- dlaczego dane jest nam życie?
- jak przyjdzie koniec świata?
- dlaczego powracamy do grzechu?
- co to jest wyrzeczenie? - założę się, że nie wiesz 8-)
- chrześcijanin to człowiek z pasją!
- najważniejsze jest przykazanie miłości... kochasz?... Tuska? ...Komorowskiego? ...Kaczyńskiego?...męża, który cię zostawił? ...sąsiada? ...antyklerykałów?...prostytutki? NIE?
- przy końcu świata włos z głowy nam nie spadnie!

[ Dodano: 2010-11-23, 12:53 ]
21 listopada (uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata) kazanie:

- co to za król w Chrystusie - wyszydzony? a co to za Jego królestwo w Kościele - w odwrocie, krytyce? a świat błyszczy...
- "światu" wydaje się, że zdobywa "gole" - sukcesy za sukcesami, ale to są samobóje...
- "świat" wydaje się niezwyciężony... jak jaszczury z epoki jurajskiej
- historia pewnej bitwy - najważniejszej na świecie, którą niewielu zauważyło
- wiesz czego najbardziej Ci brakuje?
- dlaczego "dobry łotr" zorientował się, że Jezus triumfuje na krzyżu?
- mnóstwo świetnych anegdot - posłuchaj sam/a! :-)
- krótki przepis na bezproblemowe życie - zastanów się czy kochasz
- dlaczego Jezus jedzie autem sportowym, 8-litrowym, na autostradzie raptem 50 km/h?
- dlaczego jesteśmy stworzeni do władzy :shock: i dlaczego uczymy się władzy i panowania już tutaj
- zastanowiłeś/aś się, że JUŻ MASZ WŁADZĘ?? ale idź powalczyć... zwyciężysz na 100% 8-)

[ Dodano: 2010-11-27, 13:32 ]
22 listopada 2010 r. (poniedziałek) też było kazanie; ks. Pawlukiewicz odprawia msze również w poniedziałki w kościele Św. Anny w Warszawie i stąd mały "bonus" na stronie http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl/:

Bóg chce wejść z nami w relację intymną - chce być blisko Ciebie, chce Cię kochać, chce Cię dotykać...

[ Dodano: 2010-12-02, 12:45 ]
28 listopada 2010 r., I Niedziela Adwentu, nowy rok liturgiczny, było kazanie:

- Bóg nigdy nas nie opuści, Bóg CHCE naszego zbawienia;
- zastanawiamy się jak drugiego człowieka nagiąć do własnych zasad, a chodzi o to, by zastanowić się jaka jest moja rola we wszystkim...;
- nie czekajmy na własne scenariusze w życiu;
- 90% ludzi chce uzyskać coś co utracili, pozostali chcą, żeby nie bolało i chcą mieć poczucie bezpieczeństwa i kontrolę - NIE DO CHRZEŚCIJAŃSTWA Z TAKIMI TEMATAMI - nie pytajmy jak to zlikwidować, ale JAK TO PRZEŻYĆ; JAK BÓG TO WIDZI, co On chce mi powiedzieć?
- "cierpię, jak to wykorzystać dla mojego zbawienia, jak z tym problemem dojechać do Nieba" - tak mówi tylko 1 osoba na 1000;
- jesteśmy ZE WSZYSTKIEGO OGAŁACANI - taki jest adwent - oczekiwanie na Pana Jezusa;
- WSZYSCY - mieszkają przed ślubem, wszyscy ściągają na maturze; skoro wszyscy coś robią, to mnie nic nie grozi??? - Pan Bóg nie przestraszy się jak przyjdzie na koniec świata widząc 6 mld niewierzących i 1 wierzącego; jeżeli jeden będzie zasługiwał na zbawienie to jeden będzie zbawiony, nie zmieni swoich zasad zbawienia, bo wszyscy...;
- KAŻDEGO z nas Jezus zapyta na sądzie ostatecznym: "czy Ja byłem dla ciebie najważniejszy? czy wiedziałeś i byłeś posłuszny Memu programowi? czy wszedłeś do arki?"

Są ludzie wchodzący do arki Noego: ci, którzy są posłuszni Kościołowi; ci, którzy próbują bronić czystości małżeńskiej; ci, którzy sprzeciwiają się in vitro; ci, którzy sprzeciwiają się aborcji - oni narażeni są na wyszydzenia.

- pamiętajmy, że Judasz odszedł od Jezusa, będąc przy Jezusie;
- ocali nas OSOBISTA, oparta na wolnym wyborze, wierność Jezusowi;
- nie chowajmy się więc w tłumie;
- sąd ostateczny może zacząć się np. od zawołania: "WITAJ... zdrajco... miłośniku jedzenia... święty... " - wszystko wyjdzie na światło dzienne; a jak Ciebie nazwą i zawołają???
- wszystkie nasze ostatnie godziny zastygną... i tak zostanie na wieki... Jesteś przerażony/a z tego powodu? Czujesz niepokój, że będziesz zdemaskowany? To - nawróć się...


Jak żyć?
- przeżyj DZIEŃ DZISIEJSZY;
- choroba: analizowanie przeszłości;
- druga choroba: planowanie przyszłości;
- najważniejsze jest "dziś": co mogę zrobić dobrego dziś, a co najwyżej jutro;
- chcesz KONKRETU? - bądź pobożny; umiarkowany; przeżyj jeden dzień...;
- uważajmy na uczynki ciemności, a ciemność bywa jaskrawa, hałaśliwa, kolorowa...
- efektowne mówienie może być... ciemnością;

Niech by nam na Boże Narodzenie czegoś zabrakło...
Bądźmy sami prezentem dla siebie na Święta...
Módlmy się o wyciszenie dla wszystkich uczniów Chrystusa, by w adwentowej ciszy odnaleźli samych siebie...
Dla tych, co mają wizję obfitych świąt... niech pamiętają o prostocie groty, w której narodził się Jezus...
Pomódlmy się za tych, którzy szukają w Kościele nadzwyczajnych rzeczy - by odkryli Boga w prostocie pobożności...
Pomódlmy się za nas, byśmy mieli czyste serca, byśmy nie mogli doczekać się Pana Jezusa, by Mu pokazać samych siebie i nasze życie...

[ Dodano: 2010-12-11, 13:46 ]
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?

W każdym razie, 5 grudnia 2010 roku, w II Niedzielę Adwentu, było kazanie o tym, że:

- Jan Chrzciciel wzywa nas bardzo konkretnie "prostujcie ścieżki dla Pana Boga",
- msza święta jest największą tajemnicą na świecie, a jest tak prosta, tak jak Pan Bóg jest prosty, jest głęboka jak Bóg i jest życiodajna jak życiodajny jest Bóg,
- nic do końca nie jest zdeterminowane w życiu; Jan Chrzciciel był jednym z największym "twardzieli" w Biblii, a był jedynakiem, wychowanym w ciepełku...
- chcesz, żeby Twoi bliscy żyli Panem Bogiem, a zgodzisz się na to, byś Ty się umniejszał/a?
- czy godzisz się na to, że Ciebie będzie coraz mniej, a Chrystusa w Twoim domu będzie coraz więcej? i czy godzisz się na to, że będziesz ponosił porażkę za porażką?
- dlaczego nie wychodzą nam pewne sprawy? modlimy się, czytamy książki religijne, a tu nic? a może mówimy Bogu tak: "a wzrastaj sobie, Jezu, nie mam nic przeciwko temu, ale chodzi o to, bym to ja wzrastał", a Jan Chrzciciel mówił tak: "jestem po to, by Jezus wzrastał, a ja się umniejszał"
- jak Jana Chrzciciela ocenił Jezus? "Nie urodził się większy z niewiasty niż Jan Chrzciciel"
- i dlaczego w takim razie Jezus nie powołał tego "największego zrodzonego z niewiasty" na apostoła? (a np. wybrał Judasza?)
- dlaczego Jan Chrzciciel mieszkał na pustyni: bo tam nie ma gdzie się schować! bo na pustyni mieszkali też ci najgorsi, wyrzutkowie społeczeństwa: przybłędy, kryminaliści itp. i to właśnie oni "rozreklamowali" Jana Chrzciciela - tego surowego proroka Chrystusa; i każdy chciał go słuchać.... dlaczego? BO BYŁ RADYKALNY, BYŁ INNY NIŻ WSZYSCY;


[mój mały komentarz w tym miejscu: dlaczego wielu odchodzi od Kościoła na wieść o tym, że księża mają kochanki, dzieci, bogacą się... bo zwracają uwagę, że nie żyją prawdami ewangelicznymi, że robią co innego niż głoszą kazania; to dowód na to, że ludzie potrzebują Janowo-Chrzcicielowego radykalizmu Kościoła]

- świat ma Boże sprawy w pogardzie...
- o krzyżu na Krakowskim Przedmieściu też jest (dla Norberta)
- jak Biblia rozumie "świat"? "system kłamstw w sposób fałszywy nobilitujący człowieka, na chwilę rozwiązujący jego problemy" "zakłamywanie w sposób telewizyjno - medialno - naukowo - itp. do budowania SZTUCZNEGO prestiżu i wielkości człowieka
- my żyjemy w tym świecie, mamy w nim żyć, ale nie dajmy się mu zassać, nie oddajmy mu serca
- o programie "Mam Talent TVN" też jest
- świat jako system kłamstw będzie zawsze wyśmiewał Kościół, prawdy wiary, zbawienie
- jeżeli człowiek przestał wierzyć w Boga, to nie znaczy, że zaczął wierzył w nic, ale że zaczął wierzyć W COKOLWIEK - siebie, zwierzęta, piłkarzy, piosenkarzy, pieniądze...
- zbawienie jest na pustyni, "jak mnie chcecie, to przyjdźcie na pustynię", kto chciał Jana znalazł
- czy to jest zbieg okoliczności, że akurat w adwencie jest taki festiwal atrakcji?
- nie wiem jak wy, ale ja zwiewam w adwencie od takiego świata...
- Jan mówi do swoich słuchaczy: "plemię żmijowe", "ty żmijo"
- My jesteśmy duchowo biedni czasem, że nam nikt nie mówi "per żmijo", a "jak nazwać chłopaka, który namawia dziewczynę na cudzołóstwo" - czy takiemu nie należy się słowo "żmijo"?, czy on nie wpuszcza jadu śmierci - grzechu?
- postawiliśmy sprawę tak, że jak ktoś nam powie "żmijo" to go skreślamy, a właśnie to skreślenie może być naszą biedą
- trzeba mieć niesamowitą odwagę i czystość wewnętrzną, żeby komuś powiedzieć "plemię żmijowe"
- nie ma nic gorszego niż fałszywe nawrócenie
- po co idziesz do konfesjonału? po to, by ci lżej było, że chcesz oczyścić swoje sumienie i mieć "święty spokój" na święta i lepszy humor na wigilii? czy po to, by wrócić do Pana Boga? Jeżeli tylko po to, by powiedzieć "ufff, ale mi lżej!", to jesteś plemię żmijowe, bo konfesjonał jest po to, byś powrócił do Jezusa, do Jego miłości, żebyś zmienił życie; spowiednik nie jest anestezjologiem

[mój komentarz: to forum też nie jest tylko anestezjologiem]

- "Boże Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie"
- "Strzeż mnie od grzechów przede mną ukrytych"
- czy Bóg jest dla mnie ważny? ważniejszy niż studia? majątek? [ja dopowiem: współmałżonek, "skuteczne" działanie]

Niestety, aż do 9 stycznia, nie będzie kazań księdza Pawlukiewicza, ale to jest tak "rasowe", że można go słuchać przez cały adwent.
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2010-12-11, 16:22   

Zagląda, zagląda ;-)
 
     
Jarek321
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-11, 19:52   kazanie z 9 stycznia 2011 r.

Ksiądz Piotr Pawlukiewicz wita noworocznie w kazaniu z 9 stycznia 2011 r., w którym mówi o tym, że:

- Jan Chrzciciel chrzcząc wodą nieco wzruszył nasze serca, Jezus chrzci ogniem;
- Jezus przy chrzcie w Jordanie zaczyna swoją aktywność misyjną; od czego zaczyna? idzie na pustkowie, na odludzie - jest niezależny, samotny;
- żyjemy wśród ludzi, ale nie czekajmy na uznanie i pochwały od świata; to, co ludzie o nas powiedzą nie liczy się - liczy się tylko to, co Bóg o nas powie;
- Jezus od chrztu nad Jordanem jest pewny tego, co robi, nie zastanawia się, działa - i tak będzie przez cały czas Jego działalności na ziemi;
- Jezus nigdy nie słuchał niczyich rad czy sugestii;
- Bóg Ojciec powiedział o Jezusie: JEGO SŁUCHAJCIE (nie dyskutujcie, nie spierajcie się, nie polemizujcie); dlaczego więc krytykujemy to, co Pan Bóg nam daje? (zła pogoda, zła szefowa, brak pieniędzy, choroba itd.) Przecież wszystko co Bóg stworzył jest dobre!
- słuchajmy Jezusa! nie mądrzyjmy się więc (jak Jan Chrzciciel ;-) ), przyjmujmy TO CO ŻYCIE NAM PRZYNOSI - to nasz krzyż;
- DO KOBIET: może chorujesz na krytykanctwo wobec męża?
- życie ludzkie jest znośne, o ile człowiek histerycznie nie myśli o wielkim szczęściu...
- DO MĘŻCZYZN: wieszasz psy na żonie, że odeszła z mężczyzną z czatu komputerowego? (to posłuchaj :-) )
- 90% alkoholizmu u mężczyzn, który zrodził się po ślubie, wiąże się z tym, że mężczyzna był odrzucony przez kobietę w wymiarze seksualnym (J. Pulikowski);
- Bóg mówi przez różne wydarzenia w naszym życiu - posłuchaj, co mówi...
- pewnych rzeczy, które powiedział ksiądz, napisać się nie da, trzeba posłuchać...
- nie czekaj z wyznaniem grzechów!
- PO CZYM POZNAĆ, ŻE KTOŚ JEST ZAKŁAMANY sądząc, że nie ma grzechu? NERWY I SMUTEK!!!
- nie dyskutuj z Jezusem tylko słuchaj, bo szatan jest 1000-krotnie inteligentniejszy i wrobi cię, załatwi...
- pozwól się znaleźć Jezusowi: On się nie zniechęci ani się nie załamie :-) Ty się zniechęcisz i załamiesz, ale On nigdy :-D
 
     
katblo
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-12, 00:01   

DZIĘKUJĘ Jarku za wklejenie tego linka tutaj, akurat tego mi potrzeba było dzisiaj...
:lol:
 
     
agnicha
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-12, 02:54   

świetne kazanie!
 
     
Jarek321
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-21, 11:21   kazanie z 16 stycznia 2011 r.

16 stycznia 2011 r. ks. Pawlukiewicz wygłosił kazanie o tym, że:

Przed tygodniem słuchaliśmy, że Boga nie możemy zmuszać, przekupywać, przekonywać, dzisiaj mamy trzy przykłady postaci biblijnych, które słuchały tego, co Bóg im mówił, pełniły Jego wolę do końca, swoje talenty pomnażały według Jego Woli: Izajasz, Paweł, Jan Chrzciciel;

Uczucia objawiają głos naszego prawdziwego "ja", ukrytego przed intelektem, czasem te uczucia nie są przyjemne, wywołują bunt, bo żyjąc w świecie chcemy sobie upraszczać wiele spraw, przyspieszać, być pragmatycznymi... Dlaczego Jan Chrzciciel rozpoznać miał rozpoczęcie misji Jezusa przez wypełnienie się kilku znaków? Najpierw miał chrzcić wodą, potem Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym... czemu miały służyć te znaki? Po co to całe skomplikowanie? No właśnie - Bóg daje nam trudne zadania, bo chce, żebyśmy byli wielcy... A my chcemy być "wydajni", uprościć sobie, nie chcemy czekać wiele lat, przecież Pan Bóg może to załatwić w ułamku sekundy... no tak, ale jak Pan Bóg odejmie Ci tej misji, to nie będziesz wielki.

Im większa walka w życiu, tym większy triumf.

"Cyrk motyli" - pierwsza część i druga filmu, o którym wspomina ks. Piotr (w rolach głównych Nick Vujicic i Eduardo Verastegui)

Mówisz: jestem beznadziejny/a, głupi/a, nie mam talentu, jestem kiepski/a? A wiesz, co Ci Jezus mówi? - Jesteś w uprzywilejowanej sytuacji, bo im walka będzie trudniejsza, tym Twoja chwała będzie większa.

Często buntujemy się, że Pan Bóg daje nam trudne zadania: bieda w domu, choroba, wypadek, śmierć bliskiej osoby - czemu to ma służyć? A potem... po przeżyciu tej sytuacji... :-)

Z problemami i kłopotami, jakie nas spotykają mamy poradzić sobie SAMI, ze światłem Ducha Świętego. Czerpanie od kogoś gotowych rozwiązań a zarazem udzielanie tych "dobrych rad", to nie jest dobra droga. Mamy być sami odpowiedzialni, rozwijać się samemu i pozwolić innym rozwijać się. Życie mamy przeżyć samemu, bo Bóg pragnie naszego rozwoju. Dlatego, jeżeli masz problem czy kłopot, to nie jesteś przegrany, a uprzywilejowany.

Wielu ludzi całymi latami chodzi po księżach, jeździ po rekolekcjach, szuka pomocy - całymi latami. I nie ma żadnego skutku. Wiecie dlaczego? Bo oni chcą, żeby im było lżej.

Pan Bóg udziela pomocy nie tym, którzy chcą żyć lżej, ale tym, którzy chcą służyć innym. Pan Bóg daje pomoc tylko dla rozwoju, dla tych, którzy chcą kochać i służyć innym, nie znieczula bólu. Pan Bóg pomaga tym, którzy chcą pomagać innym.

Ksiądz mówi o zadaniach żony w małżeństwie!!!

Jak niezwykle często te nasze trudne misje życiowe albo nawet zwykłe niedogodności dnia codziennego doprowadzają nas do tego, że na ich skutek zauważamy głębokie pokłady własnego egoizmu, czego wcześniej w ogóle nie widzieliśmy. I jakże często to, o czym myślimy, że jest rezygnacją z siebie, jest dopiero prawdziwą miłością wobec innych, dzięki której przy okazji pokonujemy własny egoizm.

Co to znaczy poznać Jezusa? Wejść w relację z Jezusem i przekazać to innym. Ale nie można myśleć o samym sobie wtedy... a często idziemy do kościoła tylko po to, by myśleć o sobie. Myśląc o sobie, o tym, żeby było lżej, nigdy nie poznasz Jezusa. Tylko wtedy, jeżeli rozpoznasz w obecności Boga, modlitwy, Pisma Świętego, czemu trudne doświadczenie ma służyć.
 
     
ewulek
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-24, 14:32   

Jarku dziękuję czytając Twój post trafil prosto w moje serce :-D
Ostatnio rzadziej tu zaglądam i Was czytam gdyż nie mam internetu i cieżko mi bez Was kochani, ale już nie długo mam nadzieję będę miała i nadrobię zaległosci. Tu na forum zawsze otrzymywałam pocieszenie i siłę do dalszego życia.
Dziękujmy Bogu że jest forum sychar :lol: :lol: :lol:
z Panem Bogiem
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy

protest1
Protest w obronie dzieci >>




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10