To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Do trzech małżeństw sztuka ?

Anonymous - 2013-09-19, 17:11

Pisząc o "gąszczu" miałem na myśli tylko to, że jak widzę trudno mi przekazać myśli tak, żebym był zrozumiany.

W żadnym razie nie napisałem tak o forumowiczach.

A, że nie chcę pokonywać gąszczu... akceptuję, że ktoś ma inne zdanie czy pogląd i nie zgadza się z moim.

Anonymous - 2013-09-19, 17:47

Dobrze , zostawmy ten "gąszcz" . :mrgreen:

Jest natomiast różnica pomiedzy :
1. trudno mi przekazać mysli tak , żebym był zrozumiany
2. ktoś ma inne zdanie czy pogląd i nie zgadza się z moim

Jeżeli zachodzi 1.
to niestety trzeba postarać się precyzyjniej formułować mysli .
.......... no i niestety pokonać ten gąszcz własnej niedoskonałości :->



Podsumuj swój pogląd w kilkunastu prostych zdaniach .


___________________________________________________________

Anonymous - 2013-09-19, 18:04

Mare...

Nie ma potrzeby, Ty już podsumowałeś.

Anonymous - 2013-09-19, 18:24

mare1966 napisał/a:
Miodzio , wytłuściłeś ten fragment :
Cytat:
15 Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani „brat”, ani „siostra” w tym wypadku. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg.



Mare to proste wytłuściłem ten fragment po to by pokazac na czym polega sugerowanie,zreszta identycznie jak kilka postów wyżej z tego samego Elżbieta użyła inny fragment by zasugerowac cos innego.
Widzisz Mare własnie to wygląda tak a nie inaczej na forum.
Uzywa się cytatów,fragmentów by pokazac słusznośc własnych przekazów
.

-------------------------------------------



Abcd , Miodzio
jesteście wyznawcami "wolnej woli" , jej prymatu ,
ale nie potraficie jakoś udowodnić słuszności tej idei .
No i dwóch to trochę mało

?


Mare nie jestem wyznawca ..coś ci sie poknociło.
Jedynie róznica między mna a tobą jest prosta.
Ty nie uznajesz tego że zona z ciebie jako męża zrezygnowała i będziesz na wsie sposoby mataczył .
Jak to jest istotny sakrament,jak to jest niestosowne z jej strony,jak to w ogóle śmiała.
Bo dzieci,bo małżeństwo,bo obowiązek.
Ano guzik prawda
bo w mysl zasady ..było ale sie skończyło...
teraz najzwyklej w świecie spija się śmietankę zwana tu na ziemi KONSENKWENCJE


Konsenkwencje zazwyczaj tego ze sie było(wstawic odpowiednie znane sobie)
I to że ktos z czegos zrezygnował to nie wirus ..ani ukąszenie pszczoły w zadek,
a
własne powolne kroki do.............
I tu Mare -drugiej stronie cos się przelało..cos wylało..az do tego stopnia że i ten sakrament ma gdzieś.
Teraz już wiesz???
Ja to rozumiem !!!
i nie ma innej drogi i innej metody jak przyjąc konsenkwencje,pogodzic się z nimi,przeanalizowac w sobie jakie jest moje w tym miejsce i co ja z tym zrobie.
A jak juz zdecyduje:
wiem nawaliłem ale mimo to pozostaje nadal wierny temu i temu.
To najzwyklej w świecie żyje -i pozostawiam to Bogu.
Nie tworzę ideałów,wyszukanych postaw,nie udawadniam światu co mi i po co przyświeca.
Bo to taka płycizna.
Bez uraz...
ale to tak jak w zyciu osoba prawdziwie biedna znając własna biede nie wyjdzie do ludzi wyciągac ręce z hasłem DAJCIE...
bo mimo własnej biedy zna swoja pozycje i w tej pozycji żyje w godnosci.
A klakierzy biedy???
chodza wszedzie i wyciągają ręce i głosno krzycza dajcie bo jestem biedny..dajcie


sorry ale tak to wszystko widzę

Anonymous - 2013-09-19, 18:30

mare1966 napisał/a:



Co to zaistnienia sakramentu - chyba musi być Filomeno
jakaś prostsza zasada , to co POTEM , po ślubie
nie ma znaczenia dla ZAISTNIENIA samego węzła . :roll:

Dla zaistnienia, a więc i dla NIE ZAISTNIENIA.

Anonymous - 2013-09-19, 18:41

miodzio63 napisał/a:
A klakierzy biedy???
chodza wszedzie i wyciągają ręce i głosno krzycza dajcie bo jestem biedny..dajcie


Tak mi się skojarzyło:

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Mt 6, 5-6

Mirelo... szukałaś cytatów, linków.... poczytaj powyżej wpis Elżbiety.

Anonymous - 2013-09-19, 18:52

Abcd,
znam przykład taki, więc podałam, może niefortunnie tutaj, ale wybacz, wina z sądu cywilnego jak się ma do zaistnienia ważnosci małżeństwa sakramentalnego? NIE POJMUJĘ TEGO - wolno mi? :roll:

Anonymous - 2013-09-19, 18:56

Elzbieto nasuwa sie taka mysl? Czasami warto zadac sobie pytanie od kiedy we mnie pojawila sie ta wielka boznosc,a wlasciwie pod wplywem czego. Ja rozumiem ze ci co dolaczaja z czasem,badz w skutek czegos sa najbardziej zagorzali ale czy prawdziwi?
Anonymous - 2013-09-19, 19:56

Czytam tutaj, że odejscie wspołmałżonka, to ziemskie konsekwencje tego, że coś w małżeństwie nie zadziałało. O tyle mnie to boli, że takich samych słów używa w stosunku do mnie mąż - zepsuliśmy małżeństwo, nie da się go naprawić, bo ja już nic do ciebie nie czuję i nie wierzę, że to naprawianie coś da, a dla dziecka lepiej się rozstać, a we mnie (czyli w mężu) coś pękło i się przelało. Jak widać argument dość obosieczny z tymi konsekwencjami - stosowany i przez skrzywdzonych, którzy w ramach wolnej woli odchodzą i przez krzywdzicieli. Piszę świadomie o tym, że mąż jest teraz krzywdzicielem, bo ratować tak naprawdę nie chciał, a w ramach terapii własnej ja szukałam przyczyn głównie w sobie, to terapeuta odkrywał mi przyczyny leżące po stronie męża. Moje winy były takie, jak w tysiącach małżeństw żyjących razem przez całe życie. Mam się na to wewnętrznie godzić, że od odchodzi? Teraz to robię, bo muszę ratować siebie, ale nie z szacunku dla jego wolnej woli. Raczej z szacunku dla Woli Bożej. Jezu Ty się moim mężem zajmij, mną i moim dzieckiem również.

Konsekwencje mają to do siebie, że dotyczą obojga, a ciąg zdarzeń rodzący konsekwencje też nie powstaje w oderwaniu od tego, co robi jedno, a na co drugie pozwala.

Czy doznajemy gwałtownego nawrócenia w sytuacjach głębokiego cierpienia? Tak, jest to częste.Jak trwoga to do Boga, ale wolelibyśmy w takim razie stwierdzić - byłem letni, daleki od Boga, a teraz się zaszyję nadal w zgorzkniałej letniości, bo nie wypada mi do Boga wrócić? To jakby stawianie tamy Łasce. Bóg jest miłością, nie patrzy chyba na to, że w trwodze do niego wracamy - bo przyszedł powołać nie sprawiedliwych, ale grzeszników. Pewnie naszych współmałżonków też, chociaż może nie w takim momencie, jaki dla nas byłyby najbardziej wymarzony.

Anonymous - 2013-09-19, 20:05

Elżbieta napisał/a:
le... jednak, rozwód cywilny do orzeczenia o nieważności małżeństwa musi być przedstawiony w sądzie DUCHOWNYM, mało tego, księża sędziowie podobnież patrzą na winę z wyroku cywilnego - dla mnie to zgroza tak się sugerować, a dlaczego??

nie jest prawdą że wszędzie trzeba mieć rozwód cywilny aby wnieść sprawę o zbadanie ważności małżeństwa -w mojej diecezji tego nie wymagali - my mamy tylko separacje co prawda z orzeczeniem o winie, jednak w Sądzie Biskupim nie skupiano się jakoś specjalnie na tym- w moim odczuciu, ot proste pytanie czy mamy rozwód, separację czy z orzeczeniem o winie, jak tak to o czyjej ot wszystko póki co...

Anonymous - 2013-09-19, 20:53

Takie moje spostrzeżenie .
Czasem czytam takie słowa - " jeżeli taka jest wola Boga" ( dotyczy rozpadu małżeństwa )
Nie sądzę , że Bóg planuje rozpad jakiegokolwiek małżeństwa .
Ono rozpada się wyłącznie z naszej winy .
Dlaczego Bóg planowałby zaistnienie zła ?


_____________________________________________________________________

Miodzio

Cytat:
mataczyć

kręcić, oszukiwać, szachrować, postępować nieuczciwie



Cytat:
Ano guzik prawda
bo w mysl zasady ..było ale sie skończyło...


No i tu Miodzio różnica miedzy nami - NIC SIĘ NIE SKOŃCZYŁO .
Ani małżeństwo , ani nikt nie przestał być czyjąś żoną czy mężem ,
nawet jak tak sobie postanowił w swej wolnej woli
( nawiasem którą sam sobie uprzednio ograniczył - składając przysięgę ).
Zatem sam sobie kpi z tej swojej woli .
Czy jego obecny akt wolnej woli anuluje poprzdni akt wolnej woli ? :?:
( odejście anuluje przysięgę , sakrament ? )

____________________________________________________________________

Elżbieta
Cytat:
Dla zaistnienia, a więc i dla NIE ZAISTNIENIA.
Ale... jednak, rozwód cywilny do orzeczenia o nieważności małżeństwa musi być przedstawiony w sądzie DUCHOWNYM, mało tego, księża sędziowie podobnież patrzą na winę z wyroku cywilnego - dla mnie to zgroza tak się sugerować, a dlaczego??


Owszem ZGROZA .
Ja usłyszałem - rozwód cywilny nie jest konieczny ( też w sądzie )
Sprawy nie wniosłem .


_________________________________________________________

Filomena :
Cytat:
Czytam tutaj, że odejscie wspołmałżonka, to ziemskie konsekwencje tego, że coś w małżeństwie nie zadziałało. O tyle mnie to boli, że takich samych słów używa w stosunku do mnie mąż - zepsuliśmy małżeństwo, nie da się go naprawić, bo ja już nic do ciebie nie czuję i nie wierzę, że to naprawianie coś da, a dla dziecka lepiej się rozstać, a we mnie (czyli w mężu) coś pękło i się przelało.


Filomeno .
Zwykle jest tak , że ktoś odchodzi
ale jako przyczynę swojego odejścia podaje - bo ty .................... .
No to my się zastanawiamy i istotnie , bez winy nie byliśmy .
Przyznajemy się w dobrej intencji , w imię ratowania ....................... i pogarszamy tylko sprawę .
Sami dajemy USPRAWIEDLIWIENIE odchodzącemu .
........a on już nic nie chce ratować , poza swoim poczuciem dyskomfortu z odejścia

Konsekwencje ?
A co to - przyroda nieożywiona , coś pękło , przelało ?
Może pękło sumienie , morale ,
to nie wolna wola każe mu odejść
raczej zniewolenie takie czy inne
( uzaleznienie od emocji , osób ) .
Zauważ - nie da się naprawić
JA - nie czuję
JA - nie wierzę
WE MNIE -coś pękło , się przelało

To kto ma kłopot z sobą samym ?

Cytat:
a dla dziecka lepiej się rozstać

......... szczyt hipokryzji
DDD - Dorosłe Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych

_______________________________________________________________


Proponuję SKUPIĆ się choć na jednej kwestii . :!:
Bo rozprawiamy o wszystkim na raz ,
czyli
Istota sakramentu małżeństwa i kiedy zaistnieje lub nie . :idea:

====================================================

Anonymous - 2013-09-19, 21:19

Elżbieto - czy analizowanie dokumentów, w tym wyroku rozwodowego przez sąd biskupi oznacza automatyczne przyjęcie jako prawdy tego, co w wyroku jest napisane? Świadczy raczej o zebraniu całości materiału istotnego dla małżeństwa.

Zapytam przewrotnie (nie oczekuję odpowiedzi) - skoro wg Ciebie wyrok sądu cywilnego, w tym mówiący o winie jednego lub obojga małżonków, czyli tego "bezbożnego sądu", w ogóle nie ma znaczenia dla ważności/nieważności sakramentalnego małżeństwa, to dlaczego tak istotną zasadą na Sycharze jest brak zgody na rozwód? Przecież to tylko "bezbożny sąd"...

Filomena napisał/a:
Czy doznajemy gwałtownego nawrócenia w sytuacjach głębokiego cierpienia? Tak, jest to częste.Jak trwoga to do Boga, ale wolelibyśmy w takim razie stwierdzić - byłem letni, daleki od Boga, a teraz się zaszyję nadal w zgorzkniałej letniości, bo nie wypada mi do Boga wrócić? To jakby stawianie tamy Łasce. Bóg jest miłością, nie patrzy chyba na to, że w trwodze do niego wracamy - bo przyszedł powołać nie sprawiedliwych, ale grzeszników. Pewnie naszych współmałżonków też, chociaż może nie w takim momencie, jaki dla nas byłyby najbardziej wymarzony.


Bóg zawsze przebacza, zawsze pozwala do siebie wrócić, jak w przypowieści o synu marnotrawnym, czy o jednej owcy, która się zagubiła.

Ja myślę, że chodzi o co innego - w sytuacji gwałtownego cierpienia, czyli np. kryzysu w małżeństwie, rozstania, rozwodu - można modlić się do Boga np. o to, by drugi wrócił, by Bóg spełnił prośbę - tę konkretną, o powrót. Można też modlić się o to, by wypełniła się Jego Wola w małżeństwie. A ta wola może być różna, np. czas rozstania jest potrzebny człowiekowi do zbawienia? Do tego, by człowiek coś zrozumiał? I w danym okresie (choćby ten okres trwał do śmierci) to będzie ważniejsze z punktu widzenia spraw Bożych niż wspólne stadło małżeńskie. A może jak człowiek coś zrozumie, to małżeństwo szybko się pogodzi? Nie wiemy tego, rozwiązań może być wiele, a powrót wspólnego życia jest tylko jednym z takich rozwiązań.

Piszesz o "zaszyciu się w zgorzkniałej letniości". A może to po prostu akceptacja rzeczywistości, pogodne jej przyjęcie do wiadomości - podniesienie głowy i rozejrzenie się wokół siebie, by zobaczyć gdzie w danej chwili jestem, co teraz jest.

Myślę, że to nie "zaszywanie się", wręcz przeciwnie, trzeźwe patrzenie na świat, na siebie.

A jak można zmieniać rzeczywistość, jeżeli się ją wypiera ze świadomości?

Anonymous - 2013-09-19, 21:26

mare1966 napisał/a:

Filomena :
Cytat:
Czytam tutaj, że odejscie wspołmałżonka, to ziemskie konsekwencje tego, że coś w małżeństwie nie zadziałało. O tyle mnie to boli, że takich samych słów używa w stosunku do mnie mąż - zepsuliśmy małżeństwo, nie da się go naprawić, bo ja już nic do ciebie nie czuję i nie wierzę, że to naprawianie coś da, a dla dziecka lepiej się rozstać, a we mnie (czyli w mężu) coś pękło i się przelało.


Filomeno .
Zwykle jest tak , że ktoś odchodzi
ale jako przyczynę swojego odejścia podaje - bo ty .................... .
No to my się zastanawiamy i istotnie , bez winy nie byliśmy .
Przyznajemy się w dobrej intencji , w imię ratowania ....................... i pogarszamy tylko sprawę .
Sami dajemy USPRAWIEDLIWIENIE odchodzącemu .
........a on już nic nie chce ratować , poza swoim poczuciem dyskomfortu z odejścia

Konsekwencje ?
A co to - przyroda nieożywiona , coś pękło , przelało ?
Może pękło sumienie , morale ,
to nie wolna wola każe mu odejść
raczej zniewolenie takie czy inne
( uzaleznienie od emocji , osób ) .
Zauważ - nie da się naprawić
JA - nie czuję
JA - nie wierzę
WE MNIE -coś pękło , się przelało

To kto ma kłopot z sobą samym ?

Cytat:
a dla dziecka lepiej się rozstać

......... szczyt hipokryzji
DDD - Dorosłe Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych



To samo twierdzą specjaliści, co z tego, skoro mąż uważa, że rzeczywistość = jego wersja tejże, co więcej sądzi, że to ja teraz zrzucam winę na niego.

O konsekwencjach piszę tylko w znaczeniu tego, że w małżeństwie są dwie osoby, sama/sam małżeństwa nie psujesz i nie naprawiasz. Twierdzenie jednej ze stron, że jej odejście jest konsekwencją czegoś z przeszłości jest według mnie ucieczkowe.

DDD - kto jest DDD - ten, kto twierdzi, że dla dobra dziecka odchodzi, a zdradził, bo i tak by się nie dało małżeństwa uratować, czy to opuszczane dziecko? Oczywiście wedle trendu - opuszcza się współmałżonka nie dziecko. Ładnie to brzmi.

Inna sprawa - fakt istnienia DDA, DDD, DDRR jest poddawany pod wątpliwość. Charakterystyki tych osób często pokrywają się z charakterystykami osób bez obciążeń rodzinnych. A może jeszcze inaczej - większość rodzin jest dysfunkcyjna. Jeżeli tak, to też zapewne większość małżeństw nie dorasta do sakramentalnego ideału. Czy więc są one sakramentalne? Może cechy większości społeczeństwa jednak wykluczają pełnię rozeznania co do istoty sakramentu? Szczerze, nie prześledziłam jeszcze podejścia teologicznego, kanonicznego i kulturowego do małżeństwa. Na pierwszy rzut oka jednak wyłania się nowość w relacjach małżeńskich, będąca owocem ostatniego stulecia - małżeństwo jako związek osób, zawarty z miłości, nie kontrakt społeczny. A że miłość jako uczucie ulega przemianom, to i kontrakt uczuciowy się zrywa. Wiem, że zaraz tu powrócimy do miłości jako postawy, ale większość osób zawierając małżeństwo pozostaje na poziomie emocji, nie postawy. Postawę miłości utrwala wytworzenie bliskości emocjonalnej między małżonkami, czegoś wyjątkowego, czego nie znajdziemy u innego człowieka, poza małżonkiem, wcale nie tożsamego z namiętnością, która wygasa.

[ Dodano: 2013-09-19, 22:29 ]
abcd napisał/a:


Piszesz o "zaszyciu się w zgorzkniałej letniości". A może to po prostu akceptacja rzeczywistości, pogodne jej przyjęcie do wiadomości - podniesienie głowy i rozejrzenie się wokół siebie, by zobaczyć gdzie w danej chwili jestem, co teraz jest.

Myślę, że to nie "zaszywanie się", wręcz przeciwnie, trzeźwe patrzenie na świat, na siebie.

A jak można zmieniać rzeczywistość, jeżeli się ją wypiera ze świadomości?


O tej zgorzkniałej letniości pisząc miałam na myśli raczej postawę - byłem z dala od Koscioła, małżeństwo mi się rozpadło, nadal do Kościoła nie wrócę, jako człowiek konsekwentny, nawet jeżeli czuję potrzebę powrotu. Nie wiem, czy wyraziłam to jasno.

Co do reszty Twojego rozumowania odnośnie kierunku modlitwy - zgadzam się.

Anonymous - 2013-09-19, 22:38

abcd
napisał :
Cytat:
Zapytam przewrotnie (nie oczekuję odpowiedzi) - skoro wg Ciebie wyrok sądu cywilnego, w tym mówiący o winie jednego lub obojga małżonków, czyli tego "bezbożnego sądu", w ogóle nie ma znaczenia dla ważności/nieważności sakramentalnego małżeństwa, to dlaczego tak istotną zasadą na Sycharze jest brak zgody na rozwód? Przecież to tylko "bezbożny sąd"...


Przewrotnie pytasz i przewrotnie ucinasz szansę odpowiedzi ?

A odpowiedź jest banalnie prosta .
Do stwierdzenie nieważności sąd biskupi rozważa okres do ślubu włącznie .
Sąd cywilny interesuje zaś tzw. rozpad małżeństwa i ewentualnie - wina na ten rozpad .
Oczywiście można sobie wyobrazić np, jakiś przypadek kryminalny ,
porwania , szantażu i ślubu pod przymusem ,
albo np. istnienia choroby psychicznej itp.
I tu materiały i sam wyrok sądu cywilnego może pomóc sądowi biskupiemu .
Z reguły jednak materia obu sądów jest inna .
Myślę , że to stąd to uogólnienie .


Małżeństwo oprócz wymiaru sakramentalnego posiada również wymiar prawny , cywilny .
Rozwód , tylko POZORNIE nie wpływa na wymiar sakramentalny .
Oczywistym jest , że otwiera odchodzącemu cywilną drogę do "nowego małżeństwa" .
Rozwód oddala prawdopodobieństwo scalenia związku - następuje rozdział w licznych sferach .



abcd ,
czy nie za dużo tej "WOLI BOGA" ?
Rozpada się małżeństwo - wola Boga .
Scala - wola Boga .

To co my marionetkami jesteśmy ???
To gdzie ta nasza wolna wola , o którą sam tak walczysz ? :roll:


________________________________________________________________


Filemeno ,
no właśnie
trudno zostać księdzem czy zakonnicą pod wpływem
chwilowych fascynacji , emocji .
Takim kandydatom się dziękuje , albo sami dziękują .



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group