To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Mieszkając z mężem....

Anonymous - 2014-01-08, 10:01

grzegorz_ napisał/a:
Dlaczego nikt nie posłucha Kenyi?
Nawet nie chodzi o jakąś mega pracę nad sobą , ale o zwyczajne zadbanie o sobie.
Poczytanie książki, spotkanie się z koleżanka, pójście do kina...
To chyba sensowniejsze niż przyklejanie się do męża i "czemu mnie nie kochasz", "przytul mnie", "rozmawiaj ze mną".


Nie wiem jak "wszyscy", w każdym bądź razie ja w czasie kryzysu zajmowałam się sobą (na tyle ile tylko dałam radę w ówczesnym stanie) i nie wisiałam na mężu z żebraniem o miłość. To, że trzeba było rozmawiać o tym co się dzieje, o swoich odczuciach i oczekiwaniach - to chyba nic dziwnego.

Anonymous - 2014-01-08, 14:39

Grzegorz a z Ciebie to Big Brother czy co, ze widzisz, ze niby nikt nie slucha Kenii?
Ja osobiscie pozwalam mojemu m. spedzac czas samotnie (juz bez zalu), a sama m. in. czytam i ogladam. Polecam film ,Kolumbia, moze gdzies na necie znajdziecie :-)

Anonymous - 2014-01-08, 14:46

Tylko czytam wpisy.
Być może forum to takie miejsce do pojęczenia, a w domu jest inaczej, nie wiem.

Anonymous - 2014-01-08, 14:51

Nie każdy pisze, niektórzy tylko czytają.
I masz rację, na forum wylewa się żale najczęście wówczas gdy jest źle.

Anonymous - 2014-01-08, 16:41

Ja się mogę zgłosić na ochotnika, że słucham i Kenyi, i terapeuty, i siebie samej, a na dodatek życie jest piękne, a czy to widzimy, zależy od nas samych.
Anonymous - 2014-01-08, 17:29

No cóż ja się przyznam szczerze, że moje zycie bez męza nie istniało swego czasu. Robiłam wszystko, by w nawale obowiązków, udawało nam się spędzac czas jak rodzina...Oczywiscie zapominajac o sobie. teraz jest zupełnie inaczj. mam tyle oddechu jak go nie ma i taką ochotę do pracy, że szok. ;-) Aż się sama boję, że trochę przesadzam, bo wolę byc w domu sama z córką jak z nim.
Anonymous - 2014-01-08, 20:10

MonikaMaria3 napisał/a:
Aż się sama boję, że trochę przesadzam, bo wolę byc w domu sama z córką jak z nim.

I to jest Moniko zdrowy objaw......bo to oznacza ..ze potrafisz zyć sama ze sobą i dla siebie.............. :mrgreen:

pozdrawiam

Anonymous - 2014-01-08, 20:52

Miodzio ,
Cytat:
I to jest Moniko zdrowy objaw......bo to oznacza ..ze potrafisz zyć sama ze sobą i dla siebie..............


Miodzio , podcinasz gałąź na której wszyscy siedzimy .
I tak już jedna , druga i setna dochodzi do wniosku ,
że mężczyzna to przeżytek .

Sama kobieta się boi że przesadza , a ty co ?
Dywersje uprawiasz ? :evil:

Anonymous - 2014-01-08, 21:50

jak się nie ma co się lubi,
to się lubi co się ma :mrgreen:

......................to tak z przy mróżeniem oka :-)

Anonymous - 2014-01-08, 22:34

Jeżeli z przy mróżeniem oka o pozytywach bycia samemu.(pomimo tęsknoty i samotności)
Dzięki odejściu żony mam chyba genialny pomysł na biznes. Kiedy ostatnio(dawno temu) wziąłem się za porządki, stwierdziłem zdecydowanie wysoki poziom zapajęczynienia. Szkoda mi się tych pajączków zrobiło i powstaje mi caaaaaaaaałkiem niezłe terrarium w domu, szczególnie pod schodami aż gęsto i ciągle rośnie. Teraz tylko pokombinować z dotacjami UE i nogi do góry i pilota w ręke.
Ciekawe jak by to było przy podziale majątku? Kto weźmie pająki a kto pajęczyny??? Kolejny pozytyw : mało która pani będzie chciała być wspólniczką w tym interesie- więc eliminuję ryzyko bycia w związku i baba mi się do interesu nie wepchnie . :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2014-01-09, 18:12

Oj panowie, panowie, nie sądzę by miodzio uprawiał dywersję. Oczywiscie, że chętnie spędzałabym czas z moim mężem, ale tak mi mój luby daje w kośc, że wolę sama. Nerwów mniej i łez mniej.... Życ nie umierac. Spokój, cisza w domu.... A brakuje tego ciepła, owszem. Tylko, że żebrac o nie już nie mam zamiaru.
martusia_1970 napisał/a:
jak się nie ma co się lubi,
to się lubi co się ma :mrgreen:

Dokładnie tak martusia.
Dabo nie cierpię pająków. Jakbyłam dzieckiem ugryzł mnie jeden taki i na antybiotyku wylądowałam, a cała reka przypominała sino-fioletowo-zielony baleron Ale moja córka uwielbia( po kim ona to ma :shock: ) i marzy jej się tarantula w terrarium. Nie ze mną te numery :evil: Pajaczek też stworzenie Boże, ale wolę je z daleka ode mnie. A już tym bardziej ponadwymiarowe i włochate. Brrrrrr :-?

Anonymous - 2014-01-09, 21:47

MonikaMaria3 napisał/a:
Dabo nie cierpię pająków.

Terrarium nie zniszczę i nie że leniwy jestem, poprostu szkoda mi tych żyjątek. nie myśl że mam bajzel w domu, w chacie mam jak w sanepidzie , wszędzie błysk. Ale kasy z pajaków nie będzie, za nasze polskie unia nie płaci, a za egzotyczne okazy można posiedzieć.. Więc zastanawiam się nad tymi wrednymi muszkami co mi wkoło szklanek po krążą . Raptem 15 szklanek i kilka talerzy a one się gromadzą jak szalone. Może z tego kasa będzie??????????
Ponoć jak się nie ma co się lubi to się lubi nawet pająki i muszki :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2014-01-10, 09:37

Oj kręcisz coś Dabo, w domu masz jak w sanepidzie, a muszki się legną? :-P
Anonymous - 2014-01-10, 10:24

ja_tez napisał/a:
a muszki się legną?

Nie lęgną nie!
To jest profesjonalna hodowla żyjątek o bliżej nie określonej nazwie



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group