To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - nie wiem co myśleć...

Anonymous - 2014-07-21, 08:03

Oli, będę pamiętała.
Anonymous - 2014-07-22, 09:51

Powodzenia i masz moją modlitwę.
Anonymous - 2014-07-22, 16:10

Ja tez się pomodlę za Was.
Anonymous - 2014-07-25, 04:05

Boże nie zapommij o nich w swoich obowiązkach, Boże oni swoje przeszli i zrozumieli, a czego nie potrafią Ty im daruj i daj łaską swą zdolności do bycia szczęśliwym tu na ziemi.
Potrafisz karać i wynagradzać, wymagać i darować. Daruj tej rodzinie, oni piekła poczuli na ziemi. Wlej w nich swoją miłość.
Ojcze , prosze..

Anonymous - 2014-08-27, 07:01

Minął zaledwie miesiąc od mojego postu, może troszkę więcej i sielanka się skończyła....... niestety . Mój mąż zaczął pić ... znowu wrócił stary nałóg, łudziłam się,że przestanie, upominałam, prosiłam... obiecywał ale kończyło sie na kilku dniach abstynencji, a teraz od kilku dni upija się i nie obchodzi go już nic... Tłumaczy się,że to tylko piwo i pije aż padnie, bo przecież nic mu już nie wolno? takie są jego argumenty. Mówi,że jak pracuje caly dzień to może chyba się napić... Nie obchodzi go nic w domu, dzieci patrzą na pijanego ojca, a jak jest trzeźwy to o wszystko na nie krzyczy, nie wiedzą co się dzieje.... nie rozumieją, ja chyba też... Tyle przecież rozmawialiśmy zanim wrócił, tyle było obietnic, chciał mieć jeszcze syna, a teraz już znowu jest dono... Mialam takie nadzieje ,że już będzie dobrze,żę to już koniec zła w naszej rodzinie,że wreszcie będzie normalnie... nie jest... Wczoraj było święto, ja z dziecmi byliśmy na Jasnej Górze modliść się o szczęście w rodzinie a on z szefem na rybach bo co tam święto , ryby też mu się czasem należą... nie wiem co myśleć, wiem tylko,że staneło na ostrzu noża, jest gotów się wyprowadzić bo ja jestem zła bo nic mu nie wolno...Nie wiem czy warto robić sobie jeszcze nadzieję... mam wrażenie,że tylko namieszałam sobie i dzieciom w życiu pozwalając mu wrócić... że nie ma sensu tego na siłę układać, bo cóż z alkoholem niewielu wygrywa. Nie spałam całą noc, myślałam, jak z nim porozmawiać i nic z tego nie wyszło, bo tylko się wściekł i znowu jestem ta nienormalna, szkoda, bo było na prawdę dobrze...... Nie wiem co robić... Pozdrawiam. :cry: :-(
Anonymous - 2014-08-27, 09:35

Wspieram swoją modlitwą.
Uważam, że w obecnej sytuacji powinnaś pozwolić mu się wyprowadzić. Masz prawo bronić siebie i dzieci przed destrukcyjnym zachowaniem męża, a z tego co napisałaś, nie Ty go wyrzucasz, ale on sam tego chce.
Widocznie to jeszcze nie TEN czas na Wasze bycie ze sobą razem. To trudna sytuacja dla Was obojga. Twoja postawa zaufania mężowi i dania mu szansy pewnie, z perspektywy ostatnich wydarzeń, będzie wyglądała na zwykłą naiwność. Jednak tylko Ty (i Bóg) znasz prawdziwe powody jej podjęcia. Nie obarczaj się winą, że podjęłaś właśnie taką, bo nie masz patentu na przewidywanie przyszłości.
Może czas odosobnienia dla męża będzie czasem jego refleksji i pracy nad sobą. Mój mąż zmienił kilka swoich negatywnych zachowań (wyprowadził się 1,5 roku temu), choć obecnie inna kobieta zbiera owoce tej jego pracy nad sobą. Faktem jest jednak, że zmiany się dokonały. Być może Twój mąż otrzeźwieje (w wielu znaczeniach) i z oddalenia dostrzeże, że nie cofnęłaś raz wyciągniętej do niego pomocnej dłoni. Życzę Ci tego z całego serca.
Ty znów zajmij się sobą i do nowa pracuj nad zaufaniem.

Anonymous - 2014-08-27, 10:46

Alkoholik, który nie podejmuje leczenia nie powinien mieszkać z rodziną, bo działa
destrukcyjnie na dzieci.
Po co tworzyć kolejne pokolenia DDA ?
A co do przemiany męża....
Oli weź pod uwagę to, że ktoś żyjący w odosobnieniu (więzienie)
przede wszystkim czuje samotność i jego deklaracje weryfikują dopiero czyny
w życiu na wolności.

Anonymous - 2014-08-27, 17:23

Cytat:
Nie wiem co robić...


Oli, przecież wiesz co robić. Chcesz tylko przedłużyć trwanie tego , co wydawało Ci się osiągalne dzięki perfekcyjnej grze męża.

Nie słowa się liczą, tylko i wyłącznie CZYNY - zawsze i wszędzie.

9 letni staż małżeński , z tego ojciec 6 lat osobno, poza rodziną, bez jakiekolwiek zainteresowania losami własnych dzieci, bez lożenia na nie, kłamstwa, oszustwa, zdrady, manipulacje itd. to na jednej szali wagi, a na drugiej tylko obietnice uwięzionego, bez dachu nad głową po wyjściu z więzienia.
Nie trudno sobie wyobrazić motywy takiej "spektakularnej" zmiany.

Oli nie masz do czynienia ze zwykłym pijakiem, oszustwa i manipulacje to "wyższa szkoła jazdy". Nie masz nawet pojęcia z czym chcesz się mierzyć.

Anonymous - 2014-08-28, 13:04

Cytat:
Oli weź pod uwagę to, że ktoś żyjący w odosobnieniu (więzienie)
przede wszystkim czuje samotność i jego deklaracje weryfikują dopiero czyny
w życiu na wolności.

Dokładnie tak. Pisałam o tym na poprzedniej stronie tego wątku. I niestety to właśnie się ziściło...

Anonymous - 2014-08-30, 15:06

Oli nie wyrzucaj sobie tego,że przyjęłaś męza do domu. Gdybys tego nie zrobiła-pozostałaby w Tobie niepewność,żałowałabyś,że nie spróbowałaś. A tak wiesz,że zrobiłas ze swojej strony naprawde wszystko. To,że maz nie docenia-jego problem.

Nie udało się nie z Twojej winy. Można próbować budowac z kimś kto ma chociaż trochę dobrej woli,własnej chęci do naprawienia małżeństwa.

I nie żałuj np tego,że napisałaś tu na forum i dlatego sie posypało. To nie dlatego tak się stało. Jesteś odważną i mądrą kobietą. Na pewno dasz sobie radę i tym razem.
Podniesiesz się,bedziesz jeszcze silniejsza. Jeśli Twoje dzieci nie moga miec pełnej rodziny to będą miały przynajmniej dobrą i mądrą matkę. A to naprawdę bardzo wiele.

Pomyśl też o sobie. Zasługujesz dla siebie i swojego życia na kolejną szansę.

Anonymous - 2014-09-01, 18:10

Justyna, założyłem Ci Twój własny wątek i przeniosłem do niego Twój post. Tam będziesz mogła uzyskiwać pomoc skierowaną wyłącznie do Ciebie.

Ten Twój wątek jest tutaj: http://www.kryzys.org/vie...p=372911#372911

.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group