Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - ,,Na rozdrożu"
Anonymous - 2012-05-24, 20:26 Temat postu: ...oj,to nie jestem jedyny...ktory ciągle przeżywa rozstanie ...kto zna moją historię ,to wie...ale ja podjąłem decyzje i kupiłem dom 80km od żony...nie chcę patrzec jak trzyma się z nieudacznikiem,który nie dba o rodzinę.i mam dośc wykorzystywania przez jej rodzine mnie.DOŚĆ.
Syn skonczył szkołę,technikum,ma zawód i też nie zamierzam placić mu pieniedzy,które daje mamusi a kochanek..obija się.np .dal na tydz 100zl...więc żyją z moich pieniedzy,tak syn zeznał,ze daje alomenty od ojca mamie....
szkoda pukania w klawiaturę na to co się dzieje...dziękuje Panu Bogu,ze pomógl mi znależc moje 3 miejsce na ziemi-dom rodzinny,pobudowany dom i kupiony teraz...
Życzę wszystkim pogody Ducha,wiary,że będzie lepiej...Pozdrawiam
[ Dodano: 2012-05-24, 20:28 ]
Dbam o siebie i corkę...
Anonymous - 2012-05-24, 20:58
Na to wychodzi, że każdy z nas ma krzyż i trzeba go nosić, jedni mniejszy, a drudzy większy. Czasami myślę, że może i lepiej, że mam dzieci z moim mężem. Z resztą on ma mnie daleko gdzieś. Znieczulica całkowita.Daje mu całkiem spokój. Czasami i nadzieja w nas umiera.
Anonymous - 2012-05-25, 10:52
Anna Teresa napisał/a: | Na to wychodzi, że każdy z nas ma krzyż i trzeba go nosić, jedni mniejszy, a drudzy większy. Czasami myślę, że może i lepiej, że mam dzieci z moim mężem. Z resztą on ma mnie daleko gdzieś. Znieczulica całkowita.Daje mu całkiem spokój. Czasami i nadzieja w nas umiera. |
Jak się domyślam zgubiłaś gdzieś słowo "nie", chodzi o dzieci, bo tak wynika z wcześniejszych Twoich wpisów. To tak na marginesie, przynajmniej mnie ten błąd zmusił do przeczytania Twoich wcześniejszych wpisów.
A krzyże, każdy z nas wierzących je ma. Piszę celowo "nas wierzących", bo ci co w Boga nie wierzą mają w życiu nieszczęścia, my mamy krzyże. A nadzieją dla nas jest to ,że każda Droga Krzyżowa kończy się Wybawieniem i dla nas, prędzej czy później, też to Wybawienie nadejdzie.
Pogody Ducha życzę i pomocy "na drodze".
Anonymous - 2012-05-31, 22:42
Tak zgubiłam słowo Nie - nie mamy dzieci, przynajmniej jakaś motywacja była do przeczytania mojego tematu, choć nie jest on zbyt optymistyczny i z końcem żyli długo i szczęśliwie
|
|
|