To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

STOP przemocy - Wyznaczanie granic

Anonymous - 2012-06-30, 11:47

Taka terapia odbywa się dwuetapowo

terapia podstawowa - składa się z terapii grupowej i spotkań indywidualnych z terapeutą , i potem terapią pogłębioną.
Całość trwała ok 2 lat. Ale się opłacił


Gdzie taka terapia jest w Twojej okolicy , najlepiej dowiedzieć się w CIK lub może w Poradniach leczenia uzależnień.

Pogody Ducha

Anonymous - 2012-07-03, 09:32

Czekamy na kolejne informacje i fragmenty książek. Ja ze swojej strony bardzo polecam wszystkim przeżywającym kryzys małżeński książkę Jamesa Dobsona pt. "Miłość potrzebuje stanowczości". Mi się dopiero teraz zaczynają otwierać oczy na wiele spraw. Widzę też swoje błędy. Pozdrawiam :)
Anonymous - 2012-07-05, 09:53

Witajcie!

Pozdrawiam Was serdecznie i wklejam cd ksiazki "Toksyczne slowa"

Teraz framgent ktory pozwolił mi zrozumiec jak widzi swiat osoba stosujaca przemoc, a wiec pewno czasem i ja,...nie jestem wolna od tych mechanizow.
Mysle ze wiekszosc z nas bywa i po jednej i po drugiej stronie.

Wezcie prosze poprawke na to, ze ksiazka pisana jest "bez Pana Boga".

Rozdział II

Dwa rodzaje władzy: szeroka perspektywa

Są dwa rodzaje władzy. Jedna zabija ducha, druga go ożywia. Pierwsza to Władza Nad Innymi. Druga to Siła Wewnętrzna.
Władza Nad Innymi przejawia się jako dominacja i sprawowanie kontroli. Siła Wewnętrzna przejawia się jako wzajemność i współtworzenie. Wzajemność polega na byciu z drugą osobą w taki sposób, który gwarantuje rozwój i szczęście obu partnerom, a jest to możliwe dzięki umiejętności porozumiewania się ze sobą i życzliwemu zrozumieniu. Współtworzenie zaś jest świadomym dzieleniem się swoim życiem z drugą osobą, ułatwiającym osiągnięcie wyznaczonych celów (pojęcia te będą szerzej omówione w rozdziałach III i IV).
Ponieważ zjawisko słownej agresji jest znamienne dla osobistych, kulturowych i globalnych problemów wynikających z nadużywania władzy, zacznę od omówienia Władzy Nad Innymi z szerszej perspektywy.
Władza Nad Innymi jest jednym z modeli funkcjonowania świata. Wiara we Władzę Nad Innymi przypomina okulary, przez które osoba ją wyznająca patrzy na rzeczywistość. Ktoś, kto wierzy we Władzę Nad Innymi, oczekuje, że uda mu się zdobyć to, co chce, dzięki Władzy Nad drugą osobą. Władza Nad Innymi leży u podstaw naszej zachodniej cywilizacji.
Jako cywilizacja mamy olbrzymią Władzę Nad Ziemią, jej mieszkańcami i bogactwami. Mamy moc zniszczenia naszego świata. Mamy moc totalnej zagłady. Moim zdaniem modelu Władzy Nad Innymi nie da się dłużej utrzymywać. Postępowanie według tego modelu przynosi skutki w postaci zanieczyszczenia środowiska, zagrożenia dla życia na Ziemi, głodu i braku dachu nad głową dla wielu ludzi, nietolerancji i tyranii.
Nauka dowodzi, że z chaosu powstaje nowy porządek. Skąd nadejdzie ten nowy porządek? Nie może być narzucony przez prawo ani tym bardziej przez kolejne wojny i eskalację Władzy Nad Innymi. Głęboko wierzę w to, że nowy porządek może po¬wstać tylko w sumieniach wszystkich ludzi. Z tego też względu uznanie zjawiska słownej agresji za formę sprawowania kontroli, dominacji i Władzy Nad drugim człowiekiem powinno być dla nas wszystkich szczególnie ważne.
Ponieważ mikrokosmos związków osobistych wpływa na ma-krokosmos cywilizacji, podobnie jak cywilizacja - jej tradycje i kultura - wywiera wpływ na związki osobiste, właśnie w związ¬ku dwojga ludzi powinniśmy szukać drogi ku globalnym przemia¬nom. Jeśli rzeczywiście tędy ona prowadzi, każdy z nas na co dzień ma w zasięgu ręki możliwość wprowadzenia zmian. Zmian, które sprawią, że zaczniemy cenić siebie i będziemy świadomie wyrażać i chronić tę wartość w naszych związkach.
Aby to zrozumieć i uwolnić się od wpływów modelu Władzy Nad Innymi, najpierw musimy posłuchać samych siebie - jakich słów używamy i w jaki sposób ich używamy. Musimy też uważnie słuchać słów, które kierują do nas inni ludzie, i zwracać uwagę na sposób, w jaki są wypowiadane. Dzięki temu będziemy mogli stwierdzić, w jakim stopniu poważamy, szanujemy, chronimy i ce¬nimy samych siebie i życie w ogóle. Na początek zaś powinniśmy uwierzyć w siebie i zaufać swoim emocjom.
Dla osoby związanej z partnerem przejawiającym słowną agre¬sję może być to bardzo trudne, ponieważ - podobnie jak inne for¬my nacisku - słowna agresja pociąga za sobą ofiary. Ze swej na¬tury podważa i kwestionuje odczucia ofiar. Spośród kobiet, z którymi rozmawiałam, zaledwie nieliczne miały świadomość tego, co dzieje się w ich związku; z pewnością zaś nie uważały się za ofiary. Po prostu czuły, że coś jest nie w porządku. Jeżeli nawet któraś zdecydowała się odejść, jej decyzja była zazwyczaj podyktowana czymś zupełnie innym.
W związku opartym na słownej agresji kobieta nieświadomie uczy się ją tolerować i równie nieświadomie traci poczucie własnej wartości. Obwiniana za wszystko przez swojego partnera.(…)
Jak się wkrótce przekonamy, ofiary słownej agresji muszą czerpać poczucie własnej wartości i szacunek dla samych siebie z najmniej sprzyjających i frustrujących okoliczności. Jest to możliwe dzięki rozpoznaniu przejawów słownej agresji i nazwaniu ich po imieniu.
Co leży u podstaw modelu Władzy Nad Innymi? Wynika on pośrednio z zasady „toksycznej pedagogiki", omówionej  I książce Alice Miller For Your Own Good oraz w pracach Johna Bradshawa. Jest to nic innego, jak toksyczna metoda wychowywania .i i kształcenia dziecka. Kontrola jego zachowania polega wówczas na nadużywaniu Władzy Nad nim, co wyjątkowo boleśnie odbija się na jego psychice. Jeżeli dorastając dziecko nie upora się z tym bolesnym doświadczeniem, jako dorosły człowiek również będzie nadużywać władzy. W rezultacie stworzy toksyczne związki z innymi ludźmi. Właśnie tego typu toksyczne relacje odnajdujemy w związkach opartych na przemocy.
Wiemy już, na czym polega model Władzy Nad Innymi oraz że pojedyncze jednostki, jak również całe narody, odczuwają potrzebę sprawowania kontroli i dominowania nad innymi. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na to, iż złudzenie posiadania władzy istnie¬je tak długo, jak długo istnieją „inni", nad którymi można tę władzę sprawować. Niestety, wielu ludzi zrobi wszystko, by utrzymać taką sytuację, ponieważ jest to jedyny znany im rodzaj władzy. Kiedy zaczyna brakować „innych", pospiesznie ich się tworzy.
Innym sposobem doświadczania władzy jest Siła Wewnętrzna - sposobem, w którym nie ma zwycięzców ani przegranych, dominujących ani poddanych; sposobem, w którym nie są potrzebni „inni", niezbędni dla przeciwstawnego modelu. Siła Wewnętrzna, oparta na wzajemności i współtworzeniu, może być uznana za nowy styl życia i postrzegania świata.
Zobaczmy teraz, jak te założenia funkcjonują w związku, który bardzo często tworzy dwoje ludzi żyjących i postrzegających świat według dwóch różnych modeli; jedno wierzy we Władzę Nad Innymi, drugie w Siłę Wewnętrzną. Patrząc z dwóch róż¬nych perspektyw, nie dostrzegają ani siebie nawzajem, ani odmiennych rzeczywistości, w których żyją.
Prowadząc badania nad związkami, w których występuje słowna agresja, odkryłam coś niezmiernie ważnego i zaskakującego: otóż kobieta i jej agresywny partner wydawali się żyć w dwóch różnych rzeczywistościach. Podczas gdy partner dążył do sprawo¬wania kontroli i dominacji, kobieta dążyła do wzajemności i współtworzenia. Pod wieloma względami każde z nich żyło w innej rzeczywistości.

Anonymous - 2012-08-17, 09:06

Szkoda, że tak rzadko tu ktokolwiek zagląda. Wieje pustką :(
Kochani chcę Wam gorąco polecić książkę, którą właśnie przeczytałam, a która bardzo dobrze obrazuje sprawę granic:
Henry Cloud, John Townsend
"Sztuka mówienia nie"

Anonymous - 2012-08-18, 08:16

Przeczytałam wątek
Przeczytałam "Granice w relacjach małżeńskich"
Przykłady tam podawane nie znajdą jednak zastosowania
w moim życiu. Nie wiem jak postawić granice, żeby były skuteczne

Granice typu, odzywasz się do mnie w sposób wulgarny, dlatego kończę
rozmowę, dla mojego męża byłyby nagrodą - bo on nie znosi rozmawiać

Tak samo..."jeśli jeszcze raz wydarzy się xxx będę zmuszona wyjść" - myślę, że to\
by go ucieszyło, bo uwielbia spędzać czas sam itp. itd. :(

Łatwiej jest też gdy nie ma dzieci...

Ja w wielu sprawach nie znajduję konsekwencji, która byłaby odczuwalna dla mojego męża.

Anonymous - 2012-08-22, 21:10

Moniu, fajnie ze Ty jesteś! dziękuję za poleconą książkę!
Wydaje mi sie ze kiedys czytałam, ale to było dawno temu..

perełko- a mozesz dac przyklad? w jakiej kwestii nie znajdujesz konsekwencji? wiem ze to niełatwe.

Pozdrawiam serdecznie.

Anonymous - 2012-08-23, 17:28

Danka 9 napisał/a:

perełko- a mozesz dac przyklad? w jakiej kwestii nie znajdujesz konsekwencji? wiem ze to niełatwe.


Pierwszy z brzegu. Mamy dwa konta od zawsze. Jedno założone na moją osobę drugie na męża w innym banku. Kilkanaście razy już prosiłam, żeby podał mi hasło do tego drugiego konta. Chcę wiedzieć na co idą nasze pieniądze. Uzyskuję odpowiedzi typu: "alamakota", "weź pokrzycz trochę po monitorze może się otworzy" ewentualnie brak odpowiedzi

Ogólnie na 90% moich pytań odpowiedzią jest milczenie

Anonymous - 2012-08-23, 23:15
Temat postu: Potrzebuję pomocy
Witajcie!
Cieszę się że znalazłam Wasze forum i mam nadzieję na wsparcie i pomoc. :oops:
Nasze życie małżeńskie jest pozornie szczęśliwe (chyba takie sprawiamy wrażenie) - jesteśmy uśmiechnięci - choć zapracowani, mamy udane dzieciaczki (20,16,14) jesteśmy zaangażowani w życie parafii praktycznie od początku naszego współnego życia (czyli już 22 lata). Aktualnie prowadzimy chór parafialny, organizujemy warsztaty i koncerty. Jednak jestem po prostu nieszczęśliwa - a dzisiaj świeżo po kolejnym incydencie - totalnie rozbita . Nawet jeśli mąż okazuje swoje uczucia ja jestem zblokowana bo cóż nazywam to wewnętrznie - "okresem dobroci dla zwierząt", który pewnie zaraz minie. No właśnie, jego starania trwają od kilku godzin do kilku dni a potem daje sobie zielone światło na zachowania przemocowe. Nigdy mnie nie uderzył, raczej nie przeklina, rzadko wyzywa, natomiast na porządku dziennym jest u niego podniesiony głos i poniżanie stosowane wobec mnie, dzieci a nawet swojej matki. To bardzo bolesne. Nie godzę się na takie zachowania i wielokrotnie wprost o tym rozmawiamy choć nie jest to łatwe, gdyż bywa, że wywołuje to u męża furię. Nadmieniam, że jestem osobą dość opanowaną i staram się argumentować ze spokojem. Czasami udaje m się wymóc na nim kolejny "okres dobroci" a czasem wręcz odwrotnie. Oboje z mężem pochodzimy z rodzin, w których ojciec był alkoholikiem. Mam wrażenie, że wzorce zachowań męża tkwią zdecydowanie w jego rodzinie. W rodzinie jego brata systuacja jest znacznie gorsza, a ich mama nie widzi problemu - widocznie sama była ofiarą swojego przedwcześnie zmarłego męża. Ja z kolei pochodzę z ubogiej rodzin wielodzietnej i zawsze miałam kompleks niższości ale i jakąś godność, której broniłam przed ludźmi. W trakcie naszego małżeństwa skończyłam studia, dosałam dobrą pracę i moja samoocena wzrosła. Dzięki temu zrobiłam postęp ponieważ pomogło mi to trochę śmielej domagać się szacunku, ale widzę że nie obejdzie się bez pomocy z zewnątrz. Po dzisiejszej rozmowie - kazał mi myślec o rozwodzie.
Wiem, że użytkownicy forum mają większe problemy, ale to naprawdę zabija mnie i moje małżeństwo.
Wielokrotnie znajomi lub członkowie mojej rodziny pytają : "dlaczego pozwalasz sobie na takie traktowane? , jak możesz to znosić?" - ponieważ wybuchy złości męża mają miejsce również przy innych osobach, które też mój mąż napawa lękiem - a więc problem istnieje, nie jest przeze mnie rozdmuchany.
Bardzo proszę o pomoc, czy powinniśmy udać się do jakiejś porani? Gdzie jest najbliższa?
Czy może mam walczyć sama?

Anonymous - 2012-08-24, 06:45

z wielu rzeczy mozna skorzystać Tuluza we dwoje lub sama , rekolekcje, to forum (b.dużo tu propozycji) , terapie .Ja zaczęłam od uważnego słuchania RM , a potem http://www.spotkaniamalzenskie.pl/pl/terminy .Od ponad roku jestem na 12 krokach i wciąz kroczę i umacniam sie .Dużo czytam różnych polecanych tu książek, filmów , kazań .
Powodzenia , niech Pan Bóg Cie prowadzi

Anonymous - 2012-08-24, 11:43

Tuluza

najbliższe ognisko Sycharowskie masz chyba w Legnicy

5-7 październik sa tez rekolekcje ogólnopolskie
http://www.kryzys.org/vie...p=200012#200012

jest tez kontakt na skypie

Pogody Ducha

Anonymous - 2012-08-27, 19:20

Bardzo dziękuję za szybką reakcję. Narazie czytam wklejone fragmenty i zbieram siły... W domu cisza... Sekunduje mi córka "Mamo, nie rezygnuj, tę sprawę trzeba załatwić!" - chyba widzi, że się łamię. Codzienna rutyna zaczyna wrzucać nas na stare tory postępowania i chyba stąd mam to wrażnie, że chcę przypuścić atak na ten względny domowy spokój. Odwagi...
Anonymous - 2012-08-27, 21:05

Tuluza czy Twój mąż przepracował współuzależnienie bo z tego co piszesz zalicza się do grupy DDA. Jestem pewien że Twój mąż nie potrafi inaczej reagować na stres tylko właśnie w ten sposób jak reaguje. Spróbuj dowiedzieć się co go gnębi będzie bardzo ciężko z niego to wydobyć ale jeżeli zrobisz to bardzo delikatnie jest to możliwe. I niestety musicie się poddać oboje terapii aby wyjść z tego błędnego koła.
Anonymous - 2012-09-11, 00:16

Witajcie
Dziękuję Bogu, że znalazłam Was na forum i proszę o wsparcie.
Jesteśmy małżeństwem 14 lat ze znajomością przed ślubem 3 lata. Ostatni post "sycharki" odczytałam jako swój. Mamy troje dzieci, a ja nie daję sobie już rady, po krótce opiszę. Na przemian doświadczam miłości, na którą jestem już zablokowana i mówię sobie - korzystaj "dni dobroci dla zwierząt",. Normalne jest u niego podniesiony głos ,poniżanie stosowane wobec mnie, dzieci i mojej mamy, obrażanie mnie i na mnie, wyśmiewanie nieodzywanie kilka dni zupełnie mnie ignorując wracając do domu nocą. Jego Matka alkoholik. dziś ją usprawiedliwiam, gdy widzę jak Tesc ja traktuje. Z jednej strony mam byc dla Niego matka, a z drugiej naśladuje ojca swego. Ja miałam Ojca. którego się bałam, stad chyba ten lek i strach przed nim. Czas wakacji dobił mnie bardzo, obecnie przeżywam czas kiedy mój mąż ignoruje mnie już od dłuższego czasu, krytykuje za" zle umytą szklankę" osmiesza mój wyglad, wiare to co jem .... jestem u kresu sił, gdyby nie dzieci, rozeszlibysmy sie, ale boje sie ze ze swoja zlosliwoscia zrobilby im duza krzywde, juz teraz np popisuje sie przed nimi ze zdjal obraczke. Boje sie, że tak będą traktować kiedyś swoje żony, dzieci mnie. O wspolnej terapii raczej nie ma mowy, jakby co wszystko swieckie. Postanawiam ja zawalczyc o siebie, na razie strach paralizuje mnie, doprowadza do nieprzespanych nocy braku apetytu itd, przepraszam za chaos

[ Dodano: 2012-09-11, 01:34 ]
dodam jeszcze, że obecny stan - długotrwałego milczenia to efekt mojej zmiany, widać wcale nienajlepszy, w 3 stopniowym cyklu zachowań - super mąż, nerwowy mąż do czasu kiedy mnie sprowokuje kiedy pęknę, robi awanturę obraża się na kilka dni, przeprasza, i od nowa, obecnie nie pękłam zamilkłam nie dałam się sprowokować i efektem jest milczenie ze złośliwymi komentarzami pod moim adresem....
Gdzie popełniłam błąd????

Anonymous - 2012-09-27, 21:33

Danka 9 napisała:
Cytat:
Jeżeli byłaś oskarżana o prowokowanie agresji, to omawiając z kimś trzecim swoje przemyślenia dotyczące problemów w two­im związku, możesz czuć się winna, mieć wyrzuty sumienia lub uważać, że zdradzasz partnera. Możesz mieć nawet wrażenie, że nawet samo czytanie o zjawisku słownej agresji zaszkodzi twojemu związkowi. Możesz żywić wszystkie te obawy, jeżeli wpojono ci, że wszelkie problemy i przykrości, jakich doświadczasz, wynikają z twojej winy.


Jakże prawdziwe są dla mnie te słowa. Mój mąż zawsze mi mówi że to ja jestem winna jego agresji. To przekonanie tak głęboko mi wmówił, że ciężko mi uwierzyć że jest inaczej. To też u mnie przyczyniło się do niskiego poczucia wartości.

Bardzo pomocne te teksty p wyznaczaniu granic:) Zastanawiam się tylko czy bedę potrafiła to wprowadzić w życie i czy przyniesie to skutek? Zawsze mój opór w wyznaczaniu granic spowodowany był tym że jak się sprzeciwie mężowi to może dojść do agresji fizycznej.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group