To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Planowanie rodziny-łączy nas czy dzieli?

Anonymous - 2011-02-17, 21:15
Temat postu: Planowanie rodziny-łączy nas czy dzieli?
cz.I materiałów tu:

http://www.kryzys.org/arc...opic.php?t=4637

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Konferencja "Dlaczego jestem przeciw in vitro"?
prof. Janusz Gadzinowski - Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=24687

Anonymous - 2011-03-13, 18:06

Od poczęcia człowiek (cz.I)
dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz - UAM w Poznaniu

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25087

Od poczęcia człowiek (cz.II)
dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz - UAM w Poznaniu

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25088

Anonymous - 2011-04-11, 22:18

Rodzicielstwo zastępcze
Waldemar Kułakowski, Maria Trymerska

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25393

Anonymous - 2011-05-16, 15:28

Naturalne planowanie rodziny czy antykoncepcja?
dr inż. Antoni Zięba - wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25913

Anonymous - 2011-05-16, 15:43

Porady pedagoga i psychologa: Naprotechnologia
dr Robert Pietras

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25836

Anonymous - 2011-05-18, 21:14

Naprotechnologia - medycyna, która chroni każde życie!
Tadeusz Wasilewski, lek.specjalista położnictwa

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25933

Anonymous - 2011-05-25, 20:30

Naturalne planowanie rodziny we współczesnej medycynie
dr hab. Urszula Dudziak - Instytut Nauk o Rodzinie KUL Jana Pawła II

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25975

Anonymous - 2011-05-25, 20:38

Zapłodnienie in vitro i Europejska Konwencja Bioetyczna
pos. Teresa Wargocka

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25790

Anonymous - 2011-07-09, 00:41

Szukam ojca, nie próbówki


Ze łzami w oczach albo krzykiem

Kilka miesięcy temu oglądałam jeden z licznych programów o in vitro. Nie jestem ich zwolenniczką, chociaż zawsze kibicuję tym, którzy mają energię i kompetencje, aby przekrzykiwać się z rozmówcą w obronie wartości, które i ja wyznaję. Oglądany program wpisywał się w schemat: przeciwnicy reprezentowani przez księdza i działaczkę pro life, zwolennicy przez nowoczesną parę trzydziestoparolatków, z przekazu wynikało, że są rodzicami dziecka poczętego drogą in vitro.

Słuchając wypowiedzi i obserwując ponadprzeciętne zaangażowanie tych ludzi, zrozumiałam, że najgorliwszymi i najgłośniejszymi zwolennikami metody in vitro nie są lekarze, właściciele klinik i reszta beneficjentów tego złotego interesu. Metody jak niepodległości bronią i będą bronić rodzice dzieci z "próbówki". I robić to będą z największym przekonaniem i mocą, jakiej pozbawiony jest lekarz; będą to robić ze łzami w oczach albo krzykiem, w zależności od sytuacji.

Dzięki in vitro ich marzenie spełniło się: są rodzicami, są szczęśliwi. I nikt im nie będzie wmawiał, że osoba, którą kochają najmocniej na świecie, nie powinna zaistnieć. Żaden Kościół im nie będzie mówił, że coś jest nie tak, bo Pan Bóg widzi ich szczęście i miłość, jaką darzą dziecko. To jest najważniejsze.

Kłopotliwe pytania o tożsamość

Zastanawiam się, co ze szczęściem chociażby dzieci poczętych z gamet dawców, gdy za kilkanaście lat dziecko zapyta: jak to było? I kto naprawdę jest jego tatusiem? I czy gdzieś żyje jego rodzeństwo? I nie daj Boże, aby mu przyszło do głowy kogoś szukać!

Nie są to problemy odległe i abstrakcyjne. Takie pytania są stawiane. W Stanach Zjednoczonych powstało forum (www.anonymousus.org) dla ludzi, którzy poczęli się w wyżej opisany sposób. Dorośli ludzie opowiadają na nim o swoich odczuciach i przeżyciach. Założyła je Alana S., 24-letnia muzyczka i pisarka z San Francisco, która sama została poczęta tą metodą.

Jeden z anonimowych użytkowników pisze o bólu, jaki sprawiają mu bezmyślne żarty na ten temat. Większość jego znajomych nie wie, a ci, którzy wiedzą, milczą, bo nie wiedzą, co powiedzieć w tej sytuacji. Sam nie potrafi od tego uciec, informacje promujące dawców są wszędzie, a samo pojęcie "dawcy" wydaje mu się nieodpowiednie. W końcu chodzi o jego ojca.

29-letnia kobieta od dwóch miesięcy nie może sobie poradzić z informacją o tym, że jest dzieckiem z próbówki poczętym z nasienia anonimowego dawcy. Analizując swoje życie, zrozumiała wreszcie powód, dla którego była traktowana przez rodziców inaczej niż jej brat. Cierpi. Sama ma problemy z płodnością, przeszła już pierwszą inseminację (różną od in vitro technikę wspierania rozrodu), jednak po poznaniu prawdy na swój temat zmieniła zdanie: "Teraz wiem, że sama nie skorzystam z dawcy nasienia, ponieważ wiem, jakie problemy wiążą się z uzyskaniem tej informacji [o tożsamości dawcy, NB] po latach".

Wzruszający jest list pod tytułem Drogi przemyśle zapłodnienia, w którym autor oskarża adresata o popsucie swoich relacji z matką. Przez 22 lata nie powiedziała mu o jego prawdziwym pochodzeniu, postępując zgodnie z tym, co zalecono jej w klinice. Gdy poznał prawdę z innego źródła, jego relacje z własną matką dramatycznie się pogorszyły.

I wyznanie kolejnej osoby, że odkrycie, iż biologicznym ojcem była "fiolka zamrożonego nasienia", było prawdziwym szokiem. Żalu do rodziców nie ma, raczej współczucie, a w głowie ma powracające, nurtujące pytania.

Na stronie znaleźć też można wypowiedzi rodziców mających dziecko z in vitro, jak również takich, którzy z tej metody zrezygnowali. Jest wyznanie dawcy, który nie poczuwa się do bycia ojcem, gdyż jest tylko dawcą materiału genetycznego. O swoich przemyśleniach pisze kobieta, która żyje z dawcą. Pisze o tym, jak trudno zaakceptować jej dziecko poczęte "przy udziale" jej męża żyjące wśród jego znajomych.

Druga strona medalu

Kolejna strona (www.donorsiblingregistry.com) założona przez matkę dziecka poczętego drogą in vitro, aby pomóc mu w odnalezieniu rodzeństwa (innych osób poczętych ze spermy tego samego dawcy) jest ciągle rozwijającą się organizacją. W misji podkreślono, że "ludzie mają fundamentalne prawo do informacji na temat swojego biologicznego pochodzenia i tożsamości", o czym często zapomina się w tym "interesie". Założyciele strony chcą zwrócić uwagę na bardziej odpowiedzialne podejście do poczętych osób, biorąc pod uwagę ich potrzeby i prawa. Na stronie większość informacji dostępna jest dopiero po rejestracji, jednak każdy może przeczytać takie artykuły, jak: Wyznania dawcy, Rady dla myślących o byciu dawcą czy też Jak mówić dziecku o jego dawcy. Teksty przejmujące, ukazujące złożoność problemu. Bo na ile jest świadomy konsekwencji swojego postępowania człowiek oddający materiał genetyczny z powodów finansowych?

W Wielkiej Brytanii dopiero w 1991 roku wprowadzono obowiązek rejestracji dawców po to, aby mieć kontrolę nad całym zjawiskiem i w przyszłości móc na przykład zapobiegać związkom sióstr z braćmi. Do 1991 roku panowała w tej kwestii samowola (podobnie jak obecnie w Polsce), a efektywny dawca mógł mieć 30 dzieci w jednym miasteczku. Rzecz oczywiście dotyczy również dawczyń jajeczek. Dla osób biorących udział w programie in vitro przed 1991 rokiem powstała oficjalna strona rządu brytyjskiego (www.ukdonorlink.org.uk) pomagająca ustalić tożsamość dawcy.

Wymienione powyżej historie to kolejny dowód na to, że natury nie da się oszukać. Człowiek taki już jest, że chce wiedzieć, kto dał mu życie, czyje geny nosi i czy oczy ma mamy czy taty? Człowiek stworzony w laboratorium ma również duszę, a ta ośmiela się płatać figle nawet naukowcom! Część z tych stron nie została stworzona przez osoby sprzeciwiające się "postępowi"; problem dostrzegły także osoby, które samą metodę in vitro popierają.

Odpowiedzialność za człowieka nie kończy się na powołaniu go do życia, bo człowiek to coś więcej niż zlepek komórek. Brzmi znajomo. Czyżby ktoś po raz kolejny miał nosa?

Natalia Brachowicz
http://www.katolik.pl/ind...rtykuly&id=2843

Anonymous - 2011-07-13, 00:29

Seksualność
ks. Marek Dziewiecki

Ilość płyt:6
Format:CD audio
Kod ISBN:978-83-62929-08-5
Kod produktu:kcd 57
W odniesieniu do sfery seksualnej nie istnieje obszar neutralny. Człowiek, który nie kieruje się swoją seksualnością w dojrzały sposób, sprawia, że staje się ona dla niego miejscem cierpienia i przekleństwa zamiast być miejscem radości i błogosławieństwa.

Tytuły konferencji:

1. Człowiek w obliczu seksualności – ambiwalencja postaw i przeżyć 44:40
2. Seksualność bez miłości 65:01
3. Seksualność bez płodności 62:37
4. Specyfika ludzkiej seksualności i potrzeba integracji 67:07
5. Integracja seksualna a postawa wobec ciała i płciowości 61:04
6. Miłość małżeńska i rodzicielska sensem ludzkiej seksualności 60:57

MOŻNA posłuchać fragmentu konferencji na poniższej stronie.

http://www.sklep.katolik....13,produkt.html

Anonymous - 2011-10-25, 17:46

O. Leon Knabit OSB
Antykoncepcja

Ojca Leona słów kilka:

Podziały

Często spotykam się z zarzutami, że my, ludzie kościoła wprowadzamy podziały między ludźmi... Wydaje mi się, zarzut jest absurdalny. Niezależnie od opinii, ludzie dzielą się na mężczyzn i kobiety, małych i dużych, wykształconych i niewykształconych, wierzących i niewierzących itd. Cały problem leży w tym – czy dzieląc ludzi, nie odmawiam niektórym z nich szacunku, wiarygodności, prawa do istnienia. Wiadomo, że nie wolno tego akceptować, jeśli podział przynosi za sobą takie konsekwencje.

Dlaczego mówię o tym, kiedy chcę powiedzieć parę słów o antykoncepcji? Dlatego, że będzie wielka różnica w podejściu do tego zagadnienia ze strony ludzi wierzących i niewierzących. Ludzie wierzący uznają, że Bóg jest Stworzycielem, stworzył człowieka, dał mu duszę nieśmiertelną, dał prawa, które człowiek powinien najpierw znać, potem ich przestrzegać. Ludzie ci wierzą, że jest nieśmiertelność, że po śmierci każdy będzie odpowiedzialny za swoje czyny i że człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa.

Natomiast człowiek, który nie uznaje tego wszystkiego, może być etycznie lepszy od niejednego katolika. W tym przypadku podział nie idzie pomiędzy wierzącymi i niewierzącymi, ale przez serce każdego człowieka. Każdy z ludzi, bez względu na to, kim jest, ma skłonności do zła i dobra, ma w sobie – jak każda rzeka – głębie i mielizny.

Zrozumiałe, choć trudne

Różnica jest taka, że z człowiekiem wierzącym mogę rozmawiać na temat antykoncepcji powołując się na prawa Boże. Bóg jest najwyższy, jest Prawodawcą. Jeżeli ustanowił dwie płci, dał możność rodzenia, jeżeli mężczyzna, w przeciwieństwie do kobiety, jest zawsze płodny, wtedy jest jasne, że kontakt seksualny w małżeństwie ma sens nie tylko wtedy, kiedy poczyna się nowe życie, ale również dla powiększenia miłości małżeńskiej. Jednocześnie znając organizm kobiety i organizm mężczyzny, współżyje się w zależności od tego, czy chce się mieć dziecko, czy nie. Można to regulować naturalnie, bez używania jakichkolwiek środków, które obezpłodniają stosunek. To jest dla katolika zrozumiałe, choć często bardzo trudne.

Dobrze ojcu gadać, jak ja z babą śpię

Pewien sympatyczny pan powiedział mi kiedyś: "dobrze ojcu gadać, jak ja z babą śpię". Rzeczywiście, sprawa jest trudna, każdy przypadek jest inny, trzeba się zawsze głęboko zastanowić i nie osądzać człowieka.

Kiedyś, a propos regulacji poczęć, pani Półtawska opowiadała, że zwrócił się do niej pewien major i mówi: "Proszę mi powiedzieć dokładnie o co chodzi, ale proszę pamiętać, ze jestem niewierzący." A ona odpowiedziała "Panie majorze, to nie ma znaczenia. Jest pan człowiekiem, jeżeli naprawdę ma pan dosyć tego kontaktu seksualnego z żoną, to panu przynosi niesmak, to bardzo proszę." Powiedziała mu o co chodzi ale uprzedziła, że to będzie bardzo trudne. A niewierzący pan major powiedział "jak się bardzo kocha to nie ma trudnych rzeczy". I nie dość, że sam przyjął tę metodę i ją stosował, choć była bardzo trudna, to jeszcze uczył innych, podwładnych czy równych sobie.

Gdy się kocha, nie ma nic trudnego

Konsekwentna, pełna, niewybiórcza wiara, miłość do Chrystusa sprawia, że wszystkie, nawet największe trudności są do pokonania. Prawdziwy katolik, wierny nauce Boga, kochający Chrystusa, przystępujący do sakramentów, szanujący drugiego człowieka na pewno to rozumie i potrafi opanować nieczyste sumienie, bo miłość do Boga jest zawsze na pierwszym planie. To nie jest żadne okrucieństwo - jak nam wmawiają ci, którzy nie znają Boga. On jest pełnią Miłości i rozumie sens wyrzeczenia i tylko w ten sposób powinniśmy na to patrzeć.

Jeśli moja wola jest dla mnie prawdą…

W tym przypadku, jak się na początku nie powie o podziale, na ludzi wierzących i niewierzących, to można gadać byle co. Wierzący wiedzą, dlaczego antykoncepcja jest niedozwolona. To "dlaczego" nie istnieje u ludzi niewierzących, dla których życie doczesne jest jedynym celem i tu się spełniają. Jeżeli ludzie uważają, że mają prawo do seksu i przyjemności, a wszystkie inne prawa nie są ważne to nie można się im dziwić, że używają rozmaitych środków antykoncepcyjnych. Moja wola jest dla mnie prawdą, a moja przyjemność jest prawem.

W takim przypadku, mogę tłumaczyć, że się mylisz, ale siłą nie będę cię ciągnął. Tylko nie mów, że jesteś wiernym członkiem Kościoła Katolickiego.

Szkoda tych, którzy tego nie rozumieją, ale szkoda i nas samych, katolików i pobożnych księży. Jeżeli za mało wierzymy Chrystusowi, często mamy i w tej dziedzinie postawy niejednoznaczne. Wzywam do tego, żebyśmy tłukli na ten temat w jeden bębenek i jednakowo uczyli ludzi, miłości, poświęcenia, ofiarności. Wtedy będzie się zmieniać oblicze tej ziemi.

http://www.katolik.pl/ant...462,416,cz.html

Anonymous - 2011-11-16, 00:13

Antykoncepcja zabija mężczyzn


http://facet.wp.pl/kat,10...,wiadomosc.html

Anonymous - 2011-12-28, 16:21

Apel o modlitwę w intencji dzieci poczętych
sen. Antoni Szymański

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=28843

Anonymous - 2012-01-18, 20:50

"Aniołkowi rodzice"
Małgorzata Bronka, Aleksandra Nowicka, ze Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=29127



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group