To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

STOP przemocy - syndrom ofiary

Anonymous - 2011-02-07, 10:21
Temat postu: syndrom ofiary
SYNDROM OFIARY


U ofiar przemocy domowej doświadczających zespołu zaburzeń stresu pourazowego i poddawanych intensywnej przemocy psychicznej często rozwija się tzw. proces wiktymizacji, który zmienia poczucie tożsamości maltretowanej osoby.


W miarę upływu czasu powtarzająca się przemoc burzy utrwalony obraz życia i własnej osoby, na którym opierała się dotychczasowa egzystencja. Maltretowana osoba traci podstawowe poczucie bezpieczeństwa i uporządkowania życia, traci zaufanie do siebie i zaczyna źle o sobie myśleć. Często czuje się jak małe dziecko i pragnie wycofywać się z normalnego życia i odizolowywać od innych.

Następnie u części ofiar przemocy pojawiają się tzw. wtórne zranienia spowodowane niewłaściwymi reakcjami ich otoczenia społecznego. Czasem członkowie rodziny lub inne osoby z powodu ignorancji, zmęczenia lub bezradności zachowują się w taki sposób, który dodatkowo uszkadza maltretowaną osobę. Przejawia się to jako niewiara w to, co ona mówi, pomniejszanie tragizmu i ważności raniących doświadczeń, obwinianie ofiary lub naznaczanie jej negatywnymi określeniami. Czasem po prostu odmawiają pomocy lub sugerują, że ofiara chce uzyskać nieuzasadnione korzyści ze swojej krzywdy.

Pod wpływem takich reakcji otoczenia, powtarzania się aktów przemocy oraz na skutek małej umiejętności radzenia sobie z urazami, krzywdzona osoba zaczyna przystosowywać się do roli ofiary i przestaje się bronić. Zaczyna myśleć, że bycie ofiarą przemocy jest jej nieuchronnym przeznaczeniem do końca życia. Staje się nietolerancyjna dla własnych słabości i błędów, obwinia się i odmawia sobie podstawowych praw ludzkich, przestaje oczekiwać poprawy swojej sytuacji. Traci nadzieję i poczucie godności. Czasem w ostatnim odruchu desperacji podejmuje zamach na swoje życie lub na życie sprawcy.


Oczywiście tylko u części ofiar proces wiktymizacji osiąga ten ostatni etap. Na ogół nie wiemy jak często się to dzieje ponieważ osoby w tym stanie nie szukają już pomocy. Jeżeli ofiara utrwalonej przemocy w rodzinie nie otrzyma pomocy z zewnątrz jej szanse na wyrwanie się z pułapki i na uratowanie są niewielkie. Dlatego sprawą szczególnej wagi jest działanie różnych instytucji i organizacji zajmujących się udzielaniem pomocy. W Polsce jeszcze niedawno pomoc ta była minimalna.

Wprawdzie kodeks karny zabrania znęcać się nad członkami rodziny i przewiduje za to stosowne kary, jednak sprawcy przemocy bardzo rzadko stają przed sądem. Różne są tego przyczyny. Ofiary obawiają się składać formalne skargi, a często zdarza się, że złożone już skargi wycofują i proszą by nie zamykać męża do więzienia. Policja niechętnie interweniuje i często nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa kobiecie, która wzywała pomocy. Świadkowie przemocy domowej na ogół nie chcą zeznawać i osobiście interweniować. Prokuratorzy są niechętni do podejmowania spraw, w których tak trudno o świadków i solidne dowody oraz krytycznie nastawieni są do kobiet, które wycofują skargi. Adwokaci sprawców potrafią sprytnie podważać zeznania ofiar i obciążać je współwiną.

Konieczne jest ulepszenie prawa chroniącego ofiary przemocy i przeszkolenie policjantów, prokuratorów i sędziów na temat przemocy domowej. Pomaganie ofiarom przemocy powinno jednak wykraczać poza obszar wymiaru sprawiedliwości.

Potrzebne są miejsca, w których ofiary otrzymają pomoc prawną, bytową oraz takie, w których będą mogły schronić się ze swoimi dziećmi, by uniknąć maltretowania. Potrzebne są miejsca i ludzie, którzy dostarczą wsparcia emocjonalnego i pomogą w poszukiwaniu sprawiedliwości. Wreszcie potrzebne są miejsca, w których dzięki pomocy psychologicznej ofiary będą mogły zaleczyć swe rany psychiczne i podjąć pracę nad zmianą swego życia i umocnieniem siebie. Niektóre osoby potrzebują systematycznej i profesjonalnej psychoterapii, w szczególności wtedy gdy przemoc, która spotkała ich w dorosłym życiu, była poprzedzona raniącymi doświadczeniami w dzieciństwie.



Zespół zaburzeń stresu pourazowego

Od kilkunastu lat przy pomaganiu ofiarom przemocy domowej rozpoznaje się u nich specyficzną kategorię zaburzeń emocjonalnych. Nazywa się ją zespołem zaburzeń stresu pourazowego i oznacza międzynarodowym skrótem PTSD (post traumatic stress disorder). Zaburzenie to zostało pierwotnie rozpoznane u żołnierzy doznających urazów emocjonalnych w czasie wojny oraz u ofiar katastrof i zakładników porywanych przez terrorystów.

Do podstawowych objawów tego zaburzenia zalicza się bolesne powracanie śladów doświadczeń urazowych, przeżywanie specyficznego paraliżu emocjonalnego, unikanie tego co przypomina uraz, a także stany hiperpobudzenia. Mimo upływu czasu pojawiają się koszmary senne i bezsenność, wstrząsające wspomnienia i wizje na jawie, niezrozumiałe i bolesne stany emocjonalne i somatyczne. Ofiara czuje jakby jej uczucia znajdowały się w stanie zamrożenia lub związania. Towarzyszy temu gotowość do nagłego pojawiania się reakcji ucieczki lub walki, bez sytuacyjnego uzasadnienia. Obawia się, że zwariowała, nie rozumie tego co z nią się dzieje.

Gdy zaburzenia takie pojawiają się u osób, które przeżyły jednorazowe doświadczenie raniące, odpowiednia pomoc terapeutyczna może przyczynić się do złagodzenia i wycofania objawów. Niestety, ofiary przemocy domowej są wielokrotnie narażone na takie zranienia i często dzieje się to w chwilach, gdy nasilają się objawy PTSD spowodowanego poprzednimi aktami przemocy. Osłabia to poważnie siły ofiary i zaburzenia mogą osiągać większe rozmiary niż u innych osób



źródło http://www.przemocwrodzin...-i-zzsp,12.html

Anonymous - 2011-02-07, 10:41

ZJAWISKO WYUCZONEJ BEZRADNOŚCI




Próbując wyjaśnić bierność osób pozostających przez wiele lat w sytuacji prze­mocy, można odwołać się do teorii wyuczonej bezradności. Teoria ta została sformu­łowana przez amerykańskiego psychologa Martina Seligmana, który przez wiele lat pracował nad wyjaśnieniem mechanizmu powstawania bierności i rezygnacji. Poję­cie wyuczonej bezradności sformułował na bazie licznych eksperymentów, jakie prze­prowadził na zwierzętach. Uzy­skane wyniki [...], dały początek badaniom nad ludzką bezradnością i biernością.

Leonora Walker badała z kolei przez wiele lat zachowania kobiet doznających przemocy w rodzinie. Zauważyła, że na początku pojawiania się aktów przemocy, kobiety podejmowały różne działania mające wpłynąć na zmianę sytuacji („od prośby do groźby"). Dopiero, gdy kobiety nabierały przekonania o nieskuteczności swoich posunięć, rodziło się w nich poczucie bezradności.

Wyuczona bezradność jest poddaniem się, zaprzestaniem działania, które wy­nika z przekonania, że cokolwiek się zrobi, nie będzie to miało żadnego znaczenia, gdyż zawsze znajdzie się powód do zachowań agresywnych.

Wyuczona bezradność jest najczęstszym objawem u osób doznających prze­mocy. Bardzo często rozwija się na bazie życiowych doświadczeń. Walker, na pod­stawie wieloletnich badań, ustaliła listę czynników wysokiego ryzyka rozwoju wyuczonej bezradności, do których zaliczyła: Doświadczenia z dzieciństwa:

- przemoc fizyczna;
- napaść seksualna lub molestowanie;
- sytuacje traumatyczne (śmierć lub rozwód rodziców, alkoholizm, choroba bli­skich itp.);
- kłopoty w nauce;
- problemy zdrowotne.

Doświadczenia wyniesione ze związków w życiu dorosłym:

- przemoc (istotny jest czas trwania, rodzaj i częstość przemocy);
- patologiczna zazdrość;
- gwałt, przymuszanie do nieakceptowanych form współżycia;
- groźby pozbawienia życia.

Nakładanie się na siebie niekorzystnych doświadczeń odgrywa istotną rolę w powstaniu i ujawnianiu się syndromu wyuczonej bezradności. Skutki wyuczonej bezradności, łagodzi stopniowe odzyskiwanie przez osobę doznającą przemocy kon­troli nad swoją osobą i swoim życiem.

WIĘCEJ http://www.niebieskalinia...rzemocy&w=1440.

Anonymous - 2011-02-07, 12:17
Temat postu: Syndrom ofiary
Agnieszko chciałam w kąciku porady psychologa dodać do tego tematu swoją uwagę
ale mogą tylko moderatorzy, więc
jedną z form przemocy jest przemoc psychiczna, zastanawiam się czy nie najgorsza....,
nie ma widocznych śladów...alkoholizmu, przemocy fizycznej, podbitych oczu, nie ma awantur, nie ma potłuczonych szyb, zniszczonego sprzętu, nie ma świadków...,
nie ma dowodów...,
a poddawanym jest się np. w wyrafinowany sposób w granicach prawa nie o moralnym tu mowa psychicznemu wyniszczeniu.

Trochę czytałam o zaburzeniach osobowości i wnioski nie są optymistyczne...,
w takich przypadkach stawianie granic może nie być skuteczne, a jedyną postawioną granicą jest totalne odseparowanie od takiej osoby i to nie zawsze...
Co w takich sytuacjach...?
Myślę, że warto poczytać źródła które przytoczę, może komuś przyda się w rozpoznaniu
własnej sytuacji.

http://www.ochoroba.pl/ar...znac-zagrozenie
Pozdrawiam :-)

Anonymous - 2011-02-07, 16:36

samotna,
Witaj,
przeniosłam Twój post do tematu w jakim chciałaś go umieścić, jednak zawartość musiałam skorygować. Podane przez Ciebie linki prowadzą do stron o tematyce ezoterycznej i jako takie nie mogą znajdywać się ,jako polecane, na stronie katolickiego forum pomocy. Dziekujemy za zaangażowanie w temat, ale zamieszczane tu teksty muszą być bezpieczne także duchowo.

np. cyt.:"Artykuły z serii Fala demonstrują unikalną naturę Kasjopeańskiego Eksperymentu. Zbierając kawałki układanki pozyskane z transkryptów sesji, dogłębnych badań i osobistych doświadczeń, a następnie łącząc je w końcowy produkt, Laura, w charakterystyczny dla niej sposób, umiejętnie dodaje głębi oraz wprowadza dodatkowy wymiar w zrozumienie oryginalnych transmisji channelingowych. "
To cytat z portalu, do którego podałaś odnośniki. :-(



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group