To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Co mam zrobić - prosze o radę

Anonymous - 2015-01-02, 23:34
Temat postu: Co mam zrobić - prosze o radę
Nie byłam na stronie przez kilka lat, lecz niestety muszę znów szukać pomocy. Jestem 3 lata po ślubie, mam 2 maluchów (bliźniaków) i wielki problem z mężem. Mąż pracuje i tylko pracuje, nawet po 12 godzin (prowadzi własna firmę) i nic kompletnie nie robi, nie interesuje go nic więcej, czy trzeba zrobić zakupy (bo jak twierdził to obowiązek kobiety), nie pomaga przy sprzątaniu, praniu a nawet opiece przy dzieciach. Mąż nie umie się nawet z dziećmi bawić, bo gdy próbuje się bawić to zaczyna grać w telefonie, to jest jego główne zajęcie, bo gra kiedy tylko może, nawet jak je to też gra. Ja pracuje zawodowo i cały czas poświęcam dzieciom, sprzątaniu, praniu, prasowaniu, zakupom dla dzieci, lekarzom (bo dokładnie rok temu jeździłam jeszcze na rehabilitację z dziećmi). Pomaga mi teściowa przy dzieciach, do czasu jak pójdą do przedszkola. Oczywiście to tez jest na mojej głowie. Nie mam pomocy w mężu, nawet nie daje mi na utrzymanie dzieci, tylko jak się do niego zwrócę to mi da. Ciągle słyszę że ja to sobie nie poradzę, bez niego, on się nudzi (teraz przerwa świąteczna), zaczął jeździć na ryby, nic go nie interesuje, tylko cały czas mi przycina, że bez pomocy jego matki nie dam sobie rady. Ja z pracy wracam wcześniej, żeby móc zajmować się dziećmi, a tego co nie wykonam muszę robić w nocy. Idę często późno spać bo muszę to nadrobić. Mąż wraca z pracy i siada przed telewizorem i gra na telefonie i nic go nie interesuje. Obiady gotuje teściowa dla wszystkich bo ja bym już w ogólne nie spała, zdarza się że nie mam czasu nic zjeść, bo ja niestety nie mam czasu na nudę. Dzisiaj znowu dostałam kolejne docinki męża, i tak od wczoraj słyszę, że wszystko to moja wina, że nie dam rady sama sobie poradzić, bez niego, on jest najważniejszy ja jestem tylko inkubatorem nic więcej. Dodam że mało śpię i zaczynam być nerwowa, bo zastanawiam się kiedy znowu dostanę jakoś uwagę. Dzisiaj powiedziałam teściowej że mam już dość, że tak dalej pójdzie to będę je wychowywała sama bez niego, bo on minie jest do niczego potrzebny. Proszę o pomoc bo naprawdę już nie mam siły. Chciałabym aby maluchy miały rodzinę, ale dłużej już chyba nie dam rady.
Anonymous - 2015-01-03, 08:38

Witaj. A co na to teściowa ? Przecież widzi, jak wygląda Wasze życie.
Anonymous - 2015-01-03, 08:59

co ma do tego tesciowa? ma na synka nakrzyczec?
Anonymous - 2015-01-03, 09:50

Teściowa już kilkakrotnie zwracała mężowi uwagę ale niestety jest to tylko na krótko. Jest dobrze przez chwilę a później jest s powrotem tak samo gorzej. Teraz uwagi z jego strony są nawet przy teściach, mąż już nie zwraca uwagi przy kim. Wydaje mu się że jest najważniejszy. Ja już przerabiałam wszystko już raz. Dodam iż jest to związek niesakramentalny. Uprzedni związek sakramentalny został przez Sąd Biskupi stwierdzony za nieważny (pozostała II Instancja). Ta sytuacja mam wrażenie że zaczyna się powtarzać, tylko za wyjątkiem uzależnienia od rodziców bo tak było uprzednio, teraz to chyba nie dojrzałość do życia w rodzinie. Nadmieniam iż brał ślub cywilny był już po 30 -tce. Wspomnę że ja do tej pory nic nie usłyszałam pozytywnego ze strony męża, dodam że sprawy z księgową jego firmy również należy do mojej osoby i wszelkie dokumenty firmy. Bo on twierdzo że nie mam czasu. Ja nawet nie mam czasu napisać prawy magisterskiej, bo kiedy, skoro w dzień praca, p,później dzieci do wieczora, uwagi pod kontem mojej osoby, dlaczego nie zrobiłam obiadu, tylko teściowa, mimo wszystko że był on w domu, ale po co skoro trzeba pograć, posiedzieć sobie na komputerze, a później po udawać że zajmuje się dziećmi. Ja w nocy jak dzieci pójdą spać zaczynam coś robić ale zawsze mam na uwadze że rano muszę wstać do pracy i dzieci, bo one wstają rano, niestety mąż nie wstaje bo on musi się wyspać. Ja już nie daje rady, nie mam siły, i komentarz że ja sobie nie dam rady sama, bez niego, to też nie jest mi potrzebne. Nie wiem co mam robić.
Anonymous - 2015-01-03, 10:27

Ale Ty na to wszystko pozwalasz. Na nierówny podział obowiązków. Niestety skarga na złego męża to marna satysfakcja. Zmiany nie "dzieją się" zazwyczaj. Długa droga pracy nad sobą - przed Tobą. To Ty ustawiasz granice, bądź ich nie wytyczasz. Nie zajmuj się mężem tylko sobą, tym jaki ty masz wpływ. Uporządkowałabym najpierw sprawy z Panem Bogiem - nie ma nikogo, kto kochałby Cię bardziej i mógł dać większą moc do życia w całej pełni. Jego pomoc i Twoje staranie powinny iść razem w parze. Masz tu dużo wiedzy na forum. Dama dostrzegasz, ze powtarzasz te same wzory.. Więcej tego samego zazwyczaj nadal nie działa. Aby był inny efekt, trzeba zadziałać inaczej.
Anonymous - 2015-01-03, 10:56

Ja taka biedna a on taki niewdzięczny - tak powinien być zatytułowany ten post.

Mila, nie będę się rozwodzić nad postawą męża bo ta jest jednoznacznie nacechowana egoizmem.
Pytanie do Ciebie - kiedyż on się stał aż takim egoistą a może zawsze taki był tylko Ty tego nie widziałaś?
Co jest takiego w Tobie, że po raz drugi wybierasz tak samo lub podobnie fundując sobie "powtórkę z rozrywki"?

Teraz do rzeczy. Spróbuj odpowiedzieć.
-Co stoi na przeszkodzie by postawić granice?
-Dlaczego ich nie stawiasz?
-Czego się obawiasz?
-Co ZYSKUJESZ godząc się na taki układ?

mila91 napisał/a:
Wspomnę że ja do tej pory nic nie usłyszałam pozytywnego ze strony męża, dodam że sprawy z księgową jego firmy również należy do mojej osoby i wszelkie dokumenty firmy.


Do tej pory żadnego pozytywnego słowa od męża :-D Ok, ależ to dobry sposób i w Twoim przypadku działa, że im mniej pochwał a więcej krytyki, to Ty bardziej się starasz i dajesz z siebie więcej. To odbywa się oczywiście kosztem Ciebie samej, Twojego wolnego czasu, braku wypoczynku itd. Kiedy zrezygnujesz ze snu by usatysfakcjonować wciąż niezadowolonego męża?
Dlaczego jesteś skłonna oddać cały Twój wolny czas, lub czas przeznaczony na swój rozwój na poczet realizacji oczekiwań męża? Gdzie się podział Twój zdrowy rozsądek?
Nie rozumiem dlaczego Ty miałabyś się zajmować dokumentacją w męża firmie, skoro pracujesz, zajmujesz się dziećmi a jednocześnie nie masz czasu by napisać pracę magisterską? Czy potrafisz to logicznie uzasadnić - oczywiście nie podając argumentu, że mąż tego oczekuje.

To czego on oczekuje to jedno, ALE to co Ty jesteś skłonna poświęcić to drugie- zdaj sobie z tego sprawę. To TY godzisz się na taki układ, to Ty realizujesz jego oczekiwania zapominając o SOBIE.
To co opisujesz to wynik tresury którą mąż realizuje wobec Ciebie i trzeba przyznać, że robi to b. skutecznie.
Udaje mu się to, gdyż ma w Twojej osobie godzącą się na wszystko niewolnicę.

Anonymous - 2015-01-03, 11:04

Witaj, Grzegorzu :) Zapytałam o teściową z czystej ciekawości. Ja mieszkam z teściową od 18 lat i ona nie gotuje mi obiadów. Swojemu synkowi-jedynakowi również :) Dzieci czasem u niej jedzą, wiadomo, u babci zawsze wszystko lepsze :) Byłam ciekawa, czy teściowa sie np nie buntuje, że syn siedzi przy komputerze, a ona musi zajmować się jego dziećmi. Tylko tyle. Jak napisał ktoś w poście wyżej, autorka wątku poniekąd pozwoliła na taką sytuację, robiąc wszystko ponad swoje siły i możliwości. Może gdyby mąż nie miał nagle świeżej koszuli do pracy, albo zastał pustą lodówkę, a jeszcze przewrócił się o porozrzucane zabawki dzieci, wziął by się za robotę, a nie grę. :)I tak Cię, kochana podziwiam, że jesteś taką Matką Polką.
Anonymous - 2015-01-03, 11:42

Witaj
Jakieś to jednostronne i czy aby nie przesadzone trochę .
Przykład :
Cytat:
Mąż pracuje i tylko pracuje, nawet po 12 godzin (prowadzi własna firmę) i nic kompletnie nie robi, nie interesuje go nic więcej, czy trzeba zrobić zakupy (bo jak twierdził to obowiązek kobiety), nie pomaga przy sprzątaniu, praniu a nawet opiece przy dzieciach. Mąż nie umie się nawet z dziećmi bawić, bo gdy próbuje się bawić to zaczyna grać w telefonie, to jest jego główne zajęcie, bo gra kiedy tylko może, nawet jak je to też gra.


Coś jednak robi - pracuje po 12 godzin .
24 - 12 - 8 godzin na sen = 4 godziny dziennie , tyle mu zostaje
- zjedzenie czegoś , jakas toaleta = max 3 godziny
ZATEM - leni sie tylko przez 3 godziny
Na co on wydaje zarobione pięniądze ???

Cytat:
Nie mam pomocy w mężu, nawet nie daje mi na utrzymanie dzieci, tylko jak się do niego zwrócę to mi da.


Zatem jakby DAJE .
Rada - zwracaj się częściej .
O ile mi wiadomo nigdzie nie jest zapisane ,
że facet ma "oddawać" zaraz całą kasę żonie ,
tak jakby był niedorozwojem jakimś ,
niezdolnym do posługiwania się pieniądzem .
( ale to tak na marginesie )
Są rodziny , gdzie finansista jest zona , a są gdzie mąż .
I czasem obojgu taki układ pasuje .

Cytat:
Wspomnę że ja do tej pory nic nie usłyszałam pozytywnego ze strony męża


Ja nie rozumiem , jak to się stało że za niego wyszłaś ???
Zwłaszcza , że i pierwszy był jakiś niedojrzały ......... w sumie wg. mnie podobny do tamtego .

Obiady robi tesciowa , dodatkowo też zapewne i zajmuje się trochę dziećmi
( w sumie młoda kobieta jeszcze ) .
Wydaje mi się , że jesteś jednak lekko niezorganizowana .
JA ROZUMIEM - bliźniaki to podwójna praca !
Oczywiste też jest że mąż MUSI ( powinien ) poczuwać się do udziału w waszym zyciu
i tu masz rację ,
ale poszukaj też i błędów , wad u siebie .
Widzisz jakieś ?

Anonymous - 2015-01-03, 12:10

ojojj mare bo solidarność płci poruszysz ;)
"słabo zorganizowana" (!!)

Autorka oprócz bliźniąt+domu także pracuje zawodowo, co szczerze podziwiam przy takim obciążeniu. Owszem, pewnie siłą rzeczy nie jest to praca na szychcie od 6 do 18. Jednak każde zobowiązania zewnętrzne, które podejmujemy prowadząc jednocześnie cały dom + opiekując się dwójką malców przy wiecznie nieobecnym mężu to naprawdę nie jest proste.
Wiem to po sobie. Przy czym nie miałam bliźniąt tylko niemowlę i dwulatka, moja praca dawała mi swobodę godzin i obciążeń, a mąż dopóki był to bardzo pomagał. A i tak było mi ciężko.
Nie mów mare, że to słaba organizacja. To jest na pewno zła organizacja, bo ignorująca potrzeby autorki. Ale jest to bardzo sprawna organizacja.

Zastrzegam:
Daleka jestem od podziwu matek polek, bo sama żem się wpędziła w taką rolę i wiem, jaka w nas, kobietach drzemie przedziwna siła i możliwość by kosztem własnych potrzeb wziąć sobie na głowę potrzeby otoczenia... brrrrr..

Ze swojego doświadczenia powiem: tak, można, w zasadzie do oporu. Ale gdy przychodzi dzień gdy w końcu materiał pęka, to koszty są duże.

Zastrzeżenie nr 2:
Podobnie jak przedmówcy uważam, że autorka powinna szukać źródła problemu w sobie nie w mężu. W myśl twierdzenia: Ludzie robią z nami to, na co im pozwalamy.

Mąż nie szanuje Ciebie i Twojej pracy. Pomyśl jak do tego dopuściłaś, jakie mechanizmy w Tobie to umożliwiły?

Anonymous - 2015-01-03, 12:20

mare1966 napisał/a:
Coś jednak robi - pracuje po 12 godzin .


mare, to że ktoś przebywa 12 godzin poza domem, nie jest jednoznaczne z tym, że cały ten czas przeznacza na pracę - to raz.
Poza tym, jeśli się zastanowisz nad pobytem męża Mili w domu to powinieneś zauważyć, że pochłania go telefon czy komputer. Skoro NAWET jego własne dzieci nie są w stanie przyciągnąć jego zainteresowania po 12 godzinach nieobecności w domu, to coś na rzeczy musi być,dziwne że tego nie widzisz- to dwa.
Skoro jest pochłonięty graniem w domu, jest wielce prawdopodobne, że wiele czasu na tego typu "rozrywki" może poświęcać w pracy, z czego prosty wniosek że faktycznie nie pracuje 12 godzin. Skoro wymaga od żony by prowadziła jego księgowość, zadaje sobie pytanie na ile ON jest zorganizowany skoro w 12 godzinach pracy nie potrafi ogarnąć tego tematu. :-D
oj mare...cóż z Tobą począć?

Anonymous - 2015-01-03, 12:22

mare1966 napisał/a:
O ile mi wiadomo nigdzie nie jest zapisane ,
że facet ma "oddawać" zaraz całą kasę żonie ,
tak jakby był niedorozwojem jakimś ,
niezdolnym do posługiwania się pieniądzem .


Mare. po przeczytaniu tego napiszę tak. Nie chciałbym źle zrozumieć tego co piszesz. Czy mógłbyś wyjaśnić co miałeś na myśli pisząc to co napisałeś?
Na razie moja reakcja na to co przeczytałem jest taka: :shock:

Anonymous - 2015-01-03, 17:59

mialem podobna sytuacje w rodzinie.
Kobieta po urodzeniu dziecka miala wielkie pretensje i zale do męża
o to ze malo zajmuje sie dzieckiem.
Dla mnie ten maz zawsze byl wygodnym trutniem, zatem sksd jakies zaskoczenie?
Jesli ktos i przed slubem i caly czas po slubie byl leniem to mozna byc zdziwionym
ze nie zachowuje sie poprawniw?

Anonymous - 2015-01-03, 20:45

moc nadziei
Cytat:
ojojj mare bo solidarność płci poruszysz ;)


Nigdy nie pisałem "pod publikę" i nie zamierzam .
Piszę to w czym widzę jakąś prawdę ( czasem część prawdy , czy choćby tylko ewentualną prawdę )
a nie to co by się podobać mogło odbiorcom
........... nawet jeśli są to kobiety , większość kobiet czy tylko niektóre .
Więcej , ja piszę dla Waszego zastanowienia ( ale tak każdej z osobna ) .
Prawdziwy przyjaciel , to nie ten co wiecznie wszystko i za wszystko chwali .

Jasne , bez trudu mógłbym napisać , że ten ( albo którykolwiek ) facet
to dupek , że podziwiam autorke ( tę czy inną ) za wytrwałość itd. itp.
Pewnie zyskał bym jej przychylność i nie tylko jej . :mrgreen:
Ale ja wolę to robić w trudniejszy sposób , także trudniejszy dla odbiorcy , bo burzy dobre samopoczucie czy utarte schematy .

Oto jeden z mitów .
MATKI POLKI .

Poziom dzietności w Polsce jest dramatycznie niski

W 2013 roku 212 miejsce , na 224 państwa z wynikiem 1,28 dziecka .
( zastępowalność pokoleń to 2,1 dziecka )
Stoimy fatalnie nawet w Europie .
Jeszcze kilka takich pokoleń i wymrzemy .


Twardy ,
już ci tłumaczę .
Facet prowadzi działalność , firmę jakąś ( tak pisze autorka ) .
To wiąże się z : płaceniem ZUS , płaceniem podatku vat , podatku dochodowego ,
może z płaceniem kontrahentom , za towar czy cokolwiek .
Musi mieć kasę na bierząco , a firma to nie pensja
że przychodzi tego a tego i wiadomo ile .
Klienta nie napędzisz , a spróbuj nie zapłacić w terminie ZUSu czy podatku .
Czasem jest na plusie , a bywa że na stratach ( nie wiem co to za firma przecież )

Dalej - opłaty stałe może robić i żona i mąż
( ta osoba bardziej biegła np. )
To samo dotyczy zakupów - są faceci lepiej się znający ( owszem mniejszość )
bo np. nie wie co ma kupić ze spożywki jak obiadu nie gotuje , to oczywiste .

Zapupy mozna robić : codziennie latać po duperele
albo zrobić porządna listę i np. raz w tygodniu ( + pieczywo w sklepie obok )
To miałem na mysli pisząc - ZORGANIZOWAĆ .
A po te tygodniowe - wysłać męża z kartką .

PRASOWANIE ( bo pranie pomijam - nie pierze się w balii i ręcznie ) .
Prosować to co istotnie trzeba , a nie z "przyzwyczajenia" wszystkiego .
A tu są niektóre panie strasznie precyzyjne .
Podobnie z porządkami .
Ja pamietam męża Tiliany i jego zamilowanie do porządku .
Czy tak ma autorka , nie wiem , piszę o ewentualnych możliwościach - dla każdego zresztą .

No i trudno jakoś pominąć , że mamy już drugiego męża
kompletnie nieudanego , nietrafionego .
Może z oczami coś nie tak , z widzeniem .
Czy ten facet był inny te 3 lata temu , tak zasadniczo się zmienił ? :roll:

Nie znaczy to , że bronię tego męża czy podważam wszystko
co Mila tu napisała .
Do "solidaryzowania się " jakoś zwykle więcej osób jest chętnych , więc tę działkę sobie daruję . :mrgreen:

-------------------------------------------------------------

Cytat:
Co mam zrobić - prosze o radę


Może to mało prawdopodobne , albo wręcz niemożliwe ,
czy nawet zupełnie niedorzeczne :mrgreen:
ale może istnieje jakaś drobna oczywiscie niedoskonałość i u ciebie Mila ?

Ośmielę się nawet zauważyć , że raczyłaś coś wspomnieć o nerwowości ,
co oczywiste jest z winy męża w 100 % , ........ chyba ...... znaczy . :roll:





P.s.
Najpierw kariera, potem dzieci. Apple i Facebook zamrożą komórki jajowe pracownicom

Proszę , jaka troska o kobiety .
Zaraz ktoś wyskoczy ( taki na P np )
że polski rząd powinien finansować taki "Projekt wsparcia rodzin w Polsce" .

Anonymous - 2015-01-03, 23:24
Temat postu: Co mam zrobić - prosze o radę
Ja rozumiem uwagi pod moją osobą, a oczywiście ze strony płci przeciwnej. Ja nie jestem z tych osób co sobie nie radzą. Sama pracuję zawodową, i to ja utrzymuje rodzinę. Mąż nie daje mi pieniędzy, tylko jak się upomnę dla zasady. On na swoje przyjemności ma pieniądze. Bo ja niestety muszę się liczyć z tym żeby mi starczyło do końca miesiąca. Czy uważasz że to normalne jest w dzisiejszych czasach to przepraszam że niestety ja byłam inaczej wychowana. Ja nie jestem z tych kobiet co są na utrzymaniu męża, Muszę tak się ograniczać aby starczyło na wszystko z mojej wypłaty. Nie mogę pozwolić sobie na przyjemności.
Działalność męża jest dochodowa. Tylko niestety nie dla wszystkich. Może to również jest normalne, że żona ma zająć się szukaniem doku, czy mieszkania bo niestety mąż nie ma rzekomo czasu. Wrócę tu do jego pracy. Mąż wyjeżdża z dok o godz, 06.00 a wraca o 19.00 tj te 12 godzin, ma 3 pracowników. Mąż gra nawet podczas jazdy samochodem. Grę ma w telefonie i tak jest cały czas. Przytoczę dzisiejszy czas sobotni, mąż wstaje o godzinie 10.30 zaczyna grać przez 30 minut, nie zajmuje się dziećmi bo one wstają o godz. 08.00. a on śpi. Cały dzień nie zapytał się czy należy zrobić zakupy. Jak dzieci poszły spać to pojechałam po zakupy, a on w tym czasie również grał bo nic nie miał do zrobienia. dzieci wstały, zapytał się o obiad, dziećmi zajmowałam się ja na zmianę z obiadem prasowaniem, dzieci poszły spać a on dalej grał i oglądał telewizję. Jeżeli to normalne to naprawdę jest ze mną coś nie tak. Nadmieniam że podczas dnia usłyszałam komentarze na swój temat że ja nic nie potrafię, i jak ma się rzekomo do mnie odzywać np zaproponował że stara, choć ja jestem młodsza od niego, no oczywiście należało mu wszystko podać pod nos. A na koniec stwierdził że jest zmęczony, tylko czym, bo ja mam jutra egzamin i została mi noc na naukę bo w dzień nie ma mowy, bo nie mam pomocy a tym bardziej z jego strony. Jak prosiłam o pomoc co mam robić albo jak postępowa



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group