To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - To już chyba Koniec tracę nadziejję

Anonymous - 2014-12-29, 18:37

Czytam to i nie wierze. Po prostu nie wierze. Albo:
- ona sie nie wyszalala
-albo ja dusiles i przytlaczales
- albo naprawde cos "zsoliles"
inaczej nie wierze, ze nie dalaby sie urobic ;]

Anonymous - 2014-12-29, 22:02

riddle
to ja aię dziwię , że nie wierzysz . :shock:

Jeśli to jest kobieta typu "Podjęłam decyzję"
( a takich tu pełno )
to NIC
jej nie ruszy , nie wzruszy , nie poruszy .
( co pochodzi , wychodzi od niego )


No , ale chłop sam musi sprawdzić , bo a nuż to inny typ ? :->

Anonymous - 2014-12-29, 22:23

riddle Mare1966 ma rację, że się może nie dać.
U mnie też się nie da nic zrobić od wielu miesięcy.
Możesz przeczytać mój wątek i napiszesz, że też nie wierzysz.

Anonymous - 2014-12-29, 22:34

mare1966 napisał/a:
to ja aię dziwię , że nie wierzysz .


Ja się też dziwię i to bardzo. Małżeństwa z rocznym i dwuletnim stażem..... w kryzysie. O co tu chodzi?
Kto kiedy takie rzeczy słyszał? Toż to od motyli w brzuchach i buzujących w ciele endorfin powinno być jeszcze gęsto. Gdzie się podziały motyle....zdążyły odfrunąć w trakcie nienaturalnie długich narzeczeństw, czy jak?

Anonymous - 2014-12-29, 22:48

Uwierzcie mi że już mam dość, dlaczego to aż tak bardzo boli? Dlaczego nie potrafię się po prostu odkochać, zapomnieć, nie myśleć... . Na sekundę jest lepiej, a zaraz potem łapie kolejnego doła. Nie jestem w stanie sobie z tym poradzić. Bardzo mi jej brakuje, nie chce tej nocy sylwestrowej... Cały czas będę myślał co ona robi... . Wczorajsze moje urodziny były najgorsze jakie można sobie wyobrazić, tak bardzo mi jej brakowało... .
Anonymous - 2014-12-29, 23:19

Cytat:
Dlaczego nie potrafię się po prostu odkochać, zapomnieć, nie myśleć...


To proste . :mrgreen:
Jesteś na obraz i podobieństwo Boga .
ON też NIE POTRAFI się odkochać ............... w NAS .
( i całe szczeście , tylko dzieki temu jeszcze żyjemy ) :mrgreen:

-----------------------------------------------------------------------------------------



Cytat:
dlaczego to aż tak bardzo boli?



To też proste .
Abyś poczuł , co czuje Bóg
jak ty Jego odrzucałeś , tyle razy .......... i wciąż będziesz .


----------------------------------------------------------------------


Cytat:
Nie jestem w stanie sobie z tym poradzić.



Znowu proste .
To wiadomość , informacja , podpowiedź .
Idź do Kogoś kto ci pomoże i proś o pomoc .
Myślę , że pomoże .


------------------------------------------------------

Cytat:
Cały czas będę myślał co ona robi... .



Po jakimś czasie ci przejdzie - dobra wiadomość .
To nie będzie szbko - zła wiadomość .

-----------------------------------------------------

Cytat:
Wczorajsze moje urodziny były najgorsze jakie można sobie wyobrazić, tak bardzo mi jej brakowało... .


Typowe UZALEŻNIENIE .
A jak jej nie znałeś , to też nie potrafiłeś się bez niej obejść ?
........... sam widzisz

--------------------------------------------------------------------------------------



Wszystko co przechodzisz , przeszło tu przed tobą wiele , wiele osób .
To się da przejść , stopniowo coś pojąć ......... i nawet żyć .
:mrgreen:

W sumie nia masz wyjścia .
Każdy jest nieśmiertelny , dusza nie umiera .
Dobra wiadomość - nie obcięło ci nóg , albo i czegoś ważniejszego jeszcze .
Nie jesteś chory na raka , przynajmniej potencjalnie , żyjesz w nieswiadomości .
Masz odrębny system oddychania ...... i każdy inny .
Tylko żona - chwilowo nieobecna , a to tylko w końcu jakaś obca baba .

Ponoć zły humor jest gorszy niż zły los . :mrgreen:

Anonymous - 2014-12-29, 23:32

Kenya ,
oni żyją szybciej , wszystko jest szybsze , tempo życia
pociągi , komputery itd.
Teraz fruwają muszki owocówki a nie motyle . :mrgreen:

W rok się zakochują , biorą slub , odkochują w czasie miodowego miesiąca ,
maja kryzys , wnoszą o rozwód i rozwodzą się .

A tak serio , serio - to pokolenie ma kryzys od dzieciństwa .

Anonymous - 2014-12-29, 23:41

Typowe UZALEŻNIENIE .
A jak jej nie znałeś , to też nie potrafiłeś się bez niej obejść ?
........... sam widzisz

--------------------------------------------------------------------------------------
Znamy się 10 lat. Jestem z nią od 17 roku życia, więc już nawet nie Pamiętam jak to jest bez Marty:(

Anonymous - 2014-12-29, 23:42

Mare

Gadasz teraz jak jakiś Matuzalem.
Teraz ,dawniej....
Dawniej co druga panna szła za przeproszeniem z brzuchem do ołtarza, a niby wszyscy
byli tacy pobożni i cnotliwi.
Domy uciech prosperowały świetnie, może i dlatego mniej było rozwodów, bo po co facetowi było się rozwodzić ? A kobieta? Rozwodzić sie nie mogła bo zostawała na bruku.
I takie to Twoje dobre czasy.

Anonymous - 2014-12-29, 23:53

Piszecie że dużo osób przeżyło to co ja teraz, ale czy komuś się udało uratować małżeństwo? Jeśli tak, proszę napiszcie co robić, jak ratować?
Anonymous - 2014-12-30, 00:28

Cytat:
Piszecie że dużo osób przeżyło to co ja teraz, ale czy komuś się udało uratować małżeństwo? Jeśli tak, proszę napiszcie co robić, jak ratować?



Czy ratownik ( jakikolwiek ) ratując
jeszcze przed ratowaniem
zastanawia się czy warto , ocenia "szanse" ?
:mrgreen:



==================================================

Grzegorz
Cytat:
Dawniej co druga panna szła za przeproszeniem z brzuchem do ołtarza


Wybacz , ale to nie moja wina !
Ja się urodziłem później . :mrgreen:

Cytat:
Matuzalem, Metuszelach (hebr. מְתוּשָׁלַח) – postać biblijna, syn Henocha, najstarszy człowiek wymieniony w Starym Testamencie, mający żyć 969 lat[1].

Matuzalem występuje w Księdze Rodzaju, w rozdziale 5, w wersach 21-27. Był synem Henocha, ojcem Lamecha i dziadkiem Noego. Lamech urodził się wtedy, gdy Metuszelach miał 187 lat (Rdz 5,25).


Dla mnie super wiadomość .
Pociagnę jeszcze te 30 - 40 lat w wierności obecnej ,
a potem sobie odbijemy z nawiązką ,
a ZUS puszczę z torbami . :-P

Anonymous - 2014-12-30, 08:18

Jak wcześniej modliłem się o uzdrowienie małżeństwa, tak teraz co wieczór i rano modlę się żeby "zabrał mnie już do siebie".
Anonymous - 2014-12-30, 08:52

Mateusz mam typowy syndrom "odstawienny" przy uzależnieniu od osoby.
Nie widzisz już zycia bez żony.
A życie jest.
Bóg nie chce dla nas zniewolenia, On chce dla nas wolności, bo wtedy żyjemy bez strachu.
Poczytaj trochę o uzależnieniu od osoby, może jak zrozumiesz co się dzieje z Toba będzie łatwiej.
Może msza o uwolnienie i uzdrowienie?

Anonymous - 2014-12-30, 10:41
Temat postu: Re: To już chyba Koniec tracę nadziejję
Mateush napisał/a:
... Jakiś czas po ślubie, bardzo mało uwagi poświęcałem mojej żonie, nie zauważałem jej potrzeb, myślałem tylko o sobie w tym związku:( Nie szanowałem żony. Kłóciliśmy się obrażając się wzajemnie. Nie szanowaliśmy się nawzajem w kłótniach. Jest to głównie moja wina ponieważ przez długi czas nie wiedziałem jej, tylko samego siebie w tym małżeństwie. Nie byłem jej wsparciem, nie wiedziałem nawet tego że potrzebowała od czasu do czasu wyjść ze mną na spacer. Marta prosiła mnie jeszcze abyśmy poszli do psychoterapeuty razem, jednak ja się nie zgodziłem i poszła sama. Od tego czasu całkowicie się popsuło. ...

Pozdrawiam,
Mateusz


Mateuszu bardzo współczuje - zacytowałem ten fragment - bo wielce prawdopodobne jest, że Twojej Żonie jest teraz bardzo trudno zaufać, że się zmienisz- podejrzewam, że szczere rozmowy między Wami mogły też być problemem skoro jak piszesz bardzo mocno się kłóciliście a wtedy trudno o rzeczową rozmowę - co za tym idzie wyartykułowanie swoich problemów, bólu, opuszczenia. Same słowa nie wystarczą by teraz kogoś takiego przekonać-czy są jakieś Wasze wspólne rzeczy, tematy w których mógłbyś wykazać początki zmiany, tak by Ona to zauważyła?-nie chodzi mi o to byś teraz pobiegł do kwiaciarni, napisał ładny list -może Teściowie czegoś potrzebują, może jest coś do zrobienia co od dawna odkładałeś-za mało wiem by cokolwiek innego podpowiedzieć--oczywiście szczera rozmowa i przyznanie się do tego co nam tu napisałeś też w moim odczuciu są bardzo potrzebne-ale na tym etapie i przy takiej determinacji Żony raczej nie oczekuj, że taka rozmowa coś zmieni od razu. Jeżeli chodzi o modlitwę - poproś Boga by przypomniał, pokazał Ci czego zapomniałeś, co pominąłeś, na co nie zwróciłeś uwagi w Sobie- tam zacznij- Bóg Cię poprowadzi tylko trwaj bo to raczej tygodnia czy miesiąca nie zajmie - trwaj. Masz moją modlitwę.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group