To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Pomóżcie

Anonymous - 2014-12-15, 14:13

nie wiem czy bym zniosła męża, który nie przytula, który nie mówi, że kocha, który jest jak ściana - głuchy i zimny, być może gdyby mój mąż taki był to ja bym zdradziła i odeszła??
Anonymous - 2014-12-15, 15:07

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Anonymous - 2014-12-15, 16:23

nadzieja4368601 napisał/a:
....Boże juz tego nie wytrzymuje... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:


Nadzieja, rozumiem że jest Ci ciężko. Pomyśl jednak o mężu. Jemu też jest ciężko, a chyba nawet ciężej niż Tobie.
Pozostaje Ci POKORA i CZAS.

Z Bogiem jest łatwiej, więc zajmij się budowaniem prawdziwej relacji z Nim.

Nie narzucaj się mężowi. Czy zdajesz sobie sprawę, że Twoja chęć chociażby przytulenia się do męża wynika z chęci zaspokojenia własnych potrzeb. Przestań patrzeć na swoje potrzeby, a zastanów się czego oczekiwałby obecnie od Ciebie Twój mąż.
Takie Twoje podejście będzie oznaką prawdziwej miłości do męża.

Anonymous - 2014-12-15, 22:27

nadzieja4368601 napisał/a:
Dabo piszesz, że "samej będzie mi ciężko" a kto prosze napisz ma mi pomoc? Skoro sama to zniszczyłam musze sama to odbudować. Wiecie najgorsze jest to, że nie wiem co tak bardzo odsuneło mnie od mężą i popchneło do zdrady...może to był długotrwały proces każdy człowiek ma inna osobowość jednemu odpowiada to drugiemu tamto napewno brakowało mi bliskości ale czy to powód? Często powtarzałam mężowi, ( oczywiście przed tym wszystkim) mowiłam mu ,że Go Kocham on sam z siebie tego nigdy nie mowił Zawsze powtarzał, że przeciez wiem ,że nie jest wylewny ale powinnam wiedzieć, że mnie kocha. Przez tyle lat mi to odpowiadało. Dlaczego przyszedł ten dzień w ktorym sie zatraciłam dlaczego? A teraz...bęðe żebrzec o każdy jego dotyk przytulenie. Przecież sam z siebie nigdy tego nie robił. A po tym szystkim tym bardziej.... :cry: ...


Nadzieja - piszesz, ze nie wiesz, co pchneło Cie do takiego czynu, a potem zaraz odpowiadasz na to...
wiec jednak wiesz
popieram Katolkę...ja tez bym miala spory problem życia z "zimną gora lodową", ktora uważa na domiar złego, ze :"ten typ tak ma i tak musi miec"
a tym bardziej powrotu do kogos takiego
kiepsko wróży taka postawa na dalszy ciąg spraw

na razie nie zmienisz nic, ponad sama siebie
ale mam wrazenie, że Twoj mąż tez powinien co nie co zrozumiec z tego, co sie stalo
wiec postawa nieustannego obwiniania siebie, jęków, płaczy i zdezorientowania typu "nie wiem" nie jest chyba najlepsza

odpowiedz sama sobie - czego brakło, co sie stało, ze postąpiłas jak postapilas
a potem spróbuj porozmawiac z mężem, spokojnie i rozsądnie,
to dotyczy takze jego

mówią, ze mamy to, na co sie godzimy
a Ty, godząc sie od lat na takie zachowanie meza wobec Ciebie, doprowadziłas sie do miejsca, a którym jestes teraz
wiec pora przestac sie godzic na wszystko

Anonymous - 2014-12-17, 10:11

..mąż otrzymał propozycję pracy ..wyjazd na za granicę...nie wiem co myślec..pewnie pojedzie...czy myślicie, że to nie przypadek? myślę, że to ręka Boga...może jest mu potrzebny odpoczynek odemnie....a jeśli ta rozłąka sprawi, że będzie mu lepiej samemu...a może zatęskni za mną ...
Anonymous - 2014-12-22, 20:50

hubcia576 napisał/a:


..... abyśmy stawali się coraz piękniejszymi wersjami samych siebie i potrafili dawać siebie innym....

No a to według mnie już wyższa szkoła jazdy i potrzeba Mistrza - Jezusa Chrystusa aby się od niego uczyć miłości.



nadzieja4368601 napisał/a:
..ale myślisz, że nawet ja mam takie prawo?...


Nadziejo, to dla Ciebie

Gliniane naczynie (Plaster miodu)

http://188.165.20.161/lan...ne.naczynia.mp3


Otulam modlitwą



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group