To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Pomóżcie

Anonymous - 2014-12-10, 10:16

Grzegorzu dziękuję Ci za odpowiedz masz rację będe dziękowała Bogu, że nie odszedł, że dalej daje nam czas nie będę pytać....a czy możesz mi jeszcze odpisac czy gesty w postaci przytulenia go czy lepiej nie...a z drugiej strony boje sie, że pomysli,że mi nie zalezy
Anonymous - 2014-12-10, 10:21

nadzieja4368601 napisał/a:
a z drugiej strony boje sie, że pomysli,że mi nie zalezy


A co możesz zrobić żebyś przestała się bać?

Anonymous - 2014-12-10, 10:31

nadzieja4368601 napisał/a:
czy możesz mi jeszcze odpisac czy gesty w postaci przytulenia go czy lepiej nie...a z drugiej strony boje sie, że pomysli,że mi nie zalezy


W tej chwili te gesty przytulenia są potrzebne Tobie czy mężowi?
Mężowi raczej nie. Musi mu minąć złość.
Zresztą pisałaś, że wcześniej też nie okazywał uczuć więc to raczej introwertyk.
O tym, że Tobie zależy wystarczy powiedzieć, niekoniecznie trzeba się na siłę mężowi rzucać na szyję.

Anonymous - 2014-12-10, 10:32

..hubcia modlę się modlę się...dziś w nocy nie spałam odmawiałam wszystkie modlitwy jakie znam...
Anonymous - 2014-12-10, 10:41

nadzieja4368601 napisał/a:
..hubcia modlę się modlę się...dziś w nocy nie spałam odmawiałam wszystkie modlitwy jakie znam...


Modlitwa - rozmowa z Bogiem, relacja i więzi z Nim są bardzo potrzebne - żeby umieć w życiu - ŻYĆ. Nadziejo - czy Ty dzisiaj żyjesz?

Może - tak jak wcześniej ktoś pisał - warto abyś poszła do psychologa, poszukała księdza do rozmowy, osoby która z dystansem będzie potrafiła nazwać to - czego Ty dzisiaj nie jesteś w stanie zobaczyć?

Anonymous - 2014-12-10, 10:53

Hubciu tak chciałbym miec chodz troche Twojej siły...czy ja żyję/ nie wiem tak jak wczesniej napisała mi katalotka że umarła po zdradzie mężą i jest teraz innym człowiekim....ja tez jestem już innym człowiekiem mimo tego że to ja jestem w naszym małżeństwie katem....wiesz tak na prawde to ja będac katem nie powinnam cierpieć ba mąż jest ze mna mam gdzie mieszkac powinnam tylko dziękowac ,że nie wyjlądowałam pod mostem ....ale tak nie jest ból mnie zabija ..wyrzuty sumienia nie dają mi funkcjonowac ...
Anonymous - 2014-12-10, 10:59

Cytat:
Zeniu rozmawiałam z mężęm ale on nie może zrozumieć dlaczego to zrobiłam czego mi nie ofiarował, że go poswięciłam :cry: ale ja nie znam odpowiedzi wiem, że to straszne wiem


Nadziejo, ależ znasz odpowiedź, tylko jej unikasz.
Obawiasz się pogrzebać w mrocznych czeluściach swojej osobowości by czegoś się przypadkiem o sobie nie dowiedzieć.

Takie mroczne czeluście KAŻDY posiada, zatem nie jesteś wyjątkiem.

Nie dziwię się, że mąż jest zagubiony i nie może się pozbierać, ale Ty mu tego nie ułatwiasz.
Gdyby na swoje pytania dostał jakąkolwiek odpowiedź, inną niż "ja nie wiem", myślę że by uznał, że w końcu przyszły jakieś refleksje.
Jakich refleksji można oczekiwać po kimś, kto powtarza jak mantrę "ja nie wiem" ?
Jak myślisz, co Twój idealny, kochany mąż myśli, jeśli w sytuacji kiedy jemu zawalił się świat, jego kochana kobieta powtarza bezmyślnie "ja nie wiem"?

Możesz chyba sięgnąć pamięcią do chwil kiedy komplementy tego drugiego sprawiały, że czułaś się kimś pełniejszym, lepszym, szczęśliwszym. Choć to iluzja i teraz to wiesz, wtedy tak czułaś - zatem można to powiedzieć. To tylko przykład, zapewne jest takich powodów więcej. Nieważne, że teraz nie uznajesz ich słuszności ale wtedy tak czułaś i o tym powinnaś powiedzieć skoro mąż Cię pyta.

Poza tym myślę, że dobrze by było dla Ciebie a finalnie dla Was gdybyś się udała po pomoc do profesjonalisty. Póki co, na oślep, histerycznie, miotając się bez sensu, próbujesz coś zdziałać....niestety bez rezultatu.
Udaj się do kogoś kto Ci pomoże, kto na tym się zna. Gdy Ty będziesz silniejsza, jemu też będzie łatwiej :-)

Anonymous - 2014-12-10, 11:09

nadzieja4368601 napisał/a:
..ale tak nie jest ból mnie zabija ..wyrzuty sumienia nie dają mi funkcjonowac ...


Potrafisz nazwac ten ból (niekoniecznie tu na forum, ale tak dla samej siebie, przed Bogiem).
Nadziejo, nie miałam na myśli tego abyś zadręczała męża pytaniami o małżeństwo, o jego miłość, ale zapytała go czy w jakiś sposób możesz pomóc mu przejść przez to co teraz przezywa pomoc mu to nieść ten ciężar.
Jednak żeby pomóc meżowi, musisz przede wszystkim pomóc sobie, dlatego tak ważne jest rozpoznanie i ponazywanie tych emocji jakie są teraz w Tobie i poszukania ich rzeczywisty źródeł i ciagłe oddawanie tego wszystkiego Ojcu. powtórzę za Hubcią

hubcia576 napisał/a:
warto abyś poszła do psychologa, poszukała księdza do rozmowy, osoby która z dystansem będzie potrafiła nazwać to - czego Ty dzisiaj nie jesteś w stanie zobaczyć?


Masz może w okolicy nasze ognisko?

Anonymous - 2014-12-10, 11:27

...tak to prawda zgubiło mnie to, że dla tamtego byłam naj naj jego kompementy jego zainteresowanie moją osoba nawet jego opieka taka bezpośrednia, że cienko jestem ubrana zmarzne, że kaszlę powinnam isć do lekaza wybierał dla mnie piosenki, wiersze , że jestem cudowna piekną kobieta a maż mnie nie docenia :cry: tyko wiesz ja to mówiłam męzowi ale on tego nie rozumie-powiedział, że tez się mna opiekowal ale nie jest wylewny, że ja powinnam wiedzieć bez słow kim dla niego jestem, dopiero po wszystkim powiedział mi ze byłam jego księżniczka jego życiem chciał mnie chronić przed całym światem - ale powiedział, że ja to powinnam wiedzieć....czy według was to błache powody przez ktore zdradziłam go ? wiem, że komplementy tamtego to iluzja ale juz sie stało i się nie odstanie.. :cry: :cry:
Anonymous - 2014-12-10, 11:33

..twierdził, że jesli ktoś znowu będzie mi prawił komplementy to znowu go zdradzę....a to nie prawda :cry: ja juz dostałam ,że nie wiem czy kiedykolwiek siebie odnajde :cry:
Anonymous - 2014-12-10, 12:56

Cytat:
ja juz dostałam ,że nie wiem czy kiedykolwiek siebie odnajde :cry:


a co ma powiedzieć Twój mąż?

daj spokój nadziejo. ! Zaczynasz wcielać się w ofiarę tego "zajścia", (choć w pewnym sensie jesteś nią) to głównie jesteś SPRAWCZYNIĄ - tak więc, miej to na uwadze zanim wpadniesz w dół tak ciemny, że mąż będzie zmuszony zająć się Tobą a o sobie będzie musiał zapomnieć.

poza tym mam wrażenie, że nie dochodzą do Ciebie pewne informacje, które ludzie piszący tutaj na forum starają Ci się przekazać.
Zadaję sobie pytanie, czy Ty ich nie rozumiesz , czy po prostu ich nie dopuszczasz do siebie?

Anonymous - 2014-12-10, 14:18

nadzieja4368601 napisał/a:
..twierdził, że jesli ktoś znowu będzie mi prawił komplementy to znowu go zdradzę....a to nie prawda :cry: ja juz dostałam ,że nie wiem czy kiedykolwiek siebie odnajde :cry:


Nadzieja4368601
wygląda na to, że oboje z mężem powinniście poszukać jakiejś terapii.
Ciebie za chwile nie będzie, bo sama siebie unicestwisz braniem wszystkiego, co możliwe na swoje konto. Nie mówię, że nie ma w tym Twojej winy, ale może trochę więcej dystansu?
Za to Twój mąż chyba kompletnie nic nie rozumie z tego, co się stało. A Twoja postawa pozwoli mu zdeptać Ciebie i wasze małżeństwo do cna.

Chyba jednak nie tędy droga.

Anonymous - 2014-12-10, 14:43

..lustro to co mam robić ....POMOCY!!!...mąż na terapię raczej sie nie zgodzi :cry:
Anonymous - 2014-12-10, 15:22

..masz rację ja chyba nie rozumiem ,...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group