Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Pomóżcie
Anonymous - 2014-12-09, 09:20
Nie wiem czy mogę Cię pytać? Jesli nie to nie odpowiadaj. Długo walczyliscie o małżeństwo? Macie dzieci? Czy wykorzystałaś wszystkie srodki zeby to uratowac? Nie nie przebaczyłam sobie i nie wiem czy to jest mozliwe. Ile masz lat ?
Anonymous - 2014-12-09, 09:35
nadzieja4368601 napisał/a: | Długo walczyliscie o małżeństwo? Macie dzieci? Czy wykorzystałaś wszystkie srodki zeby to uratowac? |
Tak jak pisałam wcześniej - z mojej strony małżeństwo trwa - nie mogę powiedzieć, że to walka - bo ja zwyczajnie każdego dnia uczę się kochać mojego męża, na wzór miłości jaką otrzymuję sama od Boga.
Mamy dwóch synów.
Każdy może się nawrócić, ja i mój mąż także.
Każde sakramentalne małżeństwo może się odrodzić, bo takie obietnice w sakramencie złożył nam Pan Bóg - Trójca Przenajświętsza, ten sam, który dał nam aby małżeństwo było nierozerwalne.
Anonymous - 2014-12-09, 09:47
Ja będe cierpliwa wierzę, że z pomocą Boga będziemy razem. Razem , że odbudujemy nasze małżeństwo na mocnych fundamentach. Wszystko oddaję w ręce Pana Boga. Wierzę, że wszystko dzieje się po coś, że Bóg wystawił nas na próbę. I wierzę, że ja przejdziemy razem z jego pomocą.
Anonymous - 2014-12-09, 10:05
nadzieja4368601 napisał/a: | Wierzę, że wszystko dzieje się po coś, że Bóg wystawił nas na próbę. |
A ja myślę, Nadziejo4368601 - że to Wy - Ty i Twój mąż - wystawiliście Boga na próbę.
Każdym grzechem - odchodzę od Boga - oddalam się od Niego - ja decyduję o tym co robię i to jest próba, którą doświadczam Pana Boga.
Anonymous - 2014-12-09, 10:06
Trwanie w urazach - w braku przebaczenia - to też oddala od Pana Boga.
Dlatego jestem przekonana, że pierwszą relacją, która jest do naprawy - to relacja z Panem Bogiem.
Anonymous - 2014-12-09, 10:17
masz rację hubciu, tak to ja ja wystawiłam Pana Boga na próbę musze pracować nad tym żeby sobie wybaczyć musze przestać to rozpamiętywać....tylko wiesz boje się, nie wiem co będzie myslał moj mąż widzac mnie szczęśliwa...usmiechnięta a nie z nosem w podłodze zgarbioną przyciśnieta wyrzutami sumienia...boje sie, że pomysli " o to sie na cierpiala" a jednoczesnie jestem szczęsliwa, że wracam do domu a on jest, że usypam przy nim, Boże doceniam każda chwilę z nim spędzoną doceniam każde slowo każdy jego gest dlaczego musiał tak upaść zeby otworzyć oczy....wiem, że sama sobie jestem winna wiem
Anonymous - 2014-12-09, 10:32 Temat postu: Re: Pomóżcie
nadzieja4368601 napisał/a: |
Męża cudownego naj lepszego na świecie.
...
Mój mąz zawsze sie mną opiekował pomagał mi we wszystkim jedyne co to nie okazywal mi uczuć (jesli wiecie o co mi chodzi) |
Nie rozumiem kobiet.
Boisz się , że stracisz opiekuna i pomocnika?
Anonymous - 2014-12-09, 10:33
nadzieja4368601 napisał/a: | tylko wiesz boje się, nie wiem co będzie myslał moj mąż widzac mnie szczęśliwa...usmiechnięta a nie z nosem w podłodze zgarbioną przyciśnieta wyrzutami sumienia...boje sie, że pomysli " o to sie na cierpiala" a jednoczesnie jestem szczęsliwa |
Bo tu nie chodzi o to żeby udawać, ale żeby być autentyczną - prawdziwą osobą.
Brzemię własnego grzechu trzeba ponieść, żeby zrozumieć jego ciężar i więcej nie grzeszyć. Po to mamy żal za grzechy, szczerą spowiedź, mocne postanowienie poprawy i zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu.
Jest takie wspaniałe narzędzie, którym Pan Bóg się posługuje aby przywrócić nam zdrowie duchowe - warsztat 12-kroków ku pełni życia - pomyśl - może to rozwiązanie też dla Ciebie.
Anonymous - 2014-12-09, 10:48
Masz racje trzeba byc sobą jestem szczęsliwa z kazdej chwili z nim spędzonej i nie będe tego ukrywała. A brzemie grzechy będę nieść tak masz racje po to by poczuć jego ciężąr. Kocham mojego męża i bede nad soba pracowala. Ale nie wiem czy mam go pytac co czuje? Czy jest mu lepiej chodź trochę? Czy pozostawić wszystko Bogu i czas czy czas pomaga?
Anonymous - 2014-12-09, 11:16
Pan Bóg pomaga w czasie - ale trzeba do Niego przylgnąć i trwać.
Z tymi pytaniami czy pytać męża co czuje? Czy jest mu lepiej?
A co myślisz, że mógłby Ci powiedzieć?
Co sama czujesz? Czy jest Ci lepiej?
Anonymous - 2014-12-09, 11:29
Wiesz, różnie czuje ale musze trwać przy tym, że bedzie dobrze ufam Bogu i wierzę, że nam pomoże , jestem świadoma tego , że rana nie zniknie ale sie z czasem zabliźni i może będzie sie rzadziej otwierała . Mąż mimo tego,że mówi,że go ' zabiłam" mowi czasem rowniez, że bardzo mnie kocha . Prosze Boga żeby ta miłość nie znikneła. Ale jak będzie...na pewno długa droga przed nami ale ja bede w niej trwał będe upadac i sie podnosic bo mam dla kogo. Wiem, że pan Bóg poda mi rękę mimo mojego grzechu. On jest Łaskawy. Wiesz zamowiłam msze w intencji naszego małżeństwa. Przed nami Świeta Bozego Narodzenia. Może i my sie odrodzimy. To będą nasze 14 świeta razem będa szczegolne wiem to juz teraz pelne zadumy nie wiem czy moge je nazwć najszczęśliwszymi. Chyba i tak i nie. Ale głęboko wierze, że nie beda naszymi ostatnimi świetami razem.
Anonymous - 2014-12-09, 11:37
nadzieja4368601 napisał/a: | Wiesz zamowiłam msze w intencji naszego małżeństwa. Przed nami Świeta Bozego Narodzenia. Może i my sie odrodzimy |
To ja dołączam z modlitwą - prosząc w Waszej intencji.
Może pomodlimy się razem:
Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko....
Anonymous - 2014-12-09, 11:43
Dziękuje Ci serdecznie za wsparcie i modlitwę Ta modlitwa towarzyszy mi kazdego dnia Pod Twoją obronę uciekamy się święta Boża Rodzicielko...
Anonymous - 2014-12-09, 11:57
Ja równiez pomodlę się o Twoje małżeństwo jesteś dobrym człowiekiem chodż Cie nie znam oby dobry Bóg równiez Wam pomógł wrocić na wspolną drogę życia.
|
|
|