To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Pomóżcie

Anonymous - 2014-12-08, 10:30
Temat postu: Pomóżcie
Witajcie. odwiedzam ta stronę juz od dawna ale dopiero teraz odważyłam się do was dołaczyć. Nie wiem czy ktokolwiek z was odpisze na moją historię. Zazwyczj są tu was osoby zdradzone przez mężą/ żonę ze mna jest odwrotnie. Historia jak wiele 14 lat po ślubie dwoje dzieci i to wszystko zniszczyłam. Tak zniszczyłm. Zdradziłam męża . Męża cudownego naj lepszego na świecie. Trwało to niecałe 3 miesiące kiedy mąż to odkrył. to bardzo długa historia . Wiecie jestem dzieckiem alkoholika. Myśle, że zawsze byłam przeklęta. Cudowne życie zmieniłam w piekło na ziemi. Mój mąz zawsze sie mną opiekował pomagał mi we wszystkim jedyne co to nie okazywal mi uczuć (jesli wiecie o co mi chodzi). A tamten tak. Znałam go od lat zawsze zauwazałam jego zainteresowanie moja osobą. I kiedys sie stało. Impreza duzo alkocholu i nasz pocałunek. Mialam straszne wyrzuty sumienia . Zaczełm unikać tego kolegi. Mineło trochę czasu zaczełam się odsuwac od męża siłownia znajomi mało ze soba rozmawialiśmy. Bardzo się od niego odsunełam. No i zjawił sie kolega zaczeły sie komplementy, że jestem niedoceniana przez mężą a ja to chłonełam jak gabka. I stało się . Gdy mąż to odkrył oczywiście powiedział że rozwod. Ja nawet nie miałam prawa błagac go o wybaczenie. Ale odwazyłam sie dzień później. Wrocilismy do siebie po dwóch tygodniach. Mineło juz siedem miesięcy jesteśmy razem. To znaczy probójemy. Ale widzę, że on potwornie cierpi. Prosze pomózcie ja go błagam dzień dnia o wybaczenie wyrzuty sumienia mnie zabijają. Nie moge go stracić. Oddam za niego życie. Czy mam prawo błagać go o wybaczenie?
Anonymous - 2014-12-08, 11:22

Widzę, że czytacie moj post prosze pomóżcie.......... :cry:
Anonymous - 2014-12-08, 11:32

nadzieja4368601 napisał/a:
Mineło juz siedem miesięcy jesteśmy razem. To znaczy probójemy. Ale widzę, że on potwornie cierpi. Prosze pomózcie ja go błagam dzień dnia o wybaczenie wyrzuty sumienia mnie zabijają. Nie moge go stracić. Oddam za niego życie. Czy mam prawo błagać go o wybaczenie?


Nadziejo4368601 - odczytałam z Twojego wpisu - głośne wołanie o pomoc.... dużo żalu, ból w związku z popełnionym błędem - grzechem, poczucie winy......

Z moich doświadczeń wynika, że pierwszą Osobą, z którą tą sprawę należy uporządkować jest Jezus Chrystus. Czy Jego prosiłaś o przebaczenie?

Wierzysz, że możesz Go o to prosić?

Anonymous - 2014-12-08, 11:39

Tak prosiłam Pana Jezusa o pomoc wybaczenie przystapiłam do spowiedzi swiętej dużo rozmawiałam z ksiedzem mimo wszystko otrzymalam rozgrzeszenie przyjelam komunię święta modlę się tysiace razy dzienie odmawiam telegram do sw Józefa błagam św Rite o wstawiennictwo tak bardzo tego żałuje tak bardzo dziękuję za odpowiedz mimo to ,że to ja zawiniłam ktoś jednak mi odpisał...BÓG ZAPŁAĆ
Anonymous - 2014-12-08, 11:47

Nadziejo4368601

Jeżeli tu dotarłaś, to musisz zacząć stosować zasady tu obowiązujące.
Jedną z nich jest cierpliwość. Chcesz dostać odpowiedź szybko, czy dobrą?
Jest przedpołudnie, większość z nas ma na co dzień więcej pracy niż inni, bo muszą za dwoje ogarniać swoje rodziny. Po drugie każdy z nas ma świadomość znaczenia swoich słów. Musi przemyśleć trochę Twoją sytuację. Nie bój się. Nie zostawimy Ciebie.

Cierpliwość jest Ci również potrzebna w życiu. Zacznij się już teraz jej uczyć. Nic w jeden dzień nie zmienisz. Z naszym życiem jest jak z budową. Dom stawia się długo i z wysiłkiem. Szybko można tylko go zniszczyć. Ale to chyba już wiesz.

Męża nie dasz rady zmienić. Możesz zmieniać tylko siebie. Od tego zacznij. Twój mąż został bardzo zraniony. Na jednym rany goją się szybciej, na drugim wolniej. Widocznie on jest z tej drugiej grupy. Niestety będzie on jeszcze cierpiał. Możliwe, że i do końca życia. Podobnie i Ty będziesz cierpiała, bo zrozumiałaś, co zniszczyłaś. Musicie teraz nauczyć się z tym żyć. Przebaczyć sobie. Ale do tego potrzeba czasu, czyli waszej cierpliwości i wytrwałości.

Sami nie dacie rady. Hubcia Ci już napisała. Z Bogiem łatwiej nieść ten krzyż.

Pomodlę się za Was, abyście mieli siłę ponownie siebie odnaleźć.

Anonymous - 2014-12-08, 12:04

nadzieja4368601 napisał/a:
Tak prosiłam Pana Jezusa o pomoc wybaczenie przystapiłam do spowiedzi swiętej dużo rozmawiałam z ksiedzem mimo wszystko otrzymalam rozgrzeszenie przyjelam komunię święta modlę się tysiace razy dzienie odmawiam telegram do sw Józefa błagam św Rite o wstawiennictwo tak bardzo tego żałuje tak bardzo dziękuję za odpowiedz mimo to ,że to ja zawiniłam ktoś jednak mi odpisał...BÓG ZAPŁAĆ


Jeśli wierzysz, że Pan Bóg już przebaczył - to czy przebaczyłaś sama sobie - ten błąd - ten grzech? Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć - to znaczy przyjąć, że tak właśnie było i mieć odwagę żyć dalej.

Spróbuj zastanowić się nad fragmentem:

Jezus i kobieta złapana na cudzołóstwie
Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną. Rankiem jednak przybył ponownie do świątyni. A gdy cały lud przyszedł do Niego, usiadł i nauczał ich. Wtedy nauczyciele Pisma i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę przyłapaną na cudzołóstwie. Postawili ją w środku i powiedzieli do Niego: "Nauczycielu, tę kobietę dopiero co przyłapano na cudzołóstwie. Mojżesz polecił nam w Prawie, aby takie kobiety kamienować. A jakie jest Twoje zdanie?". Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby móc Go oskarżyć. Jezus tymczasem pochylił się i pisał palcem na ziemi. A gdy oni nie przestawali się dopytywać, wstał i rzekł: "Ten z was, który jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem". I znowu się pochylił i pisał palcem na ziemi. Gdy to usłyszeli, zaczęli po kolei się rozchodzić, poczynając od starszych ludu, tak że w końcu został tylko On i stojąca pośrodku kobieta. Gdy Jezus wstał, zapytał ją: "Kobieto, gdzie oni są? Nikt Cię nie potępił?" Ona zaś odparła:"Nikt, Panie". Wtedy jej oświadczył: "Ja tez cię nie potępiam. Idź, lecz odtąd już nie grzesz".

Ewangelia wg Św. Jana, 8, 1-11

Myślę, że mąż też potrzebuje czasu - sam na sam z Panem Bogiem, więc czy dobrze robisz, prawdopodobnie wymuszając na nim, to na co jeszcze nie jest gotowy?

W naszej Wspólnocie jest takie powiedzenie, że małżonkowie wracają do osób szczęśliwych - czy dzisiaj jesteś szczęśliwa? Czy widzisz co zależy od Ciebie, a co nie?

Ja mam doświadczenia rodziny z problemem alkoholowym i wiem, że we mnie dużo było nieuporządkowania, szalejących emocji, brak cierpliwości, brak pokory, bo ma być natychmiast - według mojego planu.

Tak jak czytam Ciebie - to masz podobnie - naciskasz na męża, naciskasz, na Boga, naciskasz na Świętych - żeby zrobili natychmiast - to co Tobie wygodne.

Powoli - małymi krokami, nie wszystko na raz.

Co robisz żeby wyciszyć emocje i myśleć rozsądnie?

Anonymous - 2014-12-08, 12:04

Dziękuję za odpowiedź przepraszam . Tak potrzebuję dobrej rady. Zrozumialam wszystko co napisałeś. Mimo tego, że uważasz mnie za osobę niecierpliwa to nie prawda. Ja jestem cierpliwa. Wiele sie na tym forum dowiedziałam. Wiem, że nie moge mówić mężowi ,że go Bardzo Kocham bo ktoś z was napisał, że on to odbierze jak "Naplucie w twarz" staram się tego nie mówić a czy mogę go przytulić pogłaskac po dłoni? Wiem ,że nie ma gotowej recepty na to wszystko . Wiem ,że prawie wszyscy którzy tu sa byli zdradzeni. Wiem ,że walczyli o druga osobę. Ja tez będę walczyła do końca zycia.
Anonymous - 2014-12-08, 12:26

Co robię żeby sie wyciszyć? Pewnie błądzę bo nie wiem co mam robić . Przepraszam, że spytam jesli nie chcesz nie odpowiadaj czy Ty zostałłaś skzywdzony czy Ty skrzywdziłłaś? Bo ja nie wiem na prawde co robic. Wiem musze byc cierpliwa i tylko czas pomoże . Czy ma stać dwa kroki za mężem? Czy krok w krok?
Anonymous - 2014-12-08, 12:27

Nadziejo4368601 - wspomniałaś o Św. Ricie - czy zapoznałaś się jakie miała życie i jak potrafiła je znosić?

Jak przeczytałam dzieje związane ze Św. Ritą - to szczęka mi opadła.

Chcę podtrzymać w Tobie nadzieję - zmiany na dobre są możliwe!!!! Wielu z nas tego doświadcza.

I nie zgadzam się z tym, że nie możesz mówić mężowi, że go bardzo kochasz - ale może trzeba się zastanowić, jak to mówić i jak okazywać - teraz.

Co to znaczy - bardzo kocham męża?

Anonymous - 2014-12-08, 12:31

nadzieja4368601 napisał/a:
Przepraszam, że spytam jesli nie chcesz nie odpowiadaj czy Ty zostałłaś skzywdzony czy Ty skrzywdziłłaś?


Oboje szukaliśmy miłości na oślep i oboje się raniliśmy, popełniając błędy. Lista ran jest długa. Świętymi mamy się stawać a nie od razu jesteśmy.

Anonymous - 2014-12-08, 12:33

Nadzieja pisze:

Cytat:
Wiecie jestem dzieckiem alkoholika.

- to stwierdzenie faktu

Cytat:
Myślę, że zawsze byłam przeklęta.

- to TYLKO Twoje wyobrażenie na ten temat nic wspólnego z prawdą nie mające.

BTW, Dlaczego tak interpretujesz ten fakt?

Bycie dzieckiem alkoholika wpływa ogromnie na człowieka.
Głównie poczucie bycia gorszym, niepełnowartościowym "towarem" towarzyszy większości ludzi z takich domów - stąd WIELKA potrzeba bycia dowartościowywanym przez innych.
To tak jakby bez czyjegoś potwierdzenia o naszej wartości czy wyjątkowości nie dało się myśleć o sobie dobrze lub nie było możliwe poprawne funkcjonowanie.

Zwracam Ci uwagę na Twoje niskie poczucie własnej wartości , głównie dlatego, byś spróbowała się uporać z "demonami przeszłości", mam na myśli terapię dla DDA.

Już zdajesz sobie sprawę, że zdradziłaś nie dlatego że z mężem było coś nie tak, lecz że to Ty pragnęłaś doładować swoje deficyty.

Cytat:
Czy mam prawo błagać go o wybaczenie?


Naturalnie że masz. Każdy ma prawo STARAĆ się o wybaczenie.
.................................................................................................................................

Cytat:
Zdradziłam męża . Męża cudownego najlepszego na świecie.


Obala to tezę, że przyczyną zdrady jest zawsze kryzys, a za kryzys odpowiadają obie strony.
A także, że ideałów się nie zdradza czy nie zostawia.
Jak widać, w różnych konfiguracjach to się odbywa.

Anonymous - 2014-12-08, 12:39

Mój mąż jest moim całym światem. Rozumiem, że to jest nie do pojęcia przez to co mu zrobiłam i pewnie wszyscy w głebi serca mnie potępiacie. Ale ja nie moge bez niego zyć tęsknie za jego dotykiem przytuleniem. Kiedys tego nie doceniałam a teraz wiem co straciłam. Chce to odzyskac z Bozą pomoca. Pragnę sie z nim zestarzeć. Być z nim w kazdej sekundzie. Teraz nawet obieranie ziemniakow w jego towarzystwie to dla mnie cud. Wiem że musze byc cierpliwa i ufam Bogu, że pomoże mi go odzyskac. I nie chodzi mi o żadne dobra materialne, o to że zostane sam , że bez środkow do życia NIE!! moge z nim zamieszkac pod mostem nie miec na chleb ale byc z nim o to się modlę.
Anonymous - 2014-12-08, 12:55

nadzieja4368601 napisał/a:
Mój mąż jest moim całym światem.


No i tu jest ten problem.

Dużo czasu upłynęło zanim zrozumiałam - w jakim jestem błędzie i jaki to fałsz mojego myślenia.

A gdzie jest Pan Bóg - skoro - to mąż jest całym światem? Gdzie jesteś - Ty?

Anonymous - 2014-12-08, 12:59

nadzieja4368601 napisał/a:
pewnie wszyscy w głebi serca mnie potępiacie.


Dlaczego piszesz, że my wszyscy w głębi serca Cię potępiamy?

Ja Cie nie potępiam. Grzeszny czyn jest złem - ale to nie to samo co człowiek.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group