To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Rozwod i brak milosci zony .

Anonymous - 2014-12-02, 11:31
Temat postu: Rozwod i brak milosci zony .
Witam Was wszystkich sycharowiczow i ludzi modlacacych sie i wspierajacych trudne maleznstwa, bardzo sie ciesze ,ze znalazlem taką wspolnote.Znalazlem sie w kryzysie potym jak moja zona po ponad 12 latach zlozyla wniosek do sądu o rozwod ,bylo to latem tego roku dokladnie wczerwcu na poczatku ,powod niezgodnosc nasza klotnie brak jej milosci do mnie i to,ze nie moglismy sie dogadac, na samym poczatku przyjalem to szalem placzem do zony i ciaglym pytaniem dlaczego, niestety niechciala mnie znac mimo iz ciagle mowilem jej ze ją kocham , po tym jak pod koniec lipca odwolalem sie od zabezpieczenia alimentacyjnego wskazujac tam ,ze mieszkamy razem i ze zywie dalsza nadzieje w pozyciu malzenskim i ze kocham bardzo zone zostalem wyrzucony z domu bez przyczyny, dodam jeszcze ze mamy dwoje dzieci w wieku 12 i 8 lat, z ktorymi mam dobry kontakt niestety nie moge z nimi spedzac czasu w domu u malzonki poniewaz mam zakaz wstepu od polowy sierpnia ,porostu niechce mnie znac,nie kocha nienawidzi,a niebylem tam zameldowany i jest to dom jej rodzicow,od tamtego okresu zona zaczela sie zachowywac drastycznie wyzywac mnie zloscic sie itd...wiele razy prosilem ja o rozmoweniestey jej odpowiedz brzmi ciągle tak samo'' niemamy oczym rozmawiac'' a ja argumentuje jej ciagle ,ze mamy razem dzieci i jestesmy malzenstwem sakramentalnym i takim zostaniemy do konca zycia.Z mojej strony tez wiele zlego sie zadzialo , min. wyzwiska i ciagle pretensje dlaczego tak zrobilas, gdzies od wrzesnia jak zaczalem w spokoju i jezykiem milosci rozmawiac tez nie wiele sie zmienilo niedawno przyszlo mi odwolanie z sadu apelacyjnego od mojego zazalenia alimentacyjnego odzruconego z czego zona sie bardzo cieszyla i niestety czekam teraz na pierwsza rozprawe tak okolo styczen luty,. Modle sie codziennie za zone , i prosze Pana o to aby on to wszystko poprowadzil ,bo tylko w nim nadzieja.
Anonymous - 2014-12-02, 15:17

czytaj i czerpaj dużo z forum
pomodlę się za wasze małżeństwo

Anonymous - 2014-12-03, 18:10

Witaj Marcin.
Twoja sytuacja trwa już kilka miesięcy. Wiem, że nie da się zrozumieć sytuacji drugiego człowieka dogłębnie, ale próbuję choć ogólnie... Mieszkasz z żoną czy nie, bo się zgubiłam? Musiało się coś stać, by żona podjęła takie kroki po 12 latach. Jakoś nagle zaczęła Jej przeszkadzać niezgodność charakterów?
Wiesz, jestem matką trójki dzieci. Wściekam się, gdyby mąż odmawia alimentów na dzieci... albo teraz chce je obniżyć. Może to przyczyna, że Żona nie chce z Tobą gadać? Konflikty między rodzicami to jedna sprawa, a "dzieci muszą mieć co jeść"...
U mnie było też tak, że jak ja chciałam gadać, to mąż nie chciał. Jak on próbował cokolwiek, to ja byłam zamknięta. Wiem, że to niedojrzałe, ale tak było... Teraz Ty wyczuj, pracuj nad tym, by Kasia się trochę otworzyła i zechciała posłuchać, co masz do powiedzenia. A czy usłyszy, to inna sprawa.
Przykro mi, że Cię to dotyka. Teraz trudno uwierzyć, że kryzys jest po Coś....
Dobrze, że jesteś na stronie. A jeszcze lepiej, że się modlisz za Nią i za siebie. Bądź dzielny i wytrwały.

Anonymous - 2014-12-03, 22:21

Dziekuje za slowa otuchy i modlitwe nie mieszkam juz 4 miesiące po tym jak odwolalem sie od zabezpieczenia alimentacyjnego uzasadniąc iz mieszkam z rodziną i chce ratowac malzenstwo i kocham Zone i dzieci,Zona po tym jak przyszedlem z pracy spakowala mnie i kazala mi sp....... do domu rodzinnego zkąd przyszedles tam wracaj przykre ,dla mnie to byl szok .Przebaczylem jej wszystko mowiac ,ze ja kocham .Ciesze sie ze trafilem do Sycharu to mnie wzmacnia i po pewnych przemysleniach stwierdzam ,ze w naszym malzenstwie braklo Boga i codziennej modlitwy ,mimo iz mialem ja przed slubem nalezac do wspolnot ,ale dzis wiem ze Bog prowadzi nas swoimi sciezkami...
Anonymous - 2014-12-03, 22:56

Marcin
żona nie miała prawa cię wyrzucić .
Nie ma znaczenia kto jest właścicielem mieszkania czy domu gdzie mieszkaliście .
Teoretycznie chroni cie prawo .
Tyle , że gdybyś to ty wygonił żonę
"prawo" natychmiast by się tobą zajęło .
Działasnie żony BEZ WĄTPIENIA jest także stosowaniem przemocy !
Alimenty są przyznawane bez wnikania w meritum ,
na zasadzie - ojciec płaci .


Kasiorek
Cytat:
Wiesz, jestem matką trójki dzieci. Wściekam się, gdyby mąż odmawia alimentów na dzieci... albo teraz chce je obniżyć. Może to przyczyna, że Żona nie chce z Tobą gadać? Konflikty między rodzicami to jedna sprawa, a "dzieci muszą mieć co jeść"...


A ja jestem ojcem trójki dzieci .
Uważasz , że ojciec to coś gorszego niż matka ?
Uważasz , że gorzej wychowa dzieci , niż matka pokrzywiona moralnie ?
Dzieci muszą mieć dobry wzór przede wszystkim .
Matka nie może płacić alimentów skoro niby "kocha" ?
A cóż to za kochanie własnym dzieciom robić takie piekło ?

Anonymous - 2014-12-03, 23:25

Mare dziekuje za podpowiedz,wiem ze nie miala ale to jest dom jej rodzicow,wiem ze zle zrobilem wychadzac z placzem ale chcialem tym wyjscie zalagodzic tez jej zlosc jaka wtedy w nia wstapila,teraz mowi ze jest jej blogo samej beze zemnie
Anonymous - 2014-12-04, 18:22

Marcin...

Zamówiłeś już DOBSONA?

Pogody DUCHA :mrgreen:

Anonymous - 2014-12-05, 09:24

Mareczek.
Znów Ty? Pojawiasz się i rzeczywiście mącisz, jak kiedyś napisał któryś z użytkowników. Przede wszystkim nie mierz ludzi swoją miarą i nie wkładaj w ich usta słów, których nie powiedzieli.
Bzdury po za tym piszesz. Mój mąż wymienił zamki w drzwiach, nie mogłam wejść do domu ani ja, ani troje ukochanych dzieci tatusia (też tak kochasz swoje????). Prawo nie było tak łaskawe i się Nim nie zajęło... Mnie też nie dało wsparcia.
A kto twierdzi, że tylko ojciec płaci alimenty? Marne grosze daje na swoje dzieci i jeszcze płacze, że za dużo. Matka też pracuje, wielokrotnie więcej wkłada pieniędzy w utrzymanie dzieci, a poza tym zajmuje się nimi każdego dnia, dba o nie w piątek i niedzielę, a nie od godziny do godziny.
Ha, ha. Właśnie chodzi o wzór!!!! Wzorowy tatuś, który odmawia chleba dziecku.
Tyle postów tu umieściłeś... Do mnie też pisałeś co nieco (mało trafione). Pytam się kto Ci dał prawo oceniania ludzi? Skąd Ci przyszło do głowy, że żona Marcina jest pokrzywiona moralnie, bo z tego, co napisałeś nasuwa się taki Twój wniosek????
Wyluzuj trochę człowieku, bo piszą tutaj poranieni ludzie, a Twoje podejście do własnej żony i świata wymaga uzdrowienia... Proponuję, może zamiast od razu pisać pościk, pomódl się za osobę, do której piszesz... :-D I.... Ta Osoba nie jest Tobą

Marcin.
Proszę, przesiewaj przez palce komentarze ludzi, którzy tu piszą. Nikt nie potrafi poczuć tego, co Ty czujesz. Ty masz wpływ na swoje życie. Nie daj się podburzać, określ jasno cel, RATOWANE MAŁŻEŃSTWA do którego zmierzasz i podążaj z Bogiem w tym kierunku.

Anonymous - 2014-12-05, 12:03

Kasiorek
Czytałem to co napisałaś
i ....... szukałem postu twojego męża .
Wydawało mi się , że on się wtracił w ten watek
.......... tylko gdzie ten jego post ? :shock:

Brak .
Pomyślałem potem , że może usunął ? :roll:
Dopiero po jakims czasie pomyslałem , że może to do mnie .
No patrz , jaki tepy jestem . :mrgreen:

Jeśli jednak do mnie , to nie mam nic do powiedzenia .
Nie widzę żadnego związku , z tym co napisałem .
poza tym , że przyczepiłeś własne emocje do moich słów ,
które nijak nie odnosiły się do ciebie i twojej sytuacji .

Anonymous - 2014-12-05, 12:23

Kochani pozostawmy podzialy Panu tylko tyle i az tyle ,zgadza sie kasiorku nikt nie potrafi poczuc tego co ja, RATOWANIE MALZENSTWA jest dla mnie teraz i na zawsze najwazniejsze i od pol roku robie tomimo ze na poczatku robilem to zle przez pierwsze 2 , miesiace , zloscią zalami , gniewem, ,tylko dopiero teraz prowadzony za reke przez Boga moge powiedziec ,ze mozna ratowac malzenstwo i dzieją sie male CUDENKA ale tylko znim jak jemu zawierzymy ,polecimy mu calą naszą rodzine. NA poczatku czlowiek chodzil zagubiony, zly, wątpiacy we wlasne zycie, dopiero wspolnota postawila mnie na nogi , ludzie z otoczenia, rodzina znajomi mowili 'z jej winy ' bedziemy swiadkami ,ze to ona jest winna , ale ja mowie stanowczo nie tu niema winnych jestesmy sakramentalnym malzenstwem i laczy nas przymierze z Bogiem , nawet Zonce przez tel. to powiedzialem i ma swiadomosc tego, tylko caly czas mowi do mnie ''daj mi rozwod bez orzekania winy'',a ja odpowiadam jej wiesz kochanie jakie jest moje stanowisko , Kocham Cie. :-) Mimo gniewu , zlosci , krzywd, wyrzucenia mnie ja jej to wszystko wybaczam , wczoraj przekazujac pieniazki do rąk podeszlem z usmiechem , pelen radosci ze moglem ja zobaczyc i chodz chwile porozmawiac ,bo w niej tez jest Bog jest dobro , mimo tego ze okazywala zlosc, niechec do mnie w krotkiej rozmowie to dla mnie jest Zona moja Zoną .
Anonymous - 2014-12-05, 20:16

Marcin.
Pozdrawiam. Trzymaj się ciepło. :-D

Anonymous - 2014-12-07, 13:36

Mareczku.
Ciebie też pozdrawiam. :mrgreen:

Anonymous - 2014-12-10, 22:13

Dziekuje za pozdrowienia i ja Pozdrawiam Was Sycharowicze,czas Adwentu plynie nieublagalnie a my czuwamy i czekamy na narodzenie Pana , ktory naradza sie w Naszych sercach kazdego dnia coraz bardziej ,bo to jego i przez jego milosc mozna wyruszyc we wspaniala podroz zycia ,zmienic sie uksztaltowac ,zaczac przygode swojego zycia i niezastanawiac sie ile bym dal zeby cofną czas ,zeby uniknąc tych wszystkich zranien , tego cierpienia ktore zadalismy sobie i malzonkowi .Teraz zdaje sobie sprawe ,ze ten kryzys byl potrzebny abym mógl zmieniac siebie ,zyc na nowo,i nawracac sie dzien po dniu godzina po godzinie ,minuta po minucie :-D Teraz wiem , ze tylko jemu mozna powiezyc nasze zycie ,w ktorym nie ma przypadkow wszystko sluzy czemus .Widze swoje niedoskonalosci i wiem ze ja rowniez skrzywdzilem moją kochana malzonke brakiem czasu ,zrozumienia, moja milosc byla az za bardzo to w niej pokladalem calą nadzieje i milosc ,zamiast zawierzyc ją Bogu.Wiem , ze teraz praca nad samym sobą aby zmieniac siebie , jesli bede krok po kroku zmienial siebie to bedzie to mysle swiadectwo dla bliskich mi osob aby oni sie zmieniali wobec mnie .dzieki Bogu ucze sie jak wybaczac i jak dawac milosc ''BOBARDZIEJ BŁOGOSŁAWIONĄ RZECZA JEST DAWAC ANIZELI BRAC'' niewiem co bedzie w przyszlosci, wiem co bylo w przeszlosci,ktora zaakceptowalem , ale wiem tez jedno ''KTO WYTRWA DO KONCA TEN BEDZIE ZBAWIONY''
Anonymous - 2014-12-14, 22:09

Niestety coraz ciezej mi sie rozmawia z moja malzonką nawet przez tel.,oskarza mnie o wiele rzeczy,chcialem polubownie dogadac sie co do dzieci na wigilie niestety zona powiedziala ze w wigilie moge wziasc dzieci tylko do 15 ,bo do tej godziny ona jest w pracy a pozniej dzieciaki sa z nia , a ja ?nic tak mysle ze to bardzo trudny okres dla nas wszystkich.Na zdrowy rozum ktora rodzina robi wigilie do 15 .Draznie ja nawet pytajac o dzieci , ja caly czas chce dobrze ,okazuje milosc i wiare ,a tu slysze , ze mydle oczy ze i jestem zaklamany ,czyli wg mojej zony nie istnieje cos takiego jak nawrocony?? sam juz niewiem.Prawdziwa radosc mozemy znalezc tylko w swiecie twardej rzeczywistosci , niestety niektorzy wybieraja prostote ktora prowadzi do zatracenia ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group