To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czy jest sens żyć w nieudanym małżeństwie?

Anonymous - 2014-11-23, 09:23

Aga45 napisał/a:
Gdyby ktoś miał informację kiedy rusza kolejny program 12 kroków to proszę o info
Aga45 jeśli pytasz o nową edycję 12Kroków tu, w necie na naszym forum, to ruszy zapewne w przyszłym roku jesienią (zwykle we wrześniu startujemy).
Anonymous - 2014-11-26, 20:56

Mam dziś strasznego doła, co chwilę popłakuję.
Nadal z moim mężem nie mam żadnego kontaktu, twardo się nie odzywa nawet nie próbuje zagadać. Wczoraj moja córka wygadała się teściowej, że mam zamiar się wyprowadzić, trochę ją skrzyczałam bo nie chciałam nikomu o tym mówić. Teściowa bardzo się przejęła i wiem, że dzwoniła do męża, żeby jednak pogodził się ze mną, na co bardzo liczyłam, ale niestety nic go nie rusza. Dziś do mnie teściowa zadzwoniła, z pretensjami, że to ja powinnam scalać związek i schować dumę w kieszeń i pogodzić się.
Byłam dzisiaj u spowiedzi, opowiedziałam księdzu o moim problemie, jutro mam podejść do poradni rodzinnej przy kościele. Ksiądz uznał, że to dobry pomysł z tą wyprowadzką, żeby odpocząć od siebie chociaż na jakiś czas.
Mam straszny dylemat czy jednak wyprowadzić się czy nie, bo u mojej mamy jest bardzo malutkie mieszkanko tylko jeden pokoik, a tu mam wielki dom prawie pusty, nie ma internetu, ale z drugiej strony jeśli nie zrobię nic to mąż znowu będzie triumfował.
Może to jest jedyny sposób żeby go odmienić. Chyba jutro to zrobię.
Doradźcie coś proszę bo oszaleję.

Anonymous - 2014-11-26, 21:22

Aga45 napisał/a:
Może to jest jedyny sposób żeby go odmienić.

Aga, nie masz wpływu na innego człowieka, zmieniasz siebie, a przy okazji może inna osoba zmieni swoje postępowanie. Jeśli coś robisz z założeniem, że zmienisz męża, to najprawdopodobniej się srodze zawiedziesz....

Anonymous - 2014-11-26, 23:17

Aga,
co uzyskasz wyprowadzając się ze swojego domu, na jeden pokoik w malutkim mieszkanku mamy? No chyba, że sobie samej chcesz karę wymierzyć a przy okazji swojej mamie ;-)

Mąż się nie odzywa do Ciebie czym Cię bardzo rani, ale Ty robisz to samo. Czy jeśli on jest zupełnie nieświadomy bezsensu swojego uporu, to Ty masz powielać jego błędy? Może dobrze byłoby schować dumę w kieszeń i po prostu sprowokować rozmowę, sugerując że widzisz bezsens takiego zachowania. Przecież milcząc niczego nie można rozwiązać, zmienić, przedsięwziąć.
Wyprowadzka byłaby pewnego rodzaju manifestacją ale musisz wiedzieć, że może go to wcale nie obejść a Ty oczekując jego reakcji możesz się bardzo rozczarować....no i jak wtedy wrócić, bo przecież nie zamierzasz chyba mieszkać u mamy na stałe.

Obojętnie co zrobisz, priorytetem jest praca nad sobą na stosownej terapii, wzmocnienie siebie, zrozumienie jakie mechanizmy utrwaliły się w waszym małżeństwie, z czym dokładnie TY masz problem, oraz nauka stawiania granic.

Aguś - jeśli nie weźmiesz się w garść i nie zainwestujesz w siebie, to nawet jeśli mąż zacznie się odzywać i jakiś czas będzie dobrze, to i tak po pewnym czasie wszystko wróci do Ciebie jak bumerang.
Zrób coś dla siebie, bez oglądania się na męża. I zacznij się odzywać, w końcu korona z głowy Ci nie spadnie ani godności nie utracisz ;-) Spróbuj a zobaczysz, że nic strasznego się nie stanie.

Anonymous - 2014-11-27, 08:17

"Może to jest jedyny sposób żeby go odmienić. "

Agnieszka Twoje myśli i energia skupiają się na tym, żeby zmusic męża (zmanipulowac, np wyprowdzką), zeby się odezwał.

Czy rozpoczęłas pracę nad sobą, czy przeczytałaś jakąś dobrą lekturę z tych, które poleca się na tym forum, czy rozpoczęłaś terapię, czy wysłuchałaś i przemyślałaś kazania, czy rekolekcje, które są do dyspozycji.
Czy zrobiłaś coś, żeby wzmocnic siebie i wiedzieć, czego chcesz naprawdę?

Jesli nawet mąż zacznie się teraz odzywać to po jakimś czasie znów wrócicie na stare tory.

Kenya ma rację, wyprowadzka to jest działanie na szkodę sobie.

Anonymous - 2014-11-27, 09:23

Aga45 napisał/a:
jutro mam podejść do poradni rodzinnej przy kościele

Bardzo fajnie - ktoś 'z boku' pomoże Ci spojrzeć na problemy inaczej :)
Aga45 napisał/a:
to dobry pomysł z tą wyprowadzką, żeby odpocząć od siebie chociaż na jakiś czas.

Jeśli ma to służyć odpoczynkowi na kilka dni - żeby się zdestansować i psychicznie wypocząć, takie jakby 'wakacje' to możesz np na początek na weekend odwiedzić mamę/siostrę/kuzyna itp., oczywiście informując o tym męża ( mnie dużo dawały takie 2-3 dniowe wyjazdy).
Aga45 napisał/a:
Może to jest jedyny sposób żeby go odmienić

Lubimy sobie układać jakies projekcje - ja zrobię to, on to i wtedy będzie dobrze między nami. Aga a jeśli się wyprowadzisz na stałe a mężowi to będzie odpowiadało? I wcale nie będzie zabiegał o Twój powrót? Jesteś na to gotowa?
Jeżeli czujesz silną potrzebę izolacji to wyjedź na weekend do mamy i zobacz sama w jakim będziesz stanie po tym, ale z powaznymi decyzjami lepiej się wstrzymać - zobacz jaka słaba jesteś jeszcze.

Anonymous - 2014-11-27, 13:56

Mrówka dobrze radzi. Weekend z dala od domu, mógłby doładować Ci akumulatory. Potrzebujesz też innych ludzi, okoliczności, żeby mentalnie oderwać się od "celebrowania" swojego osobistego nieszczęścia.
Przyznaj, że przeznaczasz wiele czasu na myślenie o tym jaka z Ciebie bidula bez wyjścia ;-)
Co Ci to daje? Zmienia jakoś sytuację, czy raczej sprawia że czujesz się coraz gorzej?
Bądź uczciwa wobec siebie dokonując analizy.

Aguś, kiedy ostatnio gdzieś wyjechałaś?
Kiedy zrobiłaś coś tylko dla siebie?

i dlaczego tak kurczowo trzymasz się tej sytuacji?

- to pytania do przemyślenia na osobności - nie musisz odpowiadać.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group