To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dział techniczny - To fakt, brakuje alternatywy.

Anonymous - 2014-11-09, 21:12

Krasnobar pisze:
Cytat:
drodzy moderatorzy,skoro moje wypowiedzi nie są w smak,to chociaż Wy zajmijcie się tą dziewczyną i wspierajcie ją!POPRAWNIE,skoro według Was ja tego nie umiem.


NO, no...Szymon :-D , RACJA.
To fakt, brakuje alternatywy.
Bo jeśli krytykowane/ wstrzymywane posty nie są zastępowane wg moderacji postami poprawnymi- to o co chodzi? Czyżby nie miał ich kto napisać?
W taki sposób to forum wkrótce zamilknie.

Anonymous - 2014-11-10, 09:51

Post kenyi został przeniesiony tutaj, do działu technicznego ponieważ zgodnie z regulaminem tutaj jest miejsce na uwagi odnoszące się do moderowania forum.

Regulamin dział IV pkt 2 mówi m.in.:
"Uwagi/pytania do nich należy umieszczać w dziale technicznym lub kierować bezpośrednio na priva."

Regulamin określa też jasno kto jest gospodarzem forum:

Dział I.pkt 3.
"Gospodarzami forum są sakramentalni małżonkowie, którzy przeżywają kryzys małżeński lub mają go za sobą, gdyż przezwyciężyli go z Bożą pomocą."

Tak więc przypominam wszystkim użytkownikom, że to jest ich forum i oni są jego gospodarzami, a nie moderatorzy. Rola moderatorów również jest określona w regulaminie.

Dział IV:
"1. Administratorzy i moderatorzy dyżurni forum pomocy www.kryzys.org moderują (sprawdzają przed opublikowaniem) wszystkie zamieszczane na forum wpisy, dlatego treści niezgodne z regulaminem nie będą publikowane.
2. Za bezpośrednie egzekwowanie i interpretacje regulaminu na forum odpowiedzialni są moderatorzy dyżurni forum.

I najważniejsze, o czym czasami użytkownicy zapominają to to, że jest to Forum Pomocy:

Dział I pkt 1.
" Celem tego forum jest pomoc małżonkom przeżywającym kryzys...."

Proszę, zwracajmy uwagę pisząc na forum, aby nasze posty były zgodne z celem tego forum.

Anonymous - 2014-11-10, 12:06

twardy napisał/a:
Dział I pkt 1.
" Celem tego forum jest pomoc małżonkom przeżywającym kryzys...."

Tylko, że poklepywanie po plecach to czasem za mało i trzeba wylać kubeł zimnej wody żeby człowieka otrzeźwić. Są tematy w których delikatnie ujęte sugestie zwyczajnie odbijają się jak groch od ściany (np. temat z którego pochodzi cytat Krasnobara). I co wtedy? Czy poprostu nie publikowac takich wypowiedzi -ale wtedy sie nie pomoże. Więc wydaje się, że lepiej publikowac bo jest chociaż cień szansy że cos dotrze do drugiej osoby. Inaczej to będzie taka 'fałszywa' pomoc. Ja zakładając tu swój post miałam wręcz nadzieję, na zlanie mi głowy, do dziś czytam tamte wypowiedzi i widzę ile wtedy nie dostrzegałam, jak bardzo moje myślenie była ukierunkowane na męża tylko i dopiero ostre sugestie z róznych środowisk mi pomogły je zmienić (oczywiście z łaską od Boga na czele). Do dzis jestem wdzięczna każdemu, kto mnie po plecach nie poklepał tylko twardo wyraził swoje stanowisko - bo skoro FAKTYCZNIE szukałam pomocy to takie posty czy wypowiedzi w rzeczywistości mnie nie zrażały (na początku troszkę zawsze, ale potem przychodziła refleksja i owoce tych ostrych słów).
I na sam koniec dodam, że w wielu wątkach wypowiedzi Krasnobara odsłaniały bardzo trafnie problem i nie raz żałowałam, że tak rzadko zabiera głos.Mnie brak takiej mądrości i tez odwagi by tak pisać.

Anonymous - 2014-11-10, 12:21

Mrówka napisał/a:
Tylko, że poklepywanie po plecach to czasem za mało i trzeba wylać kubeł zimnej wody żeby człowieka otrzeźwić. Są tematy w których delikatnie ujęte sugestie zwyczajnie odbijają się jak groch od ściany (np. temat z którego pochodzi cytat Krasnobara). I co wtedy? Czy poprostu nie publikowac takich wypowiedzi -ale wtedy sie nie pomoże. Więc wydaje się, że lepiej publikowac bo jest chociaż cień szansy że cos dotrze do drugiej osoby. Inaczej to będzie taka 'fałszywa' pomoc.


Ależ w zupełności się z Tobą zgadzam. Właśnie dlatego post Krasnobara został zaakceptowany przez moderatorów. Czyż nie jest tak?
Nie znasz treści postów, które są niedopuszczane przez moderatorów (zresztą jest ich znikoma ilość). Gdybyś je znała, pewnie w większości podzieliłabyś nasze zdanie o niedopuszczeniu ich.

Anonymous - 2014-11-10, 15:18

mrówka pisze:
Cytat:
Są tematy w których delikatnie ujęte sugestie zwyczajnie odbijają się jak groch od ściany


Zgadzam się mrówko z Tobą, zresztą odnośnie całości Twojego postu.

Cytat:
Mnie brak takiej mądrości i tez odwagi by tak pisać.


Mądrości żadną miarą Ci nie brakuje, masz jej ogrom.
Fakt, odwagi trzeba, choć może nazwałabym to determinacją by pisać to w co się wierzy a nie to co jest uznawane za poprawne przez innych.

Ja natomiast mam takie odczucie, że poprzez cenzurę- nazwijmy rzecz po imieniu (z odwagą ;-) ) to forum TRACI. Staje się pomału tylko "ścianą płaczu".
Wpisy, chcąc być za wszelką cenę poprawnymi, jeśli mają ambicje by ujrzeć światło dzienne, a autor nie chce pisać w cyberprzestrzeń, stają się mdławe, asekuracyjne, nijakie a treści się powielają w tej wymaganej delikatnej, poprawnej oprawie.
Zresztą, np. Filomena, której posty niezwykle ceniłam, opuściła forum, myślę że głównie z tego powodu....wielka szkoda.

Anonymous - 2014-11-10, 16:21

Ilekroć napiszę post, zastanawiam się czy przejdzie. To naprawdę frustrujące.
Dzisiaj, jeden mój post w innym temacie przeszedł, drugi wciąż czeka na akceptację.
Jaki będzie finał, któż to wie? ;-)
Zastanawiam się o co chodzi. Czy treść mojego wpisu jest niezrozumiała, czy znowu niepoprawna lub odbierana (niepotrzebnie) personalnie jako krytyka?
By w końcu zapytać, ile osób traci czas by analizować czy czyjś post puścić, czy go unicestwić?
Czy są jakieś procedury? :-D
I czego tak naprawdę boją się moderatorzy?

Anonymous - 2014-11-11, 15:08

kenya ja dostrzegam tutaj raczej troskę moderatorów niż lęk czy strach jak to nazwałaś...
Anonymous - 2014-11-11, 20:01

kenya napisał/a:
Czy są jakieś procedury? :-D


Dział IV:
"1. Administratorzy i moderatorzy dyżurni forum pomocy www.kryzys.org moderują (sprawdzają przed opublikowaniem) wszystkie zamieszczane na forum wpisy, dlatego treści niezgodne z regulaminem nie będą publikowane.
2. Za bezpośrednie egzekwowanie i interpretacje regulaminu na forum odpowiedzialni są moderatorzy dyżurni forum.

Anonymous - 2014-11-12, 05:14

Marzena N napisał/a:
kenya ja dostrzegam tutaj raczej troskę moderatorów niż lęk czy strach jak to nazwałaś...


troska połowiczna,bo sami nie proponuja lepszych rozwiązań......mnie nei zależy,żeby to koniecznie był post Krasnobara....jeśli w moim poście było coś nie tak,to daję zezwolenie,żeby moderator wyjął to z treści i resztę zamieścił pod swoim imieniem..żeby człowiek proszący o pomoc wiedział,że ktoś go czyta,myśli o nim,szuka rozwiązania,wspiera,choćby gorzkim słowem czy kubłem lodowatej wody.........niepublikowanie postu,a potem zostawienie autorki samej ze sobą ze swoimi myślami jest już dla mnie tylko i wyłacznie nadużywaniem władzy......nie ma tu nic z rozwiązania troskliwego...autorka widzi,że post czeka na akceptacje i co ma myśleć,że wszyscy o niej zapomnieli?nawet modzi,skoro blokuja wypowiedzi innych?

Anonymous - 2014-11-12, 09:52

Krasnobar, są sytuacje, gdy post łamie regulamin w sposób oczywisty (np pt. 2 czy 3 czy 4 czy 9 regulaminu), i wtedy sprawa jest prosta
Gdy post lub część postu narusza regulamin w którymś z bardziej wrażliwych punktów (pt. 5, 7 czy 8) chcemy mieć pewność że blokując lub edytując go nie mylimy się i nie przesadzamy.
Chociaż jest nas w gronie modów sporo, i chociaż staramy sie jak umiemy robic to bez zwłoki, to i tak czasem zajmuje trochę czasu. Przeważnie kilka godzin. Wtedy post "wisi".

Naszym obowiązkiem jako moderatorów nie jest udzielanie się w każdym temacie gdzie pojawia się blokowany post.
Gdyby taki zapis pojawił się np w wyniku zmiany regulaminu, zapewne skutkowałoby to koniecznością zwiększenia liczby moderatorów.

Co do zarzutu, że nadużywamy władzy...
Osobiście odbieram to jako mocno niesprawiedliwy zarzut. Wkładamy tyle pracy ile możemy (niektórzy z nas naprawdę bardzo dużo z prywatnego czasu) aby tutejszy regulamin nie był naruszany. I żeby charakter forum został zachowany.
Bywają posty które są tylko czystą oburzoną oceną ("jak możesz byc tak ślepy/a zeby nie widzieć tego co robisz") - i nic więcej. Bywają posty pisane w emocjach, bywają posty kierujące ludzi poza granice wiary katolickiej niezgodnie z Katechizmem KK.
Są też posty, które zaniepokoiły jedna czy dwie osoby spośród moderatorów ale pozostałe po dyskusji uznały, że dany wpis jednak nie jest na granicy dopuszczalności. Albo że w danym momencie jest to kubeł zimnej wody i jest potrzebny.

Czy czekającemu na odpowiedź w swoim wątku autorowi czekanie szkodzi bardziej niż puszczenie postu który może (nie musi, ale może) go załamać, zniechęcić czy zranić?
---------------

Funkcja moderatorska to bardzo trudna funkcja.
Osobiście dziękuję za wszelkie głosy krytyki, dzięki nim może mój wkład w ten kawałek forum będzie lepszy. I mam nadzieję ,że nie będę tego nigdy rozpatrywać w kategoriach "władzy" tylko służby.

Ale zważmy, że zawsze z zewnatrz będzie to wyglądać inaczej niż z wewnątrz.

Anonymous - 2014-11-12, 11:12

moc nadziei napisał/a:
Czy czekającemu na odpowiedź w swoim wątku autorowi czekanie szkodzi bardziej niż puszczenie postu który może (nie musi, ale może) go załamać, zniechęcić czy zranić?


Sporo moich wpisów skasowano, ponieważ mogą ...ranić.
Problem w tym, że czasem takie mówienie tylko miłych rzeczy i przymykanie oczy na prawdę czyni więcej złego niż dobrego.

Weźmy taką sytuację :
Facet pije, bije żonę i zwyczajnie jest ....(piii).
Żona w końcu zdobywa się na odwagę i odchodzi starając się wyrwać z tego kręgu przemocy.
Co na to nasz bohater ? Budzi się zazdrość, zaczyna wpadać w religijne uniesienia.
Biega do spowiedzi, odmawia nowenny i po miesiącu "nawrócenia" żali się na sycharze.

Wg standardów sycharu jakie rady otrzymuje?
- super, że się nawróciłeś
- obejrzyj ognioodpornego
- walcz o żonę, bo przecież jesteście związani sakramentem
- mów, że ją kochasz, wysyłaj kwiatki, powołuj się na wiarę, dobro dzieci itp...
(...)

A może należałoby być mniej delikatnym w radzeniu?
Może powiedzieć :
- daj na razie spokój żonie, niech odpocznie od koszmaru jaki jej zgotowałeś
- zmień się, może za rok, za dwa lata będziesz godny tego aby zona z tobą żyła
???

Czy się mylę?

Anonymous - 2014-11-12, 11:22

Grzegorz, wszyscy,
wielokrotnie to pisaliśmy - nie chodzi jedynie o to CO się mówi ale i JAK się mówi.

Anonymous - 2014-11-14, 14:23

Czy jest możliwe aby zastosować propozycję Krasnobara (jedyna jaka padła na rozwiązanie tego porblemu, ale może ktoś coś jeszcze zaproponuje):
krasnobar napisał/a:
jeśli w moim poście było coś nie tak,to daję zezwolenie,żeby moderator wyjął to z treści i resztę zamieścił pod swoim imieniem..

Oczywiście w szerszym kontekście - czyli nie tlyko wypowiedzi Krasnobara :) Może z adnotacją, że częśc postu została wstrzymana czy coś takiego? Nie wiem jakby to wyglądało w praktyce - być może zbyt mocno zniekształacałoby wypowiedź.

Anonymous - 2014-11-14, 14:33

Mrówka, obecnie, jeśli post ewidentnie nie łamie regulaminu, a moderatorzy uważają, że po przeredagowaniu można by go puścić autor postu proszony jest o przeredagowanie.
Myślę, że to jest fair.

Zwrócę też uwagę, że czasami to na odpowiedź autora czekamy a na forum widać post niezaakceptowany i pierwszym odruchem, zapewne jest, myśl "moderatorzy zablokowali i debatują".



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group